eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 1016

  • 691. Data: 2013-04-25 17:18:23
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 25.04.2013 13:07, Liwiusz pisze:
    > Dlatego usprawniajmy - nie wymagajmy "papierków", wymagajmy umiejętności
    > jeżdżenia i umiejętność tę egzekwujmy na drogach, a nie na egzaminach
    > jak w rezerwatach.

    Czyli co, chirurg niech się uczy na żywych i zlikwidujmy zajęcia na
    trupach? Dentysta od razu niech boruje żywe zęby i nie uczy się na
    modelach i wyrwanych?

    Owszem, nauka jazdy jest pewnym rezerwatem (choć nie do końca, przecież
    jeździ się z kursantem w normalnym ruchu) i jest to pewien etap. Dalsze
    egzekwowanie odbywa się na drodze, tak jak chcesz. Ale te minimum
    podstaw musi odbyć się na kursie. Który i tak powinien być bardziej
    rozbudowany niż jest!


    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 692. Data: 2013-04-25 17:21:09
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 25.04.2013 13:43, Dominik & Co pisze:
    > Dnia 25.04.2013 Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl> napisał/a:
    >
    >> A, czyli jednak sam model prawka OK? Tylko sposób realizacji kursów inny?
    >
    > Nie. Tylko przykład, że człowiek bez zdanych egzaminów to nie
    > Stodoła i Komora na drodze.

    No uczy go instruktor (a czy taki jak w Polsce czy Tatuś to do innej
    dyskusji)

    >> Czyli jest defakto to samo co u nas, tylko że instruktorem może być rodzic.
    > Defakto co innego, bo samochód zwykły i rodzic nie zahamuje za Ciebie.

    No i między innymi dlatego do dyskusji. Ale to, że uczy cię instruktor z
    dodatkowymi pedałami ogranicza twoją wolność, że tak przeciwko temu się
    bronisz?

    >> czy się nie wiali, to nie wiem[1], ale na razie pokazałeś, że kursant
    >> jeździ bez prawka. No. Jest w czasie kursu. Ale to nie usuwa tematu
    >> prawka tylko omawia model kursów.
    > No jak jeździ bez prawka i świat się nie wali, to może tym bardziej
    > nie zawali się również, jak nabierze doświadczenia i będzie jeździć sam?

    No ale zakładasz, że przejdzie przez ten etap szkolenia dobrowolnie.
    Właśnie po to jest prawne wymaganie egzaminu, że szanse na to, że
    przejdzie dobrowolnie szkolenie i dobrowolnie podda się egzaminowi są
    niskie.


    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 693. Data: 2013-04-25 17:32:42
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 25.04.2013 13:50, Dominik & Co pisze:
    > Dnia 25.04.2013 Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl> napisał/a:
    >
    >> Czy naprawdę chciałbyś, żeby w gabinecie lekarskim mógł pracować ktoś
    >> tak jak ja, bez przygotowania, wot z ulicy? Pan Menel zrobi sobie
    >> biznesplan menelski, wynajmnie pokoik, powiesi na drzwiach Ginekolog i
    >> będzie przyjmował?
    >
    > Tak. O ile szczerze przyzna, że skończył szkołę menelską,
    > a ginekologię dopiero poznaje w praktyce.

    No ale jak zdejmiesz system uprawnień, to skąd wiadomo jaka szkoła jest
    jaka i co on sobą reprezentuje? W tej chwili np. serwis komputerowy może
    otworzyć każdy. I jak mam zweryfikować czy to gość co coś wie? W
    przypadku zdrowia nie pozwolę sobie na próbę i nabieranie doświadczeń.

    Skąd mam wiedzieć czy Wyższa Polsko-Niemiecka Szkoła Ginekologów to
    szkoła, co se ją założyli Zenek z Helmutem? Właśnie po to społeczeństwo
    pilnuje uprawnień lekarskich (zresztą nie tylko na poziomie szkoły, bo
    jak medyk skończył szkołę 50 lat temu to też dupa) i daje zgodę na
    wykonywanie tego zawodu.

    Są zawody wolne od takich zgód, bo ignorant sam wyjdzie od razu, a do
    tego szkoda potencjalna niska. A są takie, gdzie prewencyjnie trzeba
    kontrolować, bo inaczej obywatel słabo sam da radę.

    >>> Tudzież zabrania sprzedaży w aptekach granulek cukrowych z Magiczną
    >>> Informacją Leczniczą?
    >>
    >> Znów: jest to pewna nieszczelność systemu. Możliwe, że z czasem się to
    >> załata. Ale znów -- szkodliwość jest jeszcze mniejsza niż wspomniane
    > Oj, niestety nie jest. Choćby przez zaniechanie właściwego leczenia.

    Oj homeopatia przecież nie powoduje zaniechania właściwego leczenia. To
    placebo stosowane w katarkach i innych takich.

    > Ale o ile każdy wiedziałby, że łyka cukier- OK. A sprzedając toto
    > w aptece oraz stosując magiczne oznaczenie stwarza się złudzenie,
    > że jest to lekarstwo.

