eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoProblem z zakresu prawa spadkowego › Re: Problem z zakresu prawa spadkowego
  • Data: 2022-07-28 18:59:37
    Temat: Re: Problem z zakresu prawa spadkowego
    Od: Dawid Rutkowski <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    czwartek, 28 lipca 2022 o 18:19:40 UTC+2 Kris napisał(a):
    > czwartek, 28 lipca 2022 o 16:45:08 UTC+2 Dawid Rutkowski napisał(a):
    > > A skoro zapłaciłeś PCC wg ceny rynkowej, a nie ceny sprzedaży,
    > Ja wiem czy rynkowej?
    > Dziewczyny jak zostały spadkobiercami to podatek od spadku musiały zaplacic.
    > Ostro negocjowały w US odnośnie ustalenia wartości ich udziałów i w końcu ta
    wartość wspólnie z US ustalily.
    >
    > Sprzedając swoje udziałyn mi jako cenę ustaliliśmy wszystko to co one zapłaciły/
    koszty które poniosły a jako wartość wpisaliśmy kwotę którą US przyjął przy
    opodatkowaniu spadku.

    No dobra, niech nie będzie "cena rynkowa", tylko "najniższa możliwa cena, którą US
    uznał za rynkową
    i od której zgodził się liczyć podatek" (nazwijmy ją w skrócie "cena rynkowa US") -
    bo US ma prawo się
    do zbyt niskiej wpisanej ceny/wartości czepić jeśli to obniża wysokość podatku.

    > > I pytanie, czy inny rolnik by nie kupił za więcej.
    > Sprzedawaly mi nie innemu rolnikowi.

    Ale nie musiały Tobie, nie miałeś prawa pierwokupu.
    Wciąż patrząc z perspektywy US, który ma prawo i obowiązek jak najwięcej pobrać z
    tytułu
    zmiany właściciela tej nieruchomości.
    Choć nie, ten argument tutaj rzeczywiście nie pasuje - w końcu płaciłeś PCC od ww.
    "ceny rynkowej US",
    a nie ceny płaconej sprzedającym - gdyby kupił to rolnik za "cenę rynkową US" to PCC
    byłoby tyle samo.
    No chyba że to "za więcej, za które by kupił inny rolnik" byłoby wyższe niż "cena
    rynkowa US".

    > > A na koniec i tak mogliby powiedzieć, że to nie była sprzedaż a darowizna.
    > Na jakiej podstawie skoro kupiłem i zapłaciłem?

    Że skoro zapłaciłeś 5 do 10 razy mniej (ew. nawet 14) niż sprzedający ustalili
    wcześniej - zapewne niedawno - z US,
    ile ta nieruchomość jest warta, to tak naprawdę - niezależnie od tego jak była
    zatytułowana umowa i od tego,
    że tą czy ową drogą nabyłeś 100% udziałów - kupiłeś tylko 1/5 do 1/10, a 4/5 do 9/10
    było Ci darowane.
    A jako że PCC jest 10 razy niższy niż podatek od darowizn dla 3. grupy to powinieneś
    w sumie zapłacić
    5 do 10 razy więcej podatku.

    Bo nie liczy się to, co się deklaruje, że się robi, tylko to, co się robi (i jeszcze
    w sprawach z US trzeba sprawdzić,
    czy to US musi udowodnić, że zrobiłeś coś innego niż zadeklarowałeś, czy też może Ty
    musisz udowodnić, że
    zrobiłeś to, co deklarowałeś...).

    Tym bardziej, że tu nie było żadnego przymusu, typu że np. komornik licytuje
    mieszkanie,
    bo rozwodzący tak się pożarli, że nie są w stanie dogadać się co do podziału majątku,
    a żadna ze stron nie jest w stanie spłacić drugiej z połowy tej chałupy.
    Czy akurat wtedy jest PCC to nie wiem, ale tutaj już nikt nie powie, że skoro
    mieszkanie
    poszło za połowę wartości rynkowej, to ta druga połowa została "darowana"
    wygrywającemu licytację,
    bo darowizna musi być dobrowolna (no chyba że powiesz, że z własnej woli doprowadzili
    do licytacji mieszkania ;)

    No bo przecież skoro podatek od darowizn dla 3. grupy jest 10 razy wyższy od PCC, no
    to chyba jest to
    po coś zrobione - oraz (przynajmniej teoretycznie) powinno to być przez US pilnowane.
    Inaczej byłaby to rzeczywiście furtka do omijania podatku od darowizn przy darowaniu
    nieruchomości,
    czy też nawet rzeczy ruchomych (no bo kasy to już nie).

    Tak że wciąż uważam, że fartem przeszło to, że cena były niewspółmierna do wartości i
    że US się nie pokapował,
    że może przywalić o wiele wyższy podatek.
    Oczywiście można się było przed tym uchronić fikołkami typu przelanie całej "ceny
    rynkowej US" (o ile akurat ma
    się tyle wolnej kasy na koncie) i potem zwrot w gotówce - a na pytanie, dlaczego tak
    od razu wszystko
    z bankomatu sprzedający wypłacił, odpowiedzieć, że się nie ufa bankom, zaś na
    kolejne, gdzie są te banknoty,
    że się przepiło albo przegrało w kasynie (bo lepiej nie rozdało, znów mógłby być
    podatek od darowizny ;)
    Rodzi to oczywiście kolejny kłopot w postaci sporej sumy gotówki, której za bardzo do
    banku wpłacić nie można,
    a przynajmniej nie od razu.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1