eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › korzystanie z wewnętrznego parkingu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 115

  • 91. Data: 2010-08-27 21:57:07
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>


    Użytkownik "pmlb" <b...@d...pl> napisał w wiadomości
    news:LGLdo.114603$NG7.108764@hurricane...

    > To prawda z tym parkowaniem w Polsce...
    > Aczkolwiek w UK w centrach miast, tez jest nie wesolo z parkowaniem,
    > owszem parkingi duze, platne sa zawsze z miejscami wolnymi, ale darmwego
    > postoju szukac ze swieca;(

    Ja miałem na myśli parkingi jako takie, a nie tylko darmowe. Naprawdę
    skłonny jestem płacić za postój (oczywiście kwotami w ramach zdrowego
    rozsądku) i mieć święty spokój, niż krążyć po całym mieście w poszukiwaniu
    skrawka wolnego miejsca. A w Polsce jest bryndza nawet z płatnymi
    parkingami. A już kuriozalne są placyki "tylko dla pracowników" przy
    budynkach użyteczności publicznej i oczywiście zero miejsc dla petentów.

    K.


  • 92. Data: 2010-08-28 11:15:45
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: "Massai" <t...@w...pl>

    Gotfryd Smolik news wrote:

    > On Fri, 27 Aug 2010, Massai wrote:
    >
    > > pmlb wrote:
    > >
    > > > Pisze wtyraznie, ze trzeba oplacic parkometr inaczej mandat - i
    > > > popatrz jaka roznica: tam w miescie ktos chodzi i sprawdza, czy
    > > > na tym parkingu ktops sprawdza? Nie?
    > >
    > > Aha, czyli jak nikt nie pilnuje to można kraść?
    >
    > W kwestii formalnej: niezapłacenie za usługę, albo jak kto woli
    > "wyłudzenie usługi" to nie jest kradzież, lecz odmiana oszustwa,
    > zaliczana do wykroczeń i nazywana szalbierstwem.
    > Chyba wyczerpałem dzisiejszy limit czepiania się Ciebie ;)
    > (co do meritum się zgadzam, ale takie mieszanie pojęć j.w.
    > na .prawo chyba nie przystoi :D)

    No zgadza się, tylko ja nie miałem na myśli tej konkretnie sytuacji,
    tylko przyrównałem to do np. "w sklepie nikt nie chodzi i nie patrzy na
    ręce, towar niezabezpieczony pikaczami i nie ma bramek, to mozna wziąć".

    --
    Pozdro
    Massai


  • 93. Data: 2010-08-28 11:20:04
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: "Massai" <t...@w...pl>

    Gotfryd Smolik news wrote:

    > On Fri, 27 Aug 2010, Massai wrote:
    >
    > > pmlb wrote:
    > >
    > >>"Massai" <t...@w...pl> wrote
    > > > >
    > > > > Znaczy że jak nie zamkniesz drzwi do mieszkania, to można sobie
    > > > > wejść i pomieszkać?
    > > >
    > > > Wejsc mozna. A czy pomieszkac to juz nie wiem. Jak nikogo nie ma
    > > > w srodku to pewnie tak.
    > >
    > > Spoko, wpadnę. Kiedy będziesz w domu, żeby było otwarte? Posiedzę
    > > sobie na kanapie, pooglądam telewizję, jak będziesz chciał się
    > > położyć - nie ma problemu, przesiądę się na fotel.
    >
    > Coś przeoczyłeś: dyskusja zdaje się dotyczyła przypadku *braku
    > sprzeciwu* właściciela.

    eeee, serio?

    > Tak, ów właściciel ma prawo do odszkodowania za bezumowne
    > korzystanie, byleby umiał się później ze swoich wymogów wytłumaczyć
    > zarówno przed sądem jak i skarbówką ;)
    > (w tym drugim przypadku - z przypadków kiedy nie wziął pieniędzy).
    >
    > > Ile masz pokoi? Może ktoś potrzebuje akurat i się na stałe wprowadzi
    >
    > Jeszcze raz: mowa była o innym przypadku.
    > "Dopóki właściciel nie wyrazi sprzeciwu". I nie było zamknięte.
    > Można było wejść i właściciel (tudzież inny prawny dysponent będący
    > posiadaczem, przedstawicielem posiadacza itede) nie kazał się wynosić.
    > Dura lex sed lex...
    > Wyraźnie sugerujesz coś, czego poprzednik NIE napisał: jakoby można
    > było sobie "używać" mimo sprzeciwu właściciela. A to inna sprawa.

    Czy nie jest wystarczającym "sprzeciwem właściciela-spółdzielni"
    wywieszona tabliczka "parkowanie na miejscach płatne, koszt ileś tam
    miesięcznie"?

    Doprowadzasz do sytuacji gdy "jak mnie nie złapie za rękę, to mogę
    sobie parkować".

    --
    Pozdro
    Massai


  • 94. Data: 2010-08-28 11:28:12
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: "Massai" <t...@w...pl>

    pmlb wrote:

    > > > Prosze bardzo:
    > > > http://www.moneysavingexpert.com/reclaim/private-par
    king-tickets
    > > >
    > > > ps. to najlepsza strona na temat finansow jak widzialem w UK i nie
    > > > tylko.
    > >
    > > A Ty to choć przeczytałeś???
    > >
    > > Skąd wniosek że "są nielegalne"?
    >
    > Bo sa! Przeczytaj to dokladnie. Plus zamieszczone linki.
    > Jesli by byly legalne nalezalo by placic.

    No właśnie przeczytałem. Linków przyznaję - nie chciało mi się, po co
    mam się wczytywać w jakieś mętnie argumentowane wzorce wniosków?

    jedno krótkie zdanie:
    "Of course, landowners have a right to charge for and police proper
    parking. If you've broken those rules, and you think the ticket isn't
    exorbitant, I'd urge you to pay up."

    End of story.

    Poradnik pokazuje jak się doszukać nieprawidłowości w opłacie, głównie
    poprzez wykazanie że nie było prawidłowo oznaczone, ew. po przez
    wykazanie że drastycznie zawyżono płatność czy wręcz - jak się wymigac
    od płacenia (nie odpowiadać na listy, może domagający zapłaty się
    znudzi i odpuści) albo uprosić go żeby zrezygnował.

    A, co ważne, przy tym zawyżeniu oni wskazują sytuacje typu "wykup
    parkowanie za 5 funtów, bo jak nie to godzina będzie kosztowała 100
    funtów".
    Ale jeśli wszyscy mają płacić 100 funtów, to właściciel jest kryty.

    No i powołują się jeszcze pod koniec na dwie sprzeczne opinie prawne,
    jedna że takie 100 funtów to za dużo wg norm społecznych, a druga że
    właściciel może domagać się ile chce.

