eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › A jednak
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 49

  • 11. Data: 2004-03-08 18:12:54
    Temat: Re: A jednak
    Od: Michal Bien <m...@w...uw.edu.pl>

    Arek <a...@e...net> wrote:

    > Poza tym posiadanie pirackich programów NIE JEST złodziejstwem,
    > a ten kto je posiada NIE JEST złodziejem.

    Lobbing medialny robi swoje. Poza tym redakcja art. 278 KK moze byc
    co dla niektorych mylaca.
    Ale nie dostrzeganie roznicy miedzy zaborem cudzej rzeczy [przez
    pozbawienie posiadania] a nieuprawnionym uzyskaniem/zwialokrotnieniem
    pr. komputerowego i w ten sposob pozbawieniem uprawnionego _POTENCJALNYCH_
    zyskow i stawianie miedzy tymi zachowaniami znaku rownosci jest IMO glupota
    albo swiadomym naduzyciem.

    > Już wielokrotnie apelowałem by oszołomy - szczególnie śmieszne są te co
    > same używały piratów - używały adekwatnych pojęć a nie bzdur w stylu
    > "złodzieje".

    Podobno to sie nazywa "wyparcie" :>

    > Niestety do niektórych nic nie dociera :(

    Hmmm, tak sie kiedys ze znajmomymi zastanawialem, ze jakby przejsc
    sie po domach to na dobra sprawe z praktycznie kazdego posiadacza komputera
    [w domu, nie w pracy] mozna zrobic przestepce - poczynajac od przypadkow
    "hadcore" gdzie wszystko od poczatku do konca jest pirackie, przez rodzicow
    "zalatwiajacych" gierke dla dzieci, shareware po terminie, divxy, mp3 itd.

    --
    Pozdrawiam, Michal Bien
    mailto:m...@m...uw.edu.pl
    #GG:351722 #ICQ:101413938


  • 12. Data: 2004-03-08 20:56:28
    Temat: Re: A jednak
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Hanso" <H...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:c2hhrj$uf$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > A *ponoc* posiadanie pirackiego oprogramowania nie jest nielegalne, sady
    o
    > tym niewiedza?

    Podejrzewam, że zostałeś ukarany nie za posiadanie, tylko za nabycie. A
    paserstwo jest karalne.


  • 13. Data: 2004-03-09 00:38:12
    Temat: Re: A jednak
    Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>

    W odpowiedzi na pismo z dnia pon 8. marca 2004 13:00 opublikowane na
    pl.soc.prawo podpisane Andrzej Lawa:

    > Rafal 'Raf256' Maj wrote:
    >
    >>>Skoro tak to nalezalo apelowac.
    >>
    >>
    >> Ciekawe, ze na grupie Prawo sie broni zlodzieji...
    >
    > Ahem, wiesz... Z tym oprogramowaniem to różnie bywa. Np. są programy
    > przeznaczone przez producenta wyłącznie na rynek korporacyjny - więc z
    > odpowiednimi cenami (parę tysięcy). Osoby prywatne są poza zasięgiem
    > zainteresowania owych firm - praktycznie nie istnieją.

    No i? Czy to usprawiedliwia kradzież? Niech korzystają z programów o
    podobnej funkcjonalności przeznaczonych na rynek prywatny.

    ,,Ahem, wiesz... Z tymi samochodami to różnie bywa. Np. są samochody
    przeznaczone przez producenta wyłącznie dla bogatych dresów - więc z
    odpowiednimi cenami (pareset tysięcy). Osoby prywatne są poza zasięgiem
    zainteresowania owych firm - praktycznie nie istnieją.''



    --
    Jego Zupełna Bladoszarość Tristan Alder
    (ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)


  • 14. Data: 2004-03-09 00:41:31
    Temat: Re: A jednak
    Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>

    W odpowiedzi na pismo z dnia pon 8. marca 2004 15:53 opublikowane na
    pl.soc.prawo podpisane Arek:

    > Użytkownik Michal Bien napisał:
    >> To od razu daj mu "czape". Kazdy ma prawo do 2 instancyjnego
    >
    > Poza tym posiadanie pirackich programów NIE JEST złodziejstwem,
    > a ten kto je posiada NIE JEST złodziejem.

    tak? A jak je posiada? Podrzucono mu je? Nie! Sam ukradł! Albo kupił od
    złodzieja. Tak czy siak, jest paserem.


