eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.praworadary policyjne › Re: radary policyjne
  • Data: 2002-06-18 13:52:17
    Temat: Re: radary policyjne
    Od: Jacek <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Jaszyn wrote:
    >
    > Jacek napisał(a) w wiadomości:
    > <8...@p...katowice.sdi.tpnet.pl>...
    > >Jaszyn wrote:
    >
    > >psychologia moze kiedys byla uwazana za psychointelektualne wywody,
    > >ale zapewniam cie, ze dzisiaj jest nauka i obrazanie sie na stan wiedzy
    > >i wskazywanie, ze nalezy te wiedzy sobie gdzie wsadzac wydaje sie
    > >niestosowne.
    >
    > ROTFL! Jesteś "wielki". Takiego przeinaczania sensu wypowiedzi jeszcze nie
    > widziałem od czasów AB.
    Nie moze byc mowy o zadnym przeinaczaniu.
    Psychologia jest nauka, a ze przedstawilem jeden z klasycznych
    standardow zachowan to nie win ani psychologie, gdyz wiedza jest bytem
    obiektywnym.

    >
    > >Przyszedl on ze stanow.
    >
    > A skąd ty to wiesz, ekspercie? Masz układy i znajomości w MSWiA? Czy też
    > może przeczytałeś gdzies-tam? Nie wypowiadaj się tak pewnie jak w 100% nie
    > jesteś pewnien, że to, o czym mówisz to prawda.
    Znow sie czepiasz.
    Raz ci nie odpowiada psychologia, to znow procedura kontroli drogowej,
    znana za wielka woda od przed wojny.
    O co ci tak naprawde chodzi ?
    >
    > >Nie lubisz psychologii, nie wiem dlaczego, ale nie zaprzeczysz,
    > >ze w trakcie kontroli i skladania wyjasnien strony sa rowne
    > >a ta rownosc zachowana, gdy obie moga rozmawiac w tej samej pozycji.
    > >To znaczy obie stojac, lub obie siedzac.
    > >To kierowca sie tlumaczy i gdy on siedzi, a kontrolujacy stoi
    > >to pojawia sie atawistyczny odruch poddanstwa, czyli 110% racje ma
    > >stojacy, a siedzacy racje w 90%.
    >
    > Po pierwsze: Nie napisałem, że nie lubię psychologii, ani tego, że nie
    > uznaje jej za naukę. (jest przeciwnie)
    Dokladnie.
    A zatem skoro mowisz ze lubisz psychologie i uznajesz, to powinienes
    respektowac pewne stereotypy opisujace wzajemne zachowania w relacji
    czlowiek-czlowiek, gdy jeden to funkcjonariusz policji.
    >
    > Po drugie: Dalej twierdzę, że swoje wywody możesz sobie wsadzić gdzieś w
    > trakcie kontroli,
    Raz jeszcze. Wywody nie sa moje, a jedynie to ja opisuje na czym polega
    atawistyczna zasada poddanstwa, slabszego wobec silniejszego.

    jak się glina wkurzy, że wylazłeś z auta zanim cie o to
    > poprosił.
    Nie rozumiem czemu ktos sie ma wkurzac.
    Bardzo czesto uczestnicze w kontrolach i sa bezstresowe i nikt sie nie
    wkurza.
    >
    > Po trzecie: Gdy rozmawiam ze swoim prezesem, on siedzi, ja stoję, czasami
    > sobie też siedzę i nadal czuję respekt przed tą władzą. Siedzenie nie
    > zmniejsza mojego "atawistycznego odruchu poddaństwa".
    Dokladnie. Poglebia ten odruch, gdyz zdolnosc argumentacji osoby
    siedzacej wobec stojacej jest ograniczona.
    Dlatego szef jak podchodzi do pracownika, to musi "prosze nie wstawac"
    a potem wykazuje swoje dominujaca pozycje i "kto tu rzadzi"

    A trzęsę portkami (jak
    > coś przeskrobię, oczywiście) w trakcie kontroli drogowej zarówno w czasie
    > siedzenia w aucie, jak i po wyjściu z niego i pozycja w jakiej jestem (i w
    > jakiej jest policjant) nie ma w ogóle znaczenia.
    Jak nie wiem dlaczego sie trzesiesz w trakcie kontroli drogowej ?
    Jezeli samochod masz sprawny, dokumnety w porzadku, nie popelniles
    wykroczenia, przestrzegasz przepisow,
    to z jakiego powodu sie jeszcze trzesiesz ?

