fotomania.pl [###lensring@NO_SPAM_lensring.pl.###] napisał:


Przykład trochę nie przystaje do zagadnienia. Nie przystaje, bowiem w
tym wypadku wykorzystujesz odmienności prawne w Niemczech (gdzie na
broń gazową nie wymagane jest pozwolenie) i w Polsce (gdzie jest
wymagane). W wypadku utworów muzycznych już nie ma takiego
unormowania. Nie ma zakazu importowania LEGALNYCH nagrań z za granicy.
Przecież nikt mi nie zabroni jechać do Rosji i kupić tam w sklepie
płytę, a następnie przywieść ją do Polski.

A zatem, poszukując odpowiedzi na zadane przez inicjatora pytanie,
należało by w pierwszej kolejności zastanowić się, czy opisany sposób
sprzedaży utworów może i powinien wzbudzać u kupującego podejrzenie,
że zakupuje nielegalne kopie. Moim zdaniem co do zasady taki zakup nie
jest przestępstwem, albowiem istnieje cały szereg legalnych tego typu
dystrybutorów. Jeśli nawet ten dokładnie jeden sprzedaje nielegalne
kopie - czego nie wiem - to udowodnienie winy nabywcy moim zdaniem nie
jest możliwe. A przecież udowodnienie winy jest podstawą do
jakichkolwiek rozważań o ewentualnym popełnieniu przestępstwa. Bez
winy nie może być kary.

Przecież nawet kupując w sklepie płytowym CD nie możemy mieć do końca
pewności, czy sprzedany egzemplarz jest legalną kopią. Oczywiście, gdy
dostaniemy płytę wypaloną na CDR i z kserokopią okładki zamiast
oryginalnej, to próba przekonania sądu, że działaliśmy w błędzie
będzie raczej z góry skazana na niepowodzenie. Ale jeśli to będzie w
miarę dobra kopia? Przecież część nielegalnych kopii jest wytwarzane
na tych samych maszynach, co oryginały. To, ze są to nielegalne kopie
może odróżnić biegły, ale nie potencjalny kupujący, który nie będzie
sprawdzał, czy się zgadza numer matrycy i czy "tampon" jest właściwie
nałożony.

Tak więc moim zdaniem zakup plików MP3 za pośrednictwem internetu nie
może być postrzegany z zasady jako nielegalny. jest to sposób
dystrybucji dobry, jak każdy inny.