eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Dialery - TP SA paserem?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 148

  • 101. Data: 2003-03-20 09:38:33
    Temat: Re: Dialery - TP SA paserem?
    Od: "Elita.pl" <b...@e...pl>

    t...@w...pdi.net wrote:
    [..]
    > portfela zastapil telefon. I najgorsze, ze dzieje sie to w majestacie prawa.

    W majestacie prawa to się nie dzieje, lecz raczej przy jego niemocy i bierności.

    pozdrawiam
    Arek

    --
    http://www.sti.org.pl/0-700_XXX.htm


  • 102. Data: 2003-03-20 13:57:41
    Temat: Re: Dialery - TP SA paserem?
    Od: scream <s...@...pl>

    Użytkownik Elita.pl napisał:
    > To nie adres. Podaj mi weryfikowalny adres do siebie lub pracy.
    > Nie będę jechał 800 km po to żeby rozbić się o jakąś ruderę.

    to nie rudera tylko blok mieszkalny, którego nie wybudowano wczoraj, ale
    przed 20 latami..

    nie będe Ci podawał mojego adresu, bo nie mam ochoty Cie zapraszać do siebie

    EOT
    --
    best regards,
    scream (at)w.pl
    Why you drink and drive if you can smoke and fly?


  • 103. Data: 2003-03-20 22:21:46
    Temat: Re: Dialery - TP SA paserem?
    Od: "Peter 'Mikolaj' Mikolajski" <c...@a...ow.pl>

    Ke'dem guerfel "Boguslaw Szostak" <a...@u...agh.edu.pl> ihn
    news:b5c0be$b6g$1@galaxy.uci.agh.edu.pl: takh oblivyn ihn aa'kua
    pl.soc.prawo

    > Pomylil pan adresy. Nie ja obiecywalem.

    Nie twierdzę, że obiecywałeś. Po prostu ciagle mówiłeś o dialerze,
    który umożliwia łączenie się nie tylko z serwisem macierzystym, ale
    także z resztą Netu. Prosił Cię o niego Scream, prosiłem i ja, ale
    nie wskazałeś namiaru na taki, a mimo to nadal o nim mówisz...

    > Nie lamentuje i pisalem wielokrotnie, ze problem osobiscie mnie
    > nie dotyczy.

    To po co te lamenty nad biednymi userami, co to mają problemy ze
    słowem pisanym? Jeśli komuś sperma uderza do łba i klika co
    popadnie, żeby obejrzeć gołe dupy, to niech za to płaci.

    > Jak odobaloby sie panu gdyby TPSA naliczyla Panu 2 000 PLN
    > na tej podstawie, ze wszedl Pan do jakiegos sklepu, w zwiazku z
    > czym zobowiazal sie do laczenia wszystkich rozmow przez Honolulu
    > na Hawajach. Ozywiscie na drzwiach sklepu byloby napisane ze
    > obowiazuje w nim regulamin, a regulamin stanowilby, ze otwierajac
    > dzwi godzi sie pan wlasnie na laczenie rozmow przez owo Honolulu..

    Wiesz, ja prosty człowiek jestem i nie bardzo rozumiem takie
    analogie, ale może tym razem mi się uda? Wyjaśnij mi tylko, co
    miałeś na myśli, bo w szkole mnie tego nie nauczyli, a i kilka lat
    już minęło od ostatniej lekcji, gdzie miałem mówić "co autor miał na
    myśli", więc mimo starań nie rozumiem powiazań...

    Dla ułatwienia dodam, że użytkownik płaci za korzystanie z zasobów
    serwisu, czyli oglądania gołych panienek, a jest to większy konkret,
    niż oglądanie gołych półek w sklepie.

    > Dialer sam w sobie nie jest niczym zlym. Lecz jest NIEBEZPIECZNY
    > w ten sposob, ze mozna przez nieuwage "zamowic" to, czego zamawiac
    > sie nie zamierzalo. Dlatego uwazam, ze wykorzystujacy dialer
    > powinien dolozyc SZCZEGOLNYCH staran, by uzywany przez niego
    > produkt nie narobil szkod.

    Nóż sam w sobie nie jest niczym złym. Lecz jest NIEBEZPIECZNY w ten
    sposób, że można przez nieuwagę zrobić komuś coś, czego zrobić się
    nie zamierzało. Dlatego uważam, że produkujący noże powinien dołożyć
    SZCZEGÓLNYCH starań, by jego produkty nie narobiły szkód.

