eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › mit ze meldunek to tylko informacja
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 47

  • 21. Data: 2006-04-25 16:52:16
    Temat: Re: mit ze meldunek to tylko informacja
    Od: Harry <U110936510538200_USUNTO_@_WYTNIJTO_neostrada.pl>

    tamten gosc wyprowadzajac sie nie dopelnil obowiazku wymeldowania sie,
    bo przeniusl sie do innego miejsca wiec to jak cos to on nie dopelnil
    czegokolwiek

    --
    Pozdro
    Harry
    gg 833844
    !!! Popraw adres przy odpowiadaniu na priv !!!


  • 22. Data: 2006-04-25 22:25:42
    Temat: Re: mit ze meldunek to tylko informacja
    Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>

    PAweł napisał(a):


    > PS. A powazniej, proszę o zastanowienie się. czy w sytuacji, gdy ktoś ma
    > aktualny meldunek (a więc oficjalne, urzedowe potwierdzenie, zgodnie z
    > prawną definicja meldunku, ze stale w danym mieszkaniu przebywa)

    Że twierdzi, że przebywa.
    A osoba uprawniona wtedy, kiedy to było prawdą, to potwierdzała. A
    teraz,jak widać już nie potwierdza.
    > , to gdy
    > inna osoba mu pobyt tam uniemozliwia, to na tej osobie musi ciążyć obowiazek
    > dowodu, iz ten meldunek potwierdza nieprawdę,

    Przecież meldunek nie daje prawa do mieszkania, więc to nie ma nic do
    rzeczy.
    Znaczenie miałoby, gdyby on posiadał *tytuł* *prawny* upoważniający go
    do przebywania w lokalu. Umowę najmu, użyczenia, akt notarialny
    potwierdzający własność.
    Spróbuję to wyjaśnić jak najprościej:
    Meldunek jest tylko poinformowaniem urzędu "Urzędzie, tu przebywam, tak
    twierdzę, nie kłamię"
    A osoba uprawniona potwierdza "Tak, faktycznie przebywa tu, nie skłamał".
    Ale to z prawem do przebywania nie ma nic wspólnego.
    Jak straci to prawo, to nie będzie mógł przebywać.

    Jeśli zaś straci to prawo, to jedyny związek z meldunkiem jest taki, że
    jak nie będzie przebywał, to będzie się musiał wymeldować.

    Spróbuję Ci to wyjaśnić na innym przykładzie.
    Wyobraź sobie hipotetyczną sytuację, że jakiś urząd zmusza ludzi do
    deklarowania, że jeżdżą danym samochodem (nieważne, czy jako
    właściciele, czy jako pracownicy służbowym, czy dlatego, bo pożyczają go
    od brata). Urząd chce wiedzieć o ludziach więcej i prowadzi sobie taką
    ewidencję i potrzebne mu to jest tylko do tej ewidencji.

    A Ty jako pracownik firmy X jeździsz służbowym autem. Skoro nim
    jeździsz, to miałeś obowiązek to zadeklarować, zatem zadeklarowałeś.
    Pracodawca powinien Ci to na formularzu potwierdzić, to potwierdził, że
    to prawda.

    I teraz pracodawca Cię zwalnia. Czyli już nie będziesz miał dostępu do
    służbowego auta. Czyli masz obowiązek poinformować o tym urząd. Jak nie
    poinformujesz, to grozi Ci grzywna, a pracodawca ma obowiązek na Ciebie
    donieść.

    A Ty zamiast zadeklarować urzędowi prawdę upierasz się, żeby pracodawca
    oddał Ci nie Twój samochód, bo Ty przecież zadeklarowałeś, że nim
    jeździsz, a on, kiedy to było prawdą, potwierdził, że faktycznie jeździsz.

    To by było absurdalne, prawda?
    Czy teraz rozumiesz, czemu meldunek to nie to samo, co prawo do
    mieszkania w lokalu?

