eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Wrobiona w cudzy kredyt - prosze o pomoc
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 22

  • 11. Data: 2003-05-11 14:23:31
    Temat: Re: Wrobiona w cudzy kredyt - prosze o pomoc
    Od: "Emaire" <e...@N...gazeta.pl>

    Marta Wieszczycka <m...@p...onet.pl> napisał(a):
    > Z co za różnica Policja czy Prokuratura, skoro w obu wypadkach zgłaszasz
    > popełnienie przestępstwa?

    No tak, slusznie. Zupelnie sie na tym nie znam, stad moje zagubienie. Cala
    sprawa jest strasznie surrealistyczna, nic nie zrobilam a tu nagle takie
    cos, i w dodatku nic nie trzyma sie kupy :-(

    > Doradzam Ci natomiast dyżury adwokackie, które są w sądach. Są bezpłatne.
    > Zapytaj gdzie i kiedy, idź, to może Ci tam pomogą napisać odwołanie i pismo
    > o przywrócenie terminu. Ale załatw to szybko. I skoro nie chcesz wystąpić
    > przeciwko rodzicowi, to omijaj i Policję i Prokuraturę, a całą sprawę oprzyj
    > na tym, że to nie jest Twój podpis (biegły grafolog może to stwierdzić),
    > więc skoro Ty nie brałaś kredytu, to nie można go z Ciebie ściągać i tyle.

    Dziekuje za porade, na pewno pojde na taki dyzur. Czy jesli nadam temu bieg w
    ten sposob, to bedzie sie to bardzo wloklo? Jakie sa zazwyczaj terminy takich
    spraw w Warszawie (jesli ktos wie)? Czy mam szanse na zwrot pobranych
    nieslusznie pieniedzy, czy musialabym ich dochodzic od osoby winnej?

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 12. Data: 2003-05-11 15:29:21
    Temat: Re: Wrobiona w cudzy kredyt - prosze o pomoc
    Od: "Jolanta Górny" <j...@x...wp.pl>

    Brać adwokata - na pewno się opłaci.



  • 13. Data: 2003-05-11 17:37:18
    Temat: Re: Wrobiona w cudzy kredyt - prosze o pomoc
    Od: "Andrzej R." <a...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Emaire" <e...@N...gazeta.pl> napisał
    ....ale w papierach od komornika jest wyrok sadu dotyczacy mnie. (...)Czy w
    ogole *mozna* wydac wyrok tak zaocznie?

    Odpowiedź :
    Prawo Bankowe :
    Art. 97. 1. Bankowy tytuł egzekucyjny może być podstawą egzekucji
    prowadzonej według przepisów Kodeksu postępowania cywilnego po nadaniu mu
    przez sąd klauzuli wykonalności wyłącznie przeciwko osobie, która
    bezpośrednio z bankiem dokonywała czynności bankowej albo jest dłużnikiem
    banku z tytułu zabezpieczenia wierzytelności banku wynikającej z czynności
    bankowej i złożyła pisemne oświadczenie o poddaniu się egzekucji oraz gdy
    roszczenie objęte tytułem wynika bezpośrednio z tej czynności bankowej lub
    jej zabezpieczenia.
    2. Oświadczenie, o którym mowa w ust. 1, powinno określać kwotę, do której
    dłużnik poddaje się egzekucji, wraz z ostatecznym terminem, do którego bank
    może wystawić bankowy tytuł egzekucyjny. Dłużnik może się również poddać
    egzekucji wydania rzeczy, w przypadku gdy ustanowiono zastaw rejestrowy lub
    dokonano przeniesienia własności w celu zabezpieczenia roszczenia.
    3. Wniosek banku o nadanie klauzuli wykonalności, o której mowa w ust. 1,
    sąd rozpoznaje niezwłocznie, nie później jednak niż w terminie 3 dni od dnia
    jego złożenia.

