eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoprawo konsumenta › Re: prawo konsumenta
  • Data: 2021-02-25 14:30:50
    Temat: Re: prawo konsumenta
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:fBAZH.20692$w...@f...ams1...
    On 2021-02-24, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
    > Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
    >>>(rok) to coś musi byc na rzeczy, a jeśli później to już różnie być
    >>>może
    >>>a i zwykle przedmiot uzytkowany jest już z lekka nadwyrężony,
    >
    >> Albo ... ustawodawca nic nie przyjal w kwestii zepsucia sie towaru,
    >> tylko przyjal w kwestii niezgodnosci z umowa :-)
    >
    >> Jest tez wersja trzecia - ustawodawca sam nie wie co przyjal,
    >> kazala
    >> unia przyjac, takie przepisy, to przyjal :-)

    >Mi się akurat te przepisy wydają dość rozsądne.

    No ale obejmuja przypadek zepsucia sie towaru juz po sprzedazy, nie
    obejmuja, czy nie wiadomo, ze wskazaniem na "obejmuja, ale tylko przez
    rok" ?


    >>>Są jeszcze cechy typowe dla danego typu towaru. Nie potrzeba
    >>>deklaracji, że samochód powinien móc jeżdzić.
    >
    >> Ale jak dlugo?
    >
    >> Wiadomo, ze samochod sie kiedys popsuje i przestanie jezdzic, ale
    >> jak
    >> to bedzie poltora roku po zakupie i 15 tys km ... to chyba za
    >> szybko ?

    >Swoją droga to mógłby być ciekawy przypadek, gdyby ktoś pozwał
    >sprzedawcę czy może producenta jeśli coś istotnego by się popsuło po
    >np.
    >3h latach (przyjmując, że nie ma gwarancji), a samochód był
    >użytkowany
    >bardzo umiarkowania i dałoby się to jakoś wykazać czy
    >uprawdopodobnić.

    Typowo byl uzywany - troche po miescie, troche w trasie :-P

    Kiedys tam w Daewoo tlumik odpadl, i mieli swoje "typowe okresy
    eksploatacji".
    No ale czy klient nie powinien tego dostac przed zakupem ?

    >>>Bo tego sie nie da rozsądnie ogarnąć. Tzn. można zdefiniować, ale
    >>>problem z wykazaniem przyczyny usterki (lub nieprawidłowego
    >>>użytkowania)
    >>>może być potęzny i zwykle jest to ekonomicznie nieopłacalne, więc
    >>>MZ
    >>>dobrze jest jak jest - zakup/sprzedaż na zasadzie ryzyka z
    >>>języczkiem u
    >>>wagi przesunietym z lekka w kierunku ochrony konsumentów.
    >
    >> Bo konsument glupi. Bylby madry, to by kupowal tylko z 5 letnia
    >> gwarancja :-)

    >Konsument chyba bardziej zagubiony. Poza tym, nie ma jak się na
    >wszystkim znać.

    A z drugiej strony - skoro producent pozuje na markowego, to niech da
    5 lat gwarancji, moze niekoniecznie na wszystko.

    No i tak jakos w USA bywa gwarancja np na 100 tys mil przebiegu na
    "drive train".

    >>>> Tzn moze byc problem powiedzenia "sprzedali juz uszkodzony".
    >>>> Tzn powiedziec mozna, ale serwisant sprzedawcy powie "licznik
    >>>> pracy
    >>>> pokazuje 500h".
    >
    >>>To wtedy problem sprowadza się, czy te 500h mieści się w typowym
    >>>użytkowaniu konsumenckim i jesli tak to pozamiatane.
    >
    >> Ale ale ... czy jest gdzies zapisane, ze ma sie to miescic w
    >> "typowym
    >> uzytkowaniu konsumenckim"?

    >Nie wiem, ale tak zdaje się sądy orzekają. Generalnie w ocenie czy
    >coś
    >jest takie jak być powinno przyjmuje się często typowe cechy
    >podobnych
    >towarów, ale też zachowań ludzkich, zwierzęcych, warunków
    >meteorologicznych i wielu innych.

    A ja bym bezczelnie powiedzial, ze spodziewany okres bezawaryjnej
    pracy to jest okres gwarancji :-)

    >> A to "typowe uzytkowanie" konsumenckie telewizora czy pralki, to
    >> ile
    >> ma trwac?
    >
    >> Bo ja bym powiedzial ... tyle, co gwarancja, a reszta to juz ile
    >> wyjdzie :-)
    >To pewnie tez zalezy co gdzie i jak, więc takie rzeczy to chyba
    >biegły.

    No to powolasz bieglego, ktory powie, ze telewizory innych producentow
    to 10 lat wytrzymuja,
    a sprzedawcy/producenta papuga powie, ze inni go nie obchodza, a jego
    rzeczoznawca powie, ze nie ma przepisow, wiec 5 lat tez jest dobrze
    :-)

    Unia cos przyjela na temat czasu trwania towarow, zeby smieci nie
    generowac, to wytyczne sa, ale ... to okresy srednie, a przeciez moga
    sie zdarzyc krotsze w pojedynczych przypadkach.

    No i jeszcze byl jeden niuans - kupuje np lampe LED.
    Na opakowaniu - "trwalosc 10 lat". To juz zgodnie z jakas norma, co
    zaklada pewnie 3h swiecenia dziennie, ale mniejsza o to - tak
    swiecila, zepsula sie po 3 latach.
    Wiec reklamujesz ... ale rekojmii juz nie ma, bo minelo juz ponad 2
    lata od zakupu.

    To na szczescie juz poprawiono ... przynajmniej tak mi sie wydaje.

    >>>> Ta ... nie dosc, ze sprzedali uszkodzony, to jeszcze uzywany :-)
    >>>Trzeba było dostarczyć taki bez wad :)
    >
    >> Ale dostarczono sprawny - 3 miesiace chodzil :-)

    >Niekowniecznie. 3 miesiące zajęło aby pierwotna wada się ujawniła.

    A jak sie ujawni po 13 miesiacach ... zadnej wady nie bylo, sp*
    szanowny kliencie ? :-)

    W zasadzie nie, ale jaka szansa na powodzenie w sadzie?

    Wiec chyba lepiej sie oprzec na umowie: "towar ma 2 lata gwarancji i w
    razie awarii w tym czasie - zostanie naprawiony".


    J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1