    --
    Marta
    http://doradcy-prawni.pl


  • 23. Data: 2006-04-26 01:24:58
    Temat: Re: mit ze meldunek to tylko informacja
    Od: PAweł <pgoralsk@bezspamu_wp.pl>

    Użytkownik "Harry" <U110936510538200_USUNTO_@_WYTNIJTO_neostrada.pl> napisał
    w wiadomości news:e2ljuj$jtn$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > tamten gosc wyprowadzajac sie nie dopelnil obowiazku wymeldowania sie,
    > bo przeniusl sie do innego miejsca wiec to jak cos to on nie dopelnil
    > czegokolwiek
    >

    A skąd to założenie, ze wyprowadził się i tam nie mieszkał.
    Z dotychczasowych wypowiedzi nic takiego nie wynika..
    A przedstawiane argumenty mają dowodzic, że wystarczy, ze właściciel
    mieszkania bedzie w środku, a lokator na zewnątrz i juz ma miejsce sytuacja
    i stan prawny, w którym próba dostania się tego (i to zameldowanego)
    lokatora do mieszkania wbrew woli własciciela powodowac moze skutki dla
    niego karne.
    A ja twierdzę, ze taka sytuacja moze powodować, (jesli meldunek potwierdza
    stan faktyczny, a zwracam uwage, że ciężar dowodu, gdy jest przeciwnie
    spoczywa na włascicielu) skutki nieprzyjemne, z karnymi włącznie, dla
    utrudniającemu lokatorowi dostanie się do użytkowanego lokalu, łącznie z
    sądowym nakazem wprowadzenia do lokalu, odszkodowaniem dla lokatora i
    pokryciem kosztów, nawet, gdy lokator mieszka tam bez tytułu prawnego.
    Takie przypadki zdarzały się w praktyce, takie są przepisy i nie mieszajcie
    w głowach nieszczęsnym włascicielom walczącym z niechcianymi lokatorami, bo
    mozecie spowodowac pogorszenie ich sytuacji.
    Oczywiscie, mozna te metody stosować, ale trzeba byc świadomy przepisów
    prawea i tego, czym się ryzykuje, jesli trafi się na cwanego lokatora
    znajacego swoje uprawnienia.

    PS. Proszę zauważyc, że konsekwencją Waszych poglądów byłaby sytuacja, ze
    właściciel mógłby wyrzucic (przynajmniej na jakis czas, do czasu
    prawomocnego wyroku) zawsze, w dowolnej chwili lokatora i lokator nie miałby
    jakoby żadnej metody przeciwstawianiu się temu prócz pozwu sądowego.
    Niestety tak nie jest.


    --
    Pozdr
    P



  • 24. Data: 2006-04-26 01:57:19
    Temat: Re: mit ze meldunek to tylko informacja
    Od: PAweł <pgoralsk@bezspamu_wp.pl>



    Użytkownik "Marta Wieszczycka" <m...@N...pl> napisał w wiadomości
    news:e2m7or$aqq$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > PAweł napisał(a):
    >
    >
    > > PS. A powazniej, proszę o zastanowienie się. czy w sytuacji, gdy ktoś ma
    > > aktualny meldunek (a więc oficjalne, urzedowe potwierdzenie, zgodnie z
    > > prawną definicja meldunku, ze stale w danym mieszkaniu przebywa)
    >
    > Że twierdzi, że przebywa.
    > A osoba uprawniona wtedy, kiedy to było prawdą, to potwierdzała. A
    > teraz,jak widać już nie potwierdza.

    No to mamy, jak to często, spór.
    I policjant musi rozstrzygnąć , kto mówi prawdę.
    Właściciel ma tylko swoje słowa za sobą.
    Lokator ma, oprócz swojego oświadczenie, aktualny wciąż meldunek, ktory
    zaswiadcza, ze on tam mieszka.
    Co wiecej, właściciel do chwili zdarzenia temu zaświadczeniu nie sprzeciwiał
    się np. w formie wymeldowania administracyjnego , a przeciez mógł, a nawet
    powinien. A zatem de-facto własciciel potwierdzał dotychczas fakt
    zamieszkiwania.



    > > , to gdy
    > > inna osoba mu pobyt tam uniemozliwia, to na tej osobie musi ciążyć
    obowiazek
    > > dowodu, iz ten meldunek potwierdza nieprawdę,
    >
    > Przecież meldunek nie daje prawa do mieszkania, więc to nie ma nic do
    > rzeczy.
    > Znaczenie miałoby, gdyby on posiadał *tytuł* *prawny* upoważniający go
    > do przebywania w lokalu. Umowę najmu, użyczenia, akt notarialny
    > potwierdzający własność.
    > Spróbuję to wyjaśnić jak najprościej:
    > Meldunek jest tylko poinformowaniem urzędu "Urzędzie, tu przebywam, tak
    > twierdzę, nie kłamię"
    > A osoba uprawniona potwierdza "Tak, faktycznie przebywa tu, nie skłamał".
    > Ale to z prawem do przebywania nie ma nic wspólnego.
    > Jak straci to prawo, to nie będzie mógł przebywać.

