eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Policjanci o świcie weszli siłowo
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 176

  • 21. Data: 2008-02-14 14:49:19
    Temat: Re: Policjanci o świcie weszli siłowo
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Rzecznik Prokuratury Krajowej" <r...@p...pl>
    napisał w wiadomości news:fp10og$q4a$1@news.ds.pg.gda.pl...

    Przykre, tym nie mniej coś nie za bardzo wiarygodne. Skoro im otworzył
    drzwi, to po kiego grzyba mieli by go bić. Pewnie wzorem niektórych
    grypowiczów próbował z nimi dyskutować na temat praw obywatelskich. Jak już
    nie jeden raz pisałem, są sytuacje, gdy to może się bardzo źle skończyć.
    Vide motocyklista nie zatrzymujący się dla grandy.

    W przeważającej większości wypadków, gdy nie chodzi o poważną sprawę
    policjant będzie tłumaczył i przekonywał, ze ma prawo dokonać przeszukania,
    a przeszukiwanemu jedynie przysługuje prawo do skargi. Ale czasem nie ma
    takiej możliwości i egzekwuje prawo z całą stanowczością.


  • 22. Data: 2008-02-14 15:20:40
    Temat: Re: Policjanci o świcie weszli siłowo
    Od: Rzecznik Prokurwatury Krajowej <r...@p...pl>

    Robert Tomasik pisze:
    > Przykre, tym nie mniej coś nie za bardzo wiarygodne.

    Nie pisz takich komentarzy, bo pojawią się podejrzenia, że niewiarygodne
    dla Ciebie jest to co niewygodne.


    > Skoro im otworzył
    > drzwi, to po kiego grzyba mieli by go bić. Pewnie wzorem niektórych
    > grypowiczów próbował z nimi dyskutować na temat praw obywatelskich.

    Przykro mi Robercie, ale w ogóle nie rozumiem o czym Ty do nas
    rozmawiasz. No i co z tego, że dyskutowali? Jakie to ma znaczenie w
    stosunku do zajścia? W szczególności do:
    - uderzenia kobiety kolbą w twarz?
    - uderzenia mężczyzny (chyba kolbą) w plecy?


    > Vide motocyklista nie zatrzymujący się *dla grandy*.

    A to już Twoja własna inwencja Ci to podpowiada.


    > W przeważającej większości wypadków, gdy nie chodzi o poważną sprawę
    > policjant będzie tłumaczył i przekonywał, ze ma prawo dokonać
    > przeszukania, a przeszukiwanemu jedynie przysługuje prawo do skargi. Ale
    > czasem nie ma takiej możliwości i egzekwuje prawo z całą stanowczością.

    Ta stanowczość naruszyła prawo. Użyto środków niewspółmiernych do sytuacji.


    --
    pzdr, Rzecznik Prokurwatury Krajowej
    Nie ma ludzi niewinnych, są tylko źle przetrzepani.
    Prokurwatura Krajowa www.prokurwatura.pl
    Sala chwały: www.prokurwatura.pl/sala-chwaly
    Indeks stron zakazanych: www.prokurwatura.pl/indeks-stron-zakazanych


  • 23. Data: 2008-02-14 15:39:39
    Temat: Re: Policjanci o świcie weszli siłowo
    Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>


    "Rzecznik Prokurwatury Krajowej" <r...@p...pl> wrote
    >> Skoro im otworzył drzwi, to po kiego grzyba mieli by go bić. Pewnie
    >> wzorem niektórych grypowiczów próbował z nimi dyskutować na temat praw
    >> obywatelskich.
    >
    > Przykro mi Robercie, ale w ogóle nie rozumiem o czym Ty do nas rozmawiasz.
    > No i co z tego, że dyskutowali?

    Problem w tym, że nie wiemy czy dyskutowali i co na prawdę się działo w
    drzwiach. W pewnych sytuacjach faktycznie nie ma czasu na dyskusje, kolejne
    sekundy zwłoki przy zatrzymaniu uzbrojonych gangsterów mogą kosztować czyjeś
    życie.

    >Jakie to ma znaczenie w stosunku do zajścia? W szczególności do:
    > - uderzenia kobiety kolbą w twarz?
    > - uderzenia mężczyzny (chyba kolbą) w plecy?
    >> Ale czasem nie ma takiej możliwości i egzekwuje prawo z całą
    >> stanowczością.
    >
    > Ta stanowczość naruszyła prawo. Użyto środków niewspółmiernych do
    > sytuacji.

    Niestety, całkiem możliwe, że w tej kwestii masz racje. Środki przymusu
    bezpośredniego (a zwłaszcza uderzenia) stosuje się w konkretnych tylko
    przypadkach. Jeśli faktycznie osobnik nawet nie stawiał oporu (czego nie
    wiemy), a skończył ze złamanym kręgosłupem to wygląda na stosowanie na
    prawdę niewspółmiernych środków.



