eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 1016

  • 891. Data: 2013-04-29 14:52:17
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: krys <k...@p...onet.pl>

    Andrzej Lawa wrote:

    >> No i co takiego złego głosi choćby KK?
    >
    > Homoseksualizm to choroba.
    > Antykoncepcja jest zła.
    > Macie bezmyślnie słuchać i bezdyskusyjnie wykonywać polecenia.
    > Papa ma zawsze rację.
    > Macie bezkrytycznie wierzyć w bajki, zamiast zadawać pytania.
    > (i historyczne)

    Ciebie to nie dotyczy? Więc co Cię obchodzi?
    Jak zaczną zmuszać do podzielania pogladów, to się postawimy.

    > Niewolnictwo jest OK.
    > Innowierców należy zabijać.
    > Pyskujące kobiety, co za dużo wiedzą, należy palić na stosie.
    > Ziemia jest płaska, a kto temu przeczy to heretyk i powinie zginąć.

    Tu to chyba się odnosisz do historii?

    >
    >>>> Masz pojęcie ilu rzeczy uniknąłeś tylko dlatego, ze potencjalny spraca
    >>>> boi się ognie piekielnego?
    >>>
    >>> Primo: ilu? Wyliczysz? Udowodnisz?
    >> Nie.
    >
    > Czyli równie dobrze odpowiedź na twoje "ilu" może brzmieć "zero".

    Albo 10000.
    >
    >>>
    >>> Secundo: powiedz to ofiarom debili, którzy wysadzili siebie i innych
    >>> (choćby przypadek WTC) dzięki obietnicy raju.
    >>>
    >> A widzisz - Ty wierzysz oficjalnemu nurtowi.
    >
    > ??

    Powiedzieli w TV, że to allahakbar, a Ty sobie łyknąłeś. I nawet Cię nie
    zastanowiło, że w Pentagonie wyparował samolot, a drewniane szpule nie.

    >
    >> Ja nie bardzo.
    >> Więc sam sobie tłumacz.
    >
    > Ja generalnie nikomu nie wierzę i wszystko kwestionuję. Z takimi
    > rzeczami jak ZUS i podatki zgadzam się tylko i wyłącznie na zasadzie
    > mniejszego zła i mam nadzieję na dalszą stopniową ewolucję społeczeństwa
    > w kierunku, kiedy ambicją ludzi będzie praca na rzecz społeczeństwa
    > nawet jeśli nie będzie ku temu żadnego, w tym ekonomicznego, przymusu.

    No to mamy po drodze.
    >
    >>> Religia w takiej czy innej
    >>> formie jest głównym narzędziem manipulowania ludzi do mordowania
    innych
    >>> ludzi. Aby ludzkość przetrwała, religie muszą zginąć (zginąć - same z
    >>> siebie; próba siłowego wytępienia religii byłaby głupotą).
    >>
    >> Nie ma takiej opcji.
    >
    > Ależ jest.

    No sam widzisz, że nie ma:

    >> Ludzie po prostu tego potrzebują, gdyby było inaczej, religie by
    >> wyginęły.
    >
    > Póki co owszem, bo ludzie są jeszcze bardzo prymitywnymi stworzeniami.
    >
    > Ale to się zmienia.

    Owszem, niedługo bedziemy się modlić na wschód 5 razy dziennie;-P

    >> Ale przeszkadza Ci, ze ktoś wierzy w bajki? Szkodzi Ci to w czymś?
    >
    > Przeszkadza mi, jeśli swoje urojenia próbuje przekuć na dotyczącą także
    > mnie rzeczywistość.

    To stawiaj opór, a nie wyśmiewaj.

    >>> Jest tu jakiś muzułmanin? Proszę uprzejmie, niech się rzuca z dachu.
    >>> Byleby uważał, żeby nie wylądował na kimś lub na czyimś samochodzie.
    >>
    >> Tania odwaga
    >
    > ??

    Pyskowanie do pacyfistów jest tanią odwagą.
    Pyskowanie do ludzi gotowych umrzeć za wiarę( jakkolwiek durne by nam się to
    nie wydawało) już tak łatwo nie przychodzi.
    >
    >> Jak Nergal co był chojrak i podarł Biblię.
    >
    > Nie chojrak, tylko to była tania promocja.

    Zwykły burak,

    >> Jakoś nie wpadł na pomysł, żeby podrzeć Koran.
    >
    > Jedyne, jakie widziałem, były bardzo ładnie wydane, więc może było mu
    > szkoda ;)

    Pewnie. Nie miałby się gdzie schować po takiej "promocji"
    >
    > A poważniej - to była lokalna promocja na potrzeby lokalnego rynku. Więc
    > co się dziwisz?

    Nie dziwię się - patrzę z politowaniem.

    >> A Twoja nienawiść wypływa z jakiej religii?
    >
    > Nienawiść?

    Miłosierdzie to to nie jest. Ani tolerancja.

    --
    Pozdrawiam
    J.

    www.kontestacja.com


  • 892. Data: 2013-04-29 15:06:46
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    W dniu 29.04.2013 14:52, krys pisze:

    >> Homoseksualizm to choroba.
    >> Antykoncepcja jest zła.
    >> Macie bezmyślnie słuchać i bezdyskusyjnie wykonywać polecenia.
    >> Papa ma zawsze rację.
    >> Macie bezkrytycznie wierzyć w bajki, zamiast zadawać pytania.
    >> (i historyczne)
    >
    > Ciebie to nie dotyczy? Więc co Cię obchodzi?
    > Jak zaczną zmuszać do podzielania pogladów, to się postawimy.

    Ależ zmuszają. Wprowadzając przepisy oparte na prawie wyznaniowym.

    Dodatkowo metodologia "słuchaj i nie pyskuj" jest ogólnie totalitarna.

    >> Niewolnictwo jest OK.
    >> Innowierców należy zabijać.
    >> Pyskujące kobiety, co za dużo wiedzą, należy palić na stosie.
    >> Ziemia jest płaska, a kto temu przeczy to heretyk i powinie zginąć.
    >
    > Tu to chyba się odnosisz do historii?

    Masz jakiś problem z czytaniem?

    >>>>> Masz pojęcie ilu rzeczy uniknąłeś tylko dlatego, ze potencjalny spraca
    >>>>> boi się ognie piekielnego?
    >>>>
    >>>> Primo: ilu? Wyliczysz? Udowodnisz?
    >>> Nie.
    >>
    >> Czyli równie dobrze odpowiedź na twoje "ilu" może brzmieć "zero".
    >
    > Albo 10000.

    Nie. Popełniasz typowy błąd logiczny osoby religijnej.

    JEŚLI twierdzisz, że coś istnieje (np. przypadki, w których spokładałaby
    mnie krzywda gdyby nie religijność jakiejś osoby) to TY musisz udowodnić
    ich istnienie.

    Póki nie udowodnisz - było ich zero.

    >>>> Secundo: powiedz to ofiarom debili, którzy wysadzili siebie i innych
    >>>> (choćby przypadek WTC) dzięki obietnicy raju.
    >>>>
    >>> A widzisz - Ty wierzysz oficjalnemu nurtowi.
    >>
    >> ??
    >
    > Powiedzieli w TV, że to allahakbar, a Ty sobie łyknąłeś. I nawet Cię nie
    > zastanowiło, że w Pentagonie wyparował samolot,

    A wyparował?

    > a drewniane szpule nie.

    Jakie szpule??

    [ciach]

    >>>> ludzi. Aby ludzkość przetrwała, religie muszą zginąć (zginąć - same z
    >>>> siebie; próba siłowego wytępienia religii byłaby głupotą).
    >>>
    >>> Nie ma takiej opcji.
    >>
    >> Ależ jest.
    >
    > No sam widzisz, że nie ma:

    Jest. To jest opcja na przyszłość.

    Dawniej nie było też opcji, żeby ludzie latali. Przynajmniej więcej jak
    raz ;->

    >>> Ludzie po prostu tego potrzebują, gdyby było inaczej, religie by
    >>> wyginęły.
    >>
    >> Póki co owszem, bo ludzie są jeszcze bardzo prymitywnymi stworzeniami.
    >>
    >> Ale to się zmienia.
    >
    > Owszem, niedługo bedziemy się modlić na wschód 5 razy dziennie;-P

    A potem przylecą Marsjanie i wszystkim założą próbniki.

    >>> Ale przeszkadza Ci, ze ktoś wierzy w bajki? Szkodzi Ci to w czymś?
    >>
    >> Przeszkadza mi, jeśli swoje urojenia próbuje przekuć na dotyczącą także
    >> mnie rzeczywistość.
    >
    > To stawiaj opór, a nie wyśmiewaj.

    1. nie będziesz mi dyktował, co mam robić
    2. to jest śmieszne, o ile nie wpływa na mnie, więc będę się z tego śmiał
    3. śmiech też jest formą stawiania oporu

    >>>> Jest tu jakiś muzułmanin? Proszę uprzejmie, niech się rzuca z dachu.
    >>>> Byleby uważał, żeby nie wylądował na kimś lub na czyimś samochodzie.
    >>>
    >>> Tania odwaga
    >>
    >> ??
    >
    > Pyskowanie do pacyfistów jest tanią odwagą.
    > Pyskowanie do ludzi gotowych umrzeć za wiarę( jakkolwiek durne by nam się to
    > nie wydawało) już tak łatwo nie przychodzi.

