eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Bioharmonizer
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 48

  • 1. Data: 2023-08-17 18:44:38
    Temat: Bioharmonizer
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    W osobnym wątku

    Jeszcze jeden wyrok z googla
    https://orzeczenia.krakow.so.gov.pl/content/$N/15201
    0000001003_II_Ca_000568_2019_Uz_2019-06-27_002

    Robercie, potrafisz wyczytać co pani w koncu udało sie wyprocesowac?

    6 lat od zakupu, apelacja, a to chyba ciągle nie koniec sprawy.

    "M.B." występował chyba juz w poprzednim wyroku ... czyzby zaczął
    działać na własny rachunek, a nie w sp. z o.o.

    Zwracam tylko uwage na
    "Sąd Rejonowy ustalił, że w dniu 27 listopada 2018 r."
    tu jest chyba bład, bo inne mowia o 2013,

    " w Nowohuckim Centrum Kultury odbyła się prezentacja bioharmonizera
    fotonowego wyprodukowanego przez (...) S.A. W prezentacji wzięła
    udział m.in. 81-letnia powódka M. Ż., której zaproponowano kupno
    bioharmonizera za kwotę 3.970 zł."

    Czyli cena nie była kwestionowana ?

    Bank pewnie bez wiekszych oporów umowe unieważnił ... ale co z 3970zl?

    Jest to typowy zakup ratalny - klient zawiera umowe z bankiem,
    reprezentowanym tu przez sprzedawce kwota kredytu jest przelewana na
    konto sprzedawcy, jako należność za towar, zgodnie z dyspozycją w
    umowie kredytu.


    J.


  • 2. Data: 2023-08-17 22:38:51
    Temat: Re: Bioharmonizer
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 17.08.2023 o 18:44, J.F pisze:
    > W osobnym wątku
    >
    > Jeszcze jeden wyrok z googla
    > https://orzeczenia.krakow.so.gov.pl/content/$N/15201
    0000001003_II_Ca_000568_2019_Uz_2019-06-27_002
    >
    > Robercie, potrafisz wyczytać co pani w koncu udało sie wyprocesowac?

    Poległem :-) Może jutro.
    >
    > 6 lat od zakupu, apelacja, a to chyba ciągle nie koniec sprawy. > Jest to typowy
    zakup ratalny - klient zawiera umowe z bankiem,
    > reprezentowanym tu przez sprzedawce kwota kredytu jest przelewana na
    > konto sprzedawcy, jako należność za towar, zgodnie z dyspozycją w
    > umowie kredytu.

    Dziwny kierunek postępowania. Jeśli zakładamy, że seniorka dostała
    prezent, to moim zdaniem M.B. powinien dostać zarzut oszustwa na szkodę
    banku, polegającego na tym, że wyłudził z niego ~4.000 zł pod pozorem
    sprzedaży seniorce tego badziewia. Nie było sugerowanej w dokumentach
    umowy kupna-sprzedazy i sprzedawca o tym wiedział.

    Trzeba było uczestników spotkania przesłuchać. Z mojego doświadczenia
    wynika, ze zacząć od tych, co zapraszają, bo oni zapraszając
    podkreślają, ze tam będą podarunki.

    Podkreślił bym jeszcze, że MB jest przedstawicielem BAnku w tym wypadku,
    a zatem bank ponosi cywilną odpowiedzialność za niego.

    --
    (~) Robert Tomasik


  • 3. Data: 2023-08-18 07:50:13
    Temat: Re: Bioharmonizer
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Thu, 17 Aug 2023 22:38:51 +0200, Robert Tomasik wrote:
    > W dniu 17.08.2023 o 18:44, J.F pisze:
    >> W osobnym wątku
    >>
    >> Jeszcze jeden wyrok z googla
    >> https://orzeczenia.krakow.so.gov.pl/content/$N/15201
    0000001003_II_Ca_000568_2019_Uz_2019-06-27_002
    >>
    >> Robercie, potrafisz wyczytać co pani w koncu udało sie wyprocesowac?
    >
    > Poległem :-) Może jutro.
    >>
    >> 6 lat od zakupu, apelacja, a to chyba ciągle nie koniec sprawy. > Jest to typowy
    zakup ratalny - klient zawiera umowe z bankiem,
    >> reprezentowanym tu przez sprzedawce kwota kredytu jest przelewana na
    >> konto sprzedawcy, jako należność za towar, zgodnie z dyspozycją w
    >> umowie kredytu.
    >
    > Dziwny kierunek postępowania. Jeśli zakładamy, że seniorka dostała
    > prezent, to moim zdaniem M.B. powinien dostać zarzut oszustwa na szkodę
    > banku, polegającego na tym, że wyłudził z niego ~4.000 zł pod pozorem
    > sprzedaży seniorce tego badziewia. Nie było sugerowanej w dokumentach
    > umowy kupna-sprzedazy i sprzedawca o tym wiedział.