    Na katarek. Na co i tak nie ma lekarstwa.

    >> wyżej gabinety demoniczne. Co prawda istnieje pewne podejrzenie, że
    >> proces energetyzowania homeopatii może mieć jakiś związek ze światem
    >> demonów, ale nie zostało ono jeszcze zbadane i raczej nie powinno mieć
    >
    > Ty tak na trzeźwo?

    No pewne kręgi chrześcijańskie podnoszą ten temat, co to jest to dziwne
    energetyzowanie. Jest to wątpliwy proces i istnieje ryzyko, że może mieć
    coś wspólnego z działaniami okultystycznymi. Nie jest to oficjalne
    stanowisko całego czy nawet większości chrześcijaństwa i niewykluczone,
    że ten proces to jest takie nic. Ale dla pewności wolę nie tykać
    homeopatii. Zwłaszcza, że chemicznie i medycznie nie ma to żadnych
    powodów działać. Więc albo działa jako placebo albo działa mocą demonów.
    Pierwsze mi nie zadziała, bo wiem już, że placebo, a drugie jest dla
    mnie szkodliwe.



    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 694. Data: 2013-04-25 17:39:54
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Maruda <m...@n...com>

    W dniu 2013-04-25 17:15, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

    > Jak będziesz leciał na mnie machając siekierą to nie będę czekał aż
    > uderzysz. I tak samo jak prowadzisz pijany, to nie czekam aż zabijesz.

    I jak się obronisz (przed siekierą)? Zatelefonujesz po policję? :D :D :D
    Gdybyś miał pistolet (z pozwoleniem lub bez), to miałbyś jakieś szanse.
    W obecnym układzie - jedynie szybkie nogi.

    A jeśli będę prowadził pijany auto - to nie dowiesz się o tym. Jeśli
    będę bardzo pijany (>2 o/oo), to nie pojadę. A jak mniej niż 1 - to nie
    poznasz z daleka.




    --

    Dziękuję. Pozdrawiam. Ten Maruda.


  • 695. Data: 2013-04-25 17:44:11
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 25.04.2013 12:46, Liwiusz pisze:
    > W dniu 2013-04-25 12:38, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >
    >
    >>> Przecież bez sensu jest karać niepopełniającego wykroczeń kierowcę tylko
    >>> z tego powodu, że nie ma prawa jazdy.
    >>
    >> I bez sensu jest karać mnie np. za to że otworzyłem sobie Lecznicę
    >> Ludową?
    >
    > Jeśli dobrze rozumiem, co masz na myśli, to tak - bez sensu jest karać
    > za otwarcie lecznicy. Sens jest w karaniu pozbawienia zdrowia lub życia,
    > albo doprowadzeniu do realnego zagrożenia powyższego.

    A jak to zbadasz? Certyfikowani medycy też mają ofiary. Więc nie zbadasz
    tego pojawianiem się ofiar. Nie zbadasz tego brakiem skuteczności, bo
    skuteczność jakąś będę miał.

    Jedyny sposób sprawdzania to badać czy moja wiedza, umiejętności i
    techniki są zgodne z aktualną przez społeczeństwo akceptowaną wiedzą
    medyczną. I jak jestem zgodny, to dać uprawnienia lekarza, a jak nie, to
    nie dać.

    Jak już bardzo chcecie, to niech będzie, że jak nie przejdę, to mogę
    ,,leczyć'' ale muszę mieć na drzwiach wyraźnie eksponowaną tabliczkę
    ,,Szarlatan''.

    >> Przez system uprawnień społeczeństwo chroni się przed zagrożeniami. Jak
    >> zdam egzaminy i wykażę się, że umiem leczyć, to mogę leczyć. Jak zyskam
    >> uprawnienia budowniczego mostów, to mogę budować mosty.
    >
    > I dlatego chodzisz do lekarza, a nie do znachora lub wróżki, mimo że
    > masz wybór w tej kwestii.

    Wybór mam bo wspólnota pilnuje i daje uprawnienia. Jakby każdy mógł
    nazwać się lekarzem, tak jak każdy może nazwać się serwisem komputerowym
    to byłbym w czarnej dupie.

    > I tak samo do zbudowania mostu wybierzesz
    > inżyniera, a nie weterynarza.

    A to mój most? Zbuduję, zawali się za 10 lat, zginą niewinni. Dlatego
    wspólnota tego pilnuje.

    Poza tym, znów... Wybiorę takiego, bo wspólnota mi dała mechanizm
    uprawnień budowniczych mostów. A jak każdy się może nazwać budowniczym
    mostów, tak jak każdy może się nazwać serwisem komputerowym......

