eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › "Humanitarne" wg sądu zabijanie psów
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 196

  • 161. Data: 2009-10-23 06:33:08
    Temat: Re: "Humanitarne" wg sądu zabijanie psów
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    > Jakby był popyt na GSM czy internet w latach 70, to by był internet i
    > gsm w latach 70.


    Albo na przykład ziemniaki. Albo sól... Pojawiły się w naszej kuchni
    pewnego dnia i zostały bardzo popularne, a wcześniej nikt się ziemniaków
    nie domagał. żeby już dać przykład bardziej z żywienia.

    A Nasza Klasa? Mówisz, że popyt na nią zaczął się 2 lata temu i
    wcześniej popytu nie było, dlatego nie było NK?


    --
    Przemysław Adam Śmiejek


  • 162. Data: 2009-10-23 06:50:25
    Temat: Re: "Humanitarne" wg sądu zabijanie psów
    Od: Olgierd <n...@n...problem>

    Dnia Fri, 23 Oct 2009 08:20:58 +0200, Przemysław Adam Śmiejek napisał(a):

    > No cóż, podział na zwierzęta i ludzi jest stary jak świat. Bóg już przy
    > stworzeniu świata powiedział Adamowi, żeby sobie czynił ziemię poddaną.

    No wiesz, w to nawet Rabczewska nie wierzy ;-)

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==


  • 163. Data: 2009-10-23 07:02:13
    Temat: Re: "Humanitarne" wg sądu zabijanie psów
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    Olgierd pisze:
    > Dnia Fri, 23 Oct 2009 08:20:58 +0200, Przemysław Adam Śmiejek napisał(a):
    >
    >> No cóż, podział na zwierzęta i ludzi jest stary jak świat. Bóg już przy
    >> stworzeniu świata powiedział Adamowi, żeby sobie czynił ziemię poddaną.
    > No wiesz, w to nawet Rabczewska nie wierzy ;-)

    Nie wiem, nie znam Rabczewskiej. Natomiast osób wierzących w Biblię jest
    na pewno sporo, więc to nawet nie pasuje.

    Zresztą, niezależnie od Biblii, człowiek jest istotą inną niż zwierzęta.

    --
    Przemysław Adam Śmiejek


  • 164. Data: 2009-10-23 09:16:09
    Temat: Re: "Humanitarne" wg sądu zabijanie psów
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    (23.10.2009 08:33), Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    > Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >> Jakby był popyt na GSM czy internet w latach 70, to by był internet i
    >> gsm w latach 70.
    >
    >
    > Albo na przykład ziemniaki. Albo sól... Pojawiły się w naszej kuchni
    > pewnego dnia i zostały bardzo popularne, a wcześniej nikt się ziemniaków
    > nie domagał. żeby już dać przykład bardziej z żywienia.
    >

    Zauważ że mówimy o czymś co istnieje i na to jest popyt albo nie. W
    latach 70tych GSM ani Internet nie istniały (ten ostatni może już się
    tworzył, ale nie u nas).

    Niech odpowiednikiem psiny będzie bimber. Był zabroniony, ale był na
    niego niesłabnący popyt. Dzisiaj ZTCW znowu możesz sobie pędzić w domu,
    byle na własne potrzeby.

    Gdyby zabroniono jedzenia owadów, u nas nikt by nawet nie zauważył, za
    to tam gdzie szarańcza jest tradycyjnym przysmakiem przepisy by albo
    były szybko zneutralizowane przez powszechne ignorowanie, albo by
    zostały zmienione.

    p. m.


  • 165. Data: 2009-10-23 10:12:54
    Temat: Re: "Humanitarne" wg sądu zabijanie psów
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    mvoicem pisze:
    > (23.10.2009 08:33), Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >> Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >>> Jakby był popyt na GSM czy internet w latach 70, to by był internet i
    >>> gsm w latach 70.
    >> Albo na przykład ziemniaki. Albo sól... Pojawiły się w naszej kuchni
    >> pewnego dnia i zostały bardzo popularne, a wcześniej nikt się ziemniaków
    >> nie domagał. żeby już dać przykład bardziej z żywienia.
    > Zauważ że mówimy o czymś co istnieje i na to jest popyt albo nie. W
    > latach 70tych GSM ani Internet nie istniały (ten ostatni może już się
    > tworzył, ale nie u nas).

