eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › przesyłanie nie zamówionych rzeczy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 29

  • 11. Data: 2007-09-13 20:40:42
    Temat: Re: przesyłanie nie zamówionych rzeczy
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "el-ec-tr" <e...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:fcb119$q8m$1@atlantis.news.tpi.pl...

    Przyszedł mi do głowy jeszcze jeden pomysł. Faksem albo pisemnie powiadom
    prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa oszustwa polegającego na
    tym, ze ktoś tego dostawcę oszukał i zamówił w Twoim imieniu to badziewne
    wydawnictwo. No przecież ponieśli szkodę. Ty będziesz miał potwierdzenie,
    ze sobie rzeczy nie przywłaszczyłeś. Kłopot zasadniczo niewielki, bo jeśli
    wszystko sensownie wyjaśnisz i wskażesz tego dostawcę jako osobę, która
    posiada głębszą wiedzę w sprawie, to dostawca będzie biegał z
    wyjaśnieniami. Jak kilku gości tak zrobi, to w jednostce która będzie po
    raz n-ty się dowiadywać, ze wysłali bez zamówienia ktoś wreszcie wpadnie na
    pomysł, by to zebrać i im oszustwo przyimputowac.


  • 12. Data: 2007-09-13 21:41:02
    Temat: Re: przesyłanie nie zamówionych rzeczy
    Od: Krzysztof 'kw1618' z Warszawy <a...@m...www.pl>

    W odpowiedzi na post z Thu, 13 Sep 2007 11:47:24 +0200, od el-ec-tr :

    > Pracuję w średniej wielkości firmie i już się w sumie trochę
    > przyzwyczaiłem do bezczelnych tele-akwizytorów, ale dziś to już ktoś
    > przesadził. Przysłali paczkę z jakimś kiepskim wydawnictwem prawnym i
    > fakturą na 300zł. Oprócz odesłania na ich koszt co mogę jeszcze zrobić?
    > Wydaje mi się czasami, że w tym kraju roi się od oszustów i trzeba mieć
    > na codzien prawnika, zeby nie dać się wy.....ać.

    W skrócie:
    1. 2 lata temu zamówiłem cenne wydawnictwo za 0,00 zł (zero złotych)
    2. przysłali bez pobrania i FV w środku na 99zł
    3. odpisałem, że zamawiałem za 0 zł a faktura na 99zł jest wystawiona przez
    omyłkę
    4. cisza z ich strony
    5. wezwałem ich do odebrania składowanego towaru w ciągu 14 dni od dnia
    doręczenia pisma, a od 15 dnia bede naliczał opłatę za składowanie
    6. cisza z ich strony
    7. wezwałem ponownie do odebrania informując, ze opłata za składowanie
    wynosi ileśtam...
    8. cisza z ich strony
    9. Odezwała się Intrum justitia listem zwykłym szablonowym gdzie same złe
    rzeczy mnie spotkają, przyjdą i komornik mi opieczętuje wszystko
    10. cisza z mojej strony
    11. zadzwonili z Intrum strasząc mnie sądem i komornikiem, stwierdziłem, że
    ja pisma pisałem, mam żółte zwrotki i jak chca publikację to niech do mnie
    przyjdą a ja chętnie im to oddam umarzając wspaniałomyślnie opłatę za
    składowanie
    12. cisza z ich strony
    13. znów zadzwonili z Intrum tym razem miła kobieta, powiedziałem jej to
    samo co wtedy
    14. wysłałem im pismo z propozycją ugodowego załatwienia sprawy, a
    mianowicie, że kupię tę ksiązkę za 2,44 zł i dałem im wystarczająco długi
    termin do zgłoszenia sprzeciwu.
    15. cisza z ich strony
    16. wpłaciłem im 2,44 zł na konto i wysłałem prośbę o wystawienie faktury
    VAT, już kilka miesięcy minęło faktury nie ma...



    --
    Zalaczam pozdrowienia i zyczenia powodzenia
    Krzysztof 'kw1618' z Warszawy
    Ważny polityczny artukuł: http://grupy2.3mam.net


  • 13. Data: 2007-09-13 21:51:59
    Temat: Re: przesyłanie nie zamówionych rzeczy
    Od: Wrak Tristana <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z czwartek, 13 września 2007 22:40
    (autor Robert Tomasik
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: <fcc79s$h26$1@atlantis.news.tpi.pl>):

    > Przyszedł mi do głowy jeszcze jeden pomysł. Faksem albo pisemnie powiadom
    > prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa oszustwa polegającego
    > na tym, ze ktoś tego dostawcę oszukał i zamówił w Twoim imieniu to
    > badziewne wydawnictwo. No przecież ponieśli szkodę.