    >> No i potem mamy takich rowerzystów, co ciągle sieją zamęt na drodze.
    >> Zazwyczaj atakują pieszych i nie ma dużych ofiar albo szkodzą samym
    >> sobie na drodze (choć niestety nawet jak mi taki dureń samobójstwo
    >> popełni na mojej masce, to ja też dostanę po dupie, psychicznie, że
    >> zabiłem człowieka, choć nie z mojej winy) więc na razie parcie na karty
    >> rowerowe jest dla dzieci tylko.
    > W jakimś dzikim świecie żyjesz :)

    pewnikiem tak, ale popierdzielający chodnikiem rowerzysta nieraz mi już
    niemalże w zadku lądował. I jeszcze bezczelnie dzwonią, bo im się
    wydaje, że chodnik jest dla nich. Albo przelatuje mi taki przed maską i
    jeszcze macha gałęziami, że on ma zielone.... Taa.. Tylko na tym
    zielonym to jest ludzik i jest to przejście dla pieszych.

    >> Niestety założenie, że człowiek sam dobrowolnie będzie zdawał egzaminy z
    >> jazdy na rowerze jest utopijne.
    > Nawet nie myślę takiego bezsensownego założenia wprowadzać. Założeniem
    > jest, że rowerzysta będzie karany za niebezpieczne i nieprzepisowe
    > zachowanie. Bez względu na to, czy "prawo jazdy" ma.

    No to będziesz jęczał, że państwo policyjne, że fotoradary, że kamery....

    Oczywiście karanie i pilnowanie też, ale prewencja, edukacja itp. ma
    wiele zalet.

    >>> Po prostu uważam, że decyzja "jeździć mogą ci, którzy umieją" jest
    >>> lepsza.
    >>
    >> No. I umiejętność weryfikuje egzamin.
    > Nie, to tylko takie myślenie życzeniowe. Umiejętności nabywa się podczas
    > normalnej jazdy, a nie podczas 20, czy nawet 100 godzin kursu.

    Dlatego uważam, że powinny być stopnie kursu z coraz bardziej
    poszerzanymi uprawnieniami. Ale już obecny minimalny stopień daje
    przynajmniej pewne minimum.

    >> kosztem ofiar będących ,,egzaminatorami'' . Ty oblałeś swój ,,egzamin''
    >> a ja mam nogę urwaną albo zabite dziecko. Dziękuję bardzo.
    >
    > Mimo to uczący się wie, że jest uczącym się i uważa. Natomiast w Twój
    > system jest niebezpieczniejszy - takie same żółtodzioby nie umiejące
    > jeździć w praktyce mają już prawo jazdy i przez to wydaje im się, że
    > umieją jeździć.

    Ale przecież system karania na drodze jest. Więc twoja metoda też
    działa. Moja tylko podnosi próg wejścia na drogę, nie likwiduje twojej.


    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 696. Data: 2013-04-25 17:45:37
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 25.04.2013 14:16, Maruda pisze:
    > W dniu 2013-04-25 12:38, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    > Tak jest! Jak żeś Ty się uchował, że żadna partia nie przyniosła Ci na
    > talerzu mandatu do sejmu?

    Nie wiem. Jakośtak.

    > Koniecznie trzeba wprowadzić PJ dla rowerzystów! Także rolkarzy,
    > deskorolkarzy, biegaczy rekreacyjnych (w końcu 100kg rozpędzone do
    > 15km/g niesie sporą energię) i chwctj.

    Owszem. Jestem za.

    > Potem uprawnienie do korzystania z kuchenki gazowej w mieszkaniu (z
    > obowiązkowym kursem i państwowym egzaminem),

    No np. montaż kuchenki gazowej wykonuje wyłącznie uprawniony do tego
    fachowiec z uprawnieniami państwowymi. I bardzo dobrze.



    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 697. Data: 2013-04-25 18:37:02
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    W dniu 25.04.2013 17:01, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

    >> Use Google, young Jedi.
    >
    > No użyłem. I dowiedziałem się, że to jakiś fikcyjny bohater jakiegoś
    > serialu. Nie wiem co chciałeś przekazać i już.

    Pomyśl. Mowa była o twoich nietypowych reakcjach na kawę. Wystąpiło
    skojarzenie z postacią serialu.

    >>> No.... Dobrze działa, bo likwiduje ci głód narkotykowy...
    >> Albo pobudza z normalnej senności.
    >
    > Skoro jest normalna, to znaczy że powinna być zaspokojona snem (nie

    Nie każdy ma taki luksus, że może spać tyle ile chce.

    > mówię o chorobach w tym zakresie, które i owszem, bywają leczone np.
    > pochodną amfetaminy, ale nie wierzę, że wszyscy NieMogęŻyćBezKawyRano to
    > są chorzy na te choroby).

    Powszechna choroba cywilizacyjna - brak czasu.

    >>>>>> A kokaina i
    >>>>>> teina są naturalne :)
    >>>>> Podobnie jak masa naturalnych trucizn, co nie znaczy że ich
    >>>>> wprowadzanie
    >>>>> do organizmu jest korzystne.
    >>>> Ale dobrowolne nie powinno być nielegalne.
    >>> No i tu się różnimy.
    >>> Po pierwsze, świadomość takiej osoby biorącej może być zaburzona.
    >> Znaczy się pijany?
    >
    > To jedna z możliwości.