    No dobrze, dlatego dałem przykład z innymi kulinarnymi elementami albo
    Naszą Klasą.

    Psina też nie istnieje. Jak ma być popyt, skoro mało kto ma szanse
    spróbować i potem się domagać?

    > Niech odpowiednikiem psiny będzie bimber. Był zabroniony, ale był na
    > niego niesłabnący popyt.

    Dlatego, że alkohol był znany od pokoleń i tylko przejściowo zabroniony.
    To tak jakby właśnie dzisiaj zabronić schabowego, bo świnki się męczą.

    > Gdyby zabroniono jedzenia owadów, u nas nikt by nawet nie zauważył, za
    > to tam gdzie szarańcza jest tradycyjnym przysmakiem przepisy by albo
    > były szybko zneutralizowane przez powszechne ignorowanie, albo by
    > zostały zmienione.


    No dlatego, że na razie szarańczy nikt nie serwuje u nas. Nie ma podaży,
    więc nie ma popytu. Ale ja bym chciał zaryzykować z podażą psininy, a
    nie mogę, bo zabobony.

    Nikt nie podał żadnego argumentu przeciw, poza ,,bo mi się wydaje, że
    społeczeństwo nie chce''. Jak nie będzie chciało, nie będzie kupowało...
    Ale pozwólcie mi spróbować z podażą.

    --
    Przemysław Adam Śmiejek


  • 166. Data: 2009-10-23 10:46:28
    Temat: Re: "Humanitarne" wg sądu zabijanie psów
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    (23.10.2009 12:12), Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    > mvoicem pisze:
    >> (23.10.2009 08:33), Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >>> Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >>>> Jakby był popyt na GSM czy internet w latach 70, to by był internet i
    >>>> gsm w latach 70.
    >>> Albo na przykład ziemniaki. Albo sól... Pojawiły się w naszej kuchni
    >>> pewnego dnia i zostały bardzo popularne, a wcześniej nikt się ziemniaków
    >>> nie domagał. żeby już dać przykład bardziej z żywienia.
    >> Zauważ że mówimy o czymś co istnieje i na to jest popyt albo nie. W
    >> latach 70tych GSM ani Internet nie istniały (ten ostatni może już się
    >> tworzył, ale nie u nas).
    >
    > No dobrze, dlatego dałem przykład z innymi kulinarnymi elementami albo
    > Naszą Klasą.
    >
    > Psina też nie istnieje.

    Ależ psina istnieje, biega dookoła w dużych ilościach.

    > Jak ma być popyt, skoro mało kto ma szanse
    > spróbować i potem się domagać?

    Przez wieki całe nie było zakazu, a jakoś nikt się nie zainteresował.
    Poza tym popytu nie ma i tyle. Gdyby nagle ten zakaz zniknął (a zauważ
    że nie jest on taki jednoznaczny, sądząc po wyroku sądu o którym
    dyskutujemy) to jestem przekonany że ten popyt by się nie pojawił.

    No chyba żeby nagle się do nas zjechało kilka milionów np. Wietnamczyków
    - ale wtedy popyt by się pojawił mimo zakazu i w zależności od dalszych
    losów gości - być może zostałby zniesiony po jakimś czasie.

    >
    >> Niech odpowiednikiem psiny będzie bimber. Był zabroniony, ale był na
    >> niego niesłabnący popyt.
    >
    > Dlatego, że alkohol był znany od pokoleń i tylko przejściowo zabroniony.

    No właśnie, było i jest popyt, przez to wszelkie próby zabronienia tego
    są trudne lub niemożliwe.

    > To tak jakby właśnie dzisiaj zabronić schabowego, bo świnki się męczą.


    No właśnie. Jest popyt. Przez to taki zakaz nie utrzymałby się długo ,
    względnie byłby powszechnie ignorowany.

    >
    >> Gdyby zabroniono jedzenia owadów, u nas nikt by nawet nie zauważył, za
    >> to tam gdzie szarańcza jest tradycyjnym przysmakiem przepisy by albo
    >> były szybko zneutralizowane przez powszechne ignorowanie, albo by
    >> zostały zmienione.
    >
    >
    > No dlatego, że na razie szarańczy nikt nie serwuje u nas. Nie ma podaży,
    > więc nie ma popytu.

    Mamy całą kupę innych owadów, które podobno są smaczne a jakoś nikt u
    nas ich jeść nie chce.