    No ale to chyba ONI powinni zawiadamiać.... Może im nie zależy.... Dlaczego
    ktoś obcy ma się interesować tym, że mnie oszukano?

    --
    Wrak Tristana
    Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
    napisz tu: o...@z...katowice.pl i...@b...pl s...@o...pl
    a...@e...com.pl w...@l...pl


  • 14. Data: 2007-09-13 22:10:14
    Temat: Re: przesyłanie nie zamówionych rzeczy
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Wrak Tristana" <n...@s...pl> napisał w wiadomości
    news:fccbe0$tq$2@news.onet.pl...

    > No ale to chyba ONI powinni zawiadamiać.... Może im nie zależy....
    > Dlaczego
    > ktoś obcy ma się interesować tym, że mnie oszukano?

    Ależ ja wiem o tym. Ale zawiadomić może każdy, kto ma uzasadnione
    przypuszczenie, że do przestępstwa doszło. To przestępstwo ścigane z
    urzędu. W opisanym wypadku zakładając dobrą wiarę wysyłającego, został on
    oszukany przez kogoś, kto książkę w imieniu pytającego zakupił. Natomiast
    Tobie umknął cel mojego postępowania.

    Gdyby pytający nic nie uczynił, to wystawca faktury z nagła mógłby
    dochodzić od niego w sposób mniej lub bardziej formalny należności. Książkę
    dostał? Dostał. Pewnie zamówił przez telefon, skoro nie odesłał. Odesłanie,
    to dodatkowe koszty i kłopot dla pytającego. Jak wyśle pismo,to będzie
    później się to wałkowało, ale dalej sprawy całościowo nie rozwiąże. Tamci
    nadal będą rozsyłać makulaturę.

    Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zajmie pytającemu
    kilka minut. Przecież od zmiany kodeksu może je wnieść faksem do
    prokuratury. Dla samego zawiadamiającego nie wiąże się ono z żadnymi innymi
    kłopotami czy kosztami, bo wskazuje w zawiadomieniu jako osobę posiadającą
    pełną wiedzę o zdarzeniu wysyłającego. To wysyłający jest pokrzywdzony
    przez nieustalonego idiotę, który zamówił w imieniu zawiadamiającego tę
    książkę.

    Prokuratura wyśle to do miejsca prowadzenia działalności przez wysyłającego
    książkę. Jak wpłynie tam jedno takie zawiadomienie, to nic się nie stanie,
    poza tym, że wysyłający będzie musiał złożyć stosowne wyjaśnienia w
    najbliższej jednostce Policji. Jak takich zawiadomień wpłynie kilkaset (po
    jednym od każdego adresata), a wyjaśnienia wysyłającego będą niewiarygodne,
    to co bardziej bystry policjant albo prokurator wpaść powinien sam na to,
    że to było usiłowanie oszustwa. Nie do udowodnienia w wypadku pojedynczego
    pokrzywdzonego (bo tu mogła zajść po prostu pomyłka), ale stosunkowo łatwo
    widoczne przy kilkuset podobnych wysyłkach.


  • 15. Data: 2007-09-14 06:37:57
    Temat: Re: przesyłanie nie zamówionych rzeczy
    Od: Wrak Tristana <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z piątek, 14 września 2007 00:10
    (autor Robert Tomasik
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: <fcccpq$o2j$1@nemesis.news.tpi.pl>):

    > Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zajmie pytającemu
    > kilka minut. Przecież od zmiany kodeksu może je wnieść faksem do
    > prokuratury. Dla samego zawiadamiającego nie wiąże się ono z żadnymi
    > innymi kłopotami czy kosztami, bo wskazuje w zawiadomieniu jako osobę
    > posiadającą pełną wiedzę o zdarzeniu wysyłającego. To wysyłający jest
    > pokrzywdzony przez nieustalonego idiotę, który zamówił w imieniu
    > zawiadamiającego tę książkę.


    No tak, ale pomimo złożenia zawiadomienia, wciąż ma książkę i wciąż ją musi
    odesłać?

    Poza tym, zużywa czas i pieniądze podatnika.

