eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSimkiRe: Simki
  • Data: 2025-12-02 13:33:19
    Temat: Re: Simki
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Tue, 2 Dec 2025 08:27:39 +0100, Robert Tomasik wrote:
    > W dniu 02.12.2025 o 06:13, J.F pisze:
    >>> z relacji dziadka wynika, że szczegółowy przydział do poszczególnych
    >>> organizacji opracowano - po wojnie. W czasie wojny trzeba było się
    >>> ukrywać przed wszystkimi i współpracować z wszystkimi.
    >> AK swoich członków zaprzysiężała, to chyba wiedzieli, do czego należą
    >> ...
    > Nie mam jak zapytać. Dziadek zmarł mniej więcej, jak Stan Wojenny
    > wybuchł. Drugi, który z nim partyzancił jak ja się urodziłem i w ogóle
    > go nie pamiętam. Wujek, który był w takim wieku, że faktycznie walczył
    > zginął w wypadku przed dziadkiem. Teraz pewnie bym o wiele rzeczy
    > zapytał, ale wówczas mnie takie technikalia nie interesowały. Reszta
    > wujków była na tyle młoda, że "nosili żarcie do lasu".
    >
    > Kolega zajmujący się poważniej historią próbował to prześledzić, ale
    > poznajdował tylko jakieś urywki potwierdzające niektóre z tych relacji.
    > Dziadek po wejściu Rosjan uznał, że z ujawnienia się, to tylko będzie
    > problem. Broń schowali. Oddział się "rozszedł".

    Czyli chyba nie byli z GL/AL :-)

    > Ten wujek, co to akurat
    > walczył nawet do MO się zaciągnął, ale po kilku miesiącach Milicja się
    > zorientowała, ze on był partyzantem. Wywalili go, ale nie ustalili nigdy
    > szczegółów, bowiem do śmierci pracował jako fizyczny w Telekomunikacji.

    Musi z jakiejś nieprawomyślnej organizacji.

    > Jedynym potwierdzeniem, że nie są to jakieś "partyzanckie opowieści"
    > jest to, że w 1956 roku ówczesna Rada Narodowa postanowiła uhonorować
    > dowódcę tych komandosów radzieckich, którzy pomagali zdobyć moje miasto.
    > Facet przyjechał tu po odznaczenie i dostępne jest jego zdjęcie z moim
    > dziadkiem. Bo facet chciał się z nim spotkać. O czym goście "przy
    > flaszce" rozmawiali, to tego już ówczesna prasa nie napisała.

    Czyli musiał pomagać aktywnie i dłużej.

    > Generalnie to, co wiem, to zlepek tego, co dziadek i wujkowie (piszę
    > ogólnie, bo to nie wszyscy byli rodzeni wujkowie) opowiadali przy
    > flaszce na imprezach rodzinnych, jak ja miałem kilka lat oraz to, co
    > wiedzą młodsi wujkowie i mój tata (ale oni byli dziećmi i generalnie też
    > znają te opowieści z podobnych źródeł). Nie ręczę w żaden sposób za
    > rzetelność przekazu. Natomiast jeszcze z racji pewnych zainteresowań mam
    > również dostęp do lokalnych ustaleń historycznych i o ile trudno mi
    > jakoś jednoznacznie powiedzieć, w jakiej części członkowie mojej
    > bliższej i dalszej rodziny uczestniczyli w tym, to niektóre ustalenia są
    > po prostu udokumentowanymi faktami.
    >
    > Przykładowo wykolejenie i wybuch pociągu jest faktem. Artefakty do dziś
    > są znajdowane. Sposób "wysadzenia" nie jest jakoś szczególnie inny, niż
    > opowiadał dziadek. A czy on tam to sam robił, czy słyszał od kumpli i
    > potem się tym chwali, no to tego nikt teraz już chyba raczej nie stwierdzi.

    Szczególnie, że jeszcze długo niebezpiecznie było się chwalić.

    W sumie, jak pomyśle ... dwóch klinów bym użył.
    Jeden podnosi jedno koło, drugi na drugiej szynie - spycha w bok.

    > Co do przysięgi, to dziadek zawsze powoływał się na przysięgę wojskową,
    > którą złożył po I Wojnie Światowej.

    Co nie zmienia, że AK pewnie chciałoby go zaprzysiężyc drugi raz.
    No i wiedziałby, w czym jest.

    J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1