    Zauważ, że ja tu "pyskowałem" uniwersalnie do wszystkich religii.
    Odezwał się jeden fundziak i to w cale nie pacyfista - pacyfista nie
    poparłby genocydu "bo mu guru powiedziało, że bóg tak powiedział".

    W sumie ryzykuję, że temu oszołomowi palma całkiem odbije i nagle
    usłyszy Głos Pana mówiący mu "zniszcz tego szatana" (jak mnie, dureń
    jeden, nazwał).

    >>> Jak Nergal co był chojrak i podarł Biblię.
    >>
    >> Nie chojrak, tylko to była tania promocja.
    >
    > Zwykły burak,

    Może. Ale promocja była skuteczna.

    >>> Jakoś nie wpadł na pomysł, żeby podrzeć Koran.
    >>
    >> Jedyne, jakie widziałem, były bardzo ładnie wydane, więc może było mu
    >> szkoda ;)
    >
    > Pewnie. Nie miałby się gdzie schować po takiej "promocji"

    Eeetam. Lokalnie nic by się mu nie stało, jeszcze by go Natanek
    bohaterem narodowym i obrońcą wiary nazwał ;)

    >> A poważniej - to była lokalna promocja na potrzeby lokalnego rynku. Więc
    >> co się dziwisz?
    >
    > Nie dziwię się - patrzę z politowaniem.

    Politowanie politowaniem, ale na tym zarobił ;)

    >>> A Twoja nienawiść wypływa z jakiej religii?
    >>
    >> Nienawiść?
    >
    > Miłosierdzie to to nie jest. Ani tolerancja.

    Zdecydowanie nie rozumiesz słowa "tolerancja". Mylisz je z milczącym
    poparciem.

    A "miłosierdzie" to właśnie okazuję, usiłując go wyrwać z jego urojeń.



  • 893. Data: 2013-04-29 15:14:57
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 29.04.2013 14:26, Andrzej Lawa pisze:
    > W dniu 29.04.2013 14:02, krys pisze:
    >> No i co takiego złego głosi choćby KK?
    > Homoseksualizm to choroba.

    Prawda.

    > Antykoncepcja jest zła.

    Prawda. Choć czasami jest mniejszym złem.

    > Macie bezmyślnie słuchać i bezdyskusyjnie wykonywać polecenia.

    Zakładam, że KK to wasz skrót na KRK czyli Kościół Rzymsko-Katolicki.
    Jak tak, to takiej nauki on nie głosi.

    > Papa ma zawsze rację.

    Nieprawda. Nie ma takiej nauki oficjalnie.

    > Macie bezkrytycznie wierzyć w bajki, zamiast zadawać pytania.

    Nie ma takiej nauki.


    >> Zawsze będzie jakaś religia.
    > To jesteśmy zgubieni.

    Nie wiem, na razie wasza religia ateistyczna nawet się dobrze ma.

    >> > I mniej religijnych oszołomów, tym lepiej dla wszystkich. A jak przy
    >>> okazji zarobią na nagrodę Darwina - tym lepiej.
    >> A Twoja nienawiść wypływa z jakiej religii?

    Ateistycznej.

    > Nienawiść?

    Ano. Ziejesz nią wokoło silnie.


    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 894. Data: 2013-04-29 15:37:22
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: krys <k...@p...onet.pl>

    Przemysław Adam Śmiejek wrote:

    > W dniu 29.04.2013 13:17, krys pisze:
    >> Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >>> W dniu 29.04.2013 11:46, krys pisze:
    >>>> Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >>>>> czyli do odrzucenia tego, co daje wspólnota.
    >>>> Tak, to co oferuje teraz wspólnota jest dla mnie nie do przyjęcia.
    >>> Czyli za PRL dawała lepiej, a teraz gorzej?
    >> Nie ma różnicy.
    >
    > No pacz, a jednak z tych korzyści czerpiesz od lat.

    Bo nie ma jak się wypisać.

    >>>> A palacze też pewnie mają jakieś korzyści - gdyby tak nie było - nie
    >>>> paliliby.
    >>> Nie potrafią rzucić, są uzależnieni.
    >> Od pierwszego?
    >
    > Większość zaczynała będą dzieckiem, jak ja. Więc w nieświadomości,
    > głupocie itp.

    To pretensje powinni kierować do opiekunów.
    Że nie sprali tyłka, jak był na to czas.
    >
    >> Bzdura - mój osobisty palacz rzucił i nie wykręcał się niepotrafienmiem.
    >
    > I co z tego? Ja też rzuciłem.

    To z tego, że nie jest prawdą, że nie można.

    > Ale trochę lat to zajęło. Szkody
    > przyniosło. Wolałbym być chroniony za dziecka tak, żebym nie zaczął
    > palić.

    Na tej zasadzie wszystkiego trzeba zakazać - wszak i syropek na kaszel może
    być narkotykiem.

    >>> Nie potrafisz. Wydaje ci się, że jesteś wspaniała, samowystarczalna i ze
    >>> wszystkim sobie radzisz. A to nieprawda.
    >> Dowód? Piszemy o paleniu/nie paleniu.
    >
    > Piszemy ogólnie.

    Może ty - ja piszę o paleniu.

    > Możliwe, że w przypadku palenia nie potrzebujesz
    > wsparcia wspólnoty. Za to potrzebujesz w innych przypadkach. A znów ktoś
    > inny potrzebuje w przypadku palenia.

    Wsparcie wspólnoty to nie zamordyzm.
    >
    >>> Wspólnota wiele ci daje, tylko
    >>> tego nie dostrzegasz. Nie dostrzegasz też, że może inni członkowie
    >>> wspólnoty potrzebują więcej niż ty do wychowania dzieci czy ochrony
    >>> siebie.
    >> Konkret. I pamiętaj, że "daje" to nie to samo co "najpierw cię złupię, a
    >> potem rzucę ochłap na otarcie łez"
    >
    > Mnie jeszcze wspólnota nie złupiła. I sądzę, że ciebie również nie.
    > Tylko tak ci się wydaje.

    Nie złupiła Cię? Nie płacisz na cudze mieszkania, cudze dzieci, cudze
    choroby i premie dla urzędników, którzy przepieprzaja wspólnotowy majątek?

    >
    >>> W konkretnym kontekście. Jak pije sam na polu to mniej szkodzi niż jak
    >>> tamtędy idzie pielgrzymka.
    >> Niby jak? Kłuje w oczy pobożnych swym nieładnym jestestwem?
    >
    > Nie wiem, mówiłem, że nie znam kontekstu. Może wszczynali burdy? Z
    > jakiegoś powodu ten zakaz został u was wprowadzony. Poza twoim jednym
    > zdaniem, nic o nim nie wiem.

    To ja ci mówię, że z powodu widzimisia.
    Wprowadzi, bo może. Władza.
    >
    >>> Tak samo jak kibole. Sami w sobie są złem, ale zebrani w kupę w czasie
    >>> meczu większym, więc się np. ogranicza ich wolność i prowadzi pod
    >>> eskortą policji od stadionu do pociągu.
    >> A zupełnie niepotrzebnie. Wypuścić na pole i niech się tłuką.
    >
    > Ale oni się tłuką nie na polu i nie między sobą, bo sami są z jednego
    > gangu... Więc wspólnota ich izoluje podczas przemarszu przez miasto. Ja
    > byłbym za całkowitą izolacją i za brakiem przemarszu przez miasto w
    > ogóle, ale niestety tak daleko się nie udało wspólnocie jeszcze dojść :(

    Nie dogadamy się.

    >> W czym pielgrzymce zagraża dostęp do alkoholu mieszkańców miasta?
    >
    > Nie wiem. Być może nie zagraża i była to pomyłka. Pierwsze słyszę o
    > takim zakazie, dlatego tak sobie tylko zgadywałem, mając twoje zdanie
    > jedno że u was taki wprowadzili.

    I uwazasz, ze każdemu zakazowi nalezy się podporządkować? Ja nie i zdania
    nie zmienię.

    >> Masz nauczyć dziecko żyć. A nie wystrzelać blokersów, bo Ci się nie
    >> podobają.
    >
    > Masz nauczyć dziecko żyć. A nie wsadzać do pierdla morderców, pedofili
    > itp.

    Zacznij od tego, że dziecko nie pójdzie z każdym. Naucz je mówić NIE,
    zamiast je uczyć, że kazdy dorosły ma prawo mu KAZAĆ. A ono ma słuchać, bo
    to dorosły.
    >
    > Nauczyciel-pedofil? No nie, spoko, niech pracuje. To ty masz dziecko
    > nauczyć nie dać się uwieść.

    Póki co to pedofilia jest przestępstwem, tak samo jak morderstwo.
    A ja nie postuluję wolności dla pedofili i przestępców.