    > Dlatego też stwierdziłem,
    > że twoje wywody to pseudointelektualny bełkot,
    I popelniles powazny blad, gdyz obraziles matke nauke, ktora nigdy nie
    byla pseudointelektualnym belkotem, nawet gdyby wiele tak uwazalo lub
    chcialo uwazac.

    a nie odniosłem się do
    > psychologii jako nauki.
    Dokladnie.
    Odniosles sie do zasady opisanej nauka zwana psychologia / psychologia
    spoleczna i nazwales ja belkotem.

    > No chyba, że swoje wynurzenia uznałes jako
    > psychologiczne sensu stricto. Ale to tylko swiadzczy o braku samokrytycyzmu.

    Dokladnie.
    Gdyz jego odtworczo przedstawilem okreslona zasade, znana nauce,
    a ze nie lubisz zasad i nazywasz je belkotem, to pewnie dlatego sie tak
    stresujesz podczas kazdej kontroli drogowej.

    >
    > Po czwarte: Twoje wywody o "psychologii" to NTG
    Wroc do poczatku dyskusji.
    Temat to radary.
    Napisalem ze aby odczytac zapis z radaru to wysiadam i podchodze do
    radaru.
    Ty odpisales, ze mi nie wolno i zaczales opisywac co mnie moze spotkac
    niedobrego.

    Skoro twierdzisz, ze jak zwykle masz racje, to opisz procedure
    zapoznawania sie kierowcy z zapisem predkosci na radarze, gdy kierowca
    nie wysiadzie z pojazdu ?

    >
    > Po piąte: w ogóle nie ustosunkowałes się do zacytowanego fragmentu z
    > rozporządzenia, więc nie ma co dalej ciagnąć wątku.
    Dlaczego sie mam ustosunkowywac do rozporzadzenia.
    O ile dobrze zrozumialem to obowiazuje,
    postraszyles nawet sankcjami i podales przyklad zza wielkiej wody.
    Co chcialbys aby dodal ?
    >
    > >sam mowisz, ze byl nieswiadomy
    >
    > Ignorantia iuris nocet.
    Badz mezczyzna i przyznaj sie, ze nie znasz ustawodawstwa , przepisow
    ruchu drogowego w 300 krajach na swiecie, a mimo tego nie rezygnujesz z
    wyjazdow samochodem za granice.
    Nie znasz procedur przeprowadzania kontroli drogowej w zadnym z tych 300
    krajow, a jednak jezdzisz samochodem za granica.
    Nie znasz 100 obcych jezykow, nie znasz napisow informacyjnych na
    drogach, sporzadzonych w tych 100 obcych ci jezykach,
    a mimo tego jezdzisz samochodem za granica.

    Bo zasada na ktorej sie opierasz to zasada analogii
    procedur prawnych i przepisow w krajach sasiadujacych.
    >
    > Po szóste: Wyczuwam, że dalsza dyskusja z tobą nie ma sensu, zresztą nie
    > było to moim celem. Z mojej strony EOT.
    Nie interesuje mnie twoje wyczuwanie, bo to wlasnie jest atawizm.
    Koncentruj sie na temacie, a temat to "radary policyjne".
    Z toba dyskusja nie ma sensu, bo obrazasz psychologie , zachowania
    spoleczny , nazywajac ich opis belkotem.
    W akademiach policyjnych sztuka nawiazywania kontaktu w relacji
    policjant - kierowca jest przedmiotem wykladow, cwiczen i wlasnie
    prowadzonych przez psychologow i dokladnie prowadzonych pod katem
    wyeliminowania stresu i napiecia i unikania konfliktu.

    Ta forma kontaktu na zasadzie rownego partnerstwa , z uzywaniem przez
    policjanta slow "prosze" "dziekuje"
    staje sie codzienna praktyka wlasnie z tego powodu,
    abys sie nie musial stresowac i potrafil za lat kilka zapanowac nad
    swoim stresem w czasie kontroli drogowej.
    Nie ujawniles zrodel swojego stresu podczas kontroli drogowej, ale
    rozumiem ze jest to sprawa osobista i nie bede tego tematu dalej
    rozwijal.

    I skoro uwazasz, ze juz wyczerpales temat radarow policyjnych i nie masz
    nic wiecej do powiedzenia na ten temat, to pozostaje mi powiedziec do
    widzenia.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1