    A tak całkiem na marginesie, to ja już cztery razy zgłaszałem coś na policji

    a) koło 96 napad z gazem w ręku i rabunek 2 rowerów (wartość około 3
    tysięcy). Efekt: poza spisaniem protokołu cisza. Nawet zawiadomienia o
    umorzeniu.

    b) koło 2001 włamanie do mieszkania, znów kradzież roweru (wartość około
    1500). Efekt: odmowa przyjazdu na miejsce włamania i stwierdzenie, że se
    mogę przyjść spisać protokół na komisariat. Z uwagi na (a) olałem.

    c) luty 2007, zgłoszenie oszustwa na kwotę 100zł. Efekt: za mała kwota,
    ścigamy od iluśtam. Przyślemy umorzenie. Nie przysłali, program ochrony
    kupującego Alledrogo szlak trafił.

    d) lipiec 2007, zgłoszenie kradzieży prądu. Efekt: przekażemy to do sekcji
    kryminalnej. Gość do dzisiaj mi prąd kradnie.

    > Prokuratura wyśle to do miejsca prowadzenia działalności przez
    > wysyłającego książkę.

    Ja myślę że nic nie wyśle. Oleje sprawę...


    --
    Wrak Tristana
    Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
    napisz tu: o...@z...katowice.pl i...@b...pl s...@o...pl
    a...@e...com.pl w...@l...pl


  • 16. Data: 2007-09-14 19:03:51
    Temat: Re: przesyłanie nie zamówionych rzeczy
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Wrak Tristana" <n...@s...pl> napisał w wiadomości
    news:fcda82$f7r$1@news.onet.pl...

    >> Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zajmie pytającemu
    >> kilka minut. Przecież od zmiany kodeksu może je wnieść faksem do
    >> prokuratury. Dla samego zawiadamiającego nie wiąże się ono z żadnymi
    >> innymi kłopotami czy kosztami, bo wskazuje w zawiadomieniu jako osobę
    >> posiadającą pełną wiedzę o zdarzeniu wysyłającego. To wysyłający jest
    >> pokrzywdzony przez nieustalonego idiotę, który zamówił w imieniu
    >> zawiadamiającego tę książkę.
    >
    >
    > No tak, ale pomimo złożenia zawiadomienia, wciąż ma książkę i wciąż ją
    > musi
    > odesłać?

    Nie. Nie musi. Nie może jej jedynie zniszczyć. Zawiadomienie ma jedynie na
    celu odparcie ewentualnego zarzutu, że nic nie zrobił.
    >
    > Poza tym, zużywa czas i pieniądze podatnika.

    W zbożnym celu zdecydowanie. Jak już pisałem, po kilku podobnych
    zawiadomieniach ktoś to zbierze ąłdnie do kupy i postawi zarzut usiłowania
    oszustwa sprzedającemu.
    >
    > A tak całkiem na marginesie, to ja już cztery razy zgłaszałem coś na
    > policji
    >
    > a) koło 96 napad z gazem w ręku i rabunek 2 rowerów (wartość około 3
    > tysięcy). Efekt: poza spisaniem protokołu cisza. Nawet zawiadomienia o
    > umorzeniu.
    >
    > b) koło 2001 włamanie do mieszkania, znów kradzież roweru (wartość około
    > 1500). Efekt: odmowa przyjazdu na miejsce włamania i stwierdzenie, że se
    > mogę przyjść spisać protokół na komisariat. Z uwagi na (a) olałem.
    >
    > c) luty 2007, zgłoszenie oszustwa na kwotę 100zł. Efekt: za mała kwota,
    > ścigamy od iluśtam. Przyślemy umorzenie. Nie przysłali, program ochrony
    > kupującego Alledrogo szlak trafił.
    >
    > d) lipiec 2007, zgłoszenie kradzieży prądu. Efekt: przekażemy to do
    > sekcji
    > kryminalnej. Gość do dzisiaj mi prąd kradnie.

    Bardzo mi przykro, ale wszystkie opisane przypadki są nieprawidłowościami.
    W trzech ostatnich przypadkach kwalifikującymi się dla Biura Spraw
    Wewnętrznych. Na włamanie się jeździ, bo trzeba zabezpieczyć ślady. Bez
    tego nie sposób cokolwiek zrobić.

    W wypadku oszustwa nie ma kwoty minimalnej i każde jest przestępstwem poza
    kilkoma nielicznymi wyjątkami, gdy stanowi wykroczenie. A jeśli nawet by
    nie było, to należy przyjąć zawiadomienie i sporządzić postanowienie o
    odmowie wszczęcia postępowania karnego albo od razu przyjąć zawiadomienie o
    wykroczeniu. Kradzież prądu jest zawsze przestępstwem i należy przyjąć
    zawiadomienie. Przekazać sobie mogą nawet do Ruchu Drogowego, skoro taka
    ich wola.
    >
    >> Prokuratura wyśle to do miejsca prowadzenia działalności przez
    >> wysyłającego książkę.
    >
    > Ja myślę że nic nie wyśle. Oleje sprawę...