    Była. A nawet jakby nie było, to byłaby ustna/domniemana -
    przychodzisz do sklepu, mowisz "pietruszkę proszę" i umowa jest
    zawarta.

    "Pismem z dnia 18 czerwca 2015 r. pełnomocnik z urzędu ustanowiony dla
    powódki sprecyzował żądanie pozwu wnosząc o stwierdzenie nieważności,
    obok umowy kredytowej na zakup towarów i usług z dnia 27 listopada
    2013 r.,
    także umowy kupna - sprzedaży ,,bioharmonizera fotonowego"."

    "Umowa sprzedaży tego sprzętu została podpisana przez nią równocześnie
    z dniem podpisania umowy o kredyt (potwierdził to pełnomocnik
    apelującego - k. 63). "

    " Powódka, jako wierzyciel z umowy wzajemnej zawartej z bankiem,
    poprzez spełnienie należnego się jej świadczenia przez bank na rzecz
    osoby trzeciej, realizowała własne zobowiązanie wynikające z zawartej
    umowy sprzedaży. Powyższa konstrukcja umowy wskazuje, że zgodnie z
    art. 393 § 1 k.c. apelujący miałby możliwość żądania spełnienia
    świadczenia na swoją rzecz jedynie bezpośrednio od banku.
    Zatem w ocenianej umowie kredytu M. B. (2) przez pkt. I.3 umowy nie
    uzyskał możliwości żądania zapłaty bezpośrednio od powódki, która była
    zobowiązana świadczyć na jego rzecz cenę urządzenia.
    Zapłata ceny miała mieć miejsce w oparciu o umowę sprzedaży która nie
    została oceniona przez Sąd Rejonowy.
    To przesądza, że powódka nie miała interesu prawnego w pozwaniu M. B.
    (2) w powództwie o stwierdzenie nieważności umowy kredytu zawartej z
    pozwanym (...) Bank S.A."

    No i ja poległem z rozumieniem co z tą umową sprzedaży i zapłatą :-)

    Ale bardzo cwany pomysł mi się rodzi, a nawet półtora :-)

    > Trzeba było uczestników spotkania przesłuchać. Z mojego doświadczenia
    > wynika, ze zacząć od tych, co zapraszają, bo oni zapraszając
    > podkreślają, ze tam będą podarunki.

    podarunki są uboczne, i nie był nim bioharmonizator.

    > Podkreślił bym jeszcze, że MB jest przedstawicielem BAnku w tym wypadku,
    > a zatem bank ponosi cywilną odpowiedzialność za niego.

    Tak, gdyby jakos oszukał klientke odnosnie kredytu.

    Ewentualnie ... gdyby uznac, ze rozpoznal stan psychiczny klientki,
    i nie powinien był podpisywać z nia umowy kredytowej .. tylko co w
    wtedy ...
    -gdyby np dostała gótówke do ręki i rozrzuciła ją na ulicy?
    -gdyby podarowała pieniądze Radiu Maryja?
    -gdyby kupiła sobie komplet drogich garnków?

    J.






  • 4. Data: 2023-08-18 09:42:07
    Temat: Re: Bioharmonizer
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 18.08.2023 o 07:50, J.F pisze:

    >>> 6 lat od zakupu, apelacja, a to chyba ciągle nie koniec sprawy. >
    >>> Jest to typowy zakup ratalny - klient zawiera umowe z bankiem,
    >>> reprezentowanym tu przez sprzedawce kwota kredytu jest przelewana
    >>> na konto sprzedawcy, jako należność za towar, zgodnie z
    >>> dyspozycją w umowie kredytu.
    >> Dziwny kierunek postępowania. Jeśli zakładamy, że seniorka dostała
    >> prezent, to moim zdaniem M.B. powinien dostać zarzut oszustwa na
    >> szkodę banku, polegającego na tym, że wyłudził z niego ~4.000 zł
    >> pod pozorem sprzedaży seniorce tego badziewia. Nie było sugerowanej
    >> w dokumentach umowy kupna-sprzedazy i sprzedawca o tym wiedział.
    > Była. A nawet jakby nie było, to byłaby ustna/domniemana -
    > przychodzisz do sklepu, mowisz "pietruszkę proszę" i umowa jest
    > zawarta.