    > No tam, gdzie mają ostre kanty kaleczące innych.
    >
    > I ty też chcesz. Tylko masz twardszą skórę i nie wszystkie drzazgi cię
    > kłują.
    >
    Nie. Ja chcę kilku zasad przewodnich ( może być dekalog) i egzekwowania
    karania za złamanie zasad. Ty chcesz regulowania każdej pierdoły.

    > I wspólnota to jakoś uśrednia, żeby w miarę dało się żyć. I ja ciągnę w
    > swoją stronę, ty w swoją, obaczym kogo więcej.

    Dochodzimy do milionów much.
    >
    >>> Nie. Dzięki zakazowi mordowania morderstw w Polsce jest o wiele mniej
    >>> niż byłoby, gdyby było zezwolenie na bezkarne mordowanie. Oczywiście
    sam
    >>> zakaz bez idących za nim metod egzekwowania nic nie daje.
    >> Tak, a dzieki temu, że w Szwajcarii jest tyle broni w domach, że nie mają
    >> swojej spuwy tylko niemowlęta, szwajcarzy się powystrzelali do nogi.
    >
    > Nie wiem ile jest broni w Szwajcarii, wg Marka Wałkuskiego 45 na 100
    > obywateli.

    Wikipedia podaje 3mln broni na 8 mln obywateli.

    > Problem jest bardziej złożony. Możliwe, że w Szwajcarii panują inne
    > normy moralne, inna etyka, inna kultura społeczna i rozwój. To tak jak z
    > alkoholem. Są kraje, gdzie się pije kulturalnie, a są kraje jak Polska,
    > gdzie problem alkoholu w społeczeństwie jest znaczny.

    No, Skandynawowie przyjeżdżają się uchlac w sztok do sąsiadów.
    >
    > Naprawdę nie mam nic przeciwko temu,żeby u każdego w domu leżała
    > kokaina, trawka, LSD i coś jeszcze, gdyby Naród Sam z Siebie ją tylko
    > miał, a nie zażywał.

    No jak nie masz, jak nawet papierosów chcesz zakazać!

    > Tylko po co w takim razie mieć. Broń można sobie
    > mieć w ramach hobby, w ramach zabawy na strzelnicy, w ramach
    > uspokajacza, że mam zapasy na wypadek wojny i ataku na mój kraj... Ale
    > posiadanie narkotyków w barku tylko dla celów kolekcjonerskich to tylko
    > taki żart sklepów z dopalaczami.

    A co ciebie obchodzi, co sąsiad trzyma w barku? Jak lubi kokę, to niech
    sobie zażywa, ale jak po niej zacznie fikać - to inna sprawa- wtedy odpowie.

    >> A teraz są "pandemie" grypy, w których umiera kilkadziesiąt osób na
    >> świecie, i dlatego cała Europa się szczepi.
    >
    > Nie obowiązkowo.

    Wiesz, że ostatnio wyszło rozporzadzenie, które moze Cię zmusić do
    szczepienia? To jest droga, którą propnujesz.
    >
    > Wiele osób sobie chwali te szczepienia. To przecież wolność, którą
    > lubisz. Chcą, szczepią się.
    >
    >> Epidemie wygasały naturalnie zanim wprowadzono masowe szczepienia.
    >
    > Ospy? Owszem, przycichały i wybuchały. A i zanim wprowadzono
    > szczepienia, to i tak z nimi walczono choćby kwarantannami. Do tego
    > świat nie był taką globalną wioską jak teraz.

    Poszukaj sobie Jaśkiewicza. On swietnie rozprawia się z tymi mitami.

    >> A bycie blokersem/palaczem to już przestępstwo, czy dopiero, jak coś
    >> zmalujesz?
    >
    > A jak definiujesz ,,coś zmalujesz''? Każdy z nas ma inną definicję. Sam
    > fakt, że np. wciągają moje dziecko do grupy pijącej alkohol i palącej mi
    > wystarcza.

    Ty masz władzę nad dzieckiem, więc je wyciągnij. Jak dla mnie możesz nawet
    obic buzię blokersowi.

    > Sam fakt, że place zabaw są pełne szkła i petów pomimo wciąż
    > zasuwających służb porządkowych i nie mam gdzie iść z dzieckiem, już mi
    > wystarcza. Ich pięść uderza mój nos. Ty masz mniejszy i twardszy i ci to
    > nie przeszkadza. A mi tak.

    To nie pomogły zakazy wyprowadzania zwierząt, picia na placu zabaw i palenia
    w takich miejscach? No poparz, dokąd one prowadzą.

    >> No jak Ty mnie pytasz, gdzie się zaczyna twoja wolność, to chyba nie mamy
    >> o czym gadać.
    >
    > no pytam gdzie wg ciebie.

    Jak naruszysz moją wolnosć, to nie omieszkam cię powiadomić.

    > Bo jak go chronię wg mnie, to mówisz, że za
    > bardzo.

    Chronisz swój nos obijając mój. A wystarczy się odsunąć.

    Ja nie palę, nie znoszę palenia, nie pozwalam dmuchać sobie w nos. Ale
    staram się zrozumieć, że palacz ma inne zdanie na ten tamat. Dlatego
    wyproszę go z wagonu dla niepalących i nie wsiądę do przedziału dla palaczy.
    Ty chcesz wyrzucić ich z pociągu.

    >
    > No poszedł, ale sąd uznał, że wolność wypowiedzi to także wolność
    > ośmieszania. Czyli że pięść ośmieszania jest ważniejsza niż zmasakrowany
    > ośmieszaniem człowiek. Słowo i atak na psychikę jest nierzadko dużo
    > groźniejsze w skutkach niż uderzenie prawdziwą pięścią w prawdziwy nos.

    A ja nie wiem, jakie jest prawo w USA.
    Może sprowokował swoja postawą taką reakcję - może sam ośmieszał i ponizał
    np. czytelników Hustlera?
    >
    >> Może wybrał zły zarzut?
    >
    > A może system USA przewiduje prawo do większych pięści i obowiązek
    > posiadania mniejszych nosów.

    Może.
    Moze wraz z byciem osoba na świeczniku bierzesz ryzyko, ze ktos cie
    obsmaruje w niewybredny sposób?

    >> Ale możesz również wyrazic przeciwstawną opinię, więc o co kaman?
    >
    > O to, że tego się nie da tak prosto olać. Jak zrobię pod twoim domem
    > marsz z kolegami i będziemy chodzili i wołali ,,krys to kurwa, puszcza
    > się co noc z własnym ojcem '' albo ,,krysy do gazu, polska dla
    > niekrysów'' to może po tobie to spłynie jak po kaczce i wykrzykniesz z
    > okna ,,nie jestem kurwą, jestem cnotliwa, nie uprawiałam seksu z moim
    > ojcem nigdy'' albo ,,krysy są takimi samymi człowiekami jak niekrysy''.
    > Ale może jednak nie.

    A może wezwę policję i was spałuje.
    Bo ja nie jestem osobą publiczną i preawo zabrania ci takich wypowiedzi.
    >
    > Społeczeństwo USA uznało, że chodzenie i wołanie ,,Żydzi do gazu''

    Chodzenie i wołanie to nie to samo, co wsadzanie do pieca.
    > albo
    > ,,biała siła, murzyny na madagaskar'' jest dopuszczalne i Żyd albo
    > Murzyn nie ma się prawa czuć zaatakowany. A np. społeczeństwo polskie
    > tak nie uznało i taki marsz jest nielegalny. I ja popieram wersję
    > polską, bo choć nie jestem Murzynem, to też nie jestem rasistą i uważam,
    > że chodzenie za kimś tylko dlatego, że jest czarny i wołanie ,,biała
    > siła, murzynie spierdalaj do afryki'' jest nieetyczne i sprzeczne choćby
    > z moim chrześcijaństwem.

    I nie chodzisz za nim dlatego, ze to zabronione, czy dlatego, że masz takie
    przekonanie, że to durne jest?
    >
    > I uznaję twoją rację, że może istnieć takie państwo, co pięść nienawiści
    > jest ważniejsza niż delikatny nos na tę nienawiść czuły. Ale ja się nie
    > zgadzam na takie państwo.

    Nie rozumiesz mojej racji. To co opisujesz, to twoja interpretacja mojej
    racji.
    >
    >>> Nasz spór tak naprawdę nie jest o to czy zasada z pięścią i nosem jest
    >>> właściwa. Ja się z tą zasadą zgadzam. Tylko mój nos jest dłuższy i
    >>> obrywa mocniej niż ty to sugerujesz.
    >> Więc powiedz - sorry, trzymaj łapy bardziej przy sobie, bo mam
    >> niestandardowo długi nos, i jak się nie dostosujesz, to oberwiesz.
    >
    > I sam mam wymierzać sprawiedliwość swojego nosa?

    Jak zasygnalizujesz, że ktoś go obija, to prawdopodobnie obijacz powie
    "przepraszam, nie zauważyłem".

    > I do tego ryzykować
    > odsiadkę? Czasami pewnie nie ma wyjścia. Ale JA wolę, żeby wspólnota
    > chroniła także słabsze nosy.