    --
    Pozdro
    Massai


  • 95. Data: 2010-08-28 11:31:51
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: "Massai" <t...@w...pl>

    Gotfryd Smolik news wrote:

    > On Fri, 27 Aug 2010, Massai wrote:
    >
    > > Z drugiej stroy ciekawym problemem byłoby ew. wykorzystanie miejsca
    > > parkingowego w innym celu. Np. ktoś wynajmuje miejsce parkingowe
    > > i urządza nia nim stragan z warzywami...
    >
    > No to chyba poza prawem do wypowiedzenia umowy i żądania
    > "przywrócenia stanu" nic więcej by się nie stało?

    Dajmy na to że wypowiedzenie ze strony spółdzielni jest obwarowane
    jakimś zasadami, że właściciel może wypowiedzieć umowę tylko jak
    wynajmujacy nie płaci na czas.

    Co wtedy? Chodzi mi o to czy fakt wynajmowania miejsca PARKINGOWEGO,
    czyli wynajmowania miejsca które z samej nazwy służy do parkowania
    pojazdu - automatycznie oznacza że nie wolno na nim postawić straganu?

    Imho właściciel miałby problem zeby tylko na tej podstawie wypowiedziec
    umowę - musiałby wczesniej w umowie zawrzeć do czego wolno
    wykorzystywać miejsce.

    --
    Pozdro
    Massai


  • 96. Data: 2010-08-28 11:40:24
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: "Massai" <t...@w...pl>

    pmlb wrote:

    >
    >
    > "gazebo" <g...@c...net> wrote in message
    > news:4c77f36a$0$22793$65785112@news.neostrada.pl...
    > > Użytkownik pmlb napisał:
    > > > > > Placac za parking masz zagwarantowane wolne miejsce a nie
    > > > > > czesc parkingu na zawsze.
    > > > >
    > > > > A jak nie płacisz to co masz zagwarantowane?
    > > >
    > > > Prawo do normalnego zycia - nie? Za to tez w Polsce sie placi?
    > > > Bo jak nie zaplacisz to w ryj?
    > >
    > > Suma sumarum, to nie tyle w ryj co parking miejski, z ktorego
    > > odbierasz samochód za stosowną opłatą jeśli nie stosujesz się do
    > > obowiązujących przepisów. To juz było tutaj tyle wałkowane, że aż
    > > nie chce mi się powtarzać. Ale wyobraź sobie sytuację, że ktoś
    > > opłacił to miejsce postojowe, a parkuje raz na dwa miesiące. Jego
    > > prawo, prawda? A ty mu wjeżdżasz na jego kasę. Co tu jest takie
    > > trudnego do zrozumienia?
    >
    > Niszczenie samochodow. Od kiedy to w Polsce sotsuje sie zasade na
    > lamane prawo mam prawo zlamac? I az cisnie sie samo - jak mozna dac
    > polakowi dostep do broni?! Toz, bylo by wiecej trupow nie w
    > Afganistanie.

    Nie pojmujesz że nikt tutaj nie twierdzi że niszczenie jest zgodne z
    prawem?

    Powtarzam, przyjedź do Polski, wykup sobie miejsce parkingowe - i niech
    Ci ktoś obcy na tym miejscu zaparkuje.

    Wtedy zobaczysz co prawnie możesz zrobić. Podpowiem - praktycznie NIC
    co by mogło rozwiązać problem.

    U mnie oprócz miejsc parkingowych są garaże. Garaże są trochę odsunięte
    od ulicy, na tyle że jest miejsce na zaparkowanie samochodu przed
    garażami.

    Dzień w dzień są awantury, bo ludzie sobie parkują na tych wjazdach do
    garaży i ludzie nie moga rano do pracy wyjechać.

    Wcale się nie zdziwię jak taki gość który się dwudziesty raz w miesiącu
    spóźnił do pracy przez takiego gnojka, za dwudziestym pierwszym razem
    czekając na taksówkę rzuci cegłą w przednią szybę samochodu blokującego.
    Każdy ma jakiś poziom wnerwienia powyżej którego przestaje panować nad
    sobą.

    --
    Pozdro
    Massai


  • 97. Data: 2010-08-28 19:22:51
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: "pmlb" <b...@d...pl>

    >> Niszczenie samochodow. Od kiedy to w Polsce sotsuje sie zasade na
    >> lamane prawo mam prawo zlamac? I az cisnie sie samo - jak mozna dac
    >> polakowi dostep do broni?! Toz, bylo by wiecej trupow nie w
    >> Afganistanie.
    >
    > Nie pojmujesz że nikt tutaj nie twierdzi że niszczenie jest zgodne z
    > prawem?

    Ale jak widze poleca. Zachecanie do takiego czynu tez ch7yba nie bardzo jest
    zgodne z prawem?

    > Powtarzam, przyjedź do Polski, wykup sobie miejsce parkingowe - i niech
    > Ci ktoś obcy na tym miejscu zaparkuje.

    Ale autor watku pisze, ze tamto miejsce nie jest wykupione i nie okupowane.

    > Wtedy zobaczysz co prawnie możesz zrobić. Podpowiem - praktycznie NIC
    > co by mogło rozwiązać problem.

    To juz problem polityki, dlatego ja przywojue.
    To sejm uchwala ustawy w tym i prawne. Im slabszy sejm w stylu PO i PiS tym
    prawo coraz gorsze bo pisane pod konkretne firmy ktore to sobie normalnie
    kupuja. A potem zdziwnienie obywatela, ze nic nie moze zrobic... no nic.

    > U mnie oprócz miejsc parkingowych są garaże. Garaże są trochę odsunięte
    > od ulicy, na tyle że jest miejsce na zaparkowanie samochodu przed
    > garażami.
    >
    > Dzień w dzień są awantury, bo ludzie sobie parkują na tych wjazdach do
    > garaży i ludzie nie moga rano do pracy wyjechać.

    Trudno, ale czy w zwiazku z tym mozna komus wybic szybe? Jesli mi samochod
    zaparkuje na chodniku w przejsciu to moge go zdemolowac, bo zagrodzil mi
    droge?
    A poza tym co na to zarzadca terenu? Nic, to co on jeszcze robi na swoim
    stanowisku? Moze warto wrocic do zrodel i zdefiniowac kto i jakie ma
    obowiazki... jak sadze w Polsce nie do ruszenia bo kazdy sie boi urzednika,
    co wynika z ... polityki...
    Dlatego polityka jest taka wazna w kazdym aspekcie zycia w systemie
    demokratycznym opartym na wyborach powszechnych. Widac, ze o tym ludzie
    zapominaja glosujac na pana lepiej wygladajacego w TV....

    > Wcale się nie zdziwię jak taki gość który się dwudziesty raz w miesiącu
    > spóźnił do pracy przez takiego gnojka, za dwudziestym pierwszym razem
    > czekając na taksówkę rzuci cegłą w przednią szybę samochodu blokującego.
    > Każdy ma jakiś poziom wnerwienia powyżej którego przestaje panować nad
    > sobą.