    Wiesz, już ty, jako osoba otwarcie przyznająca się że słyszy głosy,
    których nie ma, masz najmniejsze prawo wypowiadać się o zaburzeniach
    świadomości.

    >>> Po drugie, WIEDZA takiej osoby biorącej może być zaburzona. Jak coś jest
    >>> powszechnie dostępne, to często człowiek się nie orientuje, że to jest
    >>> szkodliwe.
    >> Umie czytać? Umie.
    >
    > A jak nie umie?

    Nie rozmawiamy o małych dzieciach.

    >> Niech czyta opis.
    >
    > A jak nie jest specjalistą i opisu nie zrozumiał?

    Nie musi być.

    > A jak nie jest wszechmocny, wszechmogący i wszechwspaniały jak ty i nie
    > jest w stanie fizycznie po prostu przygotować się gruntownie z dowolnego
    > życiowego tematu z pełną analizą wszelkich dostępnych wyników badań?

    Wystarczy umiejętność czytania i CHĘĆ czytania. Ty niestety prezentujesz
    dziwną awersję do zdobywania wiedzy - dla fundziaka to w sumie może nie
    dziwne; wszelka rzetelna wiedza to kolejne ryzyko, że wiara padnie.

    > A jak nie stać go na dostęp do wielu wyników badań?

    Obecnie każdego stać.

    > >>> Dalszym krokiem byłaby
    >>>> delegalizacja orzechów (wysokokaloryczne plus są ludzie śmiertelnie
    >>>> uczuleni), truskawek (też uczulenia) i tak dalej.
    >>> Ale uczulenie to jest wadliwa reakcja organizmu i chory wie. Zresztą
    >> Skąd ma wiedzieć? (póki nie zostanie zbadany)
    >
    > No niestety. Ale to bez związku z tematem.

    Ależ ze związkiem. Może zaszkodzić? Może. Poważnie? Poważnie.

    Zdelegalizować!

    >>> popatrz jak jest w przypadku orzechów. Nie są zakazane, ale rzeczy
    >>> mogące choć stać koło orzechów mają oznaczenie na pudełku. Bez tego taki
    >>> biedny uczulony byłby bez szans, bo jak to ma badać?
    >> No i analogiczne rozwiązanie byłoby wystarczające.
    >
    > No wiesz, na papierosach są napisy i co? Ludzie sobie wręcz żartują, że
    > te z rakiem zamiast tych z impotencją proszę.

    Podejmują świadomą decyzję. Kim jesteś, że chcesz im to odebrać?.

    >>> I podobnie jest z narkotykami. Na razie kokaina jest zabroniona. Ale
    >>> jakby np. była legalna, to by może część producentów używało jej w
    >>> produktach swoich (bo w sumie fajnie byłoby uzależnić klienta od
    >>> produktu). Obecnie kofeina też jest w wielu produktach, bo jest legalna.
    >> I jak nie chcę kofeiny, to mogę sobie sprawdzić listę składników. Tak
    >> samo jeśli np. nie chcę produktów mięsnych i podobnych w moim jedzeniu.
    >
    > Życzę powodzenia. Nie dasz rady wszystkiego upilnować, stąd są pewne
    > instytucje wspólnotowe, które pilnują.

    Ale nie zakazują (przeważnie). Tylko nakazują rzetelne oznaczanie. I
    starczy.

    >>> No i nagle byś musiał zacząć chodzić i badać czy kokainy nie ma w tym co
    >>> jesz. A to JEDNA substancja. Powiedzmy, że legalizujemy wszystko
    >>> świństwo i nie prowadzimy żadnej kontroli nad niczym. I jak ten szary
    >>> obywatel ma się bronić? Jest bez szans, tak jak teraz z obroną przed
    >>> różnymi E.
    >> Dla cierpiących na dysgooglię to faktycznie wielki problem.
    >> A ja sobie mogę dowolne E sprawdzić.
    >
    > Jasne. I całe życie wszystko sprawdzasz, włącznie z analizą powietrza,
    > wody, badaniami a laboratoriach itp. Wszystko to robisz sam, co robi
    > obecnie wspólnota pilnując ogólnych warunków życia.

    Teraz powietrza chcesz zakazać???

    >> [ciach]
    >>>> ...nijak nie wynika z tego.
    >>> A czego nie rozumiesz w zdaniu ,,stosunku do żołnierzy, którzy nigdy z
    >>> tych tabletek nie skorzystali.'' ? Jedni i drudzy mieli pi razy drzwi te
    >>> same okoliczności.
    >> "Bycie żołnierzem" to jest taka sama okoliczność dla wszystkich.
    >
    > No. Dlatego porównywali żołnierzy, żebyś nie powiedział, że aaa, bo
    > jedni byli żołnierze, a inni to siostry w klasztorze i nie amfetamina
    > winna tylko warunki życia.

    Pardą, zjadłem "nie". Co powinno być jasne dla każdego myślącego, kto
    przeczytał dalszy ciąg.

    >> Co innego REMF, co innego frontowiec będący w natarciu czy w oblężeniu
    >> od kilku dni non-stop.
    >
    > A skąd wiesz, że chorzy to jedni, a zdrowi to drudzy. Tego w tekście nie
    > ma.

