eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawofrankowicze › Re: frankowicze
  • Data: 2018-12-28 20:57:50
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Wojciech Bancer <w...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2018-12-28, Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

    [...]

    >> Sam ze sobą dyskutujesz i się zgadzasz? Bo na pewno nie odpowiadasz
    >> na moje argumenty. Taka manipulacja nie przystoi panie Szary
    >> Kowalski. Jeszcze uznam, że masz Pan zadatki na Przebiegłego
    >> Sprzedawce (tm).
    >>
    > Alez odpowiadam, w tym przypadku lekko ironicznie ale jednak.
    > Bo chyba to ze sie nie zgadzam co do ilosci wiedzy na temat kredytów
    > walutowych potrzebnej do całkowicie swiadomego zaciagniecia kredytu hipo
    > w chf to chyba juz masz swiadomosc?

    To Ci od jakiegoś czasu piszę, że się nie zgadzam. :)
    Wiedzę potrzebujesz do obracania i przewidywania kursów w okresie
    krótkoterminowym, czyli do aktywnej spekulacji.

    >> Sprawa jest prosta, po prostu nauczony doświadczeniem wiem że masz
    >> własne, niesłownikowe definicje różnych rzeczy. I jeszcze wyjdzie że
    >> coś Ci obiecałem po drodze. :)
    >
    > O ile tylko nie bedziesz całkowicie swiadomie probował w celu osiagniecia
    > korzysci roztoczyc nade mna takiej wizji to nie bój sie - nic pochopnie
    > nie odczytam... :)

    Kto Cię tam wie :P

    >> No ale co to ma wspólnego z tym że nie wiem co TY rozumiesz pod
    >> pojęciem "bycie astronautą".
    >
    > Nie mysl o tym, co ja rozumiem.
    > Pomysl o tym co rozumie szary Kowalski.

    No to nawet wspomniane czworonogi się kwalifikowały.
    Howard Wolowitz z Big Bang Theory - chuderlawy inżynier, który
    poleciał w kosmos montować tam kibel na stacji kosmicznej, też
    w serialu był potem nazywany potocznie "astronautą".
    Także potocznie wystarczy że polecisz w kosmos i jesteś
    astronautą. Nie musisz pracować w NASA :P

    >>> Nie, nie mam na mysli uczestnictwa jako ładunek.
    >> A no widzisz. A skąd ja mam to wiedzieć?
    >>
    > Mysle ze 90% Kowalskich tak by to zrozumiała.

    Myślę że jesteś w błędzie :P

    > Kiedy powiem kosmonauta to 90% pomysli o tym gosciu w skafandrze z
    > okienkiem, 10% sprzedawców pomysli, jak by mu sprzedac ubezpieczenie albo
    > buty :-PPPP

    No ale skąd wiesz czy Ci "w ładunku" nie będą ubrani w skafandry?
    Ostrożnościowo oczywiście.

    [...]

    > Ja mysle ze dokładnie zrobiłes to co bankowcy z kowalskimi.
    > Rozdzieliłes włos na czworo, pokazałes ze ty wiesz o wiele wiecej w
    > temacie niz oni, dałes odczuc ze sa imbecylami i teraz sa gotowi przyjac
    > twoje oswiecone rozwiazanie sprawy po która przyszli.

    Nie jestem doradcą finansowym.

    > O czytaniu umow było juz tu tyle ze az sie nie chce powtarzac.

    Oczywiście. Ja też nie czytam wszystkich umów. Ale umowę na kredyt
    na 0.5 mln to jednak przeczytałem. No taka dziwna szuja ze mnie. :D
    Ważny jest taki czynnik który się nazywa "zdrowy rozsądek".

    [...]

    >>> No chyba ze bankowcy kierowali sie wewnetrznym optymizmem i tym
    >>> wewnetrznym optymizmem zarazali klinetów - wtedy zgoda.
    >>
    >> Napisałem wyraźnie: Wewnętrznym. Nie bankowców.
    >> Jak chcesz o tym podyskutować, to chętnie, ale nie przekręcaj
    >> moich argumentów, ok?
    >>
    > Naprawde nie odczytujesz ironii?
    > No to wprost. gówno a nie wewnetrzne przekonanie. Jedyne wewnetrzne
    > przekonanie jakie mogł miec Kowalski na temat kredytu hipo w obcej
    > walucie było takie: wszyscy o tym gadaja, bank przekonuje ze to
    > bezpieczne to co ja Kowalski mam o tym myslec...

    "Wszyscy o tym gadają" jest tu kluczowe wg mnie.
    A już wielokrotnie padały tu argumenty i to od osób które faktycznie
    są z branży, że sporo ludzi przychodziło przekonanych już na dzień
    dobry. Więc nie wypowiadaj się gremialnie za wszystkich.

    [...]

    >> No to jak nie wiesz, to po co produkujesz się tutaj od tygodni,
    >> twierdząc że są bardziej ryzykowne? Na jakiej podstawie tak
    >> twierdzisz.
    >>
    > Na podstawie efektów oczywiście...

    Jakich efektów konkretnie? Efekty będą widoczne jak się porówna
    na koniec kredyty w PLN i CHF. _Na koniec_, nie teraz, po 1/3 ich
    okresu. Obecnie efekty wskazują na "równą" trasę, z lekką (podkreślam
    LEKKĄ) przewagą na korzyść PLN, w przypadku kredytów zaciągniętych
    w najgorszym okresie i mocną przewagą na korzyść kredytów zaciągniętych
    np. przed 2006 rokiem.