    Bo sie do pracy spoznil i nie zapanowal nad soba? A co to jest praca, ze w
    imie niespoznienia sie mozna komus niszczyc mienie?
    Czy praca DLA KOGOS na godziny jest az takim zaszczytem i czyms wyjatkowym?
    Ja nie przypominam sobie bym kiedykolwiek mial jaki kolwiek wyrzut sumienia,
    ze spoznilem sie do pracy... nigdy nie gnalem na zlamanie karku po ulicach
    bo sie spoznie... czy stracilem panowanie nad soba...
    Pomysl tylko, idziesz komus robic dobrze, bo to ty dajesz pracodawcy chleb a
    nie odwrotnie:))) i jeszcze narazasz swoje zycie gnajac na ulicy, narazasz
    swoje wspozycie z sasiadami przez co? Przez to, ze oddajesz swoj czas komus
    innemu,... moze warto zrewidowac swoje postawy, piorytety, inaczej mowiac,
    moze warto znow byc czlowiekiem?



  • 98. Data: 2010-08-28 21:36:37
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: "pmlb" <b...@d...pl>

    >> A jesli ktos w tym miejscu postawi palete z ceglami, to tez ja sam
    >> wyniesiesz czy pojdziesz tam gdzie kupiles bilet?
    >
    > Naprawdę masz aż taki problem z rozumieniem tekstu pisanego po polsku?
    > Skup się i odpowiedz na pytanie: dlaczego nie potępiasz człowieka, który
    > uniemożliwia komuś korzystanie z czyjejś własności?

    Znaczy sie kto komu uniemozliwia, bo z tegoco pisze autor to tam nikt nie
    parkuje i nikt nie wykupil tego miejsca wiec komu uniemozliwoa korzystanie?
    Potepiac? Potepiac bede idiotow ktorzy jako jedyne sluszne rozwiazanie maja
    to niszczenie cudzej wlasnosci z zawisci.
    Autor watku jedynie pytal co ju grozi, ze strony administratoera a nie ludzi
    o instynktach pierwotnych.
    Mam go potepiac za zapytanie na grupie dyskusyjnej?

    > O tym rozmawiamy. Poszkodowany pewnie pójdzie do administratora, może
    > przejdzie się po mieszkaniach w poszukiwaniu tego dupka, może zadzwoni po
    > straż miejską (która i tak niewiele poradzi w tym momencie), może usiądzie
    > i się rozpłacze - nieistotne. W imię czego bronisz człowieka, który do
    > tego doprowadzi? Odpowiedz na to proste pytanie. Przestań zbaczać na
    > rysowanie samochodu, pitolić o polityce, po prostu odpowiedz.

    Ale czego mam sie powtarzac, juz ci napisalem. O moralach kto ma wyzsze
    mozna podyskutowac na innej grupie, bo jego racja tez nie jest bez logiki,
    A czemu wtracam polityke? Bo polityka to ustawia, sejm decyduje o tym jakie
    sa ustawy jakie jest prawo. Skoro prawnie nie mozna nic zrobic lub niewiele,
    to nalezy sie nastepnym razem zastanowic, czy wybieramy ludzi na posow bo tv
    nam tak kaze i my nie lubimy tego to glosujemy na tamtego, tylko zaczac
    analizowac i ROZLICZAC.
    Sam piszesz, ze SM czy inny organ pasntwa ma to w dupie! Wiec zloz skarge!
    Boisz sie? No to dalej glosuj na PO i PiS! Teraz rozumiesz dlaczego
    polityka sie tu sama miesza?

    >
    >> Juz napisalem, ze nie ty, nie wiem co jeszcze oczekujesz? Zwrotu
    >> honoru... no to zwraca.
    >> To byl komentarz nie dotyczacy konkretnire twojej osoby. A colosci osob
    >> ktore w ten sposb sie wypowiadaly jako jedyna metode.
    >
    > Owszem, niktórzy ostrzegli go, że tak się może skończyć. Ale żadna z tych
    > osób nie napisała nieprawdy.
    > Tak się czasami kończą tego typu historie.

    I to nalezy tepic i to zdecydowanie. Postepownie i samo piasnie tego typu
    grozb juz powinno byc ostro tu potepione. A jak bylo? Sam wiesz, sam w
    domysle ich popierasz.

    > I wiesz dlaczego? Właśnie przez takich jak Ty. Przez osoby, które nie
    > rozumieją co to współżycie społeczne. Którzy nie mają poszanowania dla
    > czyjejś własności. Dlatego, że trafiają się takie jednostki jak Ty i autor
    > wątku, którzy łamią normy społeczne i śmieją się innym w twarz. Ponieważ
    > przepisy nie bronią ludzi w takich sytuacjach, dlatego niektórzy posuwają
    > się do takich drastycznych kroków. Po prostu trafia swój na swego.

    No wlasnie tu wylales kwit esencje problemu!
    Jak piszesz: "Przez osoby ktore nie rozumieja wspolzycia spolecznego" -
    dokladnie!
    Od tego sa administratorzy lub inne organa a nie samowola. A ze organy maja
    obywatela w odbycie... coz, PO i PiS od 20 lat u koryta - nie zapominaj.

    > Krytykujesz niszczenie czyjegoś samochodu (chociaż spora część wypowiedzi
    > tak naprawdę traktowała o oklejaniu naklejkami, spuszczaniu powietrza,
    > itp. co w zasadzie trudno podciągnąć pod niszczenie), ale jednocześnie
    > pochwalasz zajmowanie czyjegoś miejsca parkingowego (bo ono jest czyjeś w
    > tym wypadku - wspólnoty, administracji). Jeżeli ktoś ustanowił opłatę i
    > decyduje kto korzysta z danej rzeczy (zakładam, że ma do tego prawo), to
    > nie możesz olewać tego faktu. W przeciwnym razie jesteś zwykłym hipokrytą.

    Nic nie pochwalam (jelsi sie myle wskaz gdzie) natomiast zdecydowanie
    potepiam samosad i wandalizm.

    >
    >> A nie?
    >> Czym jest parkowanie?
    >> Czy parkowanie to wjazd na parking czy zatrzymanie sie na nim, a moze
    >> wylaczenie silnika?
    >> Postoj 1 minuta to juz parkowanie czy jeszcze nie?
    >
    > Masz prawo jazdy? Bo tym pytaniem udowadniasz, że nie masz pojęcia o
    > przepisach ruchu drogowego.

    Wiec wyjasnisz mi czym jest parkowanie?
    (domyslam sie, ze przepisy kodeksu drogowego znasz doskonale)

    >
    >> Czy jak przyjedzie znajomy i razem z posiadaczem abonamentu wjada na
    >> parking by np. podlaczyc baterie czy inne to tez musi tamten zaplacic?
    >
    > Brniesz w durne tłumaczenia coraz bardziej. Doskonale wiesz, że to nie
    > jest sytuacja, o której rozmawiamy.