    Alez to ostatnie zdanie to absolutnie nieprawda i to kardynalna!!!! (i od
    siebie dodam, niestety)

    Polecam serdecznie lekturę ustawy o ochronie praw lokatorów ...(nie bez
    przyczyny taki tytuł noszącą), a przede wszystkim K0deksu Cywilnego, a w
    szczególności artykułów o ochronie posiadania, także w złej wierze!!
    A takze lekture chocby wielu artykułów prasowycxh o tym, jak trudno pozbyc
    się np. "dzikich lokatorów"

    Patrz
    >
    > Jeśli zaś straci to prawo, to jedyny związek z meldunkiem jest taki, że
    > jak nie będzie przebywał, to będzie się musiał wymeldować.
    >
    > Spróbuję Ci to wyjaśnić na innym przykładzie.
    > Wyobraź sobie hipotetyczną sytuację, że jakiś urząd zmusza ludzi do
    > deklarowania, że jeżdżą danym samochodem (...)

    1. prawo lokalowe nie bez przyczyny zarządzane jest odrębnymi przepisami
    2. zapewne to Cie zdziwi, ale jesli swojemu byłemu pracownikowi uzywającemu
    juz całkowicie bezprawnie, ten Twój samochód bedziesz próbowac odebrac
    siłą, to Ty złamiesz przepisy prawa!! Co wiecej, ten pracownik ma prawo siłą
    się Tobie przeciwstawić!
    Oczywiście przepisy prawa równiez i on narusza nie oddajac Ci go, ale to nie
    upoważnia Ciebie do takiego działania.


    > To by było absurdalne, prawda?
    > Czy teraz rozumiesz, czemu meldunek to nie to samo, co prawo do
    > mieszkania w lokalu?
    >
    > --
    > Marta
    > http://doradcy-prawni.pl

    Szczerze, gdy przeczytałem powyzszy link, to dopiero przeraziłem się,- bo
    absurdalnym jest ( i szkoda, ze nie karalnym:-(, że ktoś nie znajacy
    podstawowych przepisów prawa w tej dziedzinie ma odwage (i to za pieniądze)
    udzielać porad prawnych,- przeciez tak mozna dużą krzywdę ludziom zrobić.
    Skoncentruj sie zatem na prawie turystycznym, -mam nadzieje, ze na tamtych
    wykładach uważałaś;-)
    Polecam więc lekture art. 336 do 352, ze szczególnym uwzględnieniem art 342
    Kodeksu Cywilnego!!

    --
    Pozdr
    P


  • 25. Data: 2006-04-26 02:26:43
    Temat: Re: mit ze meldunek to tylko informacja
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    PAweł wrote:

    > A skąd to założenie, ze wyprowadził się i tam nie mieszkał.

    Z zeznań osoby posiadającej tytuł prawny do lokalu popartej np.
    zeznaniami innych lokatorów.

    > Z dotychczasowych wypowiedzi nic takiego nie wynika..

    Napraw sobie moduł wnioskowania ;->

    > A przedstawiane argumenty mają dowodzic, że wystarczy, ze właściciel
    > mieszkania bedzie w środku, a lokator na zewnątrz i juz ma miejsce sytuacja
    > i stan prawny, w którym próba dostania się tego (i to zameldowanego)
    > lokatora do mieszkania wbrew woli własciciela powodowac moze skutki dla
    > niego karne.

    Owszem. Fakt zameldowania nie ma żadnego znaczenia.

    > A ja twierdzę, ze taka sytuacja moze powodować, (jesli meldunek potwierdza

    Twierdzić sobie możesz dowolne bzdury - to wolny kraj ;)

    > stan faktyczny, a zwracam uwage, że ciężar dowodu, gdy jest przeciwnie

    Potwierdzać potwierdza, ale nie rodzi njmniejszych skutków prawnych.
    Służy JEDYNIE ewidencji. (Art. 9 ust 2b ustawy o ewidencji ludności o
    dowodach osobistych).