    I to jest - mojej ocenie - właśnie błąd w założeniu. Reszta wynika z
    niego. Umowa, to zgodne oświadczenie stron. W sklepie mówisz: "poproszę
    pietruszke", a sprzedawca "proszę". Doszło do zawarcia umowy. Ale w
    wypadku seniorki ona nie chciała tego kupić, więc nie ma zgodnego
    oświadczenia stron. Jest dokument niby opisujący te zgodne oświadczenia,
    ale on jest sfałszowany w warstwie formalnej. Podpis seniorki, ale
    oświadczenie nie. I to należy uwypuklić. Dołożyć do tego, że już sama
    oferta sprzedaży była lipą, bowiem nie było przedmiotu, który mógł być
    legalnie sprzedany. Nie miał wymaganych dopuszczeń i nie spełniał
    deklarowanych własności. Czy seniorka mogła chcieć kupić taki badziew?

    --
    (~) Robert Tomasik


  • 5. Data: 2023-08-18 16:25:46
    Temat: Re: Bioharmonizer
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Fri, 18 Aug 2023 09:42:07 +0200, Robert Tomasik wrote:
    > W dniu 18.08.2023 o 07:50, J.F pisze:
    >>>> 6 lat od zakupu, apelacja, a to chyba ciągle nie koniec sprawy. >
    >>>> Jest to typowy zakup ratalny - klient zawiera umowe z bankiem,
    >>>> reprezentowanym tu przez sprzedawce kwota kredytu jest przelewana
    >>>> na konto sprzedawcy, jako należność za towar, zgodnie z
    >>>> dyspozycją w umowie kredytu.
    >>> Dziwny kierunek postępowania. Jeśli zakładamy, że seniorka dostała
    >>> prezent, to moim zdaniem M.B. powinien dostać zarzut oszustwa na
    >>> szkodę banku, polegającego na tym, że wyłudził z niego ~4.000 zł
    >>> pod pozorem sprzedaży seniorce tego badziewia. Nie było sugerowanej
    >>> w dokumentach umowy kupna-sprzedazy i sprzedawca o tym wiedział.
    >> Była. A nawet jakby nie było, to byłaby ustna/domniemana -
    >> przychodzisz do sklepu, mowisz "pietruszkę proszę" i umowa jest
    >> zawarta.
    >
    > I to jest - mojej ocenie - właśnie błąd w założeniu. Reszta wynika z
    > niego. Umowa, to zgodne oświadczenie stron. W sklepie mówisz: "poproszę
    > pietruszke", a sprzedawca "proszę". Doszło do zawarcia umowy. Ale w
    > wypadku seniorki ona nie chciała tego kupić, więc nie ma zgodnego
    > oświadczenia stron.

    Nie chciała, a umowe ratalną podpisała.
    Ale pisemną umowe kupna-sprzedaży tez podpisała.

    No i unieważnienia tej umowy adwokat babci sie domagał ...
    "Pismem z dnia 18 czerwca 2015 r. pełnomocnik z urzędu ustanowiony dla
    powódki sprecyzował żądanie pozwu wnosząc o stwierdzenie nieważności,
    obok umowy kredytowej na zakup towarów i usług z dnia 27 listopada
    2013 r., także umowy kupna - sprzedaży ,,bioharmonizera fotonowego"."

    i chyba nie unieważnili?


    > Jest dokument niby opisujący te zgodne oświadczenia,
    > ale on jest sfałszowany w warstwie formalnej. Podpis seniorki, ale
    > oświadczenie nie. I to należy uwypuklić. Dołożyć do tego, że już sama
    > oferta sprzedaży była lipą, bowiem nie było przedmiotu, który mógł być
    > legalnie sprzedany. Nie miał wymaganych dopuszczeń i nie spełniał

    Mial, to byl rok 2013, to miał.
    Wycofany z obrotu w 2015.

    > deklarowanych własności.

    Nie udowodnisz, bez skomplikowanych ekspertyz.
    A oni mają opinie, ze działa. Czyja ważniejsza?

    Poza tym, to jakby z innego paragrafu.
    Cos o rękojmii czy sprzedaży konsumenckiej ...

    >Czy seniorka mogła chcieć kupić taki badziew?

    Jest to jakis punkt widzenia, ale trzeba by udowodnic, ze nie mial
    deklarowanych własnosci.