    Nie, chce cie zapytac gdzie jest granica, przebywania jako oszust a gdzie
    jako tylko gosc.

    > Do takich zdarzeń nikt normalny się nie przyczepia ponieważ to nie jest
    > parkowanie. Tak samo jak do osoby, która przywiozła ciężki mebel,
    > inwalidę, itd.

    No wlasnie, wiec kiedy zaczyna sie nielegalne parkowanie?

    >
    >> Jak zostawie dzwi otwarte, to niejako zapraszam do siebie kazdego:)
    >> Nie sadze by bylo zakazane wejscie do czyjej posesi jesli ta bedzie stala
    >> otworem i nikogo nie bedzie.
    >
    > Po raz kolejny jesteś w błędzie. Poczytaj co to mir domowy (od razu w
    > kontekście zamiaru ewentualnego, żebyśmy nie brnęli w główną i najbardziej
    > znaną część definicji).
    > Jak rozumiem na drzwiach Twojego mieszkania nie wisi tablica: wchodźcie i
    > korzystajcie wszyscy?
    >

    Na sklepie tez taka nie wisi, na klubie tez, na prywatnym gabinecie
    lekarskim tez nie ma...
    A ludzie wchodza - czy lamia prawo?

    >
    >>> I napisz wprost co sądzisz o osobach nie płacących np. za przejazd
    >>> autobusem? Wg Ciebie jest to postawa godna pochwały?
    >>
    >> Dlaczego pochwaly? Czy na siwecie jest tylko czarno-bialo? A co z
    >> milonami odcieni szarosci?
    >
    > Zdajesz sobie sprawę, że to standardowe tłumaczenie złodziei, krętaczy i
    > oszustów?

    Serio? No prosze... To ja wole juz byc krtaczem i zyc w swiecie
    czarno-szarym-bialym niz w czarno-bialym bo siwat czarno bialy zawsze
    kojarzy mi sie z Orvelem i jego "Rok 1984"... Jak nie jestes z nami to
    jestes oszust i terorysta tak? Biedi jestescie w tej Polsce.. z drugiej
    strony znow przenosi sie to do polityki, gdzie sztucznie wojujace partie PO
    i PiS nakazuja ludiom glosowac na "nie". To wlasnie dokladnie w tobie widze.

    > <ciach bełkot>
    >
    >> Jazda bez biletu, jesli nie ma kontroli, to czemu nie?
    >
    > Ładnie się pan przedstawił słuchaczom...

    Prosze bardzo.

    > Czemu nie? Bo ja płacę za bilet. Jeżeli nie zapłacisz Ty i ileś tam innych
    > podobnych Tobie ludzi, ja i mnie podobni będą musieli te pieniądze ze
    > swojej kieszeni wyjąć. Oczywiście nie od razu. Jednak w dłuższej
    > perspektywie będą rosły koszty przewoźnika, bo nie będzie miał wpływów
    > adekwatnych do ilości przewiezionych ludzi, będzie zatrudniał większą
    > bandę kontrolerów, ewentualnie zamiast jeździć nowym klimatyzowanym
    > pojazdem, będę się telepał rozklekotanym rzęchem lub ściskał w tlumie
    > ludzi.

    To powstanie konkurencja, tansza, z lepszymi autobusami!

    > Dziwisz się, że nie akceptuję wyłudzenia?

    Wyludzenia?
    Ale to, ze bank pobiera od ciebie oplate za to, ze bankowi dostarczasz
    gotowki juz ci nie przeszkadza?
    To, ze rzad pozycza w TWOIM iminieu od bankow bez pohamowania a potem
    podnosi podatki, bo trzeba to splacic nie przeszkadza ci?
    Ale jak ktos sobie zaparkuje na miejscu niepol;aconym, pustym to gryzie?
    Mowiac inaczej: cale zycie to wyludzanie - taki system (kapitalistyczno
    liberalny na tym polega), zyskuje ten co wiecej wyludzi traci ten co daje
    sobie wylydzac.
    To zwolenicy liberalizmu czy kapitaluzmu nazywaja prawo silniejszego - :)))
    prawda?
    Wiec nie patrz na bilet komunikacji miejskiej czy miejsce parkingowe a na
    calosc.

    >
    >
    > Ja ci absolutnie nie
    >> bronie placic czy zyc niezgodnie z normami moralnymi, ale nie osadzaj
    >> innych wg. paru zdan na usenecie. To nie grupa p.soc.morale :)) ale
    >> pl.soc.prawo a prawo na calym swiecie nie ma nic wspolnego z moralnym
    >> zyciem:)))
    >
    > Tak, to już wiemy. Ty sam korzystając z odcieni szarości i na podstawie co
    > jest dla Ciebie wygodne określasz co jest moralne a co nie. Prawo,
    > przepisy, normy społeczne masz głęboko w d... jeśli jest Ci to nie na
    > rękę.

    Jesli inni maja to w dupie to co mam byc papiezem czy Konradem?
    Zrozum, ja juz sie wyleczylem z tego. DSkoro inni oszukuja cie na miliardy i
    sa na piedestalach to czym ja ma sie przejmowac?
    Prawo, prawo to zbior nakazaow zapisanych przez ludzi, takich samych jak ja
    czy ty. Nie z kazdym musze sie godzic, ale naturalnie (wypszedadzam twoja
    odpowiedz) panstwo ma aparat ktory moze mnie do tego przymusic.
    Ze sie tak wyraze, za hitlera tez bylo prawo w Polsce - ale uznasz, ze
    polacy mieli swiete prawo go olac -zgadza sie? Wiec nie postrzegaj prawa
    jako dogmatow, tylko jako zapisy dokonane przez ludzi!
    A co do morale, to naprawde kazdy ma swoje, ile ludzi na swiecie tyle zasad
    morlanych. I biada temu kto bedzie swoje chcial narzucic innym!
    MY jedynie powinismy szanowac morale innego czlowieka do puty nie zagraza to
    nam bezposrednio.

    >
    >> Oj, a ty dalej to samo. Nie, worek pomidorow jak zabierzesz, to fizycznie
    >> znikna. Ale nik ci nie zabrania na nie patrzec:)) czy wachac.
    >
    > Tak jak podejrzewałem, nie zrozumiałeś....