    Aż się prosi, żeby dodać ostatnie zdanie - i dlatego wszystkie noże
    powinny być z tępymi czubkami i broń Boże ostre...


    --
    Peter 'Mikolaj' Mikolajski
    "I find your lack of faith disturbing"
    ICQ: 55031994 / GG: 2259986
    "Prawdziwa sztuka obroni się sama... ale nie przede mną"


  • 104. Data: 2003-03-21 08:49:08
    Temat: Re: Dialery - TP SA paserem?
    Od: "Boguslaw Szostak" <a...@u...agh.edu.pl>


    Użytkownik "Peter 'Mikolaj' Mikolajski"
    > Ke'dem guerfel "Boguslaw Szostak"
    >
    > > Pomylil pan adresy. Nie ja obiecywalem.
    >
    > Nie twierdzę, że obiecywałeś. Po prostu ciagle mówiłeś o dialerze,
    > który umożliwia łączenie się nie tylko z serwisem macierzystym, ale
    > także z resztą Netu. Prosił Cię o niego Scream, prosiłem i ja, ale
    > nie wskazałeś namiaru na taki, a mimo to nadal o nim mówisz...

    Jeszcze raz powtarzam - pomylil pan adresy. To nie ja obiecywalem.

    > > Nie lamentuje i pisalem wielokrotnie, ze problem osobiscie mnie
    > > nie dotyczy.
    >
    > To po co te lamenty nad biednymi userami, co to mają problemy ze
    > słowem pisanym? Jeśli komuś sperma uderza do łba i klika co
    > popadnie, żeby obejrzeć gołe dupy, to niech za to płaci.

    To nie lamenty, Panski sposob argumentacji sugeruje brak argumentow
    merytorycznych kamuflowany atakiem "ad personam" nie tylko pod moim
    adresem, ale i pod adresem naciagnietych. Ja natomiast zwracalem uwage,
    ze w biznesie istnieje nie tylko cos takiego jak etyka w biznesie , ale
    i odpowiedzialnosc sprzedawcy za wprowadzenie w blad nabywcy.

    To ZADEN ARGUMENT, ze naciagniety jest "nieczytaty".
    Prawo chroni konsumenta przed takimi biznesmenami coraz
    "szczelniej". Sa przepisy chroniace "nieczytatych" przed kredytem
    argentynskim, przed kredytem 0% kosztujacym
    wiecej niz 20 procentowy, przeciw przyslaniu malego wazonika z imitacja
    kwiatow na podstawie zdjecia sugerujacego duze...
    Nie byloby w tym nic dziwnego, gdyby prawodawca uznal za niewazne
    umowy "na klikniecie" nie poprzedzone akcja sprawdzajaca,
    czy zawierajacy umowe zdaje spbie sprawe z tego co robi..

    > > Jak odobaloby sie panu gdyby TPSA naliczyla Panu 2 000 PLN
    > > na tej podstawie, ze wszedl Pan do jakiegos sklepu, w zwiazku z
    > > czym zobowiazal sie do laczenia wszystkich rozmow przez Honolulu
    > > na Hawajach. Ozywiscie na drzwiach sklepu byloby napisane ze
    > > obowiazuje w nim regulamin, a regulamin stanowilby, ze otwierajac
    > > dzwi godzi sie pan wlasnie na laczenie rozmow przez owo Honolulu..
    >
    > Wiesz, ja prosty człowiek jestem i nie bardzo rozumiem takie
    > analogie, ale może tym razem mi się uda? Wyjaśnij mi tylko, co
    > miałeś na myśli, bo w szkole mnie tego nie nauczyli, a i kilka lat
    > już minęło od ostatniej lekcji, gdzie miałem mówić "co autor miał na
    > myśli", więc mimo starań nie rozumiem powiazań...
    >
    > Dla ułatwienia dodam, że użytkownik płaci za korzystanie z zasobów
    > serwisu, czyli oglądania gołych panienek, a jest to większy konkret,
    > niż oglądanie gołych półek w sklepie.