    Hm, przetestować na seniorce, rodzinie znajomych ... nikomu na nic nie
    pomoglo prosze naprawic, wymienic lub oddac pieniadze.
    Troche chyba słaby dowód jak, na sąd ? :-)

    A sprzedawca chetnie wymieni na nowy, wolny od wad, i znów testowanie
    ..

    Co prawda, skoro rozprawa w toku, a przeciągnęła sie do 2018r, to sie
    chyba mozna podeprzec decyzją URPL.
    Czy nie mozna na tej podstawie, skoro tego w pozwie nie umieszczono?



    Moja mama kupic chciała, ale za 200 zl, nie za 4000.

    J.


  • 6. Data: 2023-08-18 18:44:56
    Temat: Re: Bioharmonizer
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 18.08.2023 o 16:25, J.F pisze:

    >>>>> 6 lat od zakupu, apelacja, a to chyba ciągle nie koniec
    >>>>> sprawy. > Jest to typowy zakup ratalny - klient zawiera umowe
    >>>>> z bankiem, reprezentowanym tu przez sprzedawce kwota kredytu
    >>>>> jest przelewana na konto sprzedawcy, jako należność za towar,
    >>>>> zgodnie z dyspozycją w umowie kredytu.
    >>>> Dziwny kierunek postępowania. Jeśli zakładamy, że seniorka
    >>>> dostała prezent, to moim zdaniem M.B. powinien dostać zarzut
    >>>> oszustwa na szkodę banku, polegającego na tym, że wyłudził z
    >>>> niego ~4.000 zł pod pozorem sprzedaży seniorce tego badziewia.
    >>>> Nie było sugerowanej w dokumentach umowy kupna-sprzedazy i
    >>>> sprzedawca o tym wiedział.
    >>> Była. A nawet jakby nie było, to byłaby ustna/domniemana -
    >>> przychodzisz do sklepu, mowisz "pietruszkę proszę" i umowa jest
    >>> zawarta.
    >> I to jest - mojej ocenie - właśnie błąd w założeniu. Reszta wynika
    >> z niego. Umowa, to zgodne oświadczenie stron. W sklepie mówisz:
    >> "poproszę pietruszke", a sprzedawca "proszę". Doszło do zawarcia
    >> umowy. Ale w wypadku seniorki ona nie chciała tego kupić, więc nie
    >> ma zgodnego oświadczenia stron.
    > Nie chciała, a umowe ratalną podpisała. Ale pisemną umowe
    > kupna-sprzedaży tez podpisała.

    To jet jej podpis, a nie umowa.
    >
    > No i unieważnienia tej umowy adwokat babci sie domagał ... "Pismem z
    > dnia 18 czerwca 2015 r. pełnomocnik z urzędu ustanowiony dla powódki
    > sprecyzował żądanie pozwu wnosząc o stwierdzenie nieważności, obok
    > umowy kredytowej na zakup towarów i usług z dnia 27 listopada 2013
    > r., także umowy kupna - sprzedaży ,,bioharmonizera fotonowego"." i
    > chyba nie unieważnili?
    >
    Czym na starcie dał dowód, że umowa istniała, tylko my chcemy się z niej
    wycofać. A warunku unieważnienia są w kodeksie.
    >
    >> Jest dokument niby opisujący te zgodne oświadczenia, ale on jest
    >> sfałszowany w warstwie formalnej. Podpis seniorki, ale oświadczenie
    >> nie. I to należy uwypuklić. Dołożyć do tego, że już sama oferta
    >> sprzedaży była lipą, bowiem nie było przedmiotu, który mógł być
    >> legalnie sprzedany. Nie miał wymaganych dopuszczeń i nie spełniał
    > Mial, to byl rok 2013, to miał. Wycofany z obrotu w 2015.

    To, że z obrotu go wycofano w 2015 roku nie ma nic do rzeczy w sprawie
    legalności w 2013 roku.
    >
    >> deklarowanych własności.
    > Nie udowodnisz, bez skomplikowanych ekspertyz. A oni mają opinie, ze
    > działa. Czyja ważniejsza?

    Mogą mieć 10. MA być wpis do środków leczniczych. Tak to działa. Lek
    może usuwać raka, ale zanim nie zostanie zarejestrowany, to nim
    handlować nie można. Przy Covid to jakoś tam obchodzili, ale to osobna
    sprawa.
    >
    > Poza tym, to jakby z innego paragrafu. Cos o rękojmii czy sprzedaży
    > konsumenckiej ...