    Więc jakim cudem możesz mówić o ryzyku na podstawie "efektów"?
    A może masz na myśli "medialnych doniesień"?

    > BTW jak ci sie moje "produkowanie sie" nie podoba to nie ma przymusu
    > dyskusji. Ale jak juz dyskutujesz, to please, staraj sie unikac tego typu
    > niegrzecznych podsumowan...

    Ja Twoje "ironizowane" wkładanie mi w moje usta własnych argumentów, czy
    wciskanie innych podmiotów niż te o których pisałemteż odbieram jako
    niegrzeczne. Ale w tym opisanym powyżej przypadku po prostu się tak nie
    da.

    >>> to ty chcesz z ogolu zrobić specjalistów od zarzadzania ryzykiem
    >>> zeby im wmówic swiadome podejmowanie decyzji oparte na naukowych
    >>> przesłankach.
    >>
    >> Już Ci to tłumaczyłem, że nie trzeba do tego wiedzy
    >> specjalistycznej, więc znów - nie wmawiaj mi że coś próbuję zrobić z
    >> ogółu, bo to są Twoje tezy, nie moje i Ty usiłujesz mi wmówić, że
    >> wiedza taka jest potrzebna.
    >
    > Po prostu mam takie zdanie i nie moja wina ze ty sie z nim nie zgadzasz.

    Ty przecież nie wyrażasz własnego zdania, tylko przeinaczasz moje argumenty
    wciskając w moje usta czegoś czego nie powiedziałem. Ja piszę że do czegoś
    nie trzeba wiedzy specjalistycznej, a Ty piszesz że usiłuję z ogółu zrobić
    specjalistów od zarządzania.

    [...]

    >> z tego wątku praktycznie niebyłą. Na razie zachowujesz się tak
    >> jakbyś to wiedział, skoro twierdzisz, że oto pan proponujący Ci
    >> kredyt w CHF źle Ci doradzał.
    >
    > Alez dzis to chyba wiedza juz to wszyscy... A najbardziej ci co spłacaja
    > 10 lat mieszkanie i maja nadal wiecej do spłacenia niz wzieli.
    > Co sa w czarnej dupie i chyba juz chyba tylko nieliczni staraja sie na
    > padajace gówno mowic ze to deszcz :)

    A Ci co spłacają PLN to niby nie mają więcej?
    Ja pożyczyłem 500 tys 6 lat temu. Do spłacenia mam jeszcze 588 tys,
    i to tylko przy założeniu tak niskiego WIBORu. Jest więcej? Jest.

    [...]

    >> procentowego ryzyka by wiedzieć że przechodzenie na czerwonym
    >> świetle jest bardziej ryzykowne niż przechodzenie na zielonym. Chyba
    >> że wg Ciebie do tego też jest potrzebna wiedza specjalistyczna. :-)
    >>
    > Ja przechodze wtedy kiedy nie jada samochody.

    Ja nie pytam kiedy przechodzisz, tylko kiedy jest to bardziej
    ryzykowne. I nie pytam "jak bardziej" tylko "która" z tych
    sytuacji jest bardziej ryzykowne.

    >> A Ty się kogoś pytasz, czy przechodzenie na czerwonym jest bardziej
    >> ryzykowne, czy nie musisz? A może fakultety z tego robiłeś?
    >
    > To bardzo ciekawy temat o czym pisalem powyzej.
    > http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,1734951
    8,Mandat_za_przejscie
    > _na_czerwonym_to_absurd__Jest_petycja_.html
    > http://www.brd24.pl/technologie/europejski-raport-pi
    eszych-polska-jednym-
    > najniebezpieczniejszych-krajow/

    Ja pytam o ryzyko, a nie o karalność, czy brak ostrożności.

    >> Mi skąd się bierze? Przecież ludzie są tak zbudowani!
    >> Urwałeś się z marsa? :-P
    >>
    > nie, skąd ci sie bierze optymizm w tej konkretnej sprawie?
    > Tak po prostu, bez racjonalnych przesłanek?

    Ależ my (ludzie) sobie gdzieś tam wewnętrznie wszystko potrafimy
    zracjonalizować. Tylko ma to niewiele wspólnego z rzeczywistością.
    Moje racjonalizowanie oparte jest na tym, że sam kredyt np.
    w niewielkim stopniu obciąża mój budżet i stanowi jego (procentowo)
    niewielki składnik. Zakładam też, że nawet w przypadku utraty pracy
    obecnej jestem na tyle ogarnięty by sobie poradzić. Zakładam też
    jeszcze wiele innych rzeczy.

    Ale np. w tym procesie nie przewiduję "co jeśli" mi odrąbie w wypadku
    obie łapki i przestanę móc swój zawód wykonywać. I nie przewiduję wielu
    innych rzeczy które mogą się stać, ot chociażby i katastrofy ekologicznej.
    I nie przewiduję że w najbliższej przyszości WIBOR wzrośnie do tych 10%,
    chociaż wiem że może się tak stać i że jeszcze niedawno przecież WIBOR
    miał i wyższe wartości.

    >> Jakbyśmy globalnie nie byli optymistami, to ja nie wiem czy
    >> ewoluowalibyśmy w ogóle jako inteligentny gatunek na tej planecie, a
    >> Ty pytasz skąd mi się to bierze. :-)
    >
    > Czyli mowisz o irracjonalnym hurraoptymizmie? ;-)

    A czym innym była wg Ciebie bańka na nieruchomościach w 2007 jak nie
    irracjonalnym hurraoptymizmem na zasadzie "będzie wiecznie rosło"?

    --
    Wojciech Bańcer
    w...@g...com

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1