    --
    Jego Zupełna Bladoszarość Tristan Alder
    (ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)


  • 15. Data: 2004-03-09 02:50:03
    Temat: Re: A jednak
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Tristan Alder wrote:

    >>Ahem, wiesz... Z tym oprogramowaniem to różnie bywa. Np. są programy
    >>przeznaczone przez producenta wyłącznie na rynek korporacyjny - więc z
    >>odpowiednimi cenami (parę tysięcy). Osoby prywatne są poza zasięgiem
    >>zainteresowania owych firm - praktycznie nie istnieją.
    >
    >
    > No i? Czy to usprawiedliwia kradzież? Niech korzystają z programów o
    > podobnej funkcjonalności przeznaczonych na rynek prywatny.

    Tia, i potem jak przyjdzie pracy szukać i go spytają, czy potrafi taki
    programik obsługiwać, bo akurat firma na takim 'chodzi', to co odpowie?

    'Sorki, ale może zainstalujecie taki podobny?'

    > ,,Ahem, wiesz... Z tymi samochodami to różnie bywa. Np. są samochody
    > przeznaczone przez producenta wyłącznie dla bogatych dresów - więc z
    > odpowiednimi cenami (pareset tysięcy). Osoby prywatne są poza zasięgiem
    > zainteresowania owych firm - praktycznie nie istnieją.''

    Ciapulku, popełniasz spore nadużycie - jak ktoś ukradnie samochód:
    powstaje brak samochodu.

    Jeśli osoba, nie będąca nigdy celem sprzedaży dla danej firmy, będzie
    używać programu danej firmy, czy powstanie jakiś niedobór?

    MYŚL (nalepiej jeszcze logicznie). A je jedź bezmyślnie i na ślepo po
    politycznej poprawności i tzw. świętojebliwości.

    Dochodzi to tego jeszcze kwestia testowania - kto wyda setki na coś, na
    co producent praktycznie gwarancji nie daje, bez przetestowania?

    Toż to nawet sprzedawcy samochodów oferują testowe jazdy - a przecież
    samochód (w odróżnieniu od programu) się zużywa.


  • 16. Data: 2004-03-09 06:20:27
    Temat: Re: A jednak
    Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>

    W odpowiedzi na pismo z dnia wto 9. marca 2004 03:50 opublikowane na
    pl.soc.prawo podpisane Andrzej Lawa:

    >>>Ahem, wiesz... Z tym oprogramowaniem to różnie bywa. Np. są programy
    >>>przeznaczone przez producenta wyłącznie na rynek korporacyjny - więc z
    >>>odpowiednimi cenami (parę tysięcy). Osoby prywatne są poza zasięgiem
    >>>zainteresowania owych firm - praktycznie nie istnieją.
    >>
    >>
    >> No i? Czy to usprawiedliwia kradzież? Niech korzystają z programów o
    >> podobnej funkcjonalności przeznaczonych na rynek prywatny.
    >
    > Tia, i potem jak przyjdzie pracy szukać i go spytają, czy potrafi taki
    > programik obsługiwać, bo akurat firma na takim 'chodzi', to co odpowie?

    Tak, typowa śpiewka. Są wersje edukacyjne, są wersje demo, są wersje o
    ograniczonej funckjonalności. Poza tym, to o czym piszesz to pojedyncze,
    sporadyczne przypadki w całym rynku oprogramowania.


    BTW: Tia, i potem jak przyjdzie pracy szukać i go spytają, czy potrafi taki
    dźwig obsługiwać, bo akurat firma na takim 'chodzi', to co odpowie? Że nie
    miał dźwigu w domu?


    > 'Sorki, ale może zainstalujecie taki podobny?'

    A właśnie, czemu nie? Nie raz właśnie takie podejście ma sens. Powiedzmy
    zamiast MSO gość ma wykute OOo. Przychodzi do pracy, instaluje sobie OOo i
    używa, a szef się cieszy, że nowy pracownik nie przylazł po 2000zł na MSO.