    Alez o BARDZO PROSTE.
    NORMALNY czlowiek nie zdaje sobie sprawe, ze jest w stanie zaplacic za
    ogladanie serwisu poprzez przelaczenie automatyczne po kliknieciu na 0-700.
    "normalny czlowiek" wie, ze modem laczy sie z numerem dostepowym
    0-22... i ze TO WLASNIE jest internet przez modem...
    Myli sie - ale to nie usprawiedliwa "zerujacych na niewiedzy".

    Analogia polega na tym, ze TPSA ma techniczne mozliwosci
    laczenia Panu rozmow przez Honolulu. A ze Pan nie wie o tym,
    ze moze "podpisac zgode na to" otwierajac drzwi od sklepu
    z regulaminem - to juz problem panskiej niewiedzy...


    > > Dialer sam w sobie nie jest niczym zlym. Lecz jest NIEBEZPIECZNY
    > > w ten sposob, ze mozna przez nieuwage "zamowic" to, czego zamawiac
    > > sie nie zamierzalo. Dlatego uwazam, ze wykorzystujacy dialer
    > > powinien dolozyc SZCZEGOLNYCH staran, by uzywany przez niego
    > > produkt nie narobil szkod.
    >
    > Nóż sam w sobie nie jest niczym złym. Lecz jest NIEBEZPIECZNY w ten
    > sposób, że można przez nieuwagę zrobić komuś coś, czego zrobić się
    > nie zamierzało. Dlatego uważam, że produkujący noże powinien dołożyć
    > SZCZEGÓLNYCH starań, by jego produkty nie narobiły szkód.
    >
    > Aż się prosi, żeby dodać ostatnie zdanie - i dlatego wszystkie noże
    > powinny być z tępymi czubkami i broń Boże ostre...

    Widzi Pan est cos takiego jak "powszechna swiadomosc".
    Od tysiecy lat ludzie wiedza, czym grozi ostrze noza.

    i nie zwalnia tonp poroducentow robotow kuchennych
    od takiego ich wykonania, by przypadkowo nie podlozyc
    reki pod wirujace ostrza nozy.

    To ZADNA SZTUKA tak napisac dialer, by sie upewnic,
    ze uzytkownik SWIADOMIE placi. OPOR wykorzystujacych
    dialery wyraznie sugeruje, ze ich intencja jest
    "wprowadzenie w blad niedostatecznie uwaznych".

    Boguslaw



  • 105. Data: 2003-03-22 14:57:41
    Temat: Re: Dialery - TP SA paserem?
    Od: "Peter 'Mikolaj' Mikolajski" <c...@a...ow.pl>

    Ke'dem guerfel "Boguslaw Szostak" <a...@u...agh.edu.pl> ihn
    news:b5ejhn$eas$1@galaxy.uci.agh.edu.pl: takh oblivyn ihn aa'kua
    pl.soc.prawo

    > Jeszcze raz powtarzam - pomylil pan adresy. To nie ja obiecywalem.

    Przeczytaj jeszcze raz, najlepiej ze zrozumieniem.

    > To nie lamenty

    Zajrzyj do poprzedniego wątku, w którym była o tym mowa. IMVHO tam
    lamentowałeś, że z takim numerem może się połączyć nawet osobnik
    niepiśmienny etc.

    > zwracalem uwage, ze w biznesie istnieje nie tylko cos takiego jak
    > etyka w biznesie , ale i odpowiedzialnosc sprzedawcy za
    > wprowadzenie w blad nabywcy.

    O etyce w biznesie, jak też etyce w polityce można zapomnieć, bo to
    są wyjątki potwierdzające regułę. Jeśli zaś ktoś uważa, że został
    wprowadzony w błąd przez firmę oferującą usługę z gołmi panienkami,
    to IMVHO powinien podać ją do sądu.

    > To ZADEN ARGUMENT, ze naciagniety jest "nieczytaty".

    Jak również nie jest argumentem, że skoro z dzisiejszych dialerów
    może skorzystać nawet osobnik niepiśmienny, to trzeba je zmienić
    tak, by już taki ktoś nie mógł z tych serwisów korzystać.

    > Nie byloby w tym nic dziwnego, gdyby prawodawca uznal za niewazne
    > umowy "na klikniecie" nie poprzedzone akcja sprawdzajaca, czy
    > zawierajacy umowe zdaje spbie sprawe z tego co robi..

