eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPrawdziwy obraz społeczeństwa Gazy.Re: Prawdziwy obraz społeczeństwa Gazy.
  • Data: 2025-10-27 21:35:11
    Temat: Re: Prawdziwy obraz społeczeństwa Gazy.
    Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 27.10.2025 o 13:17, Jacek pisze:
    > W dniu 27.10.2025 o 11:31, Kviat pisze:
    >
    >> Co to ma wspólnego z religią?
    > Chrześcijaństwo odcisnęło swoje piętno na europejskich systemach
    > prawnych.

    No. Ale mamy XXI wiek i już wiemy, że to był kiepski pomysł.
    Tych piętn jest coraz mniej.

    > (jest dostatecznie wiele racji pozareligijnych by uznawać zabijanie za
    > niewłaściwe).

    I są wystarczające.

    >> A mogłeś napisać wobec czego.
    > Przecież napisałem. Tylko ty nie pomyślałeś :) Powtórzę prostszymi
    > słowami i dokładniej - romantyczni humaniści postulowali równość (znasz,
    > Wolność Równość Braterstwo), nierzadko zapominając podać jaką równość
    > mają na myśli. Równość szans na sukces,

    Czyli jednak nie zapomnieli, skoro podali.

    > równość majątkową,

    A skąd. To nadinterpretacja. Równość majątkową to chyba postulowali
    komuniści.
    Chyba jednak chodziło o tę równość szans.

    >równość wobec prawa itd.

    Czyli jednak coś tam podali.

    > Populiści podchwytywali hasło i wykorzystywali je uwodząc
    > głupców, którzy sami sobie podkładali pod hasło swoje, im wygodne
    > treści.

    No właśnie.

    > Skutki były i są opłakane.

    No to już nie wiem... masz pretensje do humanistów, czy do populistów?

    > Tymczasem jest oczywiste - ludzie nie
    > są równi (jednakowi).

    Kury i kaczki nie są jednakowe, ale po równo je zjadamy (no może kur
    zjadamy więcej, zakładam, że wiesz o co mi chodzi).

    Nie myl jednakowości z równością.
    To nie to samo.
    Blondyni, wysocy, niscy, bruneci, biali, beżowi nie są jednakowi. To
    wcale nie wyklucza równości wobec prawa, czy równości szans.

    I zaskoczę cię, że humaniści to nie debile i zdają sobie sprawę, że
    człowiek z IQ150 nie jest taki sam jak człowiek z IQ70.
    Z tego nijak nie wynika, że dziecku, które ma trudności z nauką nie
    należy pomóc, że chuj z nim, bo przecież nie jest równe i nigdy nie
    będzie miał równych szans.

    I analogicznie, to, że czarny nie jest jednakowy z białym, to że któryś
    czarny nie ma równych szans (bo miał pecha urodzić się tam gdzie się
    urodził), to z tego nijak nie wynika, że trzeba ekhm... zgodnie z
    rozumem te nierówności sankcjonować prawnie, bo tak jest i chuj, miał
    pecha i tyle i nic nie poradzisz, więc zgodnie z rozumem i naukowo
    wpiszmy do systemu prawnego, że nie jest równy, bo mu się źle urodziło i
    jest czarny, a z faktami się nie dyskutuje.

    Tego właśnie chcesz?

    > Płód jest traktowany w systemach prawnych inaczej
    > niż dziecko i inaczej niż dorosły. Kobieta jest traktowana inaczej niż
    > mężczyzna. Ludzie różnych zawodów są różnie traktowani przez prawo.
    > Jeśli chodzi o szanse na sukces, ludzie różnią się inteligencją, wiedzą,
    > zdrowiem, wrodzonymi cechami charakteru.

    Jedziesz truizmami.
    Nadal nie rozumiem, co ty chcesz naukowo stwierdzać.

    Ty masz jakieś dziwne wyobrażenie o pojęciu równości.
    Trzymając się przykładu z zawodami chodzi o to, żeby wybierając dany
    zawód ma być równo traktowany jak ktoś inny wykonujący ten sam zawód.
    Nikt normalny nie twierdzi, że równość polega na stosowaniu prawa o
    wysokich napięciach tak samo wobec opiekunki do dziecka i jak typa,
    który zajmuje się zawodowo kładzeniem kabli wysokiego napięcia.