    >> ,,Ahem, wiesz... Z tymi samochodami to różnie bywa. Np. są samochody
    >> przeznaczone przez producenta wyłącznie dla bogatych dresów - więc z
    >> odpowiednimi cenami (pareset tysięcy). Osoby prywatne są poza zasięgiem
    >> zainteresowania owych firm - praktycznie nie istnieją.''
    > Ciapulku, popełniasz spore nadużycie - jak ktoś ukradnie samochód:
    > powstaje brak samochodu.
    >
    > Jeśli osoba, nie będąca nigdy celem sprzedaży dla danej firmy, będzie
    > używać programu danej firmy, czy powstanie jakiś niedobór?

    Dobrze misiaczku, ale to jest akurat powiedzmy mocno wyjątkowe. Np. student
    kradnie AutoCada, bo na uczelni go wałkują i musi zaliczyć. Albo przyszły
    pracownik studia graficznego kradnie Adobe w celu poznania tegoż (choć
    akurat znajomość GIMP-a mu nie zaszkodzi). Ale to są sporayczne przypadki,
    a zawzwyczaj ludzie kradną jak podleci, nawet gierki za 20zł. I wtedy
    powstaje spory brak.

    > MYŚL (nalepiej jeszcze logicznie). A je jedź bezmyślnie i na ślepo po
    > politycznej poprawności i tzw. świętojebliwości.

    Niestety nie znam tego drugiego słowa. Czy to określenie dewiacji seksualnej
    osób odczuwających popęd seksualny na tle osób świętych, a może opis modelu
    życia płciowego, w którym czynności prokreacyjne dokonuje się wyłącznie w
    święta?

    > Dochodzi to tego jeszcze kwestia testowania - kto wyda setki na coś, na
    > co producent praktycznie gwarancji nie daje, bez przetestowania?
    > Toż to nawet sprzedawcy samochodów oferują testowe jazdy - a przecież
    > samochód (w odróżnieniu od programu) się zużywa.

    Producenci też dają. Albo wersje Demo, albo iluśtamdniowe, albo wręcz
    shareware.

    --
    Jego Zupełna Bladoszarość Tristan Alder
    (ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)


  • 17. Data: 2004-03-09 08:38:55
    Temat: Re: A jednak
    Od: "Falkenstein" <r...@g...pl>


    Użytkownik "Tristan Alder" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:c2j3rt$d9o$8@serwus.bnet.pl...
    >[ciach]>
    > tak? A jak je posiada? Podrzucono mu je? Nie! Sam ukradł! Albo kupił od
    > złodzieja. Tak czy siak, jest paserem.
    >

    Paserem jest ten kto nabywa, a nie ten kto posiada.
    Jeżeli udowodnią, że kupił lub przyjął piracki program będzie paserem.
    Natomiast samo posiadanie i używanie kradzionych rzeczy jako takie nie jest
    karalne.

    Niech zgadnę... autor wątku kupował wysyłkowo pirackie programy i zostawił u
    złodzieja swoje dane osobowe?

    ____________
    RF



  • 18. Data: 2004-03-09 10:23:56
    Temat: Re: A jednak
    Od: Arek <a...@e...net>

    Użytkownik Tristan Alder napisał:
    > tak? A jak je posiada? Podrzucono mu je? Nie! Sam ukradł! Albo kupił od
    > złodzieja. Tak czy siak, jest paserem.

    Po pierwsze nie ukradł , po drugie nie jest paserem.

    W aspekcie praw autorskich złodziejem jest ten kto przywłaszcza sobie
    (fałszywie przypisuje) autorstwo cudzego utworu tudzież dopuszcza się
    plagiatu, lub ten kto zarabia na eksploatacji utworu nie dając twórcy
    należnej mu części z zarabianych pieniędzy (koncerny, dystrybutorzy,
    piraci).

    Użytkownik utworu (programu) nawet nielegalnego lub pirackiego
    NIGDY i w ŻADNYM wypadku nie jest złodziejem bo nie pozbawia twórcy
    żadnych praw autorskich. Dopuszcza się jedynie MORALNEGO NADUŻYCIA,
    ponieważ otrzymuje coś od twórcy natomiast mu tego nie wynagradza.