    Zatem niech prawodawca uzna takie zawieranie umowy za nieważne i
    nakaże np. skorzystanie z podpisu elektronicznego. Obawiam się, że
    ludzie nadal będą podpisywać takie umowy i później będą się dziwić i
    oburzać, że mają tak wysokie rachunki. Czemu? Bo ludzie nie czytają
    umów, które podpisują, więc wtedy będzie jeszcze łatwiej wybronić
    się firmom z zarzutu oszustwa - będą mieli dowód w postaci podpisu
    elektronicznego.

    > Alez o BARDZO PROSTE.
    > NORMALNY czlowiek nie zdaje sobie sprawe, ze jest w stanie
    > zaplacic za ogladanie serwisu poprzez przelaczenie automatyczne po
    > kliknieciu na 0-700.

    ???

    Przecież to ma napisane w umowie i to dość wyraźnie. Jeśli ktoś
    nadal nie wie, że numery 0-700 to numery specjalne ze specjalnymi
    stawkami, to co na to można poradzić? Taka osoba pewnie także nie
    wie, że mamy III RP i wojnę w Iraku.

    > "normalny czlowiek" wie, ze modem laczy sie z numerem dostepowym
    > 0-22... i ze TO WLASNIE jest internet przez modem... Myli sie -
    > ale to nie usprawiedliwa "zerujacych na niewiedzy".

    Jeszcze niedawno twierdziłeś, że "normalny człowiek" nie ma pojęcia,
    jaki numer go łączy z Internetem. Pomijam już fakt, że numer 0-20...
    wcale nie jest jedynym numerem, którym można się łączyć.

    > Analogia polega na tym, ze TPSA ma techniczne mozliwosci
    > laczenia Panu rozmow przez Honolulu. A ze Pan nie wie o tym,
    > ze moze "podpisac zgode na to" otwierajac drzwi od sklepu
    > z regulaminem - to juz problem panskiej niewiedzy...

    No i nadal tego nie rozumiem, bo Twój przykład pasuje do dialerów,
    jak pięść do nosa. Regulamin mam dostępny _przed_ połączeniem się z
    serwisem erotycznym, w dodatku powinienem go przeczytać i mam
    możliwość dokonania tego.

    Innymi słowy bardziej pasuje przykład, że idę do sklepu po czekoladę
    (bo w końcu gołe dupy to nie jest towar pierwszej potrzeby), przed
    wejściem do niego na drzwiach widzę regulamin wraz z cennikiem i
    informacją, że wchodząc zgadzam się na ceny. Przy czym pamietać
    trzeba, że wokół mam pełno sklepów oferujących czekoladę za darmo,
    ale musze tylko rozejrzeć się po okolicy, a nie gnać tam, gdzie jest
    jaskrawy neon widoczny z daleka.

    > Widzi Pan est cos takiego jak "powszechna swiadomosc".
    > Od tysiecy lat ludzie wiedza, czym grozi ostrze noza.

    Jest coś takiego, jak "powszechna świadomość". O dialerach mówi się
    od kilku lat, czyli chyba od momentu, gdy pojawiły się usługi typu
    0-700, początkowo jeszcze przekierowywane na Antyle Holenderskie.

    > i nie zwalnia tonp poroducentow robotow kuchennych od takiego ich
    > wykonania, by przypadkowo nie podlozyc reki pod wirujace ostrza
    > nozy.

    Toteż IMVHO "producenci" dialerów tak je skonstruowali, że nie można
    z nich korzystać przypadkowo, a raczej dość świadomie. Najpierw
    trzeba znaleźć stronę z gołymi dupami (bo np. na Onecie dialerów nie
    ma), potem trzeba się zgodzić na instalację tegoż ustrojstwa, a
    następnie na połączenie się z Netem.

    > To ZADNA SZTUKA tak napisac dialer, by sie upewnic, ze uzytkownik
    > SWIADOMIE placi.

    Problem polega na tym, że użytkownik będzie płacił świadomie, ale i
    tak będzie się potem odwoływał od wysokości rachunku z wyjaśnieniem,
    że on nic nie wiedział i jest oszukany.

    > OPOR wykorzystujacych dialery wyraznie sugeruje, ze ich intencja
    > jest "wprowadzenie w blad niedostatecznie uwaznych".