    Weź takie ślimaki (nie owad co prawda, ale mimo to "robal"). Jest podaż
    - jest. Jest popyt - nie ma. Przejąłby się ktoś zakazem ich
    zbierania/hodowli - związani z eksportem na pewno, ale to promil.

    > Nikt nie podał żadnego argumentu przeciw, poza ,,bo mi się wydaje, że
    > społeczeństwo nie chce''. Jak nie będzie chciało, nie będzie kupowało...
    > Ale pozwólcie mi spróbować z podażą.

    Ale społeczeństwo nie chce ci pozwolić i co mu zrobisz?

    p. m.


  • 167. Data: 2009-10-23 11:28:38
    Temat: Re: "Humanitarne" wg sądu zabijanie psów
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    mvoicem pisze:
    >> No dobrze, dlatego dałem przykład z innymi kulinarnymi elementami albo
    >> Naszą Klasą.
    >> Psina też nie istnieje.
    > Ależ psina istnieje, biega dookoła w dużych ilościach.

    ale psinina już nie.

    >> Jak ma być popyt, skoro mało kto ma szanse
    >> spróbować i potem się domagać?
    > Przez wieki całe nie było zakazu, a jakoś nikt się nie zainteresował.

    jak nie? Przeca o to afera, że zainteresował....

    > Poza tym popytu nie ma i tyle. Gdyby nagle ten zakaz zniknął (a zauważ
    > że nie jest on taki jednoznaczny, sądząc po wyroku sądu o którym
    > dyskutujemy) to jestem przekonany że ten popyt by się nie pojawił.

    Jakby pojawiła się psinina w sklepach, to by się zmieniło. Może nie tak,
    jak ze schabem, ale cóż.... Króliki też jadamy, a są rzadkością w sklepach.

    > No chyba żeby nagle się do nas zjechało kilka milionów np. Wietnamczyków
    > - ale wtedy popyt by się pojawił mimo zakazu i w zależności od dalszych
    > losów gości - być może zostałby zniesiony po jakimś czasie.

    No ale to inna sytuacja.

    >>> Niech odpowiednikiem psiny będzie bimber. Był zabroniony, ale był na
    >>> niego niesłabnący popyt.
    >> Dlatego, że alkohol był znany od pokoleń i tylko przejściowo zabroniony.
    > No właśnie, było i jest popyt, przez to wszelkie próby zabronienia tego
    > są trudne lub niemożliwe.

    No, a u muzułmanów wychodzi.

    >> To tak jakby właśnie dzisiaj zabronić schabowego, bo świnki się męczą.
    > No właśnie. Jest popyt. Przez to taki zakaz nie utrzymałby się długo ,
    > względnie byłby powszechnie ignorowany.

    No. Bo ludzie już znają schaba. Jak poznają steka z burka, to sporo z
    nich zmieni zdanie, bo jedyne co przemawia przeciw, to zabobon, że psa
    się nie je..

    >> No dlatego, że na razie szarańczy nikt nie serwuje u nas. Nie ma podaży,
    >> więc nie ma popytu.
    > Mamy całą kupę innych owadów, które podobno są smaczne a jakoś nikt u
    > nas ich jeść nie chce.

    a ktoś próbował je przyrządzać i podawać?

    > Weź takie ślimaki (nie owad co prawda, ale mimo to "robal"). Jest podaż
    > - jest. Jest popyt - nie ma.

    A nie wiem, nie natknąłem się na podaż. Ale w lepsiejszych restauracjach
    chyba są. Zresztą ślimaki dość wąsko są lubiane ZTCW.

    > Przejąłby się ktoś zakazem ich
    > zbierania/hodowli - związani z eksportem na pewno, ale to promil.

    No widzisz, a zakazu nie ma. I wtedy popyt jest regulowany chceniem
    społeczeństwa, a nie restrykcjami totalitaryzmu.

    >> Nikt nie podał żadnego argumentu przeciw, poza ,,bo mi się wydaje, że
    >> społeczeństwo nie chce''. Jak nie będzie chciało, nie będzie kupowało...
    >> Ale pozwólcie mi spróbować z podażą.
    > Ale społeczeństwo nie chce ci pozwolić i co mu zrobisz?

    Ale jesteś pewien? Bo ja tylko to kwestionuję... Że niekoniecznie
    społeczeństwo jako takie ma rozsądne argumenty przeciw i że
    niekoniecznie w sumie byłby protest społeczny (społeczeństwo to nie
    jednostki-krzykacze). I zastanawiam się nad tym, czy faktycznie
    społeczenstwo jest przeciw.