    Art. 98. 1. Bankowy tytuł egzekucyjny może być także podstawą egzekucji
    przeciwko osobie trzeciej, gdy osoba ta przejmie dług wynikający z czynności
    bankowej, o której mowa w Art. 97 ust. 1.
    2. Jeżeli po dokonaniu czynności bankowej, o której mowa w Art. 97 ust. 1,
    obowiązek spełnienia świadczenia przeszedł na inne osoby w wyniku
    spadkobrania lub przekształcenia osoby prawnej albo gdy zachodzi potrzeba
    egzekucji z majątku wspólnego małżonków, podstawą egzekucji może być tytuł
    wykonawczy oparty na bankowym tytule egzekucyjnym zaopatrzonym w sądową
    klauzulę wykonalności nadaną przez sąd przeciwko tym osobom.

    Jak więc widzisz, to nie żaden "zaoczny wyrok", tylko formalne nadanie
    klauzuli wykonalności tytułu wykonawczego (załatwia się to w sądzie
    praktycznie w ciągu kilku godzin).


    ............Zwlaszcza, ze przez pare miesiecy dawalam sobie sciagac te kwote
    (naiwna), ..........

    Odpowiedź :
    Zaraz, nie tak szybko. "Ściągać" z czego ? Z wynagrodzenia za pracę ? Na
    jakiej podstawie Twój pracodawca wykonał egzekucję ? Jakie otrzymał
    dokumenty ? Byłaś u głównego księgowego Twojego pracodawcy ? Prosiłaś o
    pokazanie dokumentu stanowiącego podstawę "ściągania" ? Jeśli "przez parę
    miesięcy" dawałaś sobie "ściągać tę kwotę" oznacza, że już przy pierwszym
    potrąceniu wiedziałaś o co chodzi i wszystko było dobrze, dopóki oddawano Ci
    pieniążki. Wybacz, ale przy Twoich dość zawiłych i karkołomnych
    wypowiedziach nasuwa się pytanie : Czy aby o sprawie dowiedziałaś się
    dopiero przy pierwszym potrąceniu ? Jeżeli moje wątpliwości są słuszne, to
    istotny jest czas, kiedy o owej kombinacji kredytowej dowiedziałaś się.


    ... natomiast to chyba nie bylo zalatwiane bezposrednio w banku, tylko
    wlasnie przez jakiegos posrednika w braniu kredytow. Niewykluczone, ze to
    byla jakas znajoma osoba. Ale tu zgaduje, bo nie znam szczegolow, trudno je
    wydostac :-( .......Zdaje sie, ze rowniez wystepowala do tego banku (jako
    ja) o rozlozenie na raty/umorzenie czesci kredytu. Znowu trudno mi wydostac
    szczegoly.

    Odpowiedź :

    I tak powoli, powoli, coraz więcej szczegółów ..... Ale kolejna osoba w
    banku (też znajoma ?) przy ubieganiu się o zmianę warunków spłaty kredytu
    też pomyliła matkę z córką ?


    Tzn.? Powaznie pytam, jestem ciekawa, co masz na mysli. Wszystko to jest dla
    mnie bardzo zagadkowe, to giniecie poczty, zaoczny kredyt, zaoczny wyrok.
    Odpowiedź :
    Mam na myśli takie powiedzonko "chciałabym, ale wstydzę się". Dziewczyno !
    To nie przesłuchanie w prokuraturze. Tutaj nikt od Ciebie nie będzie na siłę
    wydobywał szczegółów. Tym bardziej metodą wykazywania wzajemnych
    sprzeczności w Twoich "zeznaniach".


    Moze to jest w ogole jakis przekret, ktorego nie jestem swiadoma.

    Odpowiedź :
    "Przekręt" - z pewnością. Co do "świadomości" - zdecyduj się, kogo chcesz
    "kryć" : siebie, matkę, czy znajomego agenta banku. Wszystkich i jeszcze nie
    spłacać kredytu - niestety nie da się.
    W tytule Twojego postu czytam "Proszę o pomoc". Warunkiem otrzymania
    rzetelnej pomocy jest, abyś powiedziała CAŁĄ prawdę, a nie jej fragmenty,
    które sama uważasz za wygodne. Poprzednio zaproponowałem Ci wizytę w banku -
    jako najprostszą drogę wybrnięcia z kłopotów. Równie skuteczna mogła być
    proponowana przez innych wizyta w policji lub prokuraturze. Rozumiem, że te
    propozycje Ciebie nie satysfakcjonują. Zalecam zatem SZCZERĄ rozmowę z
    adwokatem . Jeśli rozmowa będzie miała inny charakter - darmo wydasz
    pieniądze.