    > spoczywa na włascicielu) skutki nieprzyjemne, z karnymi włącznie, dla
    > utrudniającemu lokatorowi dostanie się do użytkowanego lokalu, łącznie z
    > sądowym nakazem wprowadzenia do lokalu, odszkodowaniem dla lokatora i

    O ile ów "lokator" będzie w stanie udowodnić, że był wtedy lokatorem, a
    nie tylko osobą z błędną (nieaktualną) informacją w ewidencji.

    > pokryciem kosztów, nawet, gdy lokator mieszka tam bez tytułu prawnego.

    Nie może mieszkać bez tytułu prawnego.

    Musi to być chociażby umowa najmu lub użyczenia (oczywiście może być
    ustna i sprowadzać się do zdania typu "OK, to możesz sobie tu trochę
    pomieszkać).

    > Takie przypadki zdarzały się w praktyce, takie są przepisy i nie mieszajcie

    ROTFL

    Konkrety! Fakty! I daruj sobie interwencje niezbyt kompetentnych
    patroli, których doprowadziłby do porządku jeden telefon do przełożonych
    - poproszę o konkretne wyroki sądowe w przypadku, kiedy jedyne, co dany
    osobnik miał wspólnego z danym lokalem, to właśnie meldunek.

    [ciach]

    > PS. Proszę zauważyc, że konsekwencją Waszych poglądów byłaby sytuacja, ze
    > właściciel mógłby wyrzucic (przynajmniej na jakis czas, do czasu
    > prawomocnego wyroku) zawsze, w dowolnej chwili lokatora i lokator nie miałby
    > jakoby żadnej metody przeciwstawianiu się temu prócz pozwu sądowego.

    I w czym tkwi problem? Od rozsądzania sporów są sądy.

    > Niestety tak nie jest.

    Jest.


  • 26. Data: 2006-04-26 02:57:13
    Temat: Re: mit ze meldunek to tylko informacja
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>

    PAweł wrote:
    > Użytkownik "Harry" <U110936510538200_USUNTO_@_WYTNIJTO_neostrada.pl> napisał
    > w wiadomości news:e2ljuj$jtn$1@atlantis.news.tpi.pl...
    >> tamten gosc wyprowadzajac sie nie dopelnil obowiazku wymeldowania sie,
    >> bo przeniusl sie do innego miejsca wiec to jak cos to on nie dopelnil
    >> czegokolwiek
    >>
    >
    > A skąd to założenie, ze wyprowadził się i tam nie mieszkał.
    > Z dotychczasowych wypowiedzi nic takiego nie wynika..

    Jeśli tam mieszkał, to na jakieś podstawie? Na pewno nie na podstawie
    wpisu w dowodzie.


    > A przedstawiane argumenty mają dowodzic, że wystarczy, ze właściciel
    > mieszkania bedzie w środku, a lokator na zewnątrz i juz ma miejsce sytuacja
    > i stan prawny, w którym próba dostania się tego (i to zameldowanego)
    > lokatora do mieszkania wbrew woli własciciela powodowac moze skutki dla
    > niego karne.

    Dlatego nie wynajmuje się mieszkań na gębę i nie trzyma umów w tym
    mieszkaniu
    W razie kłopotów z właścicielem z ciągle obowiązującą umową idzie się do
    sądu.


    > A ja twierdzę, ze taka sytuacja moze powodować, (jesli meldunek potwierdza
    > stan faktyczny, a zwracam uwage, że ciężar dowodu, gdy jest przeciwnie
    > spoczywa na włascicielu)

    meldunek nie potwierdza stanu faktycznego.

    Stan faktyczny potwierdza się meldunkiem.

    Weź jakąkolwiek książkę z logiki i doczytaj trochę o implikacjach i
    pochodnych.


    >
    > PS. Proszę zauważyc, że konsekwencją Waszych poglądów byłaby sytuacja, ze
    > właściciel mógłby wyrzucic (przynajmniej na jakis czas, do czasu
    > prawomocnego wyroku) zawsze, w dowolnej chwili lokatora i lokator nie miałby
    > jakoby żadnej metody przeciwstawianiu się temu prócz pozwu sądowego.


    i zwrotów kosztów mieszkania w hotelu przez ten okres czasu.
    Co może trochę obiążyć właściela i następnym razem dobrze pomyśli zanim
    mu coś do łba strzeli.