    A jak mi się nie podobało, że AL jedzie po twoim stosunku do wiary, to
    zwróciłam mu uwagę, że narusza również mój komfort. I nawet mnie nie
    zbluzgał!
    I wspólnota nie musiała zakazywać AL wyrażania swojej opinii.

    >> Świeć przykładem i pokazuj, dokąd prowadzi droga blokersa.
    >
    > też. Ale jego machanie mi koło nosa mi nie pasuje.

    To wyślij blokersów do gazu.
    Sorry.
    >
    >
    >>> Nie da się jej jednoznacznie zdefiniować bez określenia pewnego
    >>> światopoglądu. Już mówiłem, dla koczowniczego plemienia bandytów
    >>> napadających na karawany negatywna może być podgrupka chrześcijan
    >>> oponująca przeciwko napadom.
    >> Bandyci wykraczają poza zasadę pięści i nosa.
    >
    > Wg twojej etyki i światopoglądu. Wg mojej też. Ale już np. ćpuny wg
    > twojej nie, a wg mojej tak.

    Ćpuny krzywdzą siebie. Jak krzywdzą osoby postronne, to idą siedzieć. Tak
    samo, jak niećpuny.
    >
    >> Ale jeśli tylko koczują, to chyba karawany nie uzurpują sobie prawa do
    >> oczyszczenia drogi?
    >
    > Jak koczują i blokują przejście?

    To się im mówi "Pardon, chcemy przejść"

    >> Odpowiedz na pytanie JAK chcesz ich eliminować.
    >
    > Różnymi technikami, tak dobieranymi aby zmaksymalizować funkcję sukcesu.

    No, był już jeden taki, co świat porządkował pod siebie...
    >
    >> I dlaczego zasłaniasz się wspólnotą?
    >
    > Bo i Herkules dupa, jak jest wrogów kupa.
    >
    > Od stworzenia świata ludzie się grupowali celem zwiększenia siły swojego
    > działania.

    Dobrowolnie, czy pod przymusem?

    > Owszem, i to nic złego. Jak się ludzie bali tygrysa, to się zgrupowali i
    > wspólnotowo podjęli walkę. Jak się bali mamuta, to się zgrupowali i
    > wspólnotowo podjęli polowanie na mamuta.

    Ale oni to robili z własnej woli. A ty chcesz mnie wysłac na tygrysa,
    chociaż mi on nie przeszkadza.
    >
    >
    >>> > W końcu nie muszę
    >>>> lubić zawodzenia o łąkach umajonych?
    >>>
    >>> znaczy się stoją i zawodzą? Owszem, nie musisz. Stąd wspólnota musi
    >>> rozeznać na ile to jest dla wspólnoty szkodliwe, gdzie się odbywa itp.
    >>
    >> To co, wzywać straż miejską, jak tylko się zbiorą? Czy może jednak
    >> przeboleć ten jeden miesiąc w roku i dać im odrobinę wolności?
    >
    > A tego to ja nie powiem, bo mi tak nie przeszkadzają. Tym razem mój nos
    > jest tak daleko, że ich pięść nie dosięga nawet na tyle, żebym wiedział
    > o czym k-wa mówisz. To coś mi zupełnie nieznanego.

    To tak samo jak z blokersami. Jeszcze nic nie zrobili, a ty juz chcesz ich
    eliminować.
    >
    > Musisz rozważyć bilans zysków i strat oraz realność, że SM uzna to
    > zachowanie za naprawdę szkodliwe wg norm ogółu.

    A dlaczego uważasz, ze twoja norma jest twojsza niz moja mojsza?

    >> Ale ta wspólnota właśnie idzie mi pod prąd. Choćby zmuszając mnie do
    >> posyłania dzieciaka do szkoły, gdzie go uczą głupot na WOSie.
    >
    > Ale w 1000 innych miejsc pcha cię z prądem. Nie ma tak, żeby każdemu
    > wspólnota odpowiadała w 100%. Bez niej jednak byłoby gorzej. Z WOSem
    > byłabyś na plus ale z milionem rzeczy na minus.

    Mogę mieć inne zdanie, czy już podjąłeś decyzję, co dla mnie lepsze?

    >> Leczmy to, co wymaga leczenia,
    >
    > owszem, I tu jest spór nie do rozwiązania między nami. Bo ja mam inny
    > zakres tych rzeczy sporządzony niż ty.

    No i to by było na tyle.

    > Swoją szosą, bez wspólnoty możesz mu mówić i mówić... Tak jak ja mogę
    > mówić i mówić mojemu sąsiadowi z dołu, a i tak ciągle kopci. I mogę albo
    > osobiście mu dać w ryja

    Możesz też ugasić go wiaderkiem wody z góry, albo przyłaczyc się do jego
    smrodzenia z otwartym słoiczkiem kwasu masłowego. Jak zapyta, czy
    zgłupiałeś, odpowiesz, że jeden lubi smród tytoniu, a ty lubisz km.

    > i pójść siedzieć za pobicie i złamanie jego praw
    > obywatelskich albo czekać (i namawiać), aż wspólnota mu zabroni kopcenia
    > na balkonie i klatce i aż wprowadzi skuteczne mechanizmy egzekwowania. A
    > może wcześniej edukowania, profilaktyki, prewencji... I może po prostu
    > zakaz papierosów, bez rozdrabniania się.
    >
    >> I wyobraź sobie, że palacze też ludzie i jakoś w mieszanym towarzystwie
    >> potrafią się zachować i wyjść na dymka od stołu, nie palić przy dzieciach
    >> czy w domu, w którym się nie pali.
    >
    > Jedni potrafią, inni nie.

    To tym innym mówi się otwartym tekstem"idź chamie od stołu z tym paleniem"

    Dobra, nie chce mi się dalej kopać z koniem.
    Obok jest cała stadnina, z którą można się dogadać;-)
    --
    Pozdrawiam
    J.

    www.kontestacja.com


  • 895. Data: 2013-04-29 16:52:49
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 29.04.2013 15:37, krys pisze:
    > Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >>>>> Tak, to co oferuje teraz wspólnota jest dla mnie nie do przyjęcia.
    >>>> Czyli za PRL dawała lepiej, a teraz gorzej?
    >>> Nie ma różnicy.
    >> No pacz, a jednak z tych korzyści czerpiesz od lat.
    > Bo nie ma jak się wypisać.

    I do wszystkiego doszłabyś sama? Załóżmy, że cofamy czas do twojego dnia
    urodzenia, umieszczamy cię na bezludnej wyspie. Fajnie byłoby?
    Powiedzmy, że z rodzicami dla zwiększenia realności przeżycia.


    >>>>> A palacze też pewnie mają jakieś korzyści - gdyby tak nie było - nie
    >>>>> paliliby.
    >>>> Nie potrafią rzucić, są uzależnieni.
    >>> Od pierwszego?
    >> Większość zaczynała będą dzieckiem, jak ja. Więc w nieświadomości,
    >> głupocie itp.
    > To pretensje powinni kierować do opiekunów.

    Że nie chodzili za mną jak policjant przez 24h/dobę?

    > Że nie sprali tyłka, jak był na to czas.

    Nic by to nie dało. Profilaktyka nie polega na obiciu.

    >>> Bzdura - mój osobisty palacz rzucił i nie wykręcał się niepotrafienmiem.
    >> I co z tego? Ja też rzuciłem.
    > To z tego, że nie jest prawdą, że nie można.

    Nie mówiłem, że nie można. Można. Tylko rzucanie to już za późno. Lepiej
    nie palić wcale. Poza tym, rzucanie jest mniej lub bardziej trudne, bo
    narkotyki uzależniają. I tak, stopień podatności zależy od organizmu.
    Jednym prosto, innym średnio, innym niemożliwe.

    >> Ale trochę lat to zajęło. Szkody
    >> przyniosło. Wolałbym być chroniony za dziecka tak, żebym nie zaczął
    >> palić.
    > Na tej zasadzie wszystkiego trzeba zakazać - wszak i syropek na kaszel może
    > być narkotykiem.

    Może i jest. Granica pomiędzy narkotykiem a lekiem jest cienka. Po
    usańsku to nawet jedno i drugie się nazywa drugami potocznie. Dlatego
    właśnie o tym czy przysługuje mi narkotyk czy nie decyduje lekarz.



    >> Możliwe, że w przypadku palenia nie potrzebujesz
    >> wsparcia wspólnoty. Za to potrzebujesz w innych przypadkach. A znów ktoś
    >> inny potrzebuje w przypadku palenia.
    > Wsparcie wspólnoty to nie zamordyzm.

    I też go nie proponuję. Usuwanie tygrysa z okolic jaskini w której
    mieszkamy nie jest zamordyzmem, nawet jak jakaś jednostka lubuje się w
    tygrysku kłapiącym zębami koło jego tyłka.