    Z mojej strony koniec.
    AR
    Ps. Kredyt (jak czytałem nie mniejszy niż kilkanaście tysięcy pln) zapewne
    był przyznany bez poręczycieli i zabezpieczeń ? Weksla in blanco z klauzulą
    "bez protestu" też pewnie nie było ? Ciekawy bank.



  • 14. Data: 2003-05-11 17:56:01
    Temat: Re: Wrobiona w cudzy kredyt - prosze o pomoc
    Od: "Andrzej R." <a...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Marta Wieszczycka" <m...@p...onet.pl> napisał

    ...No, ale możesz spróbować zaskarżyć wyrok ....
    Re : Przepraszam, a jaki to miał być "wyrok" ?

    ....z prośbą o przywrócenie terminu.......
    Re : I znów nie rozumiem o jakim terminie Szanowna Przedmówczyni rozprawiać
    raczy.


    ...warto wynająć prawnika,...
    Re : Niewątpliwie. Również przed odpowiadaniem na posty.

    ...ale jakiegoś takiego,który będzie wiedział co z tym zrobić, więc
    najlepiej poleconego...

    Re : O tak ! Polecony to w indeksie miał same piątki (szczególnie z Prawa
    Bankowego) i czerwony dyplom.

    Łączę ukłony :-)

    Andrzej




  • 15. Data: 2003-05-11 22:36:12
    Temat: Re: Wrobiona w cudzy kredyt - prosze o pomoc
    Od: "Marta Wieszczycka" <m...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Andrzej R." <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:b9m3e3$3aa$2@nemesis.news.tpi.pl...
    (ciach)
    Bardzo dużo piszesz, ale nie wyjaśniasz o co Ci chodzi. Domyślam się, że
    masz na myśli bankowy tytuł egzekucyjny. Tylko że ten, o ile mi wiadomo,
    musi być opatrzony sądową klauzulą wykonalności. Sąd może też wydać nakaz
    zapłaty. W obu wypadkach dłużnik powinien zareagować w terminie, który już z
    całą pewnością został przekroczony (weszli jej na pensję 3 miesiące temu).
    Pozdrawiam,
    MArta



  • 16. Data: 2003-05-11 22:39:39
    Temat: Re: Wrobiona w cudzy kredyt - prosze o pomoc
    Od: "Marta Wieszczycka" <m...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Andrzej R." <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:b9je3p$ij$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >Chyba, że problem jest nieco
    > inny, niż piszesz ....
    > Ale w takim przypadku nie oczekuj porady w oparciu o subtelne (lub nie)
    > przemilczenia mimo, że właśnie na podstawie tego, czego nie napisałaś dość
    > łatwo można określić przypuszczalny stan faktyczny.
    Jeżeli taki numer wykręcił jej któryś z rodziców, z którymi może np.
    mieszkać, to wszystko (oprócz jednej rzeczy- powinni się byli na początku
    zorientować, że to nie ona) są całkiem realne. Do tego ona może mieć teraz
    spory problem, jak to zrobić, żeby kredyt przeszedł na "faktycznego
    kredytobiorcę", ale żeby tenże nie trafił do więzienia.
    Pozdrawiam,
    MArta



  • 17. Data: 2003-05-12 07:17:09
    Temat: Re: Wrobiona w cudzy kredyt - prosze o pomoc
    Od: "Emaire xy" <e...@N...gazeta.pl>

    Andrzej R. <a...@p...onet.pl> napisał(a):

    > Jak więc widzisz, to nie żaden "zaoczny wyrok", tylko formalne nadanie
    > klauzuli wykonalności tytułu wykonawczego (załatwia się to w sądzie
    > praktycznie w ciągu kilku godzin).

    Dziekuje za wyjasnienie, w papierach jest napisane "postanowieniem sadu itp.
    itd.", a ja sie jak wspominam nie znam na tym zupelnie :-(

    > Odpowiedź :
    > Zaraz, nie tak szybko. "Ściągać" z czego ? Z wynagrodzenia za pracę ? Na
    > jakiej podstawie Twój pracodawca wykonał egzekucję ? Jakie otrzymał
    > dokumenty ? Byłaś u głównego księgowego Twojego pracodawcy ? Prosiłaś o
    > pokazanie dokumentu stanowiącego podstawę "ściągania" ?