    No a nie? Co przez patrzenie zniknie? :))

    >
    >> Jak wyzej, nie niezabiore, chyba, ze bym z glodu umieral i nie mial
    >> pieniedzy - ale sam rozumiesz, ze to juz inna sprawa.
    >> Poruszyles tu nastepna sprawe marnotractwa, ale jak sadze to temat na
    >> wiekszy watek, gdzie setki ton zywnosci wywala sie do kosza a tym czasem
    >> na swiecie dzienie umiera z glodu tysiace dzieci. Jak napisalem to temat
    >> na odzielny watek.
    >
    > Nie, to jest temat na ten wątek. Użyłeś słowa marnotrawstwo? Przecież sam
    > udowadniałeś kilka postów wyżej, że puste miejsce parkingowe, które nie
    > jest formalnie wynajęte i przypisane jednej osobie, w rzeczywistości się
    > marnuje. Skoro administrator parkingu nie otrzymuje opłaty abonamentowej
    > od konkretnej osoby, to okazjonale parkowanie nie przynosi straty i nie
    > jest naganne.
    > Odnieś to teraz do worka pomidorów. Skoro nie ma chętnego do _zapłacenia_
    > za ten worek i wiesz, że zgniją, to wg Twojej filozofii, możesz ten worek
    > zabrać (no dobra, kilka pomidorów z tego worka) i rolnik nie poniesie
    > straty. Zauważasz absurd swojego rozumowania?

    Nadal nie widze, wiec wytlumasz mi ten absurd, a ja dam ci przyklady kiedy
    nie tylko rolnik ale sklepy daja za darmo zywnosc o konczoncym sie terminie
    spozycia... I jakos nie placza z tego powodu, ze to zlodziejstwo.

    >
    >> Ale to nie jest grupa o rosadzaniu czy jest uczciwe czy nie tylko o
    >> prawie.
    >> A czy jest uczciwe... zalezy z jakiej strony spojrzec:
    >> -= z jego (autora) jest uczciwe!
    >> -= ze strony opalacahjacych abonament nie nie jest uczciwe
    >> -= ze strony woasniciela parkingu - trudno powiedziec, bo skoro nie ma
    >> pilonwania biznesu to mu nie zalezy.
    >
    > Autor wątku chce wyłudzić usługę. O tym przecież rozmawiamy.

    Nie chce, on sie zadeklarowa, ze jak miejsce zostanie wykupione to sie
    odali. Jak mu ktos z administracji powie ze ma sie wynosic, tez pewnie sie
    wyniesie, wiec co wyludza?

    >
    >
    >> Poza tym cena, tez moim zdaniem jest nieuczciwa i nie wspomierna do
    >> uslugi. To tez jest nieuczciwe.
    >
    > Bzdura. Cena nieuczciwa? Co to znaczy? O nieuczciwej cenie można by
    > dyskutować, gdyby kupujący był postawiony pod ścianą i nie miał wyboru.

    No i jest! Albo plac 140 alebo parkuj pod oknami i miej porysowany i
    znisxczony pojazd bo w Polsce to jaskinowcy mieszkaja.
    Moze to nawet ktos z wlascicieli parkingu tak motywuje do wykupowania
    miejsc?

    > O nieuczciwej cenie możesz mówić np. w kontekście niedawnej powodzi, kiedy
    > sprzedawcy sprzedawali chleb 2-3 razy drożej (chociaż teoretycznie można
    > polemizować, bo nie wiem, czy np. koszt wyprodukowania i transportu nie
    > był w tamtym przypadku rzeczywiście wyższy - pewnie nie, ale tego nie
    > wiem) albo np. w sytuacji kiedy sprzęt do ratowania ludzi jest dostępny u
    > jednego przedsiębiorcy i podaje on cenę kilkukrotnie wyższą niż w cenniku
    > wykorzystując np. jakąś katastrofę.

    Wykorzytywanie klesk zywiolowych czy wojny to spekulacja, w wielu krajach
    karana wiezieniem.

    > O nieuczciwej cenie można mówić w wielu innych przypadkach, ale nie w tym
    > wątku. Czy ktokolwiek zmusza autora do parkowania tam? Przecież ma wybór.
    > Tylko jego wygodnictwo i chamstwo powoduje, że "musi" korzystać z tego
    > miejsca za darmo.

    Nie jego a mieszkancow, ktorzym bardzo przeszkadza, ze zyje i ma czelnosc
    miec jeszcze samochod.
    Ja tam chamstwa u autora watku nie zauwazylem u kilku adwersazy jak
    najbardziej.

    >
    > No i kilka osób już napisało, że ta cena wcale nie jest wygórowana, mieści
    > się w średniej. Ja np. chciałbym mieć zamykany na noc parking pod oknem za
    > takie śmieszne pieniądze. Gdzie więc widzisz nieuczciwość?

    W niszczeniu pojzadow z zawisci.

    >
    >
    >> Jesli bylo by to pare zlotych, autor pewnie by zaplacil, ale jak napisal,
    >> cena jest dla niego za wysoka.
    >> Tak wiec uczciwosc, nieuczicwosc moze miec tyle postaci ile ludzi. I od
    >> tego sa prawnie ustawione sady by rozstrzygac nie UCZIWOSC ale komu sad
    >> przyzna racje.
    >
    > Bzdura. Uczciwość mierzysz pojemnością portfela? Jak ktoś nie ma pieniędzy
    > to ma prawo brać co chce za darmo? Z głową masz wszystko w porządku?

    Widzisz, wkraczczasz na tematy troche wyzej niz na ta grupe:) ale moze to ja
    sprowokowalem,
    Inaczej napisze, ile kosztuje zycie? I kto ustala za nie cene, na jakiej
    podstawie?
    A co do prawa to jest dokladnie odwrotnie, ten co nie ma pieniedzy
    przewaznie placi najwiecej:)) lub inaczej ponosi koszty.

    >
    >> Jak nikt w tym czasie nie zglosi kradziezy, bo nikt nie zauwazy, to w
    >> czym problem?
    >
    > Przez długi czas tak się tłumaczyły ścierwa, które w nocy kradły samochody
    > i dały się złapać: "ja nie ukradłem, ja się chciałem tylko przejechać".
    > Identyfikujesz się z tą grupą "zawodową"? Po Twoich wypowiedziach mam
    > coraz więcej wątpliwości, czy przypadkiem nie zajmujesz się
    > "profesjonalnym przenoszeniem prawa własności"...
    > Zastanów się czy dokładnie tak chcesz sie przedstawiać na tej grupie.

    Za duzo sobie dopowiadasz wlasnych przezyc i przezucasz na mnie - wskaz mi
    gdzie napisalem o zlodziejach samochodow ktorzy sie do nich wlamuja?
    Dlaczego wciskasz mi cos co nie powiedzialem? Czyzbys na moje slowa nie mial
    argumentacji i sam z soba chcesz prowadzic dyskuje cos mi wciskajac a potem
    to pietnujesz? Masz z tym jakis problem?
    Moze przeczytasz to ze 5 razy i sie zastanowisz - co?

    >
    >> Inaczej, jesli nie ma fizycznej przeszkody to co zabrania ci korzystac z
    >> danego przedmotu czy uslugi?
    >> W innym przypadku, juz dawno bys placil za odychanie powietrzem.
    >
    > Potrafisz wskazać kogoś kto ma prawo własności do powietrza? Bo jeżeli
    > nie, to kolejny przykład bez sensu i z logiki pała.
    > Chociaż... Słyszałeś o opłacie klimatycznej ;-)?