  • 27. Data: 2006-04-26 03:01:23
    Temat: Re: mit ze meldunek to tylko informacja
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>

    PAweł wrote:
    >
    > Użytkownik "Marta Wieszczycka" <m...@N...pl> napisał w wiadomości
    > news:e2m7or$aqq$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >> PAweł napisał(a):
    >>
    >>
    >>> PS. A powazniej, proszę o zastanowienie się. czy w sytuacji, gdy ktoś ma
    >>> aktualny meldunek (a więc oficjalne, urzedowe potwierdzenie, zgodnie z
    >>> prawną definicja meldunku, ze stale w danym mieszkaniu przebywa)
    >> Że twierdzi, że przebywa.
    >> A osoba uprawniona wtedy, kiedy to było prawdą, to potwierdzała. A
    >> teraz,jak widać już nie potwierdza.
    >
    > No to mamy, jak to często, spór.
    > I policjant musi rozstrzygnąć , kto mówi prawdę.

    Policjant nie jest od rozstrzygania. Od tego są sądy.

    > Właściciel ma tylko swoje słowa za sobą.
    > Lokator ma, oprócz swojego oświadczenie, aktualny wciąż meldunek, ktory
    > zaswiadcza, ze on tam mieszka.

    A skąd wiesz, że aktualny? A może nieaktualny i należałoby mu na miejscu
    wlepić mandat za niedopełnienie obowiązku meldunkowego i niewymeldowanie
    się w terminie.


    > Co wiecej, właściciel do chwili zdarzenia temu zaświadczeniu nie sprzeciwiał
    > się np. w formie wymeldowania administracyjnego , a przeciez mógł, a nawet
    > powinien. A zatem de-facto własciciel potwierdzał dotychczas fakt
    > zamieszkiwania.
    >
    Niczego nie potwierdził.
    Ty jesteś bardziej oporny na wiedzę niż niejeden niedorozwinięty.


    >
    >
    >>> , to gdy
    >>> inna osoba mu pobyt tam uniemozliwia, to na tej osobie musi ciążyć
    > obowiazek
    >>> dowodu, iz ten meldunek potwierdza nieprawdę,
    >> Przecież meldunek nie daje prawa do mieszkania, więc to nie ma nic do
    >> rzeczy.
    >> Znaczenie miałoby, gdyby on posiadał *tytuł* *prawny* upoważniający go
    >> do przebywania w lokalu. Umowę najmu, użyczenia, akt notarialny
    >> potwierdzający własność.
    >> Spróbuję to wyjaśnić jak najprościej:
    >> Meldunek jest tylko poinformowaniem urzędu "Urzędzie, tu przebywam, tak
    >> twierdzę, nie kłamię"
    >> A osoba uprawniona potwierdza "Tak, faktycznie przebywa tu, nie skłamał".
    >> Ale to z prawem do przebywania nie ma nic wspólnego.
    >> Jak straci to prawo, to nie będzie mógł przebywać.
    >
    > Alez to ostatnie zdanie to absolutnie nieprawda i to kardynalna!!!! (i od
    > siebie dodam, niestety)

    ok, mam dość
    ciężko się gada z betonem

    >> --
    >> Marta
    >> http://doradcy-prawni.pl
    >
    > Szczerze, gdy przeczytałem powyzszy link, to dopiero przeraziłem się,- bo
    > absurdalnym jest ( i szkoda, ze nie karalnym:-(, że ktoś nie znajacy
    > podstawowych przepisów prawa w tej dziedzinie ma odwage (i to za pieniądze)
    > udzielać porad prawnych,- przeciez tak mozna dużą krzywdę ludziom zrobić.

    Widzę, że jeszcze z Martą nie miałeś przyjemności się spotkać.
    Marta, może się przedstawisz?


  • 28. Data: 2006-04-26 11:15:30
    Temat: Re: mit ze meldunek to tylko informacja
    Od: Goomich <g...@u...to.wp.pl>

    witek <w...@g...pl.spam.invalid> naskrobał/a w
    news:e2mnq5$o3u$1@inews.gazeta.pl:

    > Widzę, że jeszcze z Martą nie miałeś przyjemności się spotkać.
    > Marta, może się przedstawisz?