    >>>> Wspólnota wiele ci daje, tylko
    >>>> tego nie dostrzegasz. Nie dostrzegasz też, że może inni członkowie
    >>>> wspólnoty potrzebują więcej niż ty do wychowania dzieci czy ochrony
    >>>> siebie.
    >>> Konkret. I pamiętaj, że "daje" to nie to samo co "najpierw cię złupię, a
    >>> potem rzucę ochłap na otarcie łez"
    >>
    >> Mnie jeszcze wspólnota nie złupiła. I sądzę, że ciebie również nie.
    >> Tylko tak ci się wydaje.
    > Nie złupiła Cię? Nie płacisz na cudze mieszkania, cudze dzieci, cudze
    > choroby i premie dla urzędników, którzy przepieprzaja wspólnotowy majątek?

    Nie. Na cudze nie. Na swoje... Wspólnotowe.
    Na tym polega wspólnota, że działa na rzecz SWOJEGO dobra.

    >> Nie wiem, mówiłem, że nie znam kontekstu. Może wszczynali burdy? Z
    >> jakiegoś powodu ten zakaz został u was wprowadzony. Poza twoim jednym
    >> zdaniem, nic o nim nie wiem.
    > To ja ci mówię, że z powodu widzimisia.
    > Wprowadzi, bo może. Władza.

    Niewykluczone, że popełniono błąd. W takim razie wspólnota powinna
    zareagować. A skoro nie reaguje, to pewnie nie jest to tak istotny błąd,
    żeby się komuś chciało ruszać tyłek. Sama mówisz, że się piwa napiłaś i
    udało się. A zakaz sprzedaży przez ten dzień nikogo widać nie obruszył
    aż tak.


    >> Ale oni się tłuką nie na polu i nie między sobą, bo sami są z jednego
    >> gangu... Więc wspólnota ich izoluje podczas przemarszu przez miasto. Ja
    >> byłbym za całkowitą izolacją i za brakiem przemarszu przez miasto w
    >> ogóle, ale niestety tak daleko się nie udało wspólnocie jeszcze dojść :(
    > Nie dogadamy się.

    Nie ma szans. Dwa przeciwne bieguny.

    >>> Masz nauczyć dziecko żyć. A nie wystrzelać blokersów, bo Ci się nie
    >>> podobają.
    >> Masz nauczyć dziecko żyć. A nie wsadzać do pierdla morderców, pedofili
    >> itp.
    > Zacznij od tego, że dziecko nie pójdzie z każdym. Naucz je mówić NIE,

    Czyli jesteś za tym aby pedofili nie karać i aby np. nauczyciel mógł być
    pedofilem?

    > zamiast je uczyć, że kazdy dorosły ma prawo mu KAZAĆ. A ono ma słuchać, bo
    > to dorosły.

    I tak, dziecko będzie swoim rozumkiem oceniało świat. Np. takie
    pięcioletnie. W procesie wychowania daje się coraz większą swobodę ale
    narzucone autorytety muszą być zanim samo zacznie sobie je dobierać.

    >> Nauczyciel-pedofil? No nie, spoko, niech pracuje. To ty masz dziecko
    >> nauczyć nie dać się uwieść.
    > Póki co to pedofilia jest przestępstwem, tak samo jak morderstwo.

    I podobnie jak posiadanie narkotyków.

    > A ja nie postuluję wolności dla pedofili i przestępców.

    A ja postuluję zachowanie braku wolności dla narkotyków oraz poszerzenie
    jej na nikotynę.

    >> No tam, gdzie mają ostre kanty kaleczące innych.
    >> I ty też chcesz. Tylko masz twardszą skórę i nie wszystkie drzazgi cię
    >> kłują.
    > Nie. Ja chcę kilku zasad przewodnich ( może być dekalog) i egzekwowania
    > karania za złamanie zasad. Ty chcesz regulowania każdej pierdoły.

    To Twoja ocena. Bo ciebie kłują tylko duże kolce i chcesz usuwania tylko
    dużych kolców. A ja chcę usuwania wszystkich, jakie tylko się da.

    >> I wspólnota to jakoś uśrednia, żeby w miarę dało się żyć. I ja ciągnę w
    >> swoją stronę, ty w swoją, obaczym kogo więcej.
    > Dochodzimy do milionów much.

    Tak, znam ten debilny argument alienistów. No więc nie jestem muchą.
    Natomiast czy ten wybór jest zły dla milionów much? Mnie interesuje
    wspólnota człowieków. Muchę interesuje wspólnota much.

    >> Nie wiem ile jest broni w Szwajcarii, wg Marka Wałkuskiego 45 na 100
    >> obywateli.
    > Wikipedia podaje 3mln broni na 8 mln obywateli.

    No to nawet mniej niż Wałkuski. 3/8 to około 0,37 a nie 0,45. Może źle
    zapamiętałem, ale i tak na moją korzyść to co podajesz.

    >> Naprawdę nie mam nic przeciwko temu,żeby u każdego w domu leżała
    >> kokaina, trawka, LSD i coś jeszcze, gdyby Naród Sam z Siebie ją tylko
    >> miał, a nie zażywał.
    > No jak nie masz, jak nawet papierosów chcesz zakazać!

    Bo wiem, że nie Leżą Na Wypadek Wojny jak broń w Szwajcarii, ale są
    używane codziennie do zabijania i szkodzenia.

    >> Tylko po co w takim razie mieć. Broń można sobie
    >> mieć w ramach hobby, w ramach zabawy na strzelnicy, w ramach
    >> uspokajacza, że mam zapasy na wypadek wojny i ataku na mój kraj... Ale
    >> posiadanie narkotyków w barku tylko dla celów kolekcjonerskich to tylko
    >> taki żart sklepów z dopalaczami.
    > A co ciebie obchodzi, co sąsiad trzyma w barku? Jak lubi kokę, to niech
    > sobie zażywa, ale jak po niej zacznie fikać - to inna sprawa- wtedy odpowie.

    Eh... Tłumaczyłem chyba z tydzień, więc już nie wracam do tego samego.
    Szkodzi.

    >>> A teraz są "pandemie" grypy, w których umiera kilkadziesiąt osób na
    >>> świecie, i dlatego cała Europa się szczepi.
    >> Nie obowiązkowo.
    > Wiesz, że ostatnio wyszło rozporzadzenie, które moze Cię zmusić do
    > szczepienia?

    Przeciwko grypie? Ot tak, bez epidemii?

    > To jest droga, którą propnujesz.

    Widać są ku temu przesłanki zdrowotne. Nie znam kontekstu.
    Moje dziecko przechodzi obowiązkowe szczepienia i też nie płaczę z tego
    powodu.

    >> Wiele osób sobie chwali te szczepienia. To przecież wolność, którą
    >> lubisz. Chcą, szczepią się.
    >>> Epidemie wygasały naturalnie zanim wprowadzono masowe szczepienia.
    >> Ospy? Owszem, przycichały i wybuchały. A i zanim wprowadzono
    >> szczepienia, to i tak z nimi walczono choćby kwarantannami. Do tego
    >> świat nie był taką globalną wioską jak teraz.
    >
    > Poszukaj sobie Jaśkiewicza. On swietnie rozprawia się z tymi mitami.

    A coś bliżej? Bo na Jaśkiewicz gogle mi zwracają Kancelarię Majątkową,
    Malarstwo Sztalugowe i inne nie związane. A na jaśkiewicz ospa jeszcze
    mniej sensowne wyniki.

    >>> A bycie blokersem/palaczem to już przestępstwo, czy dopiero, jak coś
    >>> zmalujesz?
    >> A jak definiujesz ,,coś zmalujesz''? Każdy z nas ma inną definicję. Sam
    >> fakt, że np. wciągają moje dziecko do grupy pijącej alkohol i palącej mi
    >> wystarcza.
    > Ty masz władzę nad dzieckiem, więc je wyciągnij.

    Może nie mam dość sił, tak jak na pokonanie mamuta.

    >Jak dla mnie możesz nawet
    > obic buzię blokersowi.

    I pójdę do pierdla.

    >> Sam fakt, że place zabaw są pełne szkła i petów pomimo wciąż
    >> zasuwających służb porządkowych i nie mam gdzie iść z dzieckiem, już mi
    >> wystarcza. Ich pięść uderza mój nos. Ty masz mniejszy i twardszy i ci to
    >> nie przeszkadza. A mi tak.
    > To nie pomogły zakazy wyprowadzania zwierząt, picia na placu zabaw i palenia
    > w takich miejscach?

    Nie pomogły, bo nie są egzekwowane. Brak mechanizmów ich egzekwowania
    oraz społeczne przyzwolenie na takie zachowanie. I dlatego to nie
    działa. A jak społeczność uzna, że warto ścigać (co bym chciał, żeby
    uznała), to będę się cieszył.

    Zauważ, że obydwaj tak naprawdę mamy coś za złe swojej wspólnocie. Że
    coś nie działa. Tylko ty chcesz więcej prawa do zła, a ja więcej jego
    ścigania. Dwa przeciwne kierunki.

    > No poparz, dokąd one prowadzą.

    Martwe zakazy i owszem. Mi się marzą żywe, a nie martwe. Zdaję sobie
    sprawę, że ,,zakaz bycia blokersem'' wpisany nawet w konstytucję g. daje.

