eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoprawo konsumenta › Re: prawo konsumenta
  • Data: 2021-02-26 02:24:30
    Temat: Re: prawo konsumenta
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2021-02-25, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
    > Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:fBAZH.20692$w...@f...ams1...
    > On 2021-02-24, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
    >> Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
    >>>>(rok) to coś musi byc na rzeczy, a jeśli później to już różnie być
    >>>>może
    >>>>a i zwykle przedmiot uzytkowany jest już z lekka nadwyrężony,
    >>
    >>> Albo ... ustawodawca nic nie przyjal w kwestii zepsucia sie towaru,
    >>> tylko przyjal w kwestii niezgodnosci z umowa :-)
    >>
    >>> Jest tez wersja trzecia - ustawodawca sam nie wie co przyjal,
    >>> kazala
    >>> unia przyjac, takie przepisy, to przyjal :-)
    >
    >>Mi się akurat te przepisy wydają dość rozsądne.
    >
    > No ale obejmuja przypadek zepsucia sie towaru juz po sprzedazy, nie
    > obejmuja, czy nie wiadomo, ze wskazaniem na "obejmuja, ale tylko przez
    > rok" ?

    Nie rozumiem powyższego. Przepisy obejmują przypadek gdy towar był de
    facto zepsuty już w momencie sprzedaży, ale nie było to w jakiś sposób
    oczywiste. Co by ułatwić życie konsumentowi, wprowadzono domniemanie, że
    jak się coś popsuje (w widoczny sposób) w ciągu roku, to faktycznie
    towar miał wadę. Nb. to domniemanie sprzedawca zdaje się może próbować
    obalić jeśi zechce. Po roku, domniemanie znika, czyli sytuacja się
    niejako odwraca - do 2lat jest ochrona, ale nalezy udowodnić, że produkt
    miał już wcześniej jakiś problem. Czego byś oczekiwał, bezwarunkowej
    "racji" konsumenta przez 5 lat i czy zaleje wodą czy rozwali młotkiem to
    zwrot kasy bo jest usterka??

    >>Swoją droga to mógłby być ciekawy przypadek, gdyby ktoś pozwał
    >>sprzedawcę czy może producenta jeśli coś istotnego by się popsuło po
    >>np.
    >>3h latach (przyjmując, że nie ma gwarancji), a samochód był
    >>użytkowany
    >>bardzo umiarkowania i dałoby się to jakoś wykazać czy
    >>uprawdopodobnić.
    >
    > Typowo byl uzywany - troche po miescie, troche w trasie :-P

    No np. Żadnych wertepów, żyłowania etc. :) Komputer pokładowy
    potwierdzi, że tak było.

    > Kiedys tam w Daewoo tlumik odpadl, i mieli swoje "typowe okresy
    > eksploatacji".
    > No ale czy klient nie powinien tego dostac przed zakupem ?

    Jak sobie wyobrażasz, żeby dla każdej części miał coś takiego dostawać
    przed? Niby może, ale jakby miała wyglądac taka sprzedaż i czy ktoś by
    kupił? :)

    > A z drugiej strony - skoro producent pozuje na markowego, to niech da
    > 5 lat gwarancji, moze niekoniecznie na wszystko.

    Często daje.

    > No i tak jakos w USA bywa gwarancja np na 100 tys mil przebiegu na
    > "drive train".

    Albo na kompresor w klimie (domowej), ale już tylko rok na to co wisi na
    ścianie.

    >>Nie wiem, ale tak zdaje się sądy orzekają. Generalnie w ocenie czy
    >>coś
    >>jest takie jak być powinno przyjmuje się często typowe cechy
    >>podobnych
    >>towarów, ale też zachowań ludzkich, zwierzęcych, warunków
    >>meteorologicznych i wielu innych.
    >
    > A ja bym bezczelnie powiedzial, ze spodziewany okres bezawaryjnej
    > pracy to jest okres gwarancji :-)

    Dyski i parę innych rzeczy mają MTFB. Co do tzw. markowych producentów
    różnych co drobniejszych elektryczno-elektronicznych dóbr konsupcyjnych
    to ZCW są one projektowane często na 5 lat.

    >>> Bo ja bym powiedzial ... tyle, co gwarancja, a reszta to juz ile
    >>> wyjdzie :-)
    >>To pewnie tez zalezy co gdzie i jak, więc takie rzeczy to chyba
    >>biegły.
    >
    > No to powolasz bieglego, ktory powie, ze telewizory innych producentow
    > to 10 lat wytrzymuja,

    Aha, i na pewno będzie mógł swoje słowa poprzeć stosowną, nie budzącą
    wątpliwości dokumentacją.

    > a sprzedawcy/producenta papuga powie, ze inni go nie obchodza, a jego
    > rzeczoznawca powie, ze nie ma przepisow, wiec 5 lat tez jest dobrze
    >:-)

    No i po to jest sędzia, aby ocenił takie gadania.

    > No i jeszcze byl jeden niuans - kupuje np lampe LED.
    > Na opakowaniu - "trwalosc 10 lat". To juz zgodnie z jakas norma, co
    > zaklada pewnie 3h swiecenia dziennie, ale mniejsza o to - tak
    > swiecila, zepsula sie po 3 latach.
    > Wiec reklamujesz ... ale rekojmii juz nie ma, bo minelo juz ponad 2
    > lata od zakupu.

    Nie wiem co wtedy. Wydawałoby się, że moznaby pozwać na zasadach
    ogólnych, ale pewien nie jestem.

    >>> Ale dostarczono sprawny - 3 miesiace chodzil :-)
    >>Niekowniecznie. 3 miesiące zajęło aby pierwotna wada się ujawniła.
    > A jak sie ujawni po 13 miesiacach ... zadnej wady nie bylo, sp*
    > szanowny kliencie ? :-)

    Wtedy na ogół dupa. No chyba, że ktoś przy kasie i lubi żyć ryzykownie.
    Ale jak przy kasie i lubi to nie zawraca sobie głowy takim drobiazgiem,
    kupuje zamiennik innego producenta, a ryzykownie żyje skacząc na bandżi.

    > W zasadzie nie, ale jaka szansa na powodzenie w sadzie?

    Pewnie niewielka, jeśli nie ma jak wykazać, że ta wada tkwiła w
    przedmiocie w momencie jego wydania.

    > Wiec chyba lepiej sie oprzec na umowie: "towar ma 2 lata gwarancji i w
    > razie awarii w tym czasie - zostanie naprawiony".

    I jak mi dziecko lub kot wrzuci monitor do wanny to też?

    --
    Marcin

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1