    Psychologia natomiast uczy, że jeśli nawet ktoś będzie znał cenę
    usług 0-700 z najdrobniejszymi szczegółami, to i tak tam zajrzy,
    jeśli ma taką potrzebę. Powiem więcej - będzie tam siedział ze
    świadomością, że licznik bije. Nie zmienia to faktu, że dopiero po
    fakcie (a najprawdopodobniej wraz z otrzymaniem rachunku) zda sobie
    sprawę z kosztów i będzie się odwoływał.

    Wydaje mi się, że EOT, bo i tak będziesz twierdził, że korzystający
    z tych serwisów mają zawsze rację i są oszukiwani...


    --
    Peter 'Mikolaj' Mikolajski
    "I find your lack of faith disturbing"
    ICQ: 55031994 / GG: 2259986
    "Prawdziwa sztuka obroni się sama... ale nie przede mną"


  • 106. Data: 2003-03-22 19:03:54
    Temat: Dialery - TP SA paserem?
    Od: Artur <a...@j...net>



    > -----Original Message-----
    > From: news [mailto:p...@4...pl]
    > Posted At: Saturday, March 15, 2003 12:50 PM
    > Posted To: prawo
    > Conversation: Dialery - TP SA paserem?
    > Subject: Pytanie o 0-700 (w sprawie dialerow itp.)
    >
    > Rataj (rzecznik tpsa) mowil ostatnio na lamach GW, ze obligatoryjne
    > zablokowanie 0700 byloby naruszeniem praw obywatelskich - przeciez to
    > smieszne.

    Moim zdaniem to jest rownie smieszne co zalosne.
    Podejrzewam, ze sytuacja drastycznie by się zmienila gdyby uzytkownik za
    polaczenie z numerem 0-700-xxxxxxx _dostawal_ kase.
    Wówczas konieczne by było zamowienie uslugi oraz jej oplacanie, prawda?
    :-)

    Aby sytuacja wrocila do normy, sadze, ze TPSA powinna na zyczenie
    _bezplatnie_ blokowac polaczenia z 0-700. Jeżeli to im nie odpowiada -
    mogą wprowadzic obligatoryjne blokowanie, a ci, którzy chca mieć dostep
    do 0-700 mogą placic owe 3PLN miesiecznie w abonamencie :-)

    Ciekawe tylko dlaczego ten pomysl nie przejdzie. :-)

    A.



  • 107. Data: 2003-03-23 16:57:46
    Temat: Re: Dialery - TP SA paserem?
    Od: "mer" <b...@i...pl>

    > Aby sytuacja wrocila do normy, sadze, ze TPSA powinna na zyczenie
    > _bezplatnie_ blokowac polaczenia z 0-700. Jeżeli to im nie odpowiada -
    > mogą wprowadzic obligatoryjne blokowanie, a ci, którzy chca mieć dostep
    > do 0-700 mogą placic owe 3PLN miesiecznie w abonamencie :-)
    >
    > Ciekawe tylko dlaczego ten pomysl nie przejdzie. :-)

    Pewnie nie przyszło ci to do głowy, ale TPSA żyje z łączenia ludzi a nie z
    rozłączania.
    Nie zdziwiło Cię dlaczego ci wolno zawsze zajrzeć do każdego sklepu nawet jak nie
    masz wykupionego
    abonamentu na zaglądanie?

    mer







  • 108. Data: 2003-03-24 10:22:49
    Temat: Re: Dialery - TP SA paserem?
    Od: "Boguslaw Szostak" <a...@u...agh.edu.pl>


    Użytkownik "Peter 'Mikolaj' Mikolajski" <c...@a...ow.pl>
    napisał w wiadomości news:Xns9346930EEEE49Doaba.olval.thru@127.0.0.1...
    > Ke'dem guerfel "Boguslaw Szostak" <a...@u...agh.edu.pl> ihn
    > news:b5ejhn$eas$1@galaxy.uci.agh.edu.pl: takh oblivyn ihn aa'kua
    > pl.soc.prawo
    >
    > > Jeszcze raz powtarzam - pomylil pan adresy. To nie ja obiecywalem.
    >
    > Przeczytaj jeszcze raz, najlepiej ze zrozumieniem.
    >
    > > To nie lamenty
    >
    > Zajrzyj do poprzedniego wątku, w którym była o tym mowa. IMVHO tam
    > lamentowałeś, że z takim numerem może się połączyć nawet osobnik
    > niepiśmienny etc.