    No za hiltelra bylo takie prawo - nie wiele brakuje by w Polsce tez bylo.
    Jak napisalem wyzej, ile wg. ciebie kosztuje zycie? I komu sie to placi?

    >
    >
    >> Parkometry sa odwiedzane reguralnie przez parkingowych.
    >
    > I co z tego? Jakie to ma znaczenie? Co się dzieje z samochodem bez biletu?

    Takie ma to znaczenie, ze ktos tego pilnuje 8i jak nie zaplacisz to
    dostaniesz mandat jak z jazda bez biletu w autobusie -jarzysz roznice?

    >
    >> Jesli dzwi sa otwarte i nik ci w tym nie przeszkodzi? To pewnie, ze tak.
    >
    > Mir domowy. Polecam się doinformować.

    ehhh, Mir domy to jak zaklucisz, a ja ci napisalem, ze jak nik w tym nie
    przeszkodzi to kiedy zaklucisz mir domowy?

    >
    >> Naturalnie - a skad wiesz, ze wlasnie ktos mi nie pozyczyl tego
    >> samochodu:)?
    >
    > Bo się przyznałeś. Nawet zapytałeś na p.s.p "co mi grozi za przejażdżkę
    > cudzym samochodem bez pozwolenia".

    ? serio? kiedy?

    >> Jak sadzisz po co sa dzwi? (zamki to juz inna bajka).
    >
    > Do trzaskania?

    Skoro tak uwazasz...

    >> Tak, i napisal co mu za to grozi. Za niezaplacenie za parkowanie przy
    >> ulicy w parkometrze grozi mandat/blokada na kolo/wywoz pojazdu.
    >> Jak nikt nie przyjdzie sprawdzic to nic nie grozi.
    >
    > I tutaj też otrzymał odpowiedź. Jak nie przyjdzie administrator z
    > wezwaniem do zapłaty, czy też laweta nie odholuje go na inny parking za
    > drobną opłatą, to przyjdą pewnie "życzliwi" sąsiedzi.

    Rozumujac po twojemu: ile juz samochodow zniszczyles? Nalezysz do bandy
    wandali?

    >
    >> Podalem link ale jak chcesz moge raz jeszcze.
    >> Problem dotyczyl prywatnych parkingow, zwlaszcza wlasnie
    >> przyosiedlowych:)
    >
    > Czy autor wątku pytał o UK? Nie, więc możesz sobie w buty wsadzić ten
    > link.
    > Zresztą Massai po raz kolejny wyjaśnił Ci, że nie masz racji.

    Wez to przeczytaj ze 5 razy. Bo widze, ze masz problem.
    Mimo, iz pisze, ze platne, mimo, iz mandat wydany to ludzie nie placa i sady
    im przyznaja racje.

    >> I powinno byc stanowczo potepione juz po pierwszych odpowiedziach.
    >> Jednak nie zostalo, poza parma osobami. Bo?
    >
    > Bo czasami w przekonaniu niektórych to jest jedyny sposób na przekazanie
    > idiocie informacji? Przejrzyj ten wątek. Przeczytaj swoje wypowiedzi.
    > Jesteś totalnie odporny na argumenty.

    Argumenty!!! Zniszczenie minia?! To sa argumenty? Czy nalezy sie teraz
    dziwci, ze w Polsce jest jak jest i nikt nie chce do polski przyjezdzac?
    Skoro to sa argumenty?!
    I jeszcze ccha by polakom dac bron do reki.... Jezu! Toz, strzelaniny by
    byly na kazdym kroku.

    > Ktoś trafia na Ciebie, przekonanego, że uczciwość i normy kształujesz Ty
    > sam w zależności od swojego widzimisię i stanu portfela. Robisz co chcesz,
    > nie liczysz się z prawem, cudzą własnością, ogólnie przyjętymi normami.
    > Uważasz, że jak coś chcesz, to Ci się należy. Nie jest istotne, że Cię na
    > to nie stać, musisz to dostać.

    Znajdz i najpierw miejsce gdzie to napisalem, a potem pogadamy, o juz nudzi
    mnie nonstop pisanie, ze wciskasdz mi cos czego nie powiedzialem.
    Odnajdz miejsce gdzie napisalem, tak jak piszesz albo przepros - badz
    odpowiedzialny za slowo i moralnie poprawny!

    > Trafiasz na kogoś podobnego do Ciebie, z kim masz konflikt. Twój oponent
    > również uważa, że sam będzie decydował o tym co jest w porządku, a co nie.
    > Więc swoim sposobem z Tobą walczy.

    Nie, bo ja nie jestem czlowiekiem pierwotnym ktory co dopiero opuscil
    drzewo. Rzoumiesz? (watpie, jeszcze jak mniewam nie ten etap).

    > Może być też tak, że niektórzy słabsi psychicznie ludzie mają dość
    > użerania się i przegrywania z cwaniaczkami i złodziejami w sposób legalny,
    > więc biorą sprawy w swoje ręce.

    Wiec wez, masz kilka razy okazje w ciagu roku -to wybory!
    Z drugiej strony, zal mi cie - serio!
    Raz stawiasz sie jako obywatel szanujacy prawo, a z drugiej masz prawo w
    dupie kiedy nie dziala na twoja korzysc.
    Wiec jak to jest z toba? Prawo to prawo czy tyl;ko wowczas kiedy dziala dla
    ciebie? Moze warto o tym pomyslec?
    Kiedy ktos jedzie autobusem bez biletu, bys zagryzl i osadzil, ale jak prawo
    zadziala wg. ciebie niesprawiedliwoe to dopuszczasz uzycie wlasnego poczucia
    sprawiedliwosci dom glosu i wziecia sprawy w swoej rece!
    A co z czaerno-bialym prawem? Juz nie obowaizuje?

    > A może po prostu wszędzie trafia się psychol i nie ma o czym dyskutować?

    A co na to prawo? Juz nie obowiazuje, bo wg, twojej oceny moralnej nie musi?

    >
    >> Nie zachlystam sie, tylko porownuje.
    >
    > Polska trudna jezyka... Zachłystuję. Powtórz.

    To jak pisze to moja sprawa, juz to wielokrotnie pisalem, mozesz tlumaczyc
    to sobie na ile tylko chcesz sposobow.

    >
    >>No jasne, ale w 90% odpowiedzi sa moralizatorskie a nie konkretne.
    >
    > No popatrz. Większość dyskutantów zauważyła konkrety, tylko Ty z autorem
    > wątku nie. Jakie to smutne...

    Konkrety? DSam masza dylemat czy prawo stosowac czy juz nie musisz:)_))
    Konkrety w stylu demolka pojazdu to raczej w pewnych kregach sa, jak widze
    nie sa ci obce sokro wiele razy je przytaczasz.

