Korea Pn. dumnie odrzuciła pomoc z południa i nie przyjęła daru w postaci
nawozów sztucznych. Teraz rozpoczęła się kampania gnojówkowa. Oto:
"Pracownicy fabryk i przedsiębiorstw mieli za zadanie dostarczyć 500 kg
obornika na osobę.
.........................
Na ,,domowy" nawóz nadają się wszelkiego rodzaju ekskrementy, ludzkie lub
zwierzęce, wraz z chwastami, śmieciami i popiołem. Głównym źródłem są
przypuszczalnie woły z gospodarstw rolnych.
Wiosną zeszłego roku Radio Wolna Azja informowało, że poszukiwany jest
także mocz. Komisja ds. zarządzania obszarami wiejskimi w jednej z
prowincji graniczących z Chinami ,,poinstruowała rolników, aby oddali swój
mocz do zmieszania z kompostem". Pracownicy mieli przynosić dwa litry uryny
na osobę dziennie, co było zapisywane w księgach.
Teraz, aby przymusić ludzi do produkcji obornika, wymyślono, że na
targowiska - będące dla Północnych Koreańczyków głównym źródłem
zaopatrzenia - będą wpuszczane tylko osoby legitymujące się zaświadczeniem,
że wypełniły limit. Władze prowincji Yanggang zarządziły też skrócenie
czasu działania bazarów o godzinę, żeby było więcej czasu na produkcję
gnoju."
https://wyborcza.pl/7,75399,27998502,korea-polnocna-
wprowadzila-powszechny-obowiazek-gnojowkowy.html
Czy rodzimi konfederaści zaprotestują - i jak - przeciw paszportom
gnojówkowym? Czy uda im się do tego celu wykorzystać zbanowane konto na
fejsie? Czy dołączą do nich Janóż Kowalski i Anna Maria Siarkowska?
Pytania się mnożą.
--
uzdrawiam
Grzesiek
adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl
"Potrzeba jednej iskry, by spalić las, ale całej paczki zapałek,
żeby rozpalić grilla."
autor nieznany
http://grzegorz-tracz.ucoz.pl/
Następne wpisy z tego wątku
Najnowsze wątki z tej grupy
Grzegorz Faluszczak GFX-Consulting