eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoKonin - jest akt oskarżeni › Re: Konin - jest akt oskarżeni
  • Data: 2022-07-14 11:02:51
    Temat: Re: Konin - jest akt oskarżeni
    Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 14.07.2022 o 02:02, Marcin Debowski pisze:
    > On 2022-07-13, Kviat <k...@n...dla.spamu.pl> wrote:

    > Generalnie wydawałoby się, że rzecz powinna się kręcić w okół
    > finansowania i rozwoju szeroko rozumianej infrastruktury zarządzanej w
    > ramach danej społeczności.

    I się kręci. To studnia bez dna.
    Jeżeli społeczeństwo chce się rozwijać (infrastruktura, edukacja...
    itd.), to nie ma takich podatków, które pokryłyby potrzeby.
    Więc trzeba albo podnieść podatki, albo rozwój szeroko rozumianej
    infrastruktury rozciągnąć w czasie, albo się zadłużać.
    A i tak gdzieś tam trzeba będzie naprawić drogę, czy kupić nowe karetki
    z nowoczesnym sprzętem medycznym...
    To studnia bez dna...

    > Pierwotne pytanie dotyczy więc zakresu
    > istnienia i działania tej infrastruktury.

    Ale jak ten zakres określić?
    W państwach reżimowych nie ma problemu: szef wszystkich szefów decyduje
    i już.
    W państwach cywilizowanych to zawsze kwestia kompromisów, bo dla kogoś
    będzie ważniejsza nowa autostrada, a dla kogoś innego kolejny szpital.

    > Nie mogę się doszukać
    > klarownej argumentacji uzasadniającej podatki od spadku i darowizn (do
    > czasów zamierzchłych bym nie sięgał bo chętnych aby innym zabrać zawsze
    > było sporo)... jak się takie podatki uzasadnia? Jakkolwiek inaczej niż
    > dystrybucją majątku i zrównaniem szans?

    A co złego jest w takim uzasadnieniu?
    Tak właśnie się uzasadnia.
    Cywilizowane społeczeństwa wyciągnęły wnioski z przeszłości, że
    nadmierna kumulacja kapitału zawsze prowadzi do pierdolnięcia. Wkurwiona
    większa i biedna część społeczeństwa w pewnym momencie traci cierpliwość
    i rozpier... to, co z taki mozołem sama przez lata budowała.
    Zainspirowana zwykle przez zbieg okoliczności. Np. bieda + nieurodzaj,
    tak jak w przypadku rewolucji francuskiej (w dużym uproszczeniu), czy
    przez populistów.
    Na marginesie, to nie tak, że nie widać symptomów. Tuż przed rewolucją
    francuską bogacze wiedzieli co się kroi i zaczęli robić nerwowe ruchy w
    postaci np. wprowadzania podatków dla bogatych-szlachty (co było
    nowością), oraz podatków dla duchownych (co również było nowością).
    Ale o wiele za późno.

    Więc jak najbardziej, tego typu podatki jak od spadku, czy darowizn, to
    rodzaj bezpiecznika. I tak właśnie się je uzasadnia.

    >>> Jak ktoś wynalazł "KOŁO" ;-) to należy to koło opodatkować?
    >> To zależy. I nie do końca wiem co masz na myśli. Musisz podkręcić
    >> jasność wypowiedzi.
    >> Osobiście jestem zwolennikiem np. tego, że jeżeli coś zostało
    >> wynalezione (zrobione, opracowane) za pieniądze podatników (np. na
    >> uczelniach, w urzędach), to takie coś powinno należeć do domeny publicznej.
    >
    > Domeny pubicznej krajowej jak rozumiem? Taka zdaje się nie istnieje,
    > więc powino to należeć do państwa co ma chyba miejsce?