    Piętrzysz. Babcia nie miała zamiaru kupować i już. Prezent wzięła. MA
    prawo? Postawi na lodówce i bedzie nowocześnie wyglądać.
    >
    >> Czy seniorka mogła chcieć kupić taki badziew?
    > Jest to jakis punkt widzenia, ale trzeba by udowodnic, ze nie mial
    > deklarowanych własnosci.

    Nie trzeba. Ważne tu przekonanie seniorki, a nie to, czy urządzenie
    merytorycznie coś tam robiło. Bo to nie badający to urządzenie mieli
    zamiar je kupić, a seniorka.
    >
    > Hm, przetestować na seniorce, rodzinie znajomych ... nikomu na nic
    > nie pomoglo prosze naprawic, wymienic lub oddac pieniadze. Troche
    > chyba słaby dowód jak, na sąd ? :-)

    :-) Złe podejście.
    >
    > A sprzedawca chetnie wymieni na nowy, wolny od wad, i znów
    > testowanie ..

    Ja tego nie mam zamiaru kupować i tyle. Nie było żadnej uowy kupna,
    tylko sfałszowane dokumenty o tym świadczące.
    >
    > Co prawda, skoro rozprawa w toku, a przeciągnęła sie do 2018r, to
    > sie chyba mozna podeprzec decyzją URPL. Czy nie mozna na tej
    > podstawie, skoro tego w pozwie nie umieszczono?
    >
    JA bym tu w ogóle nie szedł do sądu cywilnego, bo z automatu dajesz
    argument, że jakaś tam umowa była.
    >
    > Moja mama kupic chciała, ale za 200 zl, nie za 4000.

    Jak chcesz to udowodnić?

    --
    (~) Robert Tomasik


  • 7. Data: 2023-08-18 22:11:38
    Temat: Re: Bioharmonizer
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Fri, 18 Aug 2023 18:44:56 +0200, Robert Tomasik wrote:
    > W dniu 18.08.2023 o 16:25, J.F pisze:
    >>>>>> 6 lat od zakupu, apelacja, a to chyba ciągle nie koniec
    >>>>>> sprawy. > Jest to typowy zakup ratalny - klient zawiera umowe
    >>>>>> z bankiem, reprezentowanym tu przez sprzedawce kwota kredytu
    >>>>>> jest przelewana na konto sprzedawcy, jako należność za towar,
    >>>>>> zgodnie z dyspozycją w umowie kredytu.
    >>>>> Dziwny kierunek postępowania. Jeśli zakładamy, że seniorka
    >>>>> dostała prezent, to moim zdaniem M.B. powinien dostać zarzut
    >>>>> oszustwa na szkodę banku, polegającego na tym, że wyłudził z
    >>>>> niego ~4.000 zł pod pozorem sprzedaży seniorce tego badziewia.
    >>>>> Nie było sugerowanej w dokumentach umowy kupna-sprzedazy i
    >>>>> sprzedawca o tym wiedział.
    >>>> Była. A nawet jakby nie było, to byłaby ustna/domniemana -
    >>>> przychodzisz do sklepu, mowisz "pietruszkę proszę" i umowa jest
    >>>> zawarta.
    >>> I to jest - mojej ocenie - właśnie błąd w założeniu. Reszta wynika
    >>> z niego. Umowa, to zgodne oświadczenie stron. W sklepie mówisz:
    >>> "poproszę pietruszke", a sprzedawca "proszę". Doszło do zawarcia
    >>> umowy. Ale w wypadku seniorki ona nie chciała tego kupić, więc nie
    >>> ma zgodnego oświadczenia stron.
    >> Nie chciała, a umowe ratalną podpisała. Ale pisemną umowe
    >> kupna-sprzedaży tez podpisała.
    >
    > To jet jej podpis, a nie umowa.
    >>
    >> No i unieważnienia tej umowy adwokat babci sie domagał ... "Pismem z
    >> dnia 18 czerwca 2015 r. pełnomocnik z urzędu ustanowiony dla powódki
    >> sprecyzował żądanie pozwu wnosząc o stwierdzenie nieważności, obok
    >> umowy kredytowej na zakup towarów i usług z dnia 27 listopada 2013
    >> r., także umowy kupna - sprzedaży ,,bioharmonizera fotonowego"." i
    >> chyba nie unieważnili?
    >>
    > Czym na starcie dał dowód, że umowa istniała, tylko my chcemy się z niej
    > wycofać. A warunku unieważnienia są w kodeksie.

    Moze nie tak na starcie, bo "doprecyzował", ale drugi egzemplarz umowy
    druga strona miała.
    W tej sytuacji "to jej podpis a nie umowa" wymaga IMHO oficjalnego
    unieważnienia.