    Tak samo jak nie chodzi o to, żeby za kradzież tak samo traktować
    człowieka upośledzonego, jak zdrowego psychicznie.

    > Zamiast propagować
    > niewytrzymujący konfrontacji z rzeczywistością pogląd o równości ludzi,
    > należy przyjąć za podstawę pogląd o ich nierówności, skupiając się na
    > zapobieżeniu czy zminimalizowaniu strat (zarówno dla jednostki jak i
    > społeczeństwa) z tytułu tej nierówności.

    Czyli co? Jak dziecko ma trudności z nauką, to chuj z nim?
    Minimalizujemy straty, szkoda kasy na naukę, na indywidualny tok
    nauczania, opiekę psychologa, niech siedzi w domu, bo i tak pożytku z
    niego nie będzie? A co z ludźmi upośledzonymi, niepełnosprawnymi,
    jeżdżącymi na wózkach i wymagającymi całodobowej opieki przez całe swoje
    życie?
    Bo przecież to oczywiste, że taka "inwestycja", te wszystkie poniesione
    koszty na takich ludzi nigdy się nie zwrócą...
    Co z nimi?
    Jak zamierzasz zminimalizować te "straty"?

    > W odróżnieniu od romantycznego
    > humanizmu, nazwałbym to humanizmem racjonalnym.

    Pierdololo.
    Rzuć w końcu jakimś konkretem.

    > Jak to zapobieganie
    > miało by wyglądać, to oddzielny temat, jak masz pomysły, załóż w tej
    > sprawie wątek.

    LOL
    Rzucasz pod dyskusję jakiś ogólnik z którego nic nie wynika i oczekujesz
    dyskusji. Dyskusji o czym?
    O wspaniałości twoich przemyśleń?
    >> Aha. Więc skoro są takie przypadki, to znaczy, że zamiast z tym
    >> walczyć, to trzeba się z tym pogodzić, a wręcz taką (takie lub
    >> inne...) nierówności wprowadzić do systemu prawnego.
    >> Serio?
    > Typowe dla Kviatka - wciskanie rozmówcy poglądu którego nie wyraził :)
    No to jak mam inaczej rozumieć twoje:
    "odejście od romantycznych uniesień wczesnego humanizmu (wszyscy ludzie
    są równi) i oparcie się o racjonalizm naukowy i tu nawiązanie do prawa."

    Przecież to nic nie znaczy.
    Więc mogę takie pierdololo interpretować jak chcę.

    > Owszem, trzeba w prawie uwzględniać nierówności jakimi cechują się
    > ludzie ale akurat nie takie i nie w taki sposób.

    A jakie i w jaki sposób?

    > A przewodnikiem ma być rozum uzbrojony w wiedzę.

    No. Czyli że co?
    Podałem ci przykład z upośledzonymi, gdzie "rozum i wiedza"
    jednoznacznie wskazują co należy zrobić żeby zminimalizować straty dla
    społeczeństwa.
    Już mieliśmy takich w naszej historii, którzy kierując się "rozumem i
    wiedzą" minimalizowali straty przy pomocy tanich kulek z ołowiu.

    Chcesz do tego wrócić, czy o co ci chodzi?

    >> No jest.
    >> I? Bo mam wrażenie, że chciałeś napisać jaki z tego płynie wniosek,
    >> ale zapomniałeś.
    > Ależ napisałem ale powtórzę: Wniosek nr 1 - rewizja prawa w kwestii
    > wyrugowania resztek religijnych pozostałości z systemów prawnych,

    Oczywista oczywistość. To nie jest wniosek. To jest postulat.
    I przecież to robimy. Czasem lepiej, czasem gorzej, czasem wolniej, a
    czasem szybciej. Ale się dzieje.
    Bo chyba nie powiesz, że nie widzisz różnicy między tym co jest teraz, a
    co było choćby 100 lat temu.

    > wniosek
    > nr 2 - rezygnacja z romantycznego humanizmu na rzecz racjonalnego.

    Czyli nadal pierdololo z którego nic nie wynika.
    To nie jest wniosek. To jest postulat.
    Brzmi jak punkt w programie wyborczym kanfy albo jej klona.

    Chcesz być dobrze zrozumiany, to napisz, co przez to rozumiesz, zamiast
    narzekać, że ktoś nie czyta w twoich myślach.

    Powrotu do zdrowia życzę.
    Piotr

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1