  • 24. Data: 2008-02-14 16:00:10
    Temat: Re: Policjanci o świcie weszli siłowo
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Rzecznik Prokuratury Krajowej" <r...@p...pl>
    napisał w wiadomości news:fp1m89$pev$1@news.ds.pg.gda.pl...

    >> Przykre, tym nie mniej coś nie za bardzo wiarygodne.
    > Nie pisz takich komentarzy, bo pojawią się podejrzenia, że niewiarygodne
    > dla Ciebie jest to co niewygodne.
    >
    A czemu cokolwiek w tej sprawie miało by być dla mnie mniej lub bardziej
    wygodne?
    >
    >> Skoro im otworzył drzwi, to po kiego grzyba mieli by go bić. Pewnie
    >> wzorem niektórych grypowiczów próbował z nimi dyskutować na temat praw
    >> obywatelskich.
    >
    > Przykro mi Robercie, ale w ogóle nie rozumiem o czym Ty do nas
    > rozmawiasz. No i co z tego, że dyskutowali? Jakie to ma znaczenie w
    > stosunku do zajścia? W szczególności do:
    > - uderzenia kobiety kolbą w twarz?
    > - uderzenia mężczyzny (chyba kolbą) w plecy?

    Sądzisz, że gdyby im otworzył drzwi i nie zastawiał przejścia, to by
    uderzali go? Nie sądzisz, że szkoda czasu? Poza tym cóż to było za
    mieszkanie, skoro on "leciał kilka metrów". Poza tym widziałem trochę w
    życiu i śmiem twierdzić, że po uderzeniu, przy których facet leci kilka
    metrów, to on by stamtąd odjechał karetką. Prędzej został odepchnięty o te
    kilka metrów.
    >
    >> Vide motocyklista nie zatrzymujący się *dla grandy*.
    > A to już Twoja własna inwencja Ci to podpowiada.

    Nie tyle inwencja, co doświadczenie.
    >
    >> W przeważającej większości wypadków, gdy nie chodzi o poważną sprawę
    >> policjant będzie tłumaczył i przekonywał, ze ma prawo dokonać
    >> przeszukania, a przeszukiwanemu jedynie przysługuje prawo do skargi. Ale
    >> czasem nie ma takiej możliwości i egzekwuje prawo z całą stanowczością.
    > Ta stanowczość naruszyła prawo. Użyto środków niewspółmiernych do
    > sytuacji.

    Skąd wiesz? Pytam, bo może wiesz więcej, niż piszesz. Byłeś tam?
    Rozmawiałeś z kimś, kto wie?

    Ja przedstawiłem jedynie, w jaki sposób to mogło wyglądać opierając się na
    doświadczeniu życiowym. Nie było tam mnie, więc nie wiem, czy tak
    wyglądało. W każdym razie z całą pewnością w tej sprawie będzie prowadzone
    postępowanie i ktoś to wyjaśni. Nie jestem lekarzem, ale coś nie za bardzo
    mi się to podoba, że osoba ze złamanym kręgosłupem podpisuje spokojnie
    protokół i idzie sobie do lekarza. Tam lekarz ją bada i dopiero po pewnym
    czasie nagle dochodzi do wniosku, że ma złamany kręgosłup. No ale może w
    tej sprawie zajmie stanowisko jakaś osoba, która się na tym zna.


  • 25. Data: 2008-02-14 16:34:40
    Temat: Re: Policjanci o świcie weszli siłowo
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    Robert Tomasik wrote:

    > Nie jestem lekarzem, ale coś nie za bardzo
    > mi się to podoba, że osoba ze złamanym kręgosłupem podpisuje spokojnie
    > protokół i idzie sobie do lekarza.

    Znam przypadek kiedy chłopak skoczył na główkę, przywalił głową w dno, po
    powrocie z jeziora poszedł na wszelki wypadek do lekarza, okazało się że ma
    zmiażdżony krąg czy dwa. Od wypadku do lekarza minęło około tygodnia.

    > Tam lekarz ją bada i dopiero po pewnym
    > czasie nagle dochodzi do wniosku, że ma złamany kręgosłup.

    Przecież to się robi na podstawie prześwietlenia. A klisze się potrafią
    troche wywoływać, zwłaszcza w co bardziej zabytkowych przychodniach.


    p. m.