    >>> Jest dokument niby opisujący te zgodne oświadczenia, ale on jest
    >>> sfałszowany w warstwie formalnej. Podpis seniorki, ale oświadczenie
    >>> nie. I to należy uwypuklić. Dołożyć do tego, że już sama oferta
    >>> sprzedaży była lipą, bowiem nie było przedmiotu, który mógł być
    >>> legalnie sprzedany. Nie miał wymaganych dopuszczeń i nie spełniał
    >> Mial, to byl rok 2013, to miał. Wycofany z obrotu w 2015.
    >
    > To, że z obrotu go wycofano w 2015 roku nie ma nic do rzeczy w sprawie
    > legalności w 2013 roku.

    W 2013 mial wymagane dopuszczenia. Chyba. Ale jakby jakiegos papierka
    zabraklo, to chyba adwokat miał używanie, i uslyszelibysmy o masowych
    unieważnieniach.

    Osobiscie sprawdzilem, ze opinie/certyfikat do CE od jakiejs
    wegierskiej jednostki notyfikowanej miał.

    Cos mi teraz chodzi po głowie, ze mogł nie miec wpisu do rejestru
    wyrobów medycznych. Ale to mogło byc fałszywe wrażenie, po
    przeczytaniu tej decyzji.
    Zreszta nawet teraz piszą, że jest to jedynie obowiązek zgłoszenia,
    nie trzeba zadnego zezwolenia czy potwierdzenia wpisu.
    Nawet trudno ten rejestr znaleźć.
    Sama decyzja też nie unieważnia żadnej wczesniejszej decyzji.

    I powołują sie na ustawe z 2010. w w/w wyroku pewnie obowiązywała,
    mój przypadek byl chyba wczesniej.

    Tylko tak jak czytam - teraz jest wymagana "ocena kliniczna".
    Oni kilka tak zatytulowanych papierów maja, ale nie wiem czy wymogi
    spełniają. No i to co urząd podniósł - na badania kliniczne potrzebna
    jest zgoda, a takiej nie odnotowano.

    >>> deklarowanych własności.
    >> Nie udowodnisz, bez skomplikowanych ekspertyz. A oni mają opinie, ze
    >> działa. Czyja ważniejsza?
    >
    > Mogą mieć 10. MA być wpis do środków leczniczych.

    Ma byc zgłoszenie wyrobu medycznego, bo to jest wyrób medyczny.

    > Tak to działa. Lek
    > może usuwać raka, ale zanim nie zostanie zarejestrowany, to nim

    Ale to nie lek, czyli nie produkt leczniczy.

    > handlować nie można. Przy Covid to jakoś tam obchodzili, ale to osobna
    > sprawa.
    >>
    >> Poza tym, to jakby z innego paragrafu. Cos o rękojmii czy sprzedaży
    >> konsumenckiej ...
    >
    > Piętrzysz. Babcia nie miała zamiaru kupować i już. Prezent wzięła. MA
    > prawo? Postawi na lodówce i bedzie nowocześnie wyglądać.

    IMHO - przegrałbys w sądzie z kretesem, i klienta w koszty w wpędził.
    A podobno mozna pozwac adwokata za "błąd w sztuce" :-)

    Gdzie wyczytałes, że to prezent miał być?
    A prawda - napisano tak w pozwie.
    Ale juz
    "Sąd Rejonowy ustalił, że w dniu 27 listopada 2018 r. w Nowohuckim
    Centrum Kultury odbyła się prezentacja bioharmonizera fotonowego
    wyprodukowanego przez (...) S.A. W prezentacji wzięła udział m.in.
    81-letnia powódka M. Ż., której zaproponowano kupno bioharmonizera za
    kwotę 3.970 zł. "

    Kupno, a nie zaden prezent. Z sądem sie bedziesz kłocił?

    Oczywiscie mozesz twierdzic, ze urządzenie nie ma deklarowanych
    własciwosci. Ale wypadałoby udowodnic. Na mocy przepisów konsumenckich
    jest co prawda domniemanie - ale producent wyciągnie kilka opinii,
    piszących, ze to działa.
    Wiec raczej potrzebujesz opinii, ze to nie działa.
    A to bedzie długie i dosc kosztowne, jesli ma byc rzetelne.