    Bylam, dostalam zawiadomienie od komornika, u komornika dostalam jeszcze
    troche dokumentow, nic szczegolowego. Zawiadomienie powinnam dostac takze
    poczta, ale nie dostalam.

    > Jeśli "przez parę
    > miesięcy" dawałaś sobie "ściągać tę kwotę" oznacza, że już przy pierwszym
    > potrąceniu wiedziałaś o co chodzi i wszystko było dobrze, dopóki oddawano Ci
    > pieniążki.

    W pewnym sensie to prawda, bylam wstanie kryc osobe winna (przypominam,
    rodzica), dopoki pokrywala koszty kredytu. To nie takie proste odmowic, kiedy
    ktos bliski cie o to prosi. Ale kiedy przestala sie sprawa interesowac, nie
    jestem po prostu w stanie splacac tego za nia. Nie powinnam byla jej kryc,
    ale to juz inna sprawa.

    > Wybacz, ale przy Twoich dość zawiłych i karkołomnych
    > wypowiedziach nasuwa się pytanie : Czy aby o sprawie dowiedziałaś się
    > dopiero przy pierwszym potrąceniu ? Jeżeli moje wątpliwości są słuszne, to
    > istotny jest czas, kiedy o owej kombinacji kredytowej dowiedziałaś się.

    Wierz lub nie, ale w momencie zajecia pensji. Zdziwilam sie jak cholera, ze
    firma placi w ratach.

    > I tak powoli, powoli, coraz więcej szczegółów ..... Ale kolejna osoba w
    > banku (też znajoma ?) przy ubieganiu się o zmianę warunków spłaty kredytu
    > też pomyliła matkę z córką ?

    Sluchaj, nie wiem. To jest moj domysl tylko. Na bankach sie nie znam, a osoba
    winna nie chce nic powiedziec.

    > Mam na myśli takie powiedzonko "chciałabym, ale wstydzę się". Dziewczyno !
    > To nie przesłuchanie w prokuraturze. Tutaj nikt od Ciebie nie będzie na siłę
    > wydobywał szczegółów. Tym bardziej metodą wykazywania wzajemnych
    > sprzeczności w Twoich "zeznaniach".

    Jesli sa sprzecznosci, to w faktach (i tu dziekuje za Wasza pomoc w
    znajdowaniu ich, bo to moze byc z korzyscia dla mnie). Zeznaje co wiem :-)

    > Ps. Kredyt (jak czytałem nie mniejszy niż kilkanaście tysięcy pln) zapewne
    > był przyznany bez poręczycieli i zabezpieczeń ? Weksla in blanco z klauzulą
    > "bez protestu" też pewnie nie było ? Ciekawy bank.

    Jak pisalam, tez mnie to dziwi i stad podejrzewam przekret przy udzielaniu,
    ale nie wiem, jak to przebiegalo, uslyszalam tylko "przez agencje". Co to
    znaczy - nie wiem. Zgaduje tylko, ze jesli byl rzeczywiscie jakis przekret,
    to w tejze agencji, a nie w samym banku, wiec bank sie na to wypnie, a
    agencji moge sobie szukac i dochodzic. Kwota byla kilkutysieczna, narosly
    ogromne odsetki i koszta egzekucji.

    Niemniej dziekuje,

    E.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 18. Data: 2003-05-12 07:30:09
    Temat: Re: Wrobiona w cudzy kredyt - prosze o pomoc
    Od: "Emaire xy" <e...@N...gazeta.pl>

    Marta Wieszczycka <m...@p...onet.pl> napisał(a):
    > Do tego ona może mieć teraz
    > spory problem, jak to zrobić, żeby kredyt przeszedł na "faktycznego
    > kredytobiorcę", ale żeby tenże nie trafił do więzienia.