    Uswiadom sobie czlowieku, ze takimi metodami to dajesz swiadectwo wylacznie
    o sobie.

    Nie lamentowalem i nie obiecywalem.
    Moze ktos zle pociall cytaty. ale to nie wazne. wazne jest moeritum sprawy.

    > > zwracalem uwage, ze w biznesie istnieje nie tylko cos takiego jak
    > > etyka w biznesie , ale i odpowiedzialnosc sprzedawcy za
    > > wprowadzenie w blad nabywcy.
    >
    > O etyce w biznesie, jak też etyce w polityce można zapomnieć, bo to
    > są wyjątki potwierdzające regułę.
    Pan moze zapominac o etyce ja nie - za star juz jestem, to dla mnie zbyt
    nowoczesne.

    > Jeśli zaś ktoś uważa, że został
    > wprowadzony w błąd przez firmę oferującą usługę z gołmi panienkami,
    > to IMVHO powinien podać ją do sądu.

    Tylko ze jest jeszcze ustawodawca i Urzad Ochrony Konkurencji i Konsumentow.
    Tez maja swe mozliwosci.

    > > To ZADEN ARGUMENT, ze naciagniety jest "nieczytaty".
    >
    > Jak również nie jest argumentem, że skoro z dzisiejszych dialerów
    > może skorzystać nawet osobnik niepiśmienny, to trzeba je zmienić
    > tak, by już taki ktoś nie mógł z tych serwisów korzystać.

    Prosze sie zastanowic...
    Pan postuluje, by podpisac umowe mogl ktos, kto nie umie czytac i pisac,
    a wiec i niejest w stanie zapoznac sie z umowa...

    > > Nie byloby w tym nic dziwnego, gdyby prawodawca uznal za niewazne
    > > umowy "na klikniecie" nie poprzedzone akcja sprawdzajaca, czy
    > > zawierajacy umowe zdaje spbie sprawe z tego co robi..
    >
    > Zatem niech prawodawca uzna takie zawieranie umowy za nieważne i
    > nakaże np. skorzystanie z podpisu elektronicznego. Obawiam się, że
    > ludzie nadal będą podpisywać takie umowy i później będą się dziwić i
    > oburzać, że mają tak wysokie rachunki. Czemu? Bo ludzie nie czytają
    > umów, które podpisują, więc wtedy będzie jeszcze łatwiej wybronić
    > się firmom z zarzutu oszustwa - będą mieli dowód w postaci podpisu
    > elektronicznego.

    Ludzie tylko wtedy nie czytaja, gdy sa dobrze poinformowani o ich tresci,
    lub "dobrze oszukani"..

    > > Alez o BARDZO PROSTE.
    > > NORMALNY czlowiek nie zdaje sobie sprawe, ze jest w stanie
    > > zaplacic za ogladanie serwisu poprzez przelaczenie automatyczne po
    > > kliknieciu na 0-700.
    >
    > ???
    >
    > Przecież to ma napisane w umowie i to dość wyraźnie.

    W jakiej umowie w umowie z TPSA o "podlaceniu telefonu" ?

    > Jeśli ktoś
    > nadal nie wie, że numery 0-700 to numery specjalne ze specjalnymi
    > stawkami, to co na to można poradzić? Taka osoba pewnie także nie
    > wie, że mamy III RP i wojnę w Iraku.

    Nie wie, ze mozna przez 0-700 laczyc sie z internetem - to proste.

    > > "normalny czlowiek" wie, ze modem laczy sie z numerem dostepowym
    > > 0-22... i ze TO WLASNIE jest internet przez modem... Myli sie -
    > > ale to nie usprawiedliwa "zerujacych na niewiedzy".
    >
    > Jeszcze niedawno twierdziłeś, że "normalny człowiek" nie ma pojęcia,
    > jaki numer go łączy z Internetem. Pomijam już fakt, że numer 0-20...
    > wcale nie jest jedynym numerem, którym można się łączyć.

    Bo to nie wazne jaki konkretnie numer - on go rzeczywisce nie zna..
    wie, ze to numer ktory go laczy z TPSA za te paredziesiat gr za 3 minuty.


