W dniu 26.02.2022 o 09:07, ąćęłńóśźż pisze:
> W marketingu uważało się, że 7-11 razy (klient niezadowolony wobec
> zadowolonego), ale to w czasach przedspołecznościowych.
> No i dziś mamy Olinów, którzy są przeciw wszystkiemu, za co im zapłacić.

Generalnie ludzie uważają, ze powinno być wszystko dobrze. Przecież nie
będę pisał, jak to wspaniale, że kupiłem dziś wodę mineralna w sklepie,
jak cudownie, że w ogóle była. Wspaniale, że mogłem zapłacić. Że
zadziałał czytnik kart - a to przecież w skali świata nie jest standard.
Że nikt mnie przy kasie nie napadł i nie zabrał wody i portfela, o
telefonie komórkowym nie wspominając. No i po drodze do domu nie
zostałem ostrzelany. Bo gdyby każdy szczęśliwy nabywca mineralnej zaczął
opisywać to na FaceBook, to nie byłoby najlepiej.

Moim zdaniem ilość negatywnych komentarzy należy rozpatrywać w
kontekście skali danego typu zdarzenia w ogóle. Jak policjanci podczas
legitymowania pobili legitymowanego i ktoś o tym napisał, to oczywiście
takie zdarzenie nie powinno mieć w ogóle miejsce, ale trzeba pamiętać,
że dziennie legitymuje się kilkaset tysięcy (pewnie, bo nie sprawdzałem)
ludzi, a każdy przypadek pobicia znajduje swoje miejsce w mediach. Co
więcej, zawsze się znajdzie kilku oszołomów natchniętych taką
publikacją, co to będzie tworzyło fake newsa. Mieliśmy serię takich
pobić. I co? Teraz już nie biją? A i przed też nie bili?

Nie, to zadziałało tak, ze jedno niewłaściwe zachowanie spowodowało, że
kilku dziennikarzy postanowiło zaistnieć. Jeśli raz pobili, to czy można
wykluczyć, że kolejny raz tego nie zrobili? Przecież jak nawet ktoś
zacznie zwracać uwagę na niedorzeczność zarzutów, to się zakrzyknie, że
to bot i ukrywa prawdę :-)

--
Robert Tomasik