  • 26. Data: 2008-02-14 16:35:08
    Temat: Re: Policjanci o świcie weszli siłowo
    Od: "vari" <v...@p...onet.pl>

    > > Skoro im otworzył
    > > drzwi, to po kiego grzyba mieli by go bić. Pewnie wzorem niektórych
    > > grypowiczów próbował z nimi dyskutować na temat praw obywatelskich.
    >
    > Przykro mi Robercie, ale w ogóle nie rozumiem o czym Ty do nas
    > rozmawiasz. No i co z tego, że dyskutowali? Jakie to ma znaczenie w
    > stosunku do zajścia? W szczególności do:
    > - uderzenia kobiety kolbą w twarz?
    > - uderzenia mężczyzny (chyba kolbą) w plecy?

    Ja wierzę, że ta historia to prawda.
    Zawsze zwracam uwagę w materiałach TV że że gdy już grupa
    "antyterrorystyczna" stanie u drzwo to z nienaruszonym nosem czy innymi
    częsciami ciała trzeba się pożegrać.
    Oni krzyczą, że wyważą drzwi ale gdy ktoś im (nie ważne kto - może to być
    stara babcia) otworzy to dopiero się zaczyna kocioł.
    Oni chyba nie są przygotowani na to że NIE zastaną tam po drugiej stronie
    bandyty z granatem w ręku.
    A przecież GDY KTOŚ IM OTWIERA to POWINNI taką możliwość zakładać.
    Ja nie wiem czy jako uczciwy obywatel bym otworzył po dobroci. Już warto
    odżalować drzwi i schować się tak żeby znaleźli mnie możliwie jak najpóźniej
    gdy im impet przejdzie (np w tapczanie - i bez śmeichów proszę - leżącego
    nie bedą wszak chyba kopać żeby go "położyć").
    Po prostu nalezy sobie uswiadomić ważną rzecz: W POLSCE NAWET UCZCIWEMU
    OBYWATELOWI NIE OPŁACA SIĘ WCHODZIĆ W BLISKI KONTAKT Z PRZEDSTAWICIELAMI
    ORGANÓW ŚCIGANIA.
    Ja jak widzę patrol pieszy to wolę zawczasu przejść na drugą strone ulicy
    (naprawdę).
    Zdarzało się bowiem że byłem długo legitymowany a po co tracić czas ?
    Nie mam nic na sumieniu ale życie uczy że lepiejnie rzucac się w oczy.
    Komunistyczna mentalność jest żywa nawet wśród młodych funkcjionariuszy (acz
    nie u każdego). Tak jakby wyssali te przyzwyczajenia z mlekiem matki.
    Raz jako powód legitymowania (a nie ja pytałem tylko moja matka która
    nadeszła na całą sytuację) podano iż mam "krótkie włosy" i "uciekałem przed
    patrolem".
    Rzeczywistosć była taka iż szedłem do matki w odwiedziny.
    Miałem wtedy okoo 20 lat - to było na początku kat 90.
    Chodnik na osiedlu przypominal literę T.
    Ja szedłem ścieżką od dolu, która dochodzila do skrętu na lewo lub prawo.
    Ja miałem zamiar dość do ściezki poprzecznej i skręcić w lewo bo tam był dom
    mojej matki.
    Z kolei z prawej nadchodził patrol pieszy (wtedy ewenement na warszawskim
    osiedlu) czterech młodych (na oko moich równolatków) policjantów.
    Ja doszedłem do skrzyżowania nieco przed nimi i skręciłem nie ku nim tylko w
    lewo.
    No i to był jeden z powodów.
    "A dlaczego uciekal przed patrolem".
    Dodam iż nie biegłem tylko szedłem.
    Dosć szybko ale szedłęm tak cały czas, nawet gdy patrolu nie było widać.
    Nie przyspieszyłem ktoku.
    Miałem kilka nieprzyjemnych przygód z Policją i wolę ich unikać.
    Oczywisćie przygody te były inicjowane przez policjantów.
    Nie mniej jednak po sprawiedliwości musze oddać iż nie raz legiltymowali
    mnie zwykli i sympatyczni policjanci.
    To ich praca i nie mam pretensji.
    Mam pretensje do tych przypadków gdy było niemiło (z góry ktoś mnie
    zaczepiał już w takiej atmosferze).
    Aby uniknąć TAKŻE takich sytuacji (bo wtedy traci się dużo czasu) to wolę
    schodzić im z drogi.
    Raz mnie trzymali bo szedłem z radiem turystycznym wieczorem ("co pan tu
    podsłuchuje i czy aby nie nas").
    Może miałem niefart ale wolę ich unikać.
    Tak więc jestem w stanie uwierzyć że doszlo do złamania prawa.
    Dodam iż nie jestem uprzedzony. Mam w rodzinie policjanta - kuzyna i to w
    moim wieku.
    Teraz zajmuje już jakieś nawet wazniejsze stanowisko. Bardzo się lubimy a on
    z tego co wiem nie ma zapędów z poprzedniej epoki i stara się raczej pomagać
    obywatelom bo do tego celu jest ta instytucja.
    I takich policjantow sobie i innym życzę.
    Wiem jednak jak ma sie do tego szara rzeczywistość.
    Wierzę w wersję przedstawioną w artykule.
    vari



  • 27. Data: 2008-02-14 16:36:43
    Temat: Re: Policjanci o świcie weszli siłowo
    Od: Rzecznik Prokurwatury Krajowej <r...@p...pl>

    Robert Tomasik pisze:
    > A czemu cokolwiek w tej sprawie miało by być dla mnie mniej lub bardziej
    > wygodne?