    >>> Czy seniorka mogła chcieć kupić taki badziew?
    >> Jest to jakis punkt widzenia, ale trzeba by udowodnic, ze nie mial
    >> deklarowanych własnosci.
    > Nie trzeba. Ważne tu przekonanie seniorki, a nie to, czy urządzenie
    > merytorycznie coś tam robiło. Bo to nie badający to urządzenie mieli
    > zamiar je kupić, a seniorka.

    No to udowodnij, ze seniorka nie miała ochoty kupowac,
    tylko nie wiem co tu wpisać - badziewia, czy wyrobu?
    Wykazac, ze nie miala ochoty kopowac wyrobu, ale podpisała dwie umowy,
    bedzie raczej trudno.
    W to, ze nie miała ochoty kupować badziewia, sąd moze i uwierzy, ale
    trzeba udowodnic, ze to badziewie.

    >> Hm, przetestować na seniorce, rodzinie znajomych ... nikomu na nic
    >> nie pomoglo prosze naprawic, wymienic lub oddac pieniadze. Troche
    >> chyba słaby dowód jak, na sąd ? :-)
    >
    > :-) Złe podejście.
    >>
    >> A sprzedawca chetnie wymieni na nowy, wolny od wad, i znów
    >> testowanie ..
    >
    > Ja tego nie mam zamiaru kupować i tyle. Nie było żadnej uowy kupna,
    > tylko sfałszowane dokumenty o tym świadczące.

    Z rzeczywistym podpisem.
    Raczej wątpie, aby sąd to uwzględnił.

    To juz lepiej podnoś, ze nie była swiadoma, na co chyba ma historię
    leczenia.

    >> Co prawda, skoro rozprawa w toku, a przeciągnęła sie do 2018r, to
    >> sie chyba mozna podeprzec decyzją URPL. Czy nie mozna na tej
    >> podstawie, skoro tego w pozwie nie umieszczono?
    >>
    > JA bym tu w ogóle nie szedł do sądu cywilnego, bo z automatu dajesz
    > argument, że jakaś tam umowa była.

    No widzisz - a wczesniej pisałes, zeby d* policji klienci nie
    zawracali, tylko dochodzili swego w sądzie.

    Jak mają dochodzic? Bo jeśli nie cywilny, to jaki.
    Karny, prywatne oskarżenie o oszustwo?

    Babci sprzedano bioharmonizer, za jego rynkową cene, na dowod czego
    sprzedawca jest gotów przedstawic tysiace umów sprzedaży przez
    zadowolonych klientów :-)

    Babcia moze i ma Alzheimera i zaburzenia orientacji w czasie i
    przestrzeni, ale na pokaz przyszła i z niego wróciła.
    I dowód osobisty przyniosła, i podpisala sie prawdziwie.
    Sprawiała wrażenie całkiem normalnej.

    Wiec nie wiem, jak chcesz, aby sąd za to skazał.

    A bioharmonizer moze by jej nawet na Alzheimera pomógł, gdyby go
    używała, a nie schowała do szafy :-P

    >> Moja mama kupic chciała, ale za 200 zl, nie za 4000.
    >
    > Jak chcesz to udowodnić?

    nie miałem pomysłu, wiec odpusciłem.
    Chciałem nawet nagrac taki pokaz, ale sie nie udało dostać.

    Mama mówi, ze była przekonana, ze dzieki unijnej dotacji ona zapłaci
    tylko 200 zl, ale czy dokładnie tak mówiono, czy sobie tylko cos
    wymyslila - nie wiem. Fakt, ze podpisała umowe kredytu, gdzie wielką
    czcionką był tytuł.
    I fakt, ze do domu przyszła juz ze swiadomoscia, ze ją oszukali i raty
    będzie płacic. I nie udało mi sie z niej wyciągnąć, kiedy sie
    zorientowała.
    Wiec wcale nie mam pretensji do policjantów, którzy ją spławili.
    Jak tak im opisywała, jak mnie, to co się dziwic.

    Babcia powyzej nabyła sprzet poza siedzibą sprzedawcy.
    Miala wiec pewnien czas na odstąpienie od umowy, bez podawania
    przyczyn. Nie skorzystała.

    Nawiasem mówiac - zauważ, ze sprzedawca powyżej sie tego nie bal.
    Pieknie przekonywał ludzi, i miał niewiele zwrotów?

    J.


  • 8. Data: 2023-08-19 01:15:16
    Temat: Re: Bioharmonizer
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2023-08-18, J.F <j...@p...onet.pl> wrote:
    > On Fri, 18 Aug 2023 09:42:07 +0200, Robert Tomasik wrote:
    >> deklarowanych własności.
    >
    > Nie udowodnisz, bez skomplikowanych ekspertyz.
    > A oni mają opinie, ze działa. Czyja ważniejsza?