    >> Bo jak go chronię wg mnie, to mówisz, że za
    >> bardzo.
    > Chronisz swój nos obijając mój. A wystarczy się odsunąć.

    Nie będę uciekał i krył się po norach bo ty wymachujesz pięściami.

    > Ja nie palę, nie znoszę palenia, nie pozwalam dmuchać sobie w nos. Ale
    > staram się zrozumieć, że palacz ma inne zdanie na ten tamat. Dlatego
    > wyproszę go z wagonu dla niepalących i nie wsiądę do przedziału dla palaczy.

    E-e... Jaki wagon dla niepalących? Przecież zakazy są złe. Zakaz palenia
    w wagonie dla niepalących jest OK? A dlaczego wagon a nie pół wagonu? Ty
    ciągniesz w kierunku 1/2000000000000 wagonu, a ja w kierunku cały
    pociąg. Dwa różne światopoglądy

    > Ty chcesz wyrzucić ich z pociągu.

    Tak, bo chcę pociągu dla niepalących.

    >> No poszedł, ale sąd uznał, że wolność wypowiedzi to także wolność
    >> ośmieszania. Czyli że pięść ośmieszania jest ważniejsza niż zmasakrowany
    >> ośmieszaniem człowiek. Słowo i atak na psychikę jest nierzadko dużo
    >> groźniejsze w skutkach niż uderzenie prawdziwą pięścią w prawdziwy nos.
    > A ja nie wiem, jakie jest prawo w USA.
    > Może sprowokował swoja postawą taką reakcję - może sam ośmieszał i ponizał
    > np. czytelników Hustlera?

    No przecież dostałaś cały cytat. Sąd nie powiedział ,,oddalamy pozew,
    gościu ma za swoje, bo sam zaczął''. Sąd powiedział ,,oddalamy pozew,
    wolność słowa to także wolność obrażania''.

    > Moze wraz z byciem osoba na świeczniku bierzesz ryzyko, ze ktos cie
    > obsmaruje w niewybredny sposób?

    A kto to jest osoba na świeczniku?A nawet jak mnie zna cała Polska, to
    czy to daje im prawo do bicia mojego nosa?

    >>> Ale możesz również wyrazic przeciwstawną opinię, więc o co kaman?
    >>
    >> O to, że tego się nie da tak prosto olać. Jak zrobię pod twoim domem
    >> marsz z kolegami i będziemy chodzili i wołali ,,krys to kurwa, puszcza
    >> się co noc z własnym ojcem '' albo ,,krysy do gazu, polska dla
    >> niekrysów'' to może po tobie to spłynie jak po kaczce i wykrzykniesz z
    >> okna ,,nie jestem kurwą, jestem cnotliwa, nie uprawiałam seksu z moim
    >> ojcem nigdy'' albo ,,krysy są takimi samymi człowiekami jak niekrysy''.
    >> Ale może jednak nie.
    > A może wezwę policję i was spałuje.
    > Bo ja nie jestem osobą publiczną i preawo zabrania ci takich wypowiedzi.

    A widzisz... Czyli ciebie obrazić nie można, a Żydów, Murzynów albo
    Osobę Publiczną można?

    >> Społeczeństwo USA uznało, że chodzenie i wołanie ,,Żydzi do gazu''
    > Chodzenie i wołanie to nie to samo, co wsadzanie do pieca.

    I jako Żyd czułabyś się zapewne wtedy świetnie? I nijak by twój nos nie
    został ich pięścią zaatakowany?


    >> albo
    >> ,,biała siła, murzyny na madagaskar'' jest dopuszczalne i Żyd albo
    >> Murzyn nie ma się prawa czuć zaatakowany. A np. społeczeństwo polskie
    >> tak nie uznało i taki marsz jest nielegalny. I ja popieram wersję
    >> polską, bo choć nie jestem Murzynem, to też nie jestem rasistą i uważam,
    >> że chodzenie za kimś tylko dlatego, że jest czarny i wołanie ,,biała
    >> siła, murzynie spierdalaj do afryki'' jest nieetyczne i sprzeczne choćby
    >> z moim chrześcijaństwem.
    > I nie chodzisz za nim dlatego, ze to zabronione, czy dlatego, że masz takie
    > przekonanie, że to durne jest?

    Ja mam takie przekonanie, że to durne jest. Ale jest mnóstwo osób, co
    nie mają tego przekonania. W skali wspólnoty jest ich mało, ale taki Żyd
    czy Murzyn może mieć z nimi problem. Dlatego uważam, że dobrze, że
    Polskie prawo na to nie zezwala i uważam, że źle iż wolność neonazisty
    (albo rasisty) w USA jest ważniejsza niż wolność atakowanego przez niego
    słownie Żyda (albo Murzyna).

    >> I sam mam wymierzać sprawiedliwość swojego nosa?
    > Jak zasygnalizujesz, że ktoś go obija, to prawdopodobnie obijacz powie
    > "przepraszam, nie zauważyłem".

    Ależ oczywiście. Menele co mi srali na klatce i lali do windy i
    urządzali libacje w przejściu p-poż i wyrywali kraty, które w
    bezsilności zakładaliśmy pozbawiając się tym przejścia p-poż na pewno
    robili to tylko dlatego, że ich grzecznie nie poprosiłem o spierdalanie
    w podskokach. Gdybym poprosił to już pierwszego dnia by zapewne
    wyszli... upps... Nie. Mój teść oraz inni lokatorzy (ja byłem wtedy w
    szpitalu) ich ciągle przeganiali, a jednak sobie nie poszli. Twoja
    wersja nie działa. Tygrys nie chce odejść sprzed jaskini na dobre słowo.
    Potrzeba odstraszacza tygrysów.

    >> I do tego ryzykować
    >> odsiadkę? Czasami pewnie nie ma wyjścia. Ale JA wolę, żeby wspólnota
    >> chroniła także słabsze nosy.
    > A jak mi się nie podobało, że AL jedzie po twoim stosunku do wiary, to
    > zwróciłam mu uwagę, że narusza również mój komfort. I nawet mnie nie
    > zbluzgał!

    No i co? Nawrócił się? Dalej atakuje Boga i będzie atakował. I dalej
    będzie głosił szkodliwe dla chrześcijaństwa poglądy.

    Oczywiście takie zwrócenie uwagi jest jednym z torów postępowania, ale
    nie może zostać jedynym.

    Palaczom też nieraz zwracałem uwagę i nie pomogło. Więc trzeba zaostrzyć
    środki.

    > I wspólnota nie musiała zakazywać AL wyrażania swojej opinii.

    Ale dopóki tego nie zrobi, to on akurat właśnie nijak nie przestanie na
    ,,grzeczne prośby''. Takie mam silne wrażenie.

    >>> Świeć przykładem i pokazuj, dokąd prowadzi droga blokersa.
    >> też. Ale jego machanie mi koło nosa mi nie pasuje.
    > To wyślij blokersów do gazu.

    No i cały czas o tym rozmawiamy. Oczywiście o gazie w sensie przenośnym
    tym razem. Bo nie postulowałem za karą śmierci dla nich.

    >>>> Nie da się jej jednoznacznie zdefiniować bez określenia pewnego
    >>>> światopoglądu. Już mówiłem, dla koczowniczego plemienia bandytów
    >>>> napadających na karawany negatywna może być podgrupka chrześcijan
    >>>> oponująca przeciwko napadom.
    >>> Bandyci wykraczają poza zasadę pięści i nosa.
    >> Wg twojej etyki i światopoglądu. Wg mojej też. Ale już np. ćpuny wg
    >> twojej nie, a wg mojej tak.
    > Ćpuny krzywdzą siebie.

    I innych.

    >Jak krzywdzą osoby postronne, to idą siedzieć.

    Znasz jakiegoś ćpuna, co siedzi za to, że wykończył swoim ćpaniem matkę
    i ojca?

    A nawet przy klasycznym pojęciu krzywdzenia i np. tym, że napadł na
    mnie, to i tak ma większe predyspozycje a do tego mi średnio podoba się
    karanie go po fakcie. Wolę żeby mnie nie napadł i żeby była prewencja.

    >Tak samo, jak niećpuny.

    Nie tak samo, bo ćpanie daje większe predyspozycje do szkodzenia.

    A nawet jeśli krzywdzi tylko siebie, to jako chrześcijanin nie mogę obok
    tego przejść bez reakcji i uważam, że trzeba mu pomóc. Tak samo jakbym
    przechodził obok gościa, co siedzi i sobie wali młotkiem w głowę.

    >>> Ale jeśli tylko koczują, to chyba karawany nie uzurpują sobie prawa do
    >>> oczyszczenia drogi?
    >> Jak koczują i blokują przejście?
    > To się im mówi "Pardon, chcemy przejść"

    A rozbójnicy pustynni grzecznie się rozstępują. Och naiwności.

    >>> Odpowiedz na pytanie JAK chcesz ich eliminować.
    >> Różnymi technikami, tak dobieranymi aby zmaksymalizować funkcję sukcesu.
    > No, był już jeden taki, co świat porządkował pod siebie...