    Fakt. Nie wiem. Ale tak samo i ty nie wiesz, więc nie wolno ci tego
    zakładać.

    >>>> Albo nie rozumiesz zasady badań naukowych, albo celowo usiłujesz
    >>>> kłamać.
    >>> No ja rozumiem, że wzięli żołnierzy co brali i co nie brali i porównali.
    >>> Więc okoliczności te same.
    >> Nie, nie te same.
    >>
    >> Uważasz, że adiutant w sztabie przeżywa taki sam stres, jak frontowiec?
    >> A obaj żołnierze.
    >
    > No to by te wnioski się pojawiły. Trzeba by dotrzeć do sedna badań.

    To dotrzyj. A póki co nie możesz sobie dopowiadać detali pasujących do
    twojego widzimisię. To jest nauka - nie religia.

    >>> Inny przykład -- bierzesz np. ludność, badasz ich stan zdrowia i
    >>> wysuwasz wniosek: Mieszkańcy Warszawy częściej zapadają na zawały niż
    >>> Zakopanego. Bez sensu twierdzić, że badanie jest złe, bo nie ma wyników
    >>> tych, co mieszkali w Zakopanym, a myśleli, że mieszkają w Warszawie.
    >>
    >> Tylko wg twojej "logiki" samo wprowadzenie się do Warszawy jest
    >> szkodliwe. A może to wynikać np. z tego, że w Warszawie jest więcej
    >> pracy i więcej zasuwających ponad miarę, żeby dużo zarobić.
    >
    > No ale Warszawa szkodzi. Nie ważne co szkodzi w amfetaminie. Ważne, że
    > czynnik Amfetamina.

    Ależ skąd, nie szkodzi. Szkodzi nadmiar pracy, o który łatwiej w Warszawie.

    >>>> Dodatkowo tu masz kontrprzykład:
    >>>> Paul Erdős (wybitny matematyk) łykał amfetaminę od wieku 58 lat aż do
    >>>> śmierci w wieku 83 lat. Wcześniej tankował ogromne ilości kawy. znajomi
    >>>> się martwili i jeden z nich się założył, że nie będzie w stanie sam
    >>>> odstawić amfetaminy na miesiąc. Erdős wygrał i tylko potem marudził na
    >>>> brak inwencji.
    >>> Przed chwilą marudzisz na brak metod naukowych. A tu co? Już nie wnikam
    >> Wyjątek obalający regułę.
    >
    > W takim razie niewiele rzeczy na świecie dla ciebie istnieje, bo każde
    > badania mają różne odchyły od schematu.

    Ależ nie - rzetelne badania określają schemat, jakikolwiek by on nie
    był. Jeśli jakieś przypadki odbiegają od statystycznej normy - schemat
    naukowy musi je uwzględnić.

    > Reguła nie mówi, że 100% biorących amfetaminę będzie miało depresję
    > maniakalną. Po prostu badania wykazały, że większość tych ludzi tak
    > miała. Znajdowanie kogoś, kto nie pasuje do schematu nic nie obala.

    To nie były badania, tylko wyrwana z kontekstu statystyka. Na podstawie
    której stwierdziłeś, że używanie amfetaminy musi prowadzić do depresji
    maniakalnej. Tak się nie robi.

    >>> w prawdziwość tego przykładu, bo nie wiem. Ale nawet jeśli prawdziwy, to
    >>> pojedyncze wyjątki nie obalają reguł. W każdym większym badaniu masz
    >> Ależ obalają.
    >
    > Bosko. Czyli prawo Ohma też jest fałszywe, bo jak przeprowadzisz
    > badania, to wyskoczą ci odchyły. W ogóle to chyba nie istnieje żadne
    > prawo ani żadne badanie w nauce, które nie wykaże odstępstw od schematu.

    A skąd żeś takie brednie wyciągnął? Z tej swojej "biblii"?

    >>>>>> Nie są. Rodzice wychowują dziecko póki pozostaje nie w pełni
    >>>>>> zdolne do
    >>>>>> samodzielnego życia.
    >>>>> Co nie zmienia faktu, że jak dorosłe dziecko zacznie ćpać, to matka
    >>>>> zareaguje. Że jak twoja żona zacznie ćpać, to zareagujesz...
    >>>> A dlaczego zaczęła ćpać? Może ma nowotwór czy inną przewlekłą chorobę i
    >>>> w ten sposób broni się przed bólem.
    >>> Wtedy przysługują jej takie rzeczy z apteki przepisane przez medyka.
    >> Które rozwalają wątrobę i kosztują krocie.
    >
    > A to co ona zaćpa lepsze? Jak lepsze, to nie mam nic przeciwko, żeby
    > było w aptece na receptę na takie przypadki.

    Marihuana praktycznie nie ma fizjologicznych skutków ubocznych, nawet
    przy ogromnej dawce. Może jakbyś wagon tego zjadł na raz, to byłby jakiś
    problem.