    > > Analogia polega na tym, ze TPSA ma techniczne mozliwosci
    > > laczenia Panu rozmow przez Honolulu. A ze Pan nie wie o tym,
    > > ze moze "podpisac zgode na to" otwierajac drzwi od sklepu
    > > z regulaminem - to juz problem panskiej niewiedzy...
    >
    > No i nadal tego nie rozumiem, bo Twój przykład pasuje do dialerów,
    > jak pięść do nosa.

    Bo jak ktos nie chce przyznac ze oszust jest oszustem to nie zrozumie..

    > Regulamin mam dostępny _przed_ połączeniem się z
    > serwisem erotycznym, w dodatku powinienem go przeczytać i mam
    > możliwość dokonania tego.

    No przeciez regulamin w tym sklepie tez jest dostepny.
    Pan nie pytal czy trzeba wejsc do sklepu by przeczytac regulamin..
    widocznie jest pan" nie dosc rozgarniety", albo "tak napalony"..
    Wystarczylo przed wejsciem poprosic by ktos podl egz. regulaminu.

    > Innymi słowy bardziej pasuje przykład, że idę do sklepu po czekoladę
    > (bo w końcu gołe dupy to nie jest towar pierwszej potrzeby), przed
    > wejściem do niego na drzwiach widzę regulamin wraz z cennikiem i
    > informacją, że wchodząc zgadzam się na ceny. Przy czym pamietać
    > trzeba, że wokół mam pełno sklepów oferujących czekoladę za darmo,
    > ale musze tylko rozejrzeć się po okolicy, a nie gnać tam, gdzie jest
    > jaskrawy neon widoczny z daleka.

    O nie... oferuja czekolade po 30 gr za "kostke". Pna wie, ze to "normalna
    cena".
    O regulamin moze pan poprosic (przy drzwiach jest mikrofon i gdyby Pan
    wykazal sie wieksza ostroznoscia przeczytalby go Pan. Ale jesli Pan jest tak
    napalony...
    to dostanie pan swe kostki czekolady po 30 zl za kostke...

    > > Widzi Pan est cos takiego jak "powszechna swiadomosc".
    > > Od tysiecy lat ludzie wiedza, czym grozi ostrze noza.
    >
    > Jest coś takiego, jak "powszechna świadomość". O dialerach mówi się
    > od kilku lat, czyli chyba od momentu, gdy pojawiły się usługi typu
    > 0-700, początkowo jeszcze przekierowywane na Antyle Holenderskie.

    O kredytach argentynskich tez....

    > > i nie zwalnia tonp poroducentow robotow kuchennych od takiego ich
    > > wykonania, by przypadkowo nie podlozyc reki pod wirujace ostrza
    > > nozy.
    >
    > Toteż IMVHO "producenci" dialerów tak je skonstruowali, że nie można
    > z nich korzystać przypadkowo, a raczej dość świadomie.

    o co pan powyzej napisal to po prostu NIE PRAWDA.

    > Najpierw
    > trzeba znaleźć stronę z gołymi dupami (bo np. na Onecie dialerów nie
    > ma), potem trzeba się zgodzić na instalację tegoż ustrojstwa, a
    > następnie na połączenie się z Netem.

    baju baj......
    wystarczy nieopatrznie kliknac...

    > > To ZADNA SZTUKA tak napisac dialer, by sie upewnic, ze uzytkownik
    > > SWIADOMIE placi.
    >
    > Problem polega na tym, że użytkownik będzie płacił świadomie, ale i
    > tak będzie się potem odwoływał od wysokości rachunku z wyjaśnieniem,
    > że on nic nie wiedział i jest oszukany.

    Niema problemu w takimz robieniu dialera, by ine mial szans
    przekonac NIKOGO ze to zrobil przez nieuwage..

    > > OPOR wykorzystujacych dialery wyraznie sugeruje, ze ich intencja
    > > jest "wprowadzenie w blad niedostatecznie uwaznych".
    >
    > Psychologia natomiast uczy, że jeśli nawet ktoś będzie znał cenę
    > usług 0-700 z najdrobniejszymi szczegółami, to i tak tam zajrzy,
    > jeśli ma taką potrzebę.

    To o co tyle placzy ? zrobic dialer w ktorym czlowiek wpisuje kwote
    po ktorej dialer sie rozlacza i "po krzyku..."

    > Powiem więcej - będzie tam siedział ze
    > świadomością, że licznik bije. Nie zmienia to faktu, że dopiero po
    > fakcie (a najprawdopodobniej wraz z otrzymaniem rachunku) zda sobie
    > sprawę z kosztów i będzie się odwoływał.