    To, że jestem zwolennikiem nie znaczy, że nie zdaję sobie sprawy z
    trudności w realizacji czegoś takiego w praktyce.
    W dużym skrócie, skoro należy do państwa, a państwo to obywatele (a nie
    własność jakiegoś króla), i skoro obywatele utrzymują ten urząd z
    podatków, to nie widzę powodu dlaczego obywatel musi dodatkowo płacić za
    te np. normy.

    https://sklep.pkn.pl/
    Losowa norma:
    Forma udostępnienia
    Plik - 54,60 PLN
    Papier - 54,60 PLN
    Czytelnia - 30 minut - 10,80 PLN

    Może jeszcze bym zrozumiał, że jak ktoś ma życzenie na papierze, to
    płaci za ten papier.

    >> Przykłady:
    >> normy za które trzeba płacić, GUS (tylko cześć danych jest dostępna
    >> bezpłatnie) - jest innych wiele przykładów.
    >
    > A nie jest to opłata związana z zarządem tymi normami?

    A za zarząd tymi normami nie płacą obywatele podatkami?

    >> Odpowiem nawiązując do wypowiedzi Liwiusza (i celowo odwracając jego sens):
    >> chcesz powiedzieć, że narzędzia są lepsze od ludzi i należy im się
    >> lepsze traktowanie?
    >> Że z ludzi należy ściągać podatki, a z narzędzi nie?
    >> Że ludzi należy karać podatkiem, a narzędzi nie?
    >
    > Co do przytoczonego robota, to ja też prawdę mówiąc nie rozumiem. Robot,
    > jak dotąd, jest przedmiotem prawa własności, należy więc do kogoś i ten
    > ktoś płaci za niego stosowne podatki w ramach różnych zależności i
    > infrastruktury istneijącej dla ochrony i obsługi praw własności. Co
    > miałoby uzasadniać płacenie za niego jakiś osobnych, lub dodatkowych
    > podatków?

    Nie chodzi o płacenie podatków za posiadanie robota, tylko podatek od
    pracy tego robota. A ściślej od dochodu z pracy tego robota.
    Tak jak pracownik płaci podatek od dochodu za swoją pracę.

    > Mogę sobie wyobrazić taki podatek przejściowy, jeśli np.
    > masowe zastępowanie robotami prowadziłoby do wzrostu bezrobocia, ale
    > przy ogranczonej skali? Napisz proszę konkretnie co masz na myśli, bo
    > pewnie nie tylko ja jestem ciekawy.

    No więc właśnie w tej chwili mamy jeszcze sytuację tej ograniczonej
    skali. Ale jak długo jeszcze?
    Mądrzy ludzie mają to do siebie, że lubią rozważać różne warianty i
    przynajmniej próbować zapobiegać niż leczyć. Stąd właśnie dyskusje (i
    badania) nad zasadnością wprowadzenia takiego podatku. Trzeba trzymać
    rękę na pulsie, żeby nie obudzić się z ręką w nocniku.

    Wprowadzenie takiego podatku zbyt wcześnie może np. zahamować proces
    "robotyzacji", czyli spowodować spadek wydajności i konkurencyjności
    (czyli podkopać fundament religii tzw. liberałów), czyli bankructwa (bo
    nie wytrzymają konkurencji), czyli w konsekwencji bezrobocie i ludzie z
    widłami na ulicach.
    To państwo, które wprowadzi taki podatek jako pierwsze będzie stratne,
    ale jak wprowadzi za późno, to też może się obudzić z obywatelami z
    widłami na ulicach, bo... nie będzie dla nich pracy.
    Tak źle i tak niedobrze.

    Mamy XXI wiek, towarów nie trzeba transportować kilka tygodni
    dyliżansami przez prerię, tylko trwa to kilka godzin, a nadal żyjemy w
    przestarzałych koncepcjach państw narodowych, w których rządy próbują
    leczyć syfa pudrem walcząc o atencję korporacji niskimi podatkami dla
    nich, czy wręcz zwolnieniami z podatków kosztem swoich społeczeństw.
    Korporacje mają w dupie państwa narodowe i czerpią z tego pełnymi
    garściami, a rządy państw narodowych nie potrafią się dogadać w
    najprostszych sprawach i wciskają obywatelom jakieś bajki o suwerenności
    z przełomu XIX/XX wieku, byle tylko utrzymać się przy władzy i korycie.

    Pozdrawiam
    Piotr

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1