    >>> No i nie mam nic przeciwko, jeżeli zyski przekraczają straty. Po to leki
    >>> w aptece są dostępne na receptę, żeby człowiek sobie nie zaszkodził i
    >>> brał pod kontrolą fachowca.
    >> Tylko takiej marihuany nie da się przedawkować.
    >
    > a) to co, poddasz się testom? Będę próbował zrobić ci przedawkowanie tego.

    Te testy były robione.

    > b) się uczepiłeś tej trawki, a rozmawiamy o narkotykach w ogólności. Być
    > może ta jedna trawka jako wyjątek powinna być legalna. Ale na pewno nie
    > kokainy, LSD i inne podobne

    LSD nie uzależnia, nie stwierdzono żadnych uszkodzeń mózgu i ma
    ekstremalnie niską toksyczność w stosunku do dawki. Prędzej kawą się
    zatrujesz.

    Co do kokainy to przedawkowanie ma zasadniczo takie same skutki jak
    przedawkowanie kofeiny. I podobne jak drastyczne przedawkowanie cukru.

    >> W odróżnieniu od np.
    >> głupiego Apapu czy Aspiryny.
    >
    > No niestety i to, że są one bez recepty to jest sporym problemem
    > społecznym, który się tu i tam podnosi.

    ROTFL

    >>>>> Czemu te ,,znienawidzone koncerny farmaceutyczne'' nie walczą o
    >>>>> wprowadzenie na rynek produktów z marihuany? Mieliby kolejne źródło
    >>>>> dochodu.
    >>>> No, nie do końca. Konopie indyjskie mógłbyś sobie hodować w domu lub w
    >>>> ogrodzie. I gdzie w tym zysk dla koncernu?
    >>> Pokrzywy też, a jednak herbapol je sprzedaje.
    >>> http://www.herbapol.com.pl/pl/nasze-produkty/produkt
    /117
    >> Owszem. I jest wybór. Nie ma monopolu korporacji.
    >
    > A ja jestem za monopolem? Tylko czemu ta twoja trawa, skoro jest taka
    > fajna, nie jest dostępna tak jak ta pokrzywa? I Herbapol by zarobił i
    > ludzie się cieszyli. A teraz (wg ciebie) wszyscy tracą. To komu zależy
    > na tym zakazie, że on wciąż jest?

    A komu zależało na tym, żeby była w USA prohibicja na alkohol?

    >>> świadomość, że musisz tego się naszukać na rynku mafijnym, to jest to
    >>> twoja decyzja faktycznie (pomijam jednostki chore i słabe i dzieci, ale
    >>> w twoim systemie też one dostają po dupie). Ale jak żyjesz normalnie, to
    >>> nie masz szans zapoznać się ze wszystkimi badaniami i wszystkimi danymi.
    >> Ależ mam.
    >
    > Nie masz.

    Mam.

    > Nie jesteś w stanie ogarnąć wszystkiego. Nawet ty, choć się od

    Nie muszę wszystkiego.

    > lat tu kreujesz na wszechmocnego i wszechwiedzącego i idealnego. A na
    > pewno nie ma szansy ta Gorsza Od Ciebie większość, do której ja się też
    > zaliczam. Nie jestem w stanie, nie ma szans. Muszę bazować na wiedzy i

    Wiesz, jak jesteś niestety jakimś fundamentalista religijnym, co tyle
    wie co mu jakiś kapłan powie, to faktycznie. Ale każdy człowiek, jeśli
    tylko chce, może w dzisiejszych czasach bardzo łatwo sprawdzić, co
    zawiera kupowana żywność (a przynajmniej: co powinna zawierać wg
    producenta kontrolowanego pod tym względem przez organa państwowe) oraz
    jakie skutki działanie mogą mieć owe składniki.

    > doświadczeniu i latach żmudnego rozwoju wspólnoty z której wychodzę.

    Owszem. Ale to doświadczenie jest w zasięgu ręki każdego, kto nie jest
    zakamieniałym tępakiem i wykazuje choć cień inicjatywy, żeby zadawać
    pytania.

    >>> Nie umiesz wejść do końca w skład produktu, zadbanie o siebie przez
    >> Wszystkie dane są POWSZECHNIE dostępne. Jeszcze rozumiem jakiegoś
    >> starego dziadka w zabitej dechami wsi bez internetu... Czy wg ciebie to
    >> będzie główny rynek zbytu dla kokainy?
    >
    > Ale kokaina to przykład, 1 rzecz. Faktycznie kokainę mogę sobie
    > wyczytać. Ale przy tezie ,,nie zabraniajmy szkodliwych rzeczy
    > wspólnotowo'' dostajemy takich kokain n!. Z czego spora część wymagająca
    > wgryzania się w niuanse badań.

    Różne dziwne kombinacje o podobnym działaniu (i poważniejszych skutkach
    ubocznych) zaczęły masowo powstawać WYŁĄCZNIE wskutek zakazu legalnego
    handlu istniejącymi produktami w celu ominięcia tych przepisów.

