eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPolicjanci o świcie weszli siłowo › Re: Policjanci o świcie weszli siłowo
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.internetia.
    pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
    From: "vari" <v...@p...onet.pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: Policjanci o świcie weszli siłowo
    Date: Thu, 14 Feb 2008 17:35:08 +0100
    Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
    Lines: 74
    Message-ID: <fp1qnu$roo$1@atlantis.news.tpi.pl>
    References: <fp10og$q4a$1@news.ds.pg.gda.pl> <fp1kp5$gso$1@nemesis.news.tpi.pl>
    <fp1m89$pev$1@news.ds.pg.gda.pl>
    NNTP-Posting-Host: eiq70.neoplus.adsl.tpnet.pl
    X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1203007038 28440 83.21.132.70 (14 Feb 2008 16:37:18
    GMT)
    X-Complaints-To: u...@t...pl
    NNTP-Posting-Date: Thu, 14 Feb 2008 16:37:18 +0000 (UTC)
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1106
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1106
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:517225
    [ ukryj nagłówki ]

    > > Skoro im otworzył
    > > drzwi, to po kiego grzyba mieli by go bić. Pewnie wzorem niektórych
    > > grypowiczów próbował z nimi dyskutować na temat praw obywatelskich.
    >
    > Przykro mi Robercie, ale w ogóle nie rozumiem o czym Ty do nas
    > rozmawiasz. No i co z tego, że dyskutowali? Jakie to ma znaczenie w
    > stosunku do zajścia? W szczególności do:
    > - uderzenia kobiety kolbą w twarz?
    > - uderzenia mężczyzny (chyba kolbą) w plecy?

    Ja wierzę, że ta historia to prawda.
    Zawsze zwracam uwagę w materiałach TV że że gdy już grupa
    "antyterrorystyczna" stanie u drzwo to z nienaruszonym nosem czy innymi
    częsciami ciała trzeba się pożegrać.
    Oni krzyczą, że wyważą drzwi ale gdy ktoś im (nie ważne kto - może to być
    stara babcia) otworzy to dopiero się zaczyna kocioł.
    Oni chyba nie są przygotowani na to że NIE zastaną tam po drugiej stronie
    bandyty z granatem w ręku.
    A przecież GDY KTOŚ IM OTWIERA to POWINNI taką możliwość zakładać.
    Ja nie wiem czy jako uczciwy obywatel bym otworzył po dobroci. Już warto
    odżalować drzwi i schować się tak żeby znaleźli mnie możliwie jak najpóźniej
    gdy im impet przejdzie (np w tapczanie - i bez śmeichów proszę - leżącego
    nie bedą wszak chyba kopać żeby go "położyć").
    Po prostu nalezy sobie uswiadomić ważną rzecz: W POLSCE NAWET UCZCIWEMU
    OBYWATELOWI NIE OPŁACA SIĘ WCHODZIĆ W BLISKI KONTAKT Z PRZEDSTAWICIELAMI
    ORGANÓW ŚCIGANIA.
    Ja jak widzę patrol pieszy to wolę zawczasu przejść na drugą strone ulicy
    (naprawdę).
    Zdarzało się bowiem że byłem długo legitymowany a po co tracić czas ?
    Nie mam nic na sumieniu ale życie uczy że lepiejnie rzucac się w oczy.
    Komunistyczna mentalność jest żywa nawet wśród młodych funkcjionariuszy (acz
    nie u każdego). Tak jakby wyssali te przyzwyczajenia z mlekiem matki.
    Raz jako powód legitymowania (a nie ja pytałem tylko moja matka która
    nadeszła na całą sytuację) podano iż mam "krótkie włosy" i "uciekałem przed
    patrolem".
    Rzeczywistosć była taka iż szedłem do matki w odwiedziny.
    Miałem wtedy okoo 20 lat - to było na początku kat 90.
    Chodnik na osiedlu przypominal literę T.
    Ja szedłem ścieżką od dolu, która dochodzila do skrętu na lewo lub prawo.
    Ja miałem zamiar dość do ściezki poprzecznej i skręcić w lewo bo tam był dom
    mojej matki.
    Z kolei z prawej nadchodził patrol pieszy (wtedy ewenement na warszawskim
    osiedlu) czterech młodych (na oko moich równolatków) policjantów.
    Ja doszedłem do skrzyżowania nieco przed nimi i skręciłem nie ku nim tylko w
    lewo.
    No i to był jeden z powodów.
    "A dlaczego uciekal przed patrolem".
    Dodam iż nie biegłem tylko szedłem.
    Dosć szybko ale szedłęm tak cały czas, nawet gdy patrolu nie było widać.
    Nie przyspieszyłem ktoku.
    Miałem kilka nieprzyjemnych przygód z Policją i wolę ich unikać.
    Oczywisćie przygody te były inicjowane przez policjantów.
    Nie mniej jednak po sprawiedliwości musze oddać iż nie raz legiltymowali
    mnie zwykli i sympatyczni policjanci.
    To ich praca i nie mam pretensji.
    Mam pretensje do tych przypadków gdy było niemiło (z góry ktoś mnie
    zaczepiał już w takiej atmosferze).
    Aby uniknąć TAKŻE takich sytuacji (bo wtedy traci się dużo czasu) to wolę
    schodzić im z drogi.
    Raz mnie trzymali bo szedłem z radiem turystycznym wieczorem ("co pan tu
    podsłuchuje i czy aby nie nas").
    Może miałem niefart ale wolę ich unikać.
    Tak więc jestem w stanie uwierzyć że doszlo do złamania prawa.
    Dodam iż nie jestem uprzedzony. Mam w rodzinie policjanta - kuzyna i to w
    moim wieku.
    Teraz zajmuje już jakieś nawet wazniejsze stanowisko. Bardzo się lubimy a on
    z tego co wiem nie ma zapędów z poprzedniej epoki i stara się raczej pomagać
    obywatelom bo do tego celu jest ta instytucja.
    I takich policjantow sobie i innym życzę.
    Wiem jednak jak ma sie do tego szara rzeczywistość.
    Wierzę w wersję przedstawioną w artykule.
    vari


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1