    Źle myślisz, a jeśli oleje, to kwalifikuje się to pod skargę po 6
    tygodniach. Ciekawe, która to jednostka Policji ma takie praktyki, że
    doznajesz tych traumatycznych przeżyć, bo aż mi się nie chce wierzyć. Raz -
    to bym zrozumiał, że po prostu trafiłeś na niedouczonego policjanta. Ale 4
    razy, to już przesada, albo te cztery razy stanowią jakiś ułamek Twoich
    kontaktów z organami ścigania.


  • 17. Data: 2007-09-14 19:41:43
    Temat: Re: przesyłanie nie zamówionych rzeczy
    Od: Wrak Tristana <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z piątek, 14 września 2007 21:03
    (autor Robert Tomasik
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: <fcem0m$j3r$1@atlantis.news.tpi.pl>):

    >> No tak, ale pomimo złożenia zawiadomienia, wciąż ma książkę i wciąż ją
    >> musi odesłać?
    > Nie. Nie musi. Nie może jej jedynie zniszczyć. Zawiadomienie ma jedynie na
    > celu odparcie ewentualnego zarzutu, że nic nie zrobił.

    No i tak ma to trzymać ile? Do śmierci? Czy jego spadkobiercy też? A jak to
    nie będzie książka a np. samochód? Ma pilnować czy nie ukradną, garaż
    zbudować?

    >> A tak całkiem na marginesie, to ja już cztery razy zgłaszałem coś na
    >> policji
    >> a) koło 96 napad z gazem w ręku i rabunek 2 rowerów (wartość około 3
    >> tysięcy). Efekt: poza spisaniem protokołu cisza. Nawet zawiadomienia o
    >> umorzeniu.
    >> b) koło 2001 włamanie do mieszkania, znów kradzież roweru (wartość około
    >> 1500). Efekt: odmowa przyjazdu na miejsce włamania i stwierdzenie, że se
    >> mogę przyjść spisać protokół na komisariat. Z uwagi na (a) olałem.
    >> c) luty 2007, zgłoszenie oszustwa na kwotę 100zł. Efekt: za mała kwota,
    >> ścigamy od iluśtam. Przyślemy umorzenie. Nie przysłali, program ochrony
    >> kupującego Alledrogo szlak trafił.
    >> d) lipiec 2007, zgłoszenie kradzieży prądu. Efekt: przekażemy to do
    >> sekcji
    >> kryminalnej. Gość do dzisiaj mi prąd kradnie.
    > Bardzo mi przykro, ale wszystkie opisane przypadki są nieprawidłowościami.
    > W trzech ostatnich przypadkach kwalifikującymi się dla Biura Spraw
    > Wewnętrznych. Na włamanie się jeździ, bo trzeba zabezpieczyć ślady. Bez
    > tego nie sposób cokolwiek zrobić.

    No wiem, temu nie szedłem do nich nawet... Tylko co miałem zrobić? Odmówili
    przyjazdu i koniec.

    Choć śladów to by nie zabezpieczyli wiele... Gość wywiercił dziurę w zamku,
    otwarł drzwi i wyprowadził rower.... Więc pewnie śladów nie zostawił
    żadnych....

    > W wypadku oszustwa nie ma kwoty minimalnej i każde jest przestępstwem poza
    > kilkoma nielicznymi wyjątkami, gdy stanowi wykroczenie. A jeśli nawet by
    > nie było, to należy przyjąć zawiadomienie i sporządzić postanowienie o
    > odmowie wszczęcia postępowania karnego albo od razu przyjąć zawiadomienie
    > o wykroczeniu.

    Znaczy tu się z prokuratorem nie dogadaliśmy co do tego co to jest. Bo
    kupiłem towar zepsuty, odesłałem w ramach reklamacji i sprzedawca przestał
    reagować na moje kontakty. W efekcie ja straciłem 100zł i nie mam towaru
    ani pieniędzy. Ale prokurator mówił, że tego nie ściga się z urzędu tylko
    sprawą cywilną... Miał jednak dać umorzenie, żebym mógł do Alledrogo o
    Program Ochrony Kupującego. