eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawofrankowicze › Re: frankowicze
  • Data: 2018-12-28 19:59:46
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    UĹźytkownik Wojciech Bancer w...@g...com ...

    > [...]
    >
    >>> Nie trzeba rozumieć _wszystkich aspektów_. Z uporem maniaka
    >>> próbujesz mi wmówić, że potrzebna jest wiedza specjalistyczna, a
    >>> nie szkolna. Nie jest. Wystarczy ta szkolna i "intuicyjna".
    >>>
    >> Masz racje. Potrzebna jest wiedza szkola w zakresie: pamietaj, ze
    >> to co ci opowiada ten pan / pani za ladą to niczym nie poparte
    >> bzdury majace cie przekonac do podjecia decyzji korzystnej dla tej
    >> pani / pana. Zgadzam sie ze powinni tego uczyc w szkole.
    >
    > Sam ze sobą dyskutujesz i się zgadzasz? Bo na pewno nie odpowiadasz
    > na moje argumenty. Taka manipulacja nie przystoi panie Szary
    > Kowalski. Jeszcze uznam, że masz Pan zadatki na Przebiegłego
    > Sprzedawce (tm).
    >
    Alez odpowiadam, w tym przypadku lekko ironicznie ale jednak.
    Bo chyba to ze sie nie zgadzam co do ilosci wiedzy na temat kredytĂłw
    walutowych potrzebnej do całkowicie swiadomego zaciagniecia kredytu hipo
    w chf to chyba juz masz swiadomosc?

    A co do zadatków to cóz mam powiedziec... Bywało sie :)

    >>>> No chyba ze twierdzisz ze kazdy kto wie czym jest latanie w
    >>>> kosmos moze być astronautą?
    >>>
    >>> Ani nie wiem co rozumiesz przez "wie czym jest latanie w kosmos",
    >>
    >> Cóz ja mogę poradzic... Sprawa jest prosta. Loty w kosmos sie
    >> odbywaja i zdarza sie nawet ze z udziałem ludzi.
    >
    > Sprawa jest prosta, po prostu nauczony doświadczeniem wiem że masz
    > własne, niesłownikowe definicje różnych rzeczy. I jeszcze wyjdzie że
    > coś Ci obiecałem po drodze. :)

    O ile tylko nie bedziesz całkowicie swiadomie probował w celu osiagniecia
    korzysci roztoczyc nade mna takiej wizji to nie bĂłj sie - nic pochopnie
    nie odczytam... :)
    >
    >>> ani nie wiem co wg Ciebie oznacza "bycie astronautą".
    >>
    >> Cóş... A kredyty walutowe rozumiesz... Sam widzisz, ze
    >> specjalizacja wazna...
    >
    > No ale co to ma wspĂłlnego z tym Ĺźe nie wiem co TY rozumiesz pod
    > pojęciem "bycie astronautą".

    Nie mysl o tym, co ja rozumiem.
    Pomysl o tym co rozumie szary Kowalski.
    >
    >>> Jeśli chodzi
    >>> Ci o to, czy każdy, zdrowy fizycznie człowiek może bezpiecznie
    >>> odbyć podróż w kosmos, to zdaje się że są firmy które przygotowują
    >>> się do komercjalizacji takich właśnie lotów.
    >>>
    >> Nie, nie mam na mysli uczestnictwa jako ładunek.
    >
    > A no widzisz. A skąd ja mam to wiedzieć?
    >
    Mysle ze 90% Kowalskich tak by to zrozumiała.
    Kiedy powiem kosmonauta to 90% pomysli o tym gosciu w skafandrze z
    okienkiem, 10% sprzedawcĂłw pomysli, jak by mu sprzedac ubezpieczenie albo
    buty :-PPPP

    >>> A przypominam, ze w kosmos wysłali i małpę, i psa, i inne gatunki
    >>> zwierząt.
    >>
    >> Super!
    >
    > No i owe zwierza to byś zakwalifikował jako astronautów?
    > Tutaj np.
    > https://ciekawe.org/2016/02/08/zwierzecy-astronauci-
    ktorzy-przyczynil
    > i-sie-do-rozwoju-nauki/ pada termin "zwierzęcy astronauci".
    >
    Ja tak jakos mam ze jaka pada okreslenie "Lewandowski znów strzelił" to
    nie mysle o broni.
    Znaczy kontekst jest wazny...

    > A tu mamy taki opis:
    > https://pl.wikipedia.org/wiki/Kosmonauta
    > "Kosmonauta, także astronauta oraz tajkonauta – osoba odbywająca
    > loty kosmiczne lub przygotowywana do odbywania takich lotĂłw."
    >
    > To czemu pasażer odbywający loty w kosmos nie jest astronautą,
    > a pilot, czy członek obsługi technicznej jest? Myślę, że nie każdy
    > członek obsługi technicznej latający np. na stację kosmiczną jest
    > wykwalifikowanym piloem zdolnym posadzić kapsułę, czy też pilotować
    > kosmiczne ustrojstwo.
    >
    > No chyba, że przez analogię sugerujesz, że osoby nierozumiejące
    > kredytów walutowych i wciągające taśmowo umowy bez czytania to
    > są mentalnie gorzej rozwinięte niż ten pies, czy małpa, aczkolwiek
    > ja bym nie był tak surowy w osądach. :-)
    >
    Ja mysle ze dokładnie zrobiłes to co bankowcy z kowalskimi.
    Rozdzieliłes włos na czworo, pokazałes ze ty wiesz o wiele wiecej w
    temacie niz oni, dałes odczuc ze sa imbecylami i teraz sa gotowi przyjac
    twoje oswiecone rozwiazanie sprawy po ktĂłra przyszli.

    O czytaniu umow było juz tu tyle ze az sie nie chce powtarzac.

    >>>> Skoro twierdzisz ze nikt tu nie pisał to ja napisze "uwaga na
    >>>> nisko latające kwantyfikatory"...
    >>>
    >>> To nie będziesz miał problemów by podać msg-id :-)
    >>>
    >> Chociazby JF pisał o trendach na dolarze na euro oraz o tym, ze
    >> ludzie liczyli ze kurs franka bedzie nadal spadał...
    >> Ale to rzeczywiście pokazuje jak wiele z dyskusji pozostaje w
    >> sferze zbudowanego nastroju i zasugerowanego przekazu.
    >
    > Ale to nie jest "analizowanie trendów", tylko owczy pęd i wiedza
    > zaczerpnięta z TVNu, czy wyborczej. A to ma tyle wspólnego z analizą
    > trendów co piłka do metalu z piłką nożną. Weź Ty w końcu zacznij
    > używać słów zgodnie z ich znaczeniem.
    >
    To troche tak jak szkolenie sprzedazowe polegające na uczeniu obłsugi
    skryptĂłw. Jest analiza i ANALIZA!

    >>>>> Tak, ludzie też wiedzieli że waluta może podskoczyć o 100%, ale
    >>>>> _nie wierzyli w to_ i kierowali się wewnętrznym optymizmem który
    >>>>> kazał patrzyć na chwilowe korzyści z niskich rat.
    >>>>
    >>>> ROTFL
    >>>> Wewnetrznym? Nie wewnetrznym tylko bankowym!
    >>>
    >>> Tak, wewnętrznym.
    >>>
    >> No chyba ze bankowcy kierowali sie wewnetrznym optymizmem i tym
    >> wewnetrznym optymizmem zarazali klinetĂłw - wtedy zgoda.
    >
    > Napisałem wyraźnie: Wewnętrznym. Nie bankowców.
    > Jak chcesz o tym podyskutować, to chętnie, ale nie przekręcaj
    > moich argumentĂłw, ok?
    >
    Naprawde nie odczytujesz ironii?
    No to wprost. gĂłwno a nie wewnetrzne przekonanie. Jedyne wewnetrzne
    przekonanie jakie mogł miec Kowalski na temat kredytu hipo w obcej
    walucie było takie: wszyscy o tym gadaja, bank przekonuje ze to
    bezpieczne to co ja Kowalski mam o tym myslec...

    >>> A wypowiadasz się na temat ryzyka kredytów hipotecznych w
    >>> walutach. Na jakiej podstawie, skoro nawet nie potrafisz określić
    >>> ryzyka tych w PLN i nie masz wiedzy fachowej? Skąd wiesz że kredyt
    >>> w CHF jest bardziej ryzykowny niĹź ten w PLN?
    >>
    >> Nie wiem. A nie jest? Wypowiadam sie od poczatku z pozycji zwykłego
    >> Kowalskiego.
    >
    > No to jak nie wiesz, to po co produkujesz się tutaj od tygodni,
    > twierdząc że są bardziej ryzykowne? Na jakiej podstawie tak
    > twierdzisz.
    >
    Na podstawie efektów oczywiście...
    BTW jak ci sie moje "produkowanie sie" nie podoba to nie ma przymusu
    dyskusji. Ale jak juz dyskutujesz, to please, staraj sie unikac tego typu
    niegrzecznych podsumowan...

    >> to ty chcesz z ogolu zrobić specjalistów od zarzadzania ryzykiem
    >> zeby im wmĂłwic swiadome podejmowanie decyzji oparte na naukowych
    >> przesłankach.
    >
    > Już Ci to tłumaczyłem, że nie trzeba do tego wiedzy
    > specjalistycznej, więc znów - nie wmawiaj mi że coś próbuję zrobić z
    > ogółu, bo to są Twoje tezy, nie moje i Ty usiłujesz mi wmówić, że
    > wiedza taka jest potrzebna.
    >
    Po prostu mam takie zdanie i nie moja wina ze ty sie z nim nie zgadzasz.

    > Postawiłeś się teraz w sytuacji w której albo przyznasz że wiesz że
    > kredyt w CHF jest bardziej ryzykowny niĹź w PLN, mimo braku wiedzy
    > specjalistycznej, albo nie wiesz - co czyni całą Twoją argumentację
    > z tego wątku praktycznie niebyłą. Na razie zachowujesz się tak
    > jakbyś to wiedział, skoro twierdzisz, że oto pan proponujący Ci
    > kredyt w CHF źle Ci doradzał.
    >
    Alez dzis to chyba wiedza juz to wszyscy... A najbardziej ci co spłacaja
    10 lat mieszkanie i maja nadal wiecej do spłacenia niz wzieli.
    Co sa w czarnej dupie i chyba juz chyba tylko nieliczni staraja sie na
    padajace gĂłwno mowic ze to deszcz :)

    > I w żadnym wypadku nie odnosimy się tutaj do wiedzy
    > specjalistycznej, tak samo jak nie musimy dokładnie obliczać
    > procentowego ryzyka by wiedzieć że przechodzenie na czerwonym
    > świetle jest bardziej ryzykowne niż przechodzenie na zielonym. Chyba
    > Ĺźe wg Ciebie do tego teĹź jest potrzebna wiedza specjalistyczna. :-)
    >
    Ja przechodze wtedy kiedy nie jada samochody.
    Tak mnie uczono, tak przechodzi cała europa...
    U nas uczy sie przechodzic na zielonym a patrąceń pieszych mamy wiecej
    niz w europie zachodniej gdzie jak najbardziej wolno przechodzic na
    czerwonym... oczywiście wtedy kiedy jest to bezpieczne.

    >>>> Zapytaj jakiegos bankowca, sprzedawcę - na pewno bedzie
    >>>> miał na ten temat swoja teorie pasujacą do tego co w danej chwili
    >>>> bedzie chciał ci sprzedac.
    >>> Ależ ja nikogo pytać nie muszę. Właśnie o to chodzi.
    >> To wiele wyjasnia ;-P
    >
    > A Ty się kogoś pytasz, czy przechodzenie na czerwonym jest bardziej
    > ryzykowne, czy nie musisz? A może fakultety z tego robiłeś?
    >
    To bardzo ciekawy temat o czym pisalem powyzej.
    http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,1734951
    8,Mandat_za_przejscie
    _na_czerwonym_to_absurd__Jest_petycja_.html
    http://www.brd24.pl/technologie/europejski-raport-pi
    eszych-polska-jednym-
    najniebezpieczniejszych-krajow/

    >>> Mimo że nie odebrałem wykształcenia bankowego, mimo że nie
    >>> pracuję w instytucji finansowej, to jest dla mnie jasne, że
    >>> wskaźnik WIBOR _może_ osiągnąć niemalże dowolne poziomy, tylko
    >>> sam, wewnętrznie założyłem że nie będą one tak wysokie bym nie dał
    >>> sobie rady ze spłatą. Podobnie jak miliony innych kredytobiorców.
    >>
    >> Skad ci sie bierze to wewnetrzne założenie?
    >> Odczuwasz je w zaleznosci od pozycji geograficznej?
    >
    > Mi skąd się bierze? Przecież ludzie są tak zbudowani!
    > Urwałeś się z marsa? :-P
    >
    nie, skąd ci sie bierze optymizm w tej konkretnej sprawie?
    Tak po prostu, bez racjonalnych przesłanek?

    > Żeby daleko nie szukać:
    > http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C31548%
    2Cpsycholog-sklon
    > nosc-do-optymizmu-jest-czestsza-niz-tendencje-pesymi
    styczne
    >
    > "[...] Z czego to wynika? Po pierwsze – jej zdaniem - skłonność ta
    > jest wrodzoną kwestią genetyczną. "Po prostu nasz układ nerwowy,
    > temperament, o ktĂłrym mĂłwimy w psychologii, decyduje o takiej
    > tendencji do bycia w dobrych nastrojach, myślenia bardziej
    > optymistycznie" - zaznaczyła."
    >
    > albo:
    >
    > http://positivepsychology.org.uk/optimism-pessimism-
    theory/
    > "Psychologists classify the population as largely optimistic by
    > their measurements. i.e. Segerstrom (2006) claims some 80% of people
    > are classified as optimistic, and Seligman (1990) claims 60% of
    > people are somewhat optimistic. Optimism has been highlighted as
    > being an important evolutionary part of survival. In his book
    > Optimism: The Biology of Hope, Tiger (1979) argued that it is one of
    > our most defining and adaptive characteristics."
    >
    > Jakbyśmy globalnie nie byli optymistami, to ja nie wiem czy
    > ewoluowalibyśmy w ogóle jako inteligentny gatunek na tej planecie, a
    > Ty pytasz skąd mi się to bierze. :-)
    >
    Czyli mowisz o irracjonalnym hurraoptymizmie? ;-)
    No coś w tym mogło być. Być moze ufnośc w stosunku do sprzedawców banków
    tez sie stąd wzieła...? ;-P

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Niech twoje życie będzie wykrzyknikiem, nie znakiem zapytania"
    H. Jackson Brown, Jr.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1