    Także kupując od pirata nie staje się paserem lecz jedynie jest
    zagrożony taką samą karą jak paser.

    Ponownie więc proponuję wypowiadać się w tych sprawach adekwatnie do
    sytuacji, a nie szermować oszołomskimi hasłami o złodziejstwie,
    paserstwie itd.

    pozdrawiam
    Arek




    --
    http://www.hipnoza.info


  • 19. Data: 2004-03-09 10:29:46
    Temat: Re: A jednak
    Od: Arek <a...@e...net>

    Użytkownik Michal Bien napisał:
    > lobbing medialny robi swoje.

    No niestety :(
    Koncerny i niektórzy twórcy publicznie się kompromitują wyzywając swoich
    odbiorców i klientów od złodziei , a ludzie jak barany głowy spuszczają :(

    > Poza tym redakcja art. 278 KK moze byc co dla niektorych mylaca.

    Dla nieobeznanych na pewno.

    > Ale nie dostrzeganie roznicy miedzy zaborem cudzej rzeczy [przez
    > pozbawienie posiadania] a nieuprawnionym uzyskaniem/zwialokrotnieniem
    > pr. komputerowego i w ten sposob pozbawieniem uprawnionego _POTENCJALNYCH_
    > zyskow i stawianie miedzy tymi zachowaniami znaku rownosci jest IMO glupota
    > albo swiadomym naduzyciem.

    Wg mnie w większosci świadomym i celowym nadużyciem mającym na celu
    zwiększenie emocjonalnego oddźwięku.

    > Podobno to sie nazywa "wyparcie" :>

    Albo mącenie wody, że niby "teraz jestem czysty jak łza". A pamiętam jak
    rozmawiałem z niejakim Rafałem Majem w sprawie zlecenia - ze 2 lata temu
    - to chwalił się, że pracuje na Photoshopie, Premiere, Max'ie, Wordzie.
    Oczywiście nic nie insynuuję to na pewno były legalne wersje a nie
    pirackie.

    > Hmmm, tak sie kiedys ze znajmomymi zastanawialem, ze jakby przejsc
    > sie po domach to na dobra sprawe z praktycznie kazdego posiadacza komputera
    > [w domu, nie w pracy] mozna zrobic przestepce - poczynajac od przypadkow
    > "hadcore" gdzie wszystko od poczatku do konca jest pirackie, przez rodzicow
    > "zalatwiajacych" gierke dla dzieci, shareware po terminie, divxy, mp3 itd.

    Hehe - bez wątpienia.
    To po prostu czysta obłuda. :(

    pozdrawiam
    Arek

    --
    http://www.hipnoza.info


  • 20. Data: 2004-03-09 10:33:38
    Temat: Re: A jednak
    Od: "Rafal 'Raf256' Maj" <s...@r...com>

    a...@e...net news:c2k6c8$960$1@news.onet.pl

    > Albo mącenie wody, że niby "teraz jestem czysty jak łza". A pamiętam jak
    > rozmawiałem z niejakim Rafałem Majem w sprawie zlecenia - ze 2 lata temu
    > - to chwalił się, że pracuje na Photoshopie, Premiere, Max'ie, Wordzie.
    > Oczywiście nic nie insynuuję to na pewno były legalne wersje a nie
    > pirackie.

    Przykro mi arku ale cos ci sie popieprzylo.

    Po pierwsze nigdy nie wspolpracowalbym z takim smieciem[1] jak ty.

    Po drugie nie znam Photoshopa Premiera i Maxa (grafike 3d wykonuje
    wylacznie w povray'u ktory jest darmowy oraz LightWorks na ktory mam
    licencje, oraz wszystko na czym pracuje jest albo darmowe albo mam
    licencje). Worda mialem legalnego z calym officem, obecnie przeszlem
    zreszta na OpenOffice.


    [1] http://www.raf256.com/arnold/

    --
    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~l-.~~~~~~~~~~~~~~~~
    ~~~
    GG-1175498 ____| ]____,
    Rafal 'Raf256' Maj X-( * )
    Rafal(at)Raf256(dot)com ,"----------"

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1