    >
    >> Staram sie odpisywac merytorycznie.
    >
    > Merytorycznie? Wskaż paluchem. Chodzi Ci o te wtręty polityczne?

    Juz wyjasnilem, ze p[olityka bezposrednio wiaze sie z zyciem codziennym a
    zwlaszcza z prawem.

    > Czy może przykłady od czapy? A może to ta indywidualna moralność i
    > uczciwość?

    Jak i twoja:)))

    >
    > Staram sie nie mieszac moralizatorstwa z
    >> prawem. Bo jak napisalem kazdy ma swoje wartosci moralne.
    >
    > Każdy ma swoje wartości moralne? Czyli złodziej nie kradnie. To jest jedna
    > z jego wartości? Morderca nie morduje, bo tak stanowi jego moralność?

    Tego nie wiem, nie siedze w ich cialach czy ich glowach, ale ty tez masz
    podwojna morlanosc... wiec czym jestes inny pod wzgledem moralnosci od np.
    zlodzieja ktory ma jak sadze rownie pdowojna moralnosc?

    >
    >> Tu nie chodzi o bronienie kogo kolwiek bo nie ma kogo. Jak ci napisalem
    >> wyzej wg. niego (autora watku) postepuje calkowicie uczciwie -
    >> zaprzeczysz?
    >
    > ROTFL... Chociaż chyba nie powinienem, bo właściwie to smutne jest...

    > Zaprzeczę. Nie znasz znaczenia pojęć, których używasz.
    > Wróć jak poznasz definicję słowa uczciwość i moralność.

    Przede wszystkim tobie polecam poznac ta definicje.
    Autor jak najbardziej zapytal o ewentualne zagrozenia (prawne) i czy to jest
    oplacalne, z jego punktu widzenia to bylo uczciwe.
    Z mojego twojego czy tysiecyu innyc ludzi moglo byc inaczej ale z jego bylo
    uczciwe.
    Nie oceniaj kazdego wg. siebie.


  • 99. Data: 2010-08-30 06:03:38
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: "Massai" <t...@w...pl>

    pmlb wrote:

    >
    > Trudno, ale czy w zwiazku z tym mozna komus wybic szybe? Jesli mi
    > samochod zaparkuje na chodniku w przejsciu to moge go zdemolowac, bo
    > zagrodzil mi droge? A poza tym co na to zarzadca terenu? Nic, to co
    > on jeszcze robi na swoim stanowisku?

    Wywiesił tablicę "parkowanie na podjazdach zabronione". I tyle może.
    Wg Ciebie jak rozumiem powinien ktoś stać i pilnować, żeby nie
    parkowali na tych podjazdach do garazy, bo skoro nie pilnują, to znaczy
    że można?

    >
    > > Wcale się nie zdziwię jak taki gość który się dwudziesty raz w
    > > miesiącu spóźnił do pracy przez takiego gnojka, za dwudziestym
    > > pierwszym razem czekając na taksówkę rzuci cegłą w przednią szybę
    > > samochodu blokującego. Każdy ma jakiś poziom wnerwienia powyżej
    > > którego przestaje panować nad sobą.
    >
    > Bo sie do pracy spoznil i nie zapanowal nad soba? A co to jest praca,
    > ze w imie niespoznienia sie mozna komus niszczyc mienie?

    Powtarzam jak komu dobremu - NIE "można niszczyć", tylko "trzeba się
    liczyć z tym że ktoś nie wytrzyma, postąpi niezgodnie z prawem i
    zniszczy".

    A co do pracy... Każda?
    Jak po raz 20 się spóźniasz, i pracodawca mówi "jeszcze raz i
    wylatujesz", to co ma do rzeczy rodzaj pracy?

    Ja raz miałem taką sytuację: 3 w nocy, telefon żebym pilnie przyjechał
    bo jacyś szybcy i wściekli mieli bliskie spotkanie 3 stopnia z drzewem.
    Wychodzę a tu auto zastawione - jakiś kamaz na osiedlowej uliczce
    zaparkował.
    Wezwałem przewozówkę i mnie zawieźli. Ale - gdyby tej przewozówki nie
    było wolnej, to bym czekał na taksówkę 25 minut (tyle mi powiedzieli na
    dyspozytorni). Ktoś by z tego powodu mógł umrzeć.

    > Czy praca
    > DLA KOGOS na godziny jest az takim zaszczytem i czyms wyjatkowym? Ja
    > nie przypominam sobie bym kiedykolwiek mial jaki kolwiek wyrzut
    > sumienia, ze spoznilem sie do pracy...

    Nie ma się czym chwalić. Ktoś ci powierza zadania, zobowiązujesz się do
    pracy w godzinach od - do, spóźniasz się i żadnych wyrzutów sumienia?
    Niepięknie.

    > nigdy nie gnalem na zlamanie
    > karku po ulicach bo sie spoznie... czy stracilem panowanie nad
    > soba... Pomysl tylko, idziesz komus robic dobrze, bo to ty dajesz
    > pracodawcy chleb a nie odwrotnie:)))

    Komunistyczne pieprzenie.

    > i jeszcze narazasz swoje zycie
    > gnajac na ulicy, narazasz swoje wspozycie z sasiadami przez co? Przez
    > to, ze oddajesz swoj czas komus innemu,... moze warto zrewidowac
    > swoje postawy, piorytety, inaczej mowiac, moze warto znow byc
    > czlowiekiem?

    Własnie ja jestem człowiekiem. Poważnie traktuję swoje zobowiązania,
    także wobec pracodawcy.

    A nie pętakiem, któremu zwisa i powiewa, "czy się stoi czy się leży"

    --
    Pozdro
    Massai


  • 100. Data: 2010-08-30 09:20:53
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: "pmlb" <b...@d...pl>

    >> Trudno, ale czy w zwiazku z tym mozna komus wybic szybe? Jesli mi
    >> samochod zaparkuje na chodniku w przejsciu to moge go zdemolowac, bo
    >> zagrodzil mi droge? A poza tym co na to zarzadca terenu? Nic, to co
    >> on jeszcze robi na swoim stanowisku?
    >
    > Wywiesił tablicę "parkowanie na podjazdach zabronione". I tyle może.
    > Wg Ciebie jak rozumiem powinien ktoś stać i pilnować, żeby nie
    > parkowali na tych podjazdach do garazy, bo skoro nie pilnują, to znaczy
    > że można?

    No to dalej do zarzadcy skoro to nie przynosi efektu to raz jeszcze napisze:
    co on jeszcze tam robi?
    Niech postawi tam parkinkowego i koniec. Albo sam niech tam siedzi z ze
    swoim biurem.