    --
    Przemysław Adam Śmiejek


  • 168. Data: 2009-10-23 11:51:07
    Temat: Re: "Humanitarne" wg sądu zabijanie psów
    Od: "Papa Smerf" <P...@z...zalasami.trala.la>

    Órzytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" napisał:
    > Zresztą, niezależnie od Biblii, człowiek jest istotą inną niż zwierzęta.

    pewnie innego żródła religi poza biblią nie znasz, ale uświadomię ciebie że
    takei istnieją i traktują zwierzęta na równi z człowiekiem:O)


  • 169. Data: 2009-10-23 13:31:49
    Temat: Re: "Humanitarne" wg sądu zabijanie psów
    Od: GK <g...@g...pl>

    Przemysław Adam Śmiejek pisze:

    Nie będę cytował, bo te wypowiedzi nie są tego warte.
    Przedpiśca zapomniał o pewnych poza prawnych aspektach. Mianowicie psy i
    koty są zwierzętami domowymi. Sporo ludzi ma te zwierzaki, dba o nie, są
    jakby domownikami. Nie patrzę tu na wieś, bo tam zwierzęta te spełniają
    pewną rolę przypisaną im od dawna: kot ma łapać myszy a pies pilnować
    obejścia. W miastach pies czy kot to zazwyczaj pupilek - rodzaj
    domownika. Owszem, są kanalie, które traktują zwierzęta jak śmieci.
    Znęcanie się, zabijanie - dla tego wprowadzono odpowiednie prawo - do
    ochrony zwierząt. Wykorzystywanie tych zwierząt w celach kulinarnych nie
    ma w Polsce tradycji i mam nadzieję, mieć nie będzie. Jeśli macie
    dzieci, ciekawe jak wytłumaczylibyście synkowi czy córce, że na obiad
    będzie gulasz z ich pupilka, bo taka jest moda i to jest teraz
    popularne. Bo nie ma i nie będzie w Polsce hodowli psów czy kotów jako
    przysmak dla ludzi.
    Sam mam psa i byłbym w stanie poważną krzywdę zrobić komuś, kto
    podniósłby rękę na niego z niecnym zamiarem uszkodzenia go lub co gorsza
    pozbawienia życia.


  • 170. Data: 2009-10-23 13:33:24
    Temat: Re: "Humanitarne" wg sądu zabijanie psów
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    GK pisze:
    > Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >
    > Nie będę cytował, bo te wypowiedzi nie są tego warte.
    > Przedpiśca zapomniał o pewnych poza prawnych aspektach. Mianowicie psy i
    > koty są zwierzętami domowymi. Sporo ludzi ma te zwierzaki, dba o nie, są
    > jakby domownikami. Nie patrzę tu na wieś, bo tam zwierzęta te spełniają
    > pewną rolę przypisaną im od dawna: kot ma łapać myszy a pies pilnować
    > obejścia. W miastach pies czy kot to zazwyczaj pupilek - rodzaj
    > domownika. Owszem, są kanalie, które traktują zwierzęta jak śmieci.
    > Znęcanie się, zabijanie - dla tego wprowadzono odpowiednie prawo - do
    > ochrony zwierząt. Wykorzystywanie tych zwierząt w celach kulinarnych nie
    > ma w Polsce tradycji i mam nadzieję, mieć nie będzie. Jeśli macie
    > dzieci, ciekawe jak wytłumaczylibyście synkowi czy córce, że na obiad
    > będzie gulasz z ich pupilka, bo taka jest moda i to jest teraz
    > popularne. Bo nie ma i nie będzie w Polsce hodowli psów czy kotów jako
    > przysmak dla ludzi.
    > Sam mam psa i byłbym w stanie poważną krzywdę zrobić komuś, kto
    > podniósłby rękę na niego z niecnym zamiarem uszkodzenia go lub co gorsza
    > pozbawienia życia.


    Identyczne argumenty można by zastosować w przypadku rybek, albo
    karpi w Wielkiej Brytanii, których tam się nie je, tylko co z nich
    wynika? Jedno wielkie niiiic.

    --
    Liwiusz

strony : 1 ... 10 ... 16 . [ 17 ] . 18 ... 20


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1