    Z racji przynależności i być może zbyt silnego utożsamiania. Jeśli
    takiej ewentualności nie widzisz to zapewne już masz z tym problem.


    > Sądzisz, że gdyby im otworzył drzwi i nie zastawiał przejścia, to by
    > uderzali go? Nie sądzisz, że szkoda czasu? Poza tym cóż to było za
    > mieszkanie, skoro on "leciał kilka metrów". Poza tym widziałem trochę w
    > życiu i śmiem twierdzić, że po uderzeniu, przy których facet leci kilka
    > metrów, to on by stamtąd odjechał karetką. Prędzej został odepchnięty o
    > te kilka metrów.

    Proszę Cię Robert po dobroci, nie wszczynajmy tej dyskusji. W kraju w
    którym policjanci mylą samochody i rozstrzeliwują dwie przypadkowe osoby
    a inni mylą naboje i ostrzeliwują tłum ostrą amunicją JESTEM SOBIE W
    STANIE WYOBRAZIĆ takie małe i niewinne nadużycie jak cios kolbą, po
    którym człowiek zostaje odepchnięty kilka metrów i ma uszkodzenia ciała.



    --
    pzdr, Rzecznik Prokurwatury Krajowej
    Nie ma ludzi niewinnych, są tylko źle przetrzepani.
    Prokurwatura Krajowa www.prokurwatura.pl
    Sala chwały: www.prokurwatura.pl/sala-chwaly
    Indeks stron zakazanych: www.prokurwatura.pl/indeks-stron-zakazanych


  • 28. Data: 2008-02-14 16:37:16
    Temat: Re: Policjanci o świcie weszli siłowo
    Od: "vari" <v...@p...onet.pl>

    > Ja przedstawiłem jedynie, w jaki sposób to mogło wyglądać opierając się na
    > doświadczeniu życiowym.

    No to slowo przeciw słowu bo jaj zupełnie inne doswiadczenia i MOJE
    DOŚWIADCZENIE podpowiada mi że przedstawiona wersja jest całkiem możliwa.
    Acz uczciwie nie przesądzam bo mnie tam (jak zapewnie i Ciebie) tam nie
    było.
    vari



  • 29. Data: 2008-02-14 16:43:08
    Temat: Re: Policjanci o świcie weszli siłowo
    Od: Any User <u...@a...pl>

    > Podobnie jak w poznaniu specjalisci od mokrej roboty zabili jednego a
    > drugiego ciezko ranili.
    >
    > Od dawna wiadomo ze do tych oddzialow trafiaja niezrownowazone
    > psychicznie jednostki, pewnie jakby nie policja mordowali by ludzi jako
    > bandyci albo najemnicy.

    Czytałem kiedyś artykuł - chyba w polskim Newsweeku - o naborze do
    wszelkiego rodzaju "sił specjalnych". Tam trafiają i muszą trafiać
    właśnie jednostki niezbyt stabilne psychicznie, mające tendencje do
    życia na krawędzi (które następnie przełożeni muszą stale bardzo ściśle
    kontrolować i okiełznywać), gdyż normalni ludzie sobie po prostu nie
    radzą psychicznie. Takie realia pracy.


    --
    Zobacz, jak się pracuje w Google:
    http://pracownik.blogspot.com


  • 30. Data: 2008-02-14 17:01:08
    Temat: Re: Policjanci o świcie weszli siłowo
    Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>


    "mvoicem" <m...@g...com> wrote
    >> Nie jestem lekarzem, ale coś nie za bardzo
    >> mi się to podoba, że osoba ze złamanym kręgosłupem podpisuje spokojnie
    >> protokół i idzie sobie do lekarza.
    >
    > Znam przypadek kiedy chłopak skoczył na główkę, przywalił głową w dno, po
    > powrocie z jeziora poszedł na wszelki wypadek do lekarza, okazało się że
    > ma

    Myślę, że to możliwe. Złamanie złamaniu nie równe. Zresztą było napisane,
    sze chodzi tu bardziej o uszkodzenie kręgów, niż jakiekolwiek naruszenie
    ciągłości czy zniszczenia struktury jako takiej.


strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1