    >>
    >> > Wcale się nie zdziwię jak taki gość który się dwudziesty raz w
    >> > miesiącu spóźnił do pracy przez takiego gnojka, za dwudziestym
    >> > pierwszym razem czekając na taksówkę rzuci cegłą w przednią szybę
    >> > samochodu blokującego. Każdy ma jakiś poziom wnerwienia powyżej
    >> > którego przestaje panować nad sobą.
    >>
    >> Bo sie do pracy spoznil i nie zapanowal nad soba? A co to jest praca,
    >> ze w imie niespoznienia sie mozna komus niszczyc mienie?
    >
    > Powtarzam jak komu dobremu - NIE "można niszczyć", tylko "trzeba się
    > liczyć z tym że ktoś nie wytrzyma, postąpi niezgodnie z prawem i
    > zniszczy".
    >
    > A co do pracy... Każda?
    > Jak po raz 20 się spóźniasz, i pracodawca mówi "jeszcze raz i
    > wylatujesz", to co ma do rzeczy rodzaj pracy?

    To mowisz szefowi, ze sie spozniles bo samochod byl zastawiony przez
    jakiegos malo rozgarnietego osobnika, jak szef cie mimo to zjedzie to sam
    sie zastanow - co ty tam jeszcze robisz? Jestes popychadlem?

    > Ja raz miałem taką sytuację: 3 w nocy, telefon żebym pilnie przyjechał
    > bo jacyś szybcy i wściekli mieli bliskie spotkanie 3 stopnia z drzewem.
    > Wychodzę a tu auto zastawione - jakiś kamaz na osiedlowej uliczce
    > zaparkował.
    > Wezwałem przewozówkę i mnie zawieźli. Ale - gdyby tej przewozówki nie
    > było wolnej, to bym czekał na taksówkę 25 minut (tyle mi powiedzieli na
    > dyspozytorni). Ktoś by z tego powodu mógł umrzeć.

    Glupi przykllad, bo rownie dobrze, mogles nie odpalic samochodu lub moglo
    wystapic dziesiatki przeszkod obiektywnych i bys nie pojechal.
    Zycie ludzkie nie mozesz uzalezniac od dostepu do samlochodu czy nie.

    >> Czy praca
    >> DLA KOGOS na godziny jest az takim zaszczytem i czyms wyjatkowym? Ja
    >> nie przypominam sobie bym kiedykolwiek mial jaki kolwiek wyrzut
    >> sumienia, ze spoznilem sie do pracy...
    >
    > Nie ma się czym chwalić. Ktoś ci powierza zadania, zobowiązujesz się do
    > pracy w godzinach od - do, spóźniasz się i żadnych wyrzutów sumienia?
    > Niepięknie.

    JAle to praca, ba praca na godziny DLA KOGOS potrafisz to zrzoumiec? Ty
    oddajesz swooje zycie w tych godzinach komus. I jeszcze sumienie ma cie
    gryzc ze sie spoznisz bo nie chcesz np. wypadku spowodowac? No
    pogratulowac... braku szacunku do siebie samego.
    Zrozaum jeden podstawowy fakt: praca na godzny to tylko praca, jak szefowi
    sie to bedzie kalkulowalo to i tak cie wyleje na zbity pysk bez mrugniecia
    okiem. Rozumiesz? Watpie...
    O jakich obowiazkach piszesz? Wobec innego czlowieka ktory takowych do
    ciebie nie posiada?
    Jakie to obowiazki? Ze nie zrobisz na czas projektu czy czegos tam - i co?
    swiat sie zawali, zginie setki ludzi z tego powodu? Czy tylko boss nie
    zarobi?
    Pomysl czy warto ryzykowac zycie by boss cie po plecach poklepal i
    powiedzial dobrym jests przydupaskiem, a na drugi dzien cie wypierdoli z
    roboty, bo sobie przeliczy, ze to mu sie oplaci. Praca to tylko praca mozna
    znalesc inna mozna samemu zalozyc biznes a zycie ma sie jedno! Zrozum ta
    roznice.

    >> nigdy nie gnalem na zlamanie
    >> karku po ulicach bo sie spoznie... czy stracilem panowanie nad
    >> soba... Pomysl tylko, idziesz komus robic dobrze, bo to ty dajesz
    >> pracodawcy chleb a nie odwrotnie:)))
    >
    > Komunistyczne pieprzenie.

    Serio? A dlaczego, przecie jak twoj pracodawca ciebie nie zatrudni to sam
    bedzie to musial zrobic, a wowczas innych rzeczy nie zrobi i zarobi znacznie
    mniej, ty przynosisz mu dochody czlowieku! To ty jestes dla niego
    chleodawca:))) Sam piszesz, ze jak sie spoznisz to nie zrobisz projektu i
    boss mniej zarobi -tak? Wiec od kogo tu zalezy ile boss zarobi?
    Komunistycznym piepszeniem jest poslac uszy po sobie i zapierdalac w pocie
    czola. Bo bez pracy nie ma kolaczy:)))
    Tylko dziwnym trafem to wlasnie "niebieskie ptaki" zawsze mialy tych kolaczy
    na peczki:)

    >
    >> i jeszcze narazasz swoje zycie
    >> gnajac na ulicy, narazasz swoje wspozycie z sasiadami przez co? Przez
    >> to, ze oddajesz swoj czas komus innemu,... moze warto zrewidowac
    >> swoje postawy, piorytety, inaczej mowiac, moze warto znow byc
    >> czlowiekiem?
    >
    > Własnie ja jestem człowiekiem. Poważnie traktuję swoje zobowiązania,
    > także wobec pracodawcy.

    I pamietaj, ze jak sie rozbijesz i wyladujesz na wozkui inwalidzkim czego
    absolutnie za nic na swiecie ci nie zycze!~ Pracodawca bedzie miec cie w
    dupie i nawet kartki ci nie wysle, on bedzie dalej biegac ty juz nie....
    Ropzumiesz? Miej do siebie szacunek i na 1. miejscu stawiaj zawsze SWOJE
    dobro bo nikt inny twojego dobra stawac nie bedzie.

    > A nie pętakiem, któremu zwisa i powiewa, "czy się stoi czy się leży"

    Widzisz, jest roznica miedzy byciem petakiem a szanowaniem siebie.
    Zacznij sie szanowac, a zobaczysz jak towj szef zacznie ciebie szanowac!
    Ale jak nie masz szacunku do siebie to rowniez i otoczenie szanowac cie nie
    bedzie.
    Szef to tylko czlowiek, pieniadze to rzecz nabyta - twoje zycie jest tylko
    jedno i tylko twoje nmie narazaj go tylko dlatego, ze ktos popatrzy
    krzywo... lub ci powie, ze jestes nieodpowiedzialny! Wlasnie jestes
    odpowiedzialny kiedy dbasz o swoje zycie i to bardzo! Jak w pracy ktos ci
    powie ze nie, to sie zapytaj czy szef zajmie sie rodzina jak zginiesz w
    wypadku spieszac sie do pracy...

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 . 12


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1