    Po co?
    Skończy się na tym, że stwierdzi, iż ktoś nie znający podstawowych
    przepisów prawa ma odwagę (i to za pieniądze) udzielać wykładów na
    uniwesytetach.


  • 29. Data: 2006-04-26 14:40:05
    Temat: Re: mit ze meldunek to tylko informacja
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>

    Goomich wrote:
    > witek <w...@g...pl.spam.invalid> naskrobał/a w
    > news:e2mnq5$o3u$1@inews.gazeta.pl:
    >
    >> Widzę, że jeszcze z Martą nie miałeś przyjemności się spotkać.
    >> Marta, może się przedstawisz?
    >
    > Po co?
    > Skończy się na tym, że stwierdzi, iż ktoś nie znający podstawowych
    > przepisów prawa ma odwagę (i to za pieniądze) udzielać wykładów na
    > uniwesytetach.

    :)


  • 30. Data: 2006-04-26 19:10:50
    Temat: Re: mit ze meldunek to tylko informacja
    Od: PAweł <pgoralsk@bezspamu_wp.pl>


    Użytkownik "witek" <w...@g...pl.spam.invalid> napisał w wiadomości
    news:e2mnia$nmn$1@inews.gazeta.pl...
    > PAweł wrote:
    > > Użytkownik "Harry" <U110936510538200_USUNTO_@_WYTNIJTO_neostrada.pl>
    napisał
    > > w wiadomości news:e2ljuj$jtn$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > >> tamten gosc wyprowadzajac sie nie dopelnil obowiazku wymeldowania sie,
    > >> bo przeniusl sie do innego miejsca wiec to jak cos to on nie dopelnil
    > >> czegokolwiek
    > >>
    > >
    > > A skąd to założenie, ze wyprowadził się i tam nie mieszkał.
    > > Z dotychczasowych wypowiedzi nic takiego nie wynika..
    >
    > Jeśli tam mieszkał, to na jakieś podstawie? Na pewno nie na podstawie
    > wpisu w dowodzie.

    Zapewne zdziewisz się, ale to dla omawianego problemu nie ma znaczenia, na
    jakiej podstawie tam mieszkał- mógł nie miec nawet żadnego prawa do
    mieszkania, byc tzw. "dzikim lokatorem", albo tez utracic juz dawno te
    uprawnienia, jak np. lokatorzy, z którymi rozwiązano umowy najmu z powodu
    niepłacenia czynszu . To nie ma znaczenia.
    Wazne jest że tam mieszka, czyli posiada to całe mieszkanie (lub jego
    część).
    Popełniasz zapewne szkolny błąd, bo mylisz włąśność z posiadaniem. A
    ;posiadać rzecz można nie będąc jej właścicielem, a nawet nie mając do tego
    ŻADNYCH uprawnień. I jest to wówczas (nie wchodząc w szczegóły) tzw.
    posiadanie w złej wierze.
    A teraz uwaga!!; równiez posiadanie rzeczy (np. mieszkania) w złej wierze
    jest chronione prawem i samowolnie nie wolno, nawet włascicielowi,
    posiadacza tej rzeczy pozbawiać.Sąd wówczas przywróci stan posiadania, a
    właściciela może ukarać.
    Stąd konieczność sądowego orzekania eksmisji i zatrudniania do tego
    komorników.
    Gdyby przeciez było tak, jak to piszecie, (tj nie ma uprawnień do mieszkania
    więc właściciel może lokatora wyrzucieć) to cała ta procedura
    sądowo-komornicza nie byłaby potrzebna,- lokator utracił prawo do lokalu,
    własciciel go do niego nie wpuszcza i sporawa załatwiona;-).
    Dlaczego zatem w rzeczywistym świecie własciciel meczy się nieraz latami z
    eksmisją, lokalami zastepczymi itp. skoro rozwiązał z lokatorem skutecznie
    umowę, zamiast go, zgodnie z waszymimpoglądami ot, tak, nie wyrzucić (nie
    wpuścić)?.
    -odpowiedź jest prosta,- ponieważ zna prawo i wie, że takie opisywane przez
    was samowolne działanie sprowadziłoby na niego kłopoty.

    A co do ksiązek i logiki,-cóz, ja ponownie sugeruję zapoznanie się z
    przepisami prawa...


    --
    Pozdr
    P.

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 . 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1