    >> Pierdu, pierdu... Taki biedny i skrzywdzony małżonek, a dupy nie ruszy
    >> żeby się bronić? Nie wezwie policji? Nie pójdzie na obdukcję?
    >
    > I co dalej?

    Zgłoś się na błękitną linię - tam cię poinstruują.

    > Wielu jest zastraszonych. Zniewolonych. Są też dzieci, małe, bez wiedzy,
    > umiejętności, bez szans na pomoc.

    Ale to nie jest wina alkoholu - tylko człowieka. Wiem! Zdelegalizować
    ludzi! ;->

    > Wczytaj się w ten problem, to zobaczysz jego złożoność.

    Ano wczytaj się. Często taki maltretowany małżonek dawno by już wykopał
    sadystę/sadystkę z życia, ale mu jakaś zasrana religia nie pozwala i "co
    ludzie powiedzą".

    >> Nie alkohol jest tu problemem!
    >
    > Też.
    >
    > Alkohol zniszczył wiele istnień ludzkich.

    Nie. Ludzie sami się niszczyli. Nie byłoby alkoholu, to byłby
    rozpuszczalnik, klej, opary benzyny, podduszanie... W twoim idealnym
    świecie każdy człowiek jest zakuty w kaftan bezpieczeństwa i karmiony
    idealnie dobraną papką przez rurkę.

    >>>> I jakie skutki spowodowało,
    >>>> zwłaszcza jak objęło rowerzystów na polnych drogach?
    >>> Nie jestem w temacie.
    >> To bądź. Albo go nie poruszaj.
    >
    > Nie ja poruszałem temat rowerzystów na polnych drogach. Słowem o nich
    > nie wspomniałem. Jeżeli to ważne do dyskusji, to powiedz o co chodzi, bo
    > nie kojarzę tematu w ogóle.

    Jedzie sobie rowerzysta polną dróżką po dwóch piwkach. Wokół pusto,
    samochody tamtędy nie jeżdżą. Trafia na pieszy patrol wyrabiający normę.
    I traci prawko.

    >>> ,,Jak twój dwulatek jest na tyle głupi, że nie umie przejść bezpiecznie
    >>> przez 4 pasmową drogę z pasem zieleni to...'' A jednak badania
    >>> psychologiczne wykazują, że dziecko do jakiegośtam wieku nie jest w
    >>> stanie tego ogarnąć i już.
    >> Dwulatka puszczasz samopas tak, że może być narażony na kontakt z
    >> legalnymi narkotykami??
    >
    > A czterolatek? A sześciolatek? Mam wszędzie za nim chodzić? Mam badać
    > każdego cukierka, co go koleżanka poczęstuje? Zauważ, że obecny zakaz
    > powoduje, że te substancje są ,,napiętnowane''. A jak nie będą
    > napiętnowane, a normalka, to będzie walka trudna.

    ROTFL

    O syndromie zakazanego owocu nie słyszałeś? To nie jest napiętnowanie!
    To jest nobilitacja - do symbolu buntu i wolności.

    >>>> Ale co ty z tym habitatem?
    >>> No przecież sam napisałeś, cytuję ,,pisałem też o naturalnych
    >>> habitatach, gdzie to ty byłbyś "gościem u żmii".''
    >>> Żmija była analogią do tego narkomana. Więc pytam cię, jak wyobrażasz
    >>> sobie naturalny habitat dla narkomana tak, żebym ja tam był gościem co
    >>> najwyżej.
    >> Umm... Jego własny dom/mieszkanie. DUH!
    >
    > I jak dopilnujesz, żeby z niego nie wylazł?

    Dlaczego ma nie wychodzić, jak już nie będzie kopcił??

    >>>> Byle mi nie dymił tak, że to do mnie dociera.
    >>> No. I jak go teraz chcesz oddzielić. Bo ,,dymienie'' tu jest przenośne.
    >> To już jego problem. Jak mi będzie dymił smrodem na moje, to wezwę
    >> policję i będzie miał mandacik.
    >
    > Dymienie jest przenośne. Problem zaatakuje cię na milion sposobów. Nie

    Mnie? Jak?

    > wszystkie takie wprost jak ,,dym, wzywam policję, mandacik''. Co zresztą
    > jest utopią, bo myśmy w tę zimę walczyli przez 3 miesiące z bezdomnymi
    > menelami, którzy nam srali na korytarzu, lali do windy, pili i palili i
    > mieszkali na klatce i policja odsyłała do straszaków, a straszaki
    > wiejskie raz na kilka dni przyszły, pogadały z menelami, wyprowadziły
    > ich co najwyżej przed blok i na tym się kończyło. Menele wracali.

    Jak przychodzi co do czego to jesteś patologicznie mało asertywny.

    I zwracam uwagę, że wszystkie te uciążliwości SĄ nielegalne. Co bo
    zmieniło zdelegalizowanie papierosów i alkoholu? A jeszcze musiałbyś
    mocz zdelegalizować.


  • 698. Data: 2013-04-25 18:38:03
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    W dniu 25.04.2013 17:39, Maruda pisze:

    > I jak się obronisz (przed siekierą)? Zatelefonujesz po policję? :D :D :D
    > Gdybyś miał pistolet (z pozwoleniem lub bez), to miałbyś jakieś szanse.
    > W obecnym układzie - jedynie szybkie nogi.

    A ja mam jeszcze widły :)


  • 699. Data: 2013-04-25 19:34:08
    Temat: Re: zakaz bzykania Re: OT
    Od: Dominik & Co <D...@g...pl.invalid>

    Dnia 25.04.2013 Maruda <m...@n...com> napisał/a:

    > No... pedalstwo (podobnie jak sodomia i gomoria i różne -filie) jest be,
    > nie przeczę.

    Na przykład audiofilia czy bibliofilia :-)

    Taki balut dla mnie jest obrzydliwy. Ale nawet mi na myśl
    nie przyszło Filipińczykom tego zakazywać, skoro dla nich to przysmak.

    > Ale Twoje powyższe zdanie sugerowało, że bzykanie nawet własnej ślubnej
    > małżonki w celach nieprokreacyjnych (a jedynie dla podtrzymania miłości
    > małżeńskiej - cyt. chyba z P.VI) jest be. Stąd moja ostra reakcja.

    To zamiast ostrej reakcji nie lepiej poprosić o sprecyzowanie? :-)

    Wbrew powszechnemu mniemaniu Onan podpadł Jahwemu za stosowanie
    antykoncepcji w postaci coitus interruptus, nie za masturbację.
    Z własną ślubną małżonką. A dokładniej z żoną świętej pamięci braciszka,
    ale poślubioną później zgodnie z prawem przez niego.

    A seks poza małżeństwem to już totalnie przechlapane,
    zobacz np. Ptw 18,13 i dalsze. Najlepsze jest przedstawianie
    przez rodziców panny młodej "dowodów dziewictwa" :-)

    > Np. płacenie podatków też jest be, bo sporo z tego się marnuje.

    Niejaki Jeszu(a) był ponoć innego zdania "w tym temacie".

    --
    Dominik & kąpany (via slrn)
    "Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrać." (S.J. Lec)
    Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy zgodnie z Art. 54 Konstytucji RP
    Na priv pisz na adres: dominik kropka alaszewski na gmailu.


  • 700. Data: 2013-04-25 19:35:20
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 25.04.2013 16:01, Andrzej Lawa pisze:
    > W dniu 25.04.2013 15:43, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    > Ale to jest mitologia. Jak każda inna religia.

    Nie.


    >> Są i mitologie i prawdziwe
    >> religie. (Prawdziwe, nie znaczy właściwe, najwłaściwsze jest
    >> chrześcijaństwo)
    > Oczywiście masz obiektywnie weryfikowalne dowody, których żaden kościół
    > przez te dwa tysiące lad nie był w stanie znaleźć? ;->

    ,,obiektywnie weryfikowalne'' czyli pasujące do metodologii badań
    ateistów? Nie. Bo to całkiem inny świat.


    >> Najważniejsze to należy wyciągnąć wnioski takie, że człowiek jest winien
    >> Bogu posłuszeństwo, bo inaczej poniesie konsekwencje tego
    >> nieposłuszeństwa.
    > Jak ten cały twój rzekomo istniejący bóg ma do mnie jakąś sprawę, to
    > niech łaskawie pofatyguje swój rzekomo wszechmocny tyłek i pogada jak
    > istota rozumna z istotą rozumną.

    No to rozmawiał. Osobiście z Abrahamem, Mojżeszem i innymi. Jego syn,
    Jezus, rozmawiał z Żydami ca. 2000 lat temu.


    >>> No to się pytam, czy przypieprzanie się do kogoś za winy praprzodka
    >>> jest elementem tejże Uniwersalnej Moralności, czy tylko Jahwemu wolno
    >>> na zasadzie "co wolno wojewodzie..."?
    >> Po pierwsze Moralność Boga jest nadrzędna i nie można jej krytykować.
    > Gówno prawda. Nie będzie mnie pouczał o moralności palant, który w
    > ramach testu lojalnościowego zmusza ojca do zabicia dziecka.

    Po pierwsze nie zmusza.
    Po drugie, możesz odrzucać Jego moralność, bo dał ci wolność. Choć
    nazywanie palantem Boga który cię będzie sądził po śmierci jest dość
    ,,szczwanym planem''.

    > Bill Maher dobrze to ujął:
    >
    > "Wielu ludzi uważa, że to wspaniałe, jak ktoś głosi 'Jestem gotów,
    > Panie! Zrobię wszystko, co mi każesz!' Ale ponieważ nie ma żadnych
    > bogów, którzy bo do ludzi na prawdę przemawiali, ta pustka jest
    > wypełniona przez ludzi, z ich zepsuciem, ograniczeniami i celami".

    Ciekawe jak on określa co jest zepsute a co dobre... Jedynym
    wyznacznikiem Dobra i Zła jest Bóg.


    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

strony : 1 ... 20 ... 60 ... 69 . [ 70 ] . 71 ... 80 ... 102


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1