    Jak wpisze ile chce wydac - nie bedzie mial CIENIA szans...
    by mu ktos uwierzyl..

    > Wydaje mi się, że EOT, bo i tak będziesz twierdził, że korzystający
    > z tych serwisów mają zawsze rację i są oszukiwani...

    Wydaje sie, ze rzeczywiscie...

    Grobelny nawet po wyjsciu z wiezienia mowil, ze nie oszukiwal...

    Boguslaw



  • 109. Data: 2003-03-24 10:24:15
    Temat: Re: Dialery - TP SA paserem?
    Od: "Boguslaw Szostak" <a...@u...agh.edu.pl>


    Użytkownik "mer" <b...@i...pl> napisał w wiadomości
    news:b5l0h9$o2v$1@news.onet.pl...
    > > Aby sytuacja wrocila do normy, sadze, ze TPSA powinna na zyczenie
    > > _bezplatnie_ blokowac polaczenia z 0-700. Jeżeli to im nie odpowiada -
    > > mogą wprowadzic obligatoryjne blokowanie, a ci, którzy chca mieć dostep
    > > do 0-700 mogą placic owe 3PLN miesiecznie w abonamencie :-)
    > >
    > > Ciekawe tylko dlaczego ten pomysl nie przejdzie. :-)
    >
    > Pewnie nie przyszło ci to do głowy, ale TPSA żyje z łączenia ludzi a nie z
    rozłączania.
    > Nie zdziwiło Cię dlaczego ci wolno zawsze zajrzeć do każdego sklepu nawet
    jak nie masz wykupionego
    > abonamentu na zaglądanie?
    >
    > mer

    A nie zdziwilo cie, ze trzeba zaplacic za to by NIE MIEC uslugi ?
    (polaaczenia z 0 - 700)

    Boguslaw



  • 110. Data: 2003-03-24 15:44:24
    Temat: Re: Dialery - TP SA paserem?
    Od: "FalconTm" <f...@x...onet.pl>

    > To po co te lamenty nad biednymi userami, co to mają problemy ze
    > słowem pisanym? Jeśli komuś sperma uderza do łba i klika co
    > popadnie, żeby obejrzeć gołe dupy, to niech za to płaci.

    Wiesz, moja znajoma sciagala sobie WinRar'a z xx strony.
    Przy okazji otrzymala pytanie, czy chce zainstalowac
    "Twoje ulubione strony".Zakladam, ze wiesz co bylo w srodku.
    Poza tym drugi dialer chcial sie zainstalowac samoistnie,
    bazujac na bledzie programowym w IE.
    Wiec gdzie ta Twoja "spermista" analogia, pomijajac
    fakt ze to kobieta?Nikt tez nie jest jasnowidzem.

    > Wiesz, ja prosty człowiek jestem i nie bardzo rozumiem takie
    > analogie, ale może tym razem mi się uda? Wyjaśnij mi tylko, co
    > miałeś na myśli, bo w szkole mnie tego nie nauczyli, a i kilka lat
    > już minęło od ostatniej lekcji, gdzie miałem mówić "co autor miał na
    > myśli", więc mimo starań nie rozumiem powiazań...

    To oznacza tylko, ze jestes "prostszy" niz myslisz...

    > Dla ułatwienia dodam, że użytkownik płaci za korzystanie z zasobów
    > serwisu, czyli oglądania gołych panienek, a jest to większy konkret,
    > niż oglądanie gołych półek w sklepie.

    Tak oczywiscie, szczegolnie kiedy nie wie o tym, ze placi
    za cos czego nie chce i nie jest swiadom.


    > Nóż sam w sobie nie jest niczym złym. Lecz jest NIEBEZPIECZNY w ten
    > sposób, że można przez nieuwagę zrobić komuś coś, czego zrobić się
    > nie zamierzało. Dlatego uważam, że produkujący noże powinien dołożyć
    > SZCZEGÓLNYCH starań, by jego produkty nie narobiły szkód.
    > Aż się prosi, żeby dodać ostatnie zdanie - i dlatego wszystkie noże
    > powinny być z tępymi czubkami i broń Boże ostre...

    Tylko, ze noz wyglada jak noz


strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12 ... 15


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1