    Nie jeden, wielu. Ty też tak porządkujesz. Tylko twoje twoje jest inne
    niż moje moje. Gdybyś nie porządkowała pod siebie, a pode mnie, to byś
    mnie popierała, a nie siebie.

    >>> I dlaczego zasłaniasz się wspólnotą?
    >> Bo i Herkules dupa, jak jest wrogów kupa.
    >> Od stworzenia świata ludzie się grupowali celem zwiększenia siły swojego
    >> działania.
    > Dobrowolnie, czy pod przymusem?

    No dobrowolnie. Teraz też jest dobrowolnie. Jakaś jednostka zawsze
    znajdzie się przymuszona. Szli na mamuty, zebrali się razem, zrobili
    głosowanie, 20 chciało iść w lewo, a trzech chciało iść w prawo. I co?
    Ci trzej mogli albo iść pod przymusem albo opuścić wspólnotę. No ale
    wtedy M4rud4, przywódca tych trzech zawołał ,,nie, tu jest moja jaskinia
    i nie będę opuszczał wspólnoty ani szedł w prawo.'' I dostał po ryju, bo
    tych 20 też mieli tu swoje jaskinie i nie zamierzali chodzić prawo
    tylko woleli w lewo.

    >> Owszem, i to nic złego. Jak się ludzie bali tygrysa, to się zgrupowali i
    >> wspólnotowo podjęli walkę. Jak się bali mamuta, to się zgrupowali i
    >> wspólnotowo podjęli polowanie na mamuta.
    > Ale oni to robili z własnej woli. A ty chcesz mnie wysłac na tygrysa,
    > chociaż mi on nie przeszkadza.

    Bo wspólnota była mała i tygrys mały. A jak to już nie był tygrys tylko
    armia Panzerkampfwagen VI Tiger to wspólnota wysyłała także tych, co w
    swoim zagajniku jeszcze ich nie widzieli, bo nie dojechały.

    Jak wspólnota jest bardzo mała, to robi wyłącznie coś, co można sobie
    powiedzmy jakoś wyjaśnić, że BEZPOŚREDNIO służy każdemu osobiście. Ale
    jak się rozrasta, to czasami idziesz gasić dom po drugiej stronie wsi,
    choć na tyle oddalony, że na twój się ogień nie przeniesie. A za to
    innym razem wspólnota przyjdzie ci pomagać w powodzi, choć tylko twój
    dom stoi nad rzeką i do pozostałych woda nie dociera.

    Im większa wspólnota tym siatka zależności większa.

    Z handlem masz to samo. Jak ty sadzisz marchewkę, sąsiad kapustę i
    więcej ludzi na świecie nie ma, to po co ci pieniądze? Wymienicie się.
    Jak pojawi się na świecie trzeci człowiek i będzie sadził ziemniaki, to
    też jeszcze jakoś się powymieniacie. A jak was w wiosce będzie 10000 to
    już te zależności handlowe nie są jasne i przydaje się pieniądz, choćby
    prymitywny jako notatki co kto komu winien.

    I tak samo z wspólnym działaniem wspólnoty. Cała wspólnota rozwija
    drogi, choć ta babcia z urwanymi nogami ze wsi w lesie nawet tej drogi
    może nie zobaczy. Ale dzięki temu dojadą do niej lekarstwa.

    A strażak przyjdzie jej ratować płonący dom, choć u niego się nie pali.

    >>> To co, wzywać straż miejską, jak tylko się zbiorą? Czy może jednak
    >>> przeboleć ten jeden miesiąc w roku i dać im odrobinę wolności?
    >> A tego to ja nie powiem, bo mi tak nie przeszkadzają. Tym razem mój nos
    >> jest tak daleko, że ich pięść nie dosięga nawet na tyle, żebym wiedział
    >> o czym k-wa mówisz. To coś mi zupełnie nieznanego.
    > To tak samo jak z blokersami. Jeszcze nic nie zrobili, a ty juz chcesz ich
    > eliminować.

    Nie. Już zrobili. Tak jak zrobiły twoje majowe babcie. Tylko mi one nie
    przeszkadzają (nawet nie do końca wiem co one tam u ciebie robią), więc
    nie wiem na razie czy cię poprzeć czy nie w walce z nimi.

    >> Musisz rozważyć bilans zysków i strat oraz realność, że SM uzna to
    >> zachowanie za naprawdę szkodliwe wg norm ogółu.
    > A dlaczego uważasz, ze twoja norma jest twojsza niz moja mojsza?

    Bo każdy tak uważa. Ty uważasz, że twoja jest twojsza.

    Jak ktoś uważa, że jego norma jest gorsza niż cudza, to znaczy że to już
    nie jest jego norma tylko przyjął cudzą.

    >>> Ale ta wspólnota właśnie idzie mi pod prąd. Choćby zmuszając mnie do
    >>> posyłania dzieciaka do szkoły, gdzie go uczą głupot na WOSie.
    >> Ale w 1000 innych miejsc pcha cię z prądem. Nie ma tak, żeby każdemu
    >> wspólnota odpowiadała w 100%. Bez niej jednak byłoby gorzej. Z WOSem
    >> byłabyś na plus ale z milionem rzeczy na minus.
    > Mogę mieć inne zdanie, czy już podjąłeś decyzję, co dla mnie lepsze?


    Możesz. Na tym polega świat. I w zależności czy ja jestem silniejszy czy
    ty, to wygramy. Moja czy twoja siła może być albo siłą osobową
    (dyktatura) albo liczebną (demokracja).

    >> Swoją szosą, bez wspólnoty możesz mu mówić i mówić... Tak jak ja mogę
    >> mówić i mówić mojemu sąsiadowi z dołu, a i tak ciągle kopci. I mogę albo
    >> osobiście mu dać w ryja
    > Możesz też ugasić go wiaderkiem wody z góry,

    co jest nielegalne.

    > albo przyłaczyc się do jego
    > smrodzenia z otwartym słoiczkiem kwasu masłowego. Jak zapyta, czy
    > zgłupiałeś, odpowiesz, że jeden lubi smród tytoniu, a ty lubisz km.

    No i? Zasmrodzę sobie, a jemu nie, bo smród w dół nie pójdzie, a dym w
    górę idzie i mi włazi do mieszkania.

    Poza tym, taka wojna jest wg mnie bez sensu. Sąsiad wyciągnie kolejne
    działa, ja kolejne i co?

    >> i pójść siedzieć za pobicie i złamanie jego praw
    >> obywatelskich albo czekać (i namawiać), aż wspólnota mu zabroni kopcenia
    >> na balkonie i klatce i aż wprowadzi skuteczne mechanizmy egzekwowania. A
    >> może wcześniej edukowania, profilaktyki, prewencji... I może po prostu
    >> zakaz papierosów, bez rozdrabniania się.
    >>> I wyobraź sobie, że palacze też ludzie i jakoś w mieszanym towarzystwie
    >>> potrafią się zachować i wyjść na dymka od stołu, nie palić przy dzieciach
    >>> czy w domu, w którym się nie pali.
    >> Jedni potrafią, inni nie.
    > To tym innym mówi się otwartym tekstem"idź chamie od stołu z tym paleniem"

    Nie reagują zazwyczaj albo się śmieją.




    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 896. Data: 2013-04-29 19:28:21
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sun, 28 Apr 2013, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

    > W dniu 26.04.2013 21:12, Gotfryd Smolik news pisze:
    >> Ktoś rzucił wersją mandatu "2000 zł".
    >> Jestem przeciw.
    >> Wezwanie, skutkujące koniecznością udania się pod wskazany
    >> adres i odebrania pouczenia oraz zakaz jazdy przez dwa dni
    >> działałby skuteczniej od tych 2kzł. IMO.
    >
    > Ta... Tylko że skuteczność namierzania jest niska

    Ale to jest sprawa odrębna, zupełnie ortogonalna do metody
    karania. Zważ, że mowa o karze "jednakowo dolegliwej", w odróżnieniu
    od pomysłów (które uważam za co najmniej nierozważne, jeśli nie
    głupie) karania proporcjonalnego do dochodów.
    Do tego mowa o karze dotykającej sedna - *zakaz jazdy* (krótkotrwały,
    nie zaraz rok!).

    > a jak ktoś ją podnosi to

    Jeszcze raz: to jest OSOBNA sprawa której NIE poruszałem!

    >> Do tego, aby UKARANI musieli obowiązkowo zaliczyć odsłuchanie
    >> szkolenia również nie wnoszę zastrzeżeń :|
    >
    > Tylko niestety z ich namierzaniem na razie słabo i jest bardzo kosztowne.

    Ale na razie operacja ogranicza się do wyciągnięcia portfela.

    > Lepiej jednak, żeby każdy odsłuchał z definicji na starcie,

    Nie. TUP!
    ICMPZ?

    "Z definicji" i "na starcie" rzeczywiście powinno być - w podstawówce,
    tak jak już wspomniano. Jestem za!