    Nie wiem co to za cudo, ale wątpię w rzetelność tej opini. Masz jakiegoś
    linka? Tzn. rzetelność może nawet być, ale wyniki wcale nie muszą
    wskazywać na to co twierdzi zainteresowany. To są często tak bezczelni
    naciągacze, i wiedzą, że ich "target" tego nie ogarnie albo nie będzie
    chciał ogarniać łapiąc się każdej sposobności aby sobie lub komuś
    bliskiemu pomóc. Uogólniam rzecz jasna.

    > Poza tym, to jakby z innego paragrafu.
    > Cos o rękojmii czy sprzedaży konsumenckiej ...
    >
    >>Czy seniorka mogła chcieć kupić taki badziew?
    >
    > Jest to jakis punkt widzenia, ale trzeba by udowodnic, ze nie mial
    > deklarowanych własnosci.

    Przy leciwej seniorce to pierwszoplanowo trzeba by uprawdopodobnić, że
    faktycznie wiedziała co robi. Podpis na umowie może nie wystarczyć.
    Mogła zostać zwyczajnie wprowadzona w błąd bo przecież te wszystkie
    umowy są trudne do ogarnięcia dla człowieka w pełni sił i władz, a taka
    seniorka może mieć już swoje ograniczenia.

    --
    Marcin


  • 9. Data: 2023-08-19 01:32:55
    Temat: Re: Bioharmonizer
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 18.08.2023 o 22:11, J.F pisze:
    >> Czym na starcie dał dowód, że umowa istniała, tylko my chcemy się z niej
    >> wycofać. A warunku unieważnienia są w kodeksie.
    > Moze nie tak na starcie, bo "doprecyzował", ale drugi egzemplarz umowy
    > druga strona miała.
    > W tej sytuacji "to jej podpis a nie umowa" wymaga IMHO oficjalnego
    > unieważnienia.

    Umowa, to zgodne oświadczenie stron, a nie kartka papieru z napisem
    UMOWA. Oczywiście, że jak jest5 taka kartka, to trudniej dowieść, że
    uowy nie zawarto, ale to wcale nie oznacza, ze się nie da.

    > W 2013 mial wymagane dopuszczenia. Chyba. Ale jakby jakiegos papierka
    > zabraklo, to chyba adwokat miał używanie, i uslyszelibysmy o masowych
    > unieważnieniach.
    > Osobiscie sprawdzilem, ze opinie/certyfikat do CE od jakiejs
    > wegierskiej jednostki notyfikowanej miał.

    Zawsze sprawdź, co jest w certyfikacie. Bo podzielniki wyparnikowe miały
    certyfikat, że jak się rozbiją, nie zatrują środowiska. A używano ich
    jako urządzeń pomiarowych.
    >
    > Cos mi teraz chodzi po głowie, ze mogł nie miec wpisu do rejestru
    > wyrobów medycznych. Ale to mogło byc fałszywe wrażenie, po
    > przeczytaniu tej decyzji.
    > Zreszta nawet teraz piszą, że jest to jedynie obowiązek zgłoszenia,
    > nie trzeba zadnego zezwolenia czy potwierdzenia wpisu.
    > Nawet trudno ten rejestr znaleźć.
    > Sama decyzja też nie unieważnia żadnej wczesniejszej decyzji.

    Wprowadzanie wyrobów medycznych bez spełnienia tych wszystkich
    obowiązków rejestracyjnych jest nielegalne i zagrożone karą do 5
    milionów złotych.

    --
    (~) Robert Tomasik


  • 10. Data: 2023-08-19 01:34:35
    Temat: Re: Bioharmonizer
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 19.08.2023 o 01:15, Marcin Debowski pisze:
    > Przy leciwej seniorce to pierwszoplanowo trzeba by uprawdopodobnić, że
    > faktycznie wiedziała co robi. Podpis na umowie może nie wystarczyć.
    > Mogła zostać zwyczajnie wprowadzona w błąd bo przecież te wszystkie
    > umowy są trudne do ogarnięcia dla człowieka w pełni sił i władz, a taka
    > seniorka może mieć już swoje ograniczenia.
    Jakby jedna seniorka twierdziła, ze nie chciała tego kupić, to byłoby
    trudno przy pisemnej umowie. Ale można wszystkich przesłuchać i bedzie
    wiadomo, co oni na tej sali mówili.
    --
    (~) Robert Tomasik

strony : [ 1 ] . 2 ... 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1