    Wlasnie o to chodzi, niezaleznie od tego, co ta osoba zrobila mi pierwsza,
    musialabym realnie rzecz biorac na nia doniesc i nie wiem, czy jestem w
    stanie.
    W kazdym razie bardzo dziekuje za wszystkie porady, troche mi to rozjasnilo.
    Dzieki raz jeszcze.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 19. Data: 2003-05-12 18:22:19
    Temat: Re: Wrobiona w cudzy kredyt - prosze o pomoc
    Od: "Andrzej R." <a...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Emaire xy" <e...@N...gazeta.pl> napisał
    ... wiec bank sie na to wypnie, ....

    Odpowiedź :
    Zapewne chciałby, ale nie może :-))) Agent działa w oparciu o pełnomocnictwo
    banku i w jego imieniu. Natomiast bank może przypuszczać Twoje uczestnictwo
    (pomocnictwo) w wyłudzeniu kredytu. To jednak trzeba udowodnić (wina umyślna
    i to w zamiarze bezpośrednim). Moje wcześniejsze pytania (mam nadzieję, że
    za ich pewną agresywność nie obraziłaś się) sprowadzały się do próby
    wyjaśnienia tej ostatniej sprawy i ew. grożącego Ci z tej strony
    niebezpieczństwa. Inaczej mówiąc : czy powinnaś cicho siedzieć i spłacać
    kredyt, czy rozdmuchać sprawę - ale mieć pewność, czy sama nie będziesz
    miała kłopotów. Lub jeszcze wyraźniej : odpowiedz sobie sama, czy ktoś jest
    w stanie Ci udowodnić, że świadomie udostępniłaś swoje dokumenty dla
    dokonania przestępstwa ( masz wtedy zarzut co najmniej pomocnictwa ).
    AR




  • 20. Data: 2003-05-12 23:31:03
    Temat: Re: Wrobiona w cudzy kredyt - prosze o pomoc
    Od: "Marta Wieszczycka" <m...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Emaire xy" <e...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
    news:b9nii1$rne$1@inews.gazeta.pl...
    > Marta Wieszczycka <m...@p...onet.pl> napisał(a):
    > > Do tego ona może mieć teraz
    > > spory problem, jak to zrobić, żeby kredyt przeszedł na "faktycznego
    > > kredytobiorcę", ale żeby tenże nie trafił do więzienia.
    >
    > Wlasnie o to chodzi, niezaleznie od tego, co ta osoba zrobila mi pierwsza,
    > musialabym realnie rzecz biorac na nia doniesc i nie wiem, czy jestem w
    > stanie.
    I tu masz problem, bo bardzo trudno Ci będzie naraz wyplątać się z całej
    akcji i uniknąć pakowania tej osoby w proces karny. W zasadzie
    najbezpieczniej by było wystąpić przeciwko bankowi o bezpodstawne
    wzbogacenie- ale wtedy taki proces sobie trwa, a oni sobie kasę ściągają. W
    każdym razie wtedy twierdzisz tylko, że nie mają podstaw wejścia Ci na
    pensję, bo Ty im niczego nie podpisywałaś, że nie zareagowałaś na wejście na
    pensję, bo nie wiedziałaś o co chodzi i wmówiono Ci, że nie możesz nic
    zrobić, że nie wiesz, jak mogłaś nie otrzymać żadnego poleconego i w ogóle
    nie wiesz o co chodzi, ale to nie jest Twój podpis. Tylko że przy całej
    akcji jednak w końcu pewnie i tak da się powiązać Twojego rodzica z
    przynajmniej niektórymi szczegółami... Oczywiście nie masz obowiązku donosić
    na tzw. osobę najbliższą, ale i tak pewnie dałoby się wszystko powiązać.
    Czyli najprościej jest dogadać się z tą osobą, że albo spłaca kredyt za
    siebie, albo Ty występujesz do sądu i wtedy to już będzie jej problem, jak
    do niej dotrą. Oczywiście niezależnie od tego, że nie zareagowałaś na to, że
    komornik wszedł Ci na pensję i niezależnie od tego, że nadal nie będziesz
    reagować, bank i tak nie ma podstaw do pobierania od Ciebie pieniędzy i
    masz prawo wystąpić przeciwko niemu z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia. Bo
    to nie jest Twój kredyt i Ty za niego nie odpowiadasz. Tylko że z takim
    Twoim krokiem wiąże się ryzyko wykrycia przestępstwa popełnionego przez
    Twojego rodzica.
    Pozdrawiam,
    MArta


strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1