    >> Przyjrzyj się używaniu kierunkowskazów "właśnie skręciłem
    >> w stronę w którą widzisz" :>
    >> Ja w tym nie widzę "zostawania" czegokolwiek.
    >
    > No że są Niskiej Jakości Instruktorzy to wiem :(

    I jaki będzie sens "profilaktycznego" posyłania na szkolenie?
    Jak kierowca byłby posyłany na doszkolenie w konkretnych
    elementach zachowań, to i instruktor musiałby się douczyć :>

    >>> Bez prawa jazdy każdy idiota by zapierdzielał jak chciał
    >> I z PJ robi to samo.
    >
    > Ale przynajmniej z pewną świadomością.

    Pytam jeszcze raz - to piesi przechodzący na czerwonym jej nie mają?
    (FYI: opisywałem kiedy i dlaczego uważam, że należy przechodzić
    na czerwonym :>)

    > Więc nie może być już takim całkowicie skrajnym idiotą.

    Idiota nie będzie wiedział również po wysłuchaniu prelekcji.
    Od wysłuchania nikt nie staje się "nieidiotą".
    Wyjątkowo niecelnie argumentujesz.

    >>> Poza tym, nie rozumiem gdzie jest granica. Prawo jazdy złe wg Marudy,
    >>> a już
    >>> inne składniki Prawa Drogowego dobre?
    >> Oczywiscie.
    >> Skoro sama jazda po drodze powoduje sytuacje kolizyjne, to powinno
    >> istnieć prawo które reguluje zasady rozstrzygania.
    >
    > No i to prawo jednocześnie narzuca, że mamy obowiązek je znać

    Ty chyba czegoś nie rozumiesz: to wynika z samej idei przyjętej
    przez współczesne prawo, patrz piesi i czerwone!

    > i weryfikuje tę znajomość egzaminami.

    Dyskusja dotyczyła wyłącznie sensowności tego ostatniego.

    >>> No ale na pewno? Gdzie jego prawicowe podejście pozwala już na prawo
    >>> i istnienie ograniczeń,
    >> W miejscu "tam gdzie zaszkodzę innym".
    >
    > Całe prawo jest takie. Kwestia tylko definicji szkodzenia i kłótni czy aby na
    > pewno szkodzę czy może nie szkodzę. A to już jest subiektywne.

    Ale to na 100% nie zależy od zdania egzaminu!
    Masz w Zabrzu parę rond, pojeździj, popatrz na migacze, wyjaśnij
    na co te egzaminy się zdały...

    >> Rozjechanie przez posiadacza PJ jest zdrowsze?
    >
    > Nie. Ale jest większa szansa, że taki posiadacz będzie bardziej świadom tego
    > co robi.

    Liwiusz wyraził wątpliwość i ja ją doskonale rozumiem :P

    pzdr, Gotfryd


  • 897. Data: 2013-04-29 19:42:00
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2013-04-26 20:22, Gotfryd Smolik news pisze:
    > On Fri, 26 Apr 2013, Liwiusz wrote:
    >
    >> W dniu 2013-04-26 14:30, Gotfryd Smolik news pisze:
    >>> On Fri, 26 Apr 2013, Liwiusz wrote:
    >>>
    >>>> Ale generalnie - można sprowadzić do wspólnego mianownika - NIE MOŻNA
    >>>> uczyć
    >>>> się na pacjentach i NIE MOŻNA uczyć się jeździć na publicznej drodze
    >>>> (w tym
    >>>> drugim przypadku zakaz jest realizowany przez mandaty za nieprzepisową
    >>>> jazdę).
    >>>
    >>> Skąd założenie że nauka oznacza NIEPRZEPISOWĄ jazdę?
    >>
    >> Zakładam, że jak ktoś jeździ przepisowo, to znaczy że już umie jeździć
    >> i nauki nie potrzebuje ;)
    >
    > Naciągane :>
    > Nawet jakby przyjąć tę wersję, to pozostaje odpowiedzieć Ci na
    > pytanie Marudy, też czekam :)

    Z jakiego serwera news korzytacie? Ja z news.task.gda.pl i w ciągu
    ostatnich 7 dni miałem dwie awarie na przynajmniej 2 dni każda :(

    > W szczególności pytam czy ta pani się uczy, czy to jest
    > na publicznej drodze oraz jak to się ma do Twojej tezy:
    > http://www.youtube.com/watch?v=6GcVN0m2wqI&feature=r
    elated
    > (przypominam, że jest to mój wzorcowy przykład na temat
    > PRAWIDŁOWEGO używania migaczy :>)

    Zatem: zakładając, że nie ma praw jazdy, pani powinna dostać mandat.
    Zresztą w obecnym stanie prawnym też jest to chyba możliwe?

    --
    Liwiusz


  • 898. Data: 2013-04-29 19:45:37
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sun, 28 Apr 2013, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

    > W dniu 25.04.2013 18:19, krys pisze:
    >
    >> A plantatorzy
    >> tytoniu, robotnicy przy taśmie? Są rzeczy które widać, i te których nie
    >> widać.
    >
    > I to jest dla ciebie wystarczającą motywacją, żeby palenie istniało?

    Dla Ciebie!
    Już wyjaśniam:
    Nie wiem jak dla kogo, ale dla polskiego rządu jest.
    Właśnie w tych dniach rząd RP coś tam protestował przeciwko regulacjom
    .ue narzucającym dalsze ograniczenia, które mogą spowodować wykopanie
    z rynku lightów, małych paczek w tym paczek cienkich papierosów
    (fizycznie nie sposób zmieścić kompletu wymaganych napisów) i "papierosów
    smakowych", podobnoż istotnych dla polskiego budżetu.
    Wyciąg "dziennikarski":
    http://biznes.onet.pl/rzad-tuska-przeciwny-unijnej-d
    yrektywie-ws-papiero,18490,5408402,news-detal

    W myśl Twojej argumentacji jest to wystarczająca motywacja dla Ciebie,
    bo nie dopuszczasz wersji aby "wspólnota" z Twoim udziałem to byli
    "oni", ergo, to Ty powinieneś nam udzielić odpowiedzi na powyższe
    pytanie, o!

    >> Właśnie. A ja mam alergię na durne zakazy. Dlatego jak mi w gmienie
    >> ogłaszają prohibicję z powodu przejścia pielgrzymki, to idę na piwo ( nikt
    >> mi nie bedzie mówił co i kiedy mam pić).
    >
    > Smutne musi być twoje życie, tak w ciągłej opozycji przeciwko wszystkim

    A tam zaraz "wszystkim".
    Trzeba by sprawdzić czy np. przeciwko mnie protestuje :| (nie zauważyłem)

    Tu leży sedno politycznej strony problemu: każda regulacja jest
    potencjalnym źródłem protestów, każda nadmiarowa regulacja jest
    potencjalnym źródłem zbędnych protestów.

    pzdr, Gotfryd


  • 899. Data: 2013-04-29 19:55:46
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2013-04-26 22:43, Gotfryd Smolik news pisze:
    > On Fri, 26 Apr 2013, Maruda wrote:
    >
    >> Chcesz w ryj?
    >> :)
    >
    > Nie ma zmiłuj - albo/albo.
    > Jak egzaminy to cykliczne :>
    > Ale *że* egzaminy, to już goto Przemek :>

    Jestem za egzaminami. Cyklicznymi. W formie patroli drogówki i mandatów.

    --
    Liwiusz


  • 900. Data: 2013-04-29 19:59:34
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2013-04-27 14:00, Andrzej Lawa pisze:
    > W dniu 26.04.2013 21:17, Gotfryd Smolik news pisze:
    >
    >> Obawiam się że to tylko jeden element, i to wcale nie najważnieszy.
    >> Idzie o ludność która właśnie stale i znacznie rośnie - i która
    >> z chęcią wyemigruje na tereny, na których będzie mogła krzewić
    >> własną kulturę, obyczaje i prawo :>
    >
    > Ach, masz na myśli m.in. "problem muzułmański"?
    >
    > Cóż, rozwiązaniem jest obowiązkowa nauka w szkołach ściśle ateistycznych
    > - bez ŻADNEJ cholernej religii w programie, uczących racjonalnego
    > myślenia i zadawania pytań, zamiast przyjmowania "na wiarę".
    >
    > Potrzeba więcej racjonalistów, indywidualistów ale chcących pracować dla
    > dobra społeczeństwa. CAŁEGO. A nie tylko "białych chrześcijan" (jak nasz
    > lokalny rasista Śmiejek).

    Takie coś jest strategią ewolucyjnie niestabilną - mając nawet 99%
    ateistów i 1% wierzących, w krótkim czasie doprowadzi się (naturalnie)
    do odwrócenia proporcji. Głównie dlatego, że wierzący, w przeciwieństwie
    do ateistów, nie boją się rozmnażać i umierać.

    Co w sumie napawa optymizmem - jakakolwiek byłaby ofensywa ateistów, to
    i tak wierzący wygrają. Dobrze zatem, aby byli to nasi (chrześcijańscy)
    ekstremiści, a nie pokroju braci Carnajew.

    I piszę to jako ateista, zawsze w mniejszości.

    --
    Liwiusz

strony : 1 ... 40 ... 80 ... 89 . [ 90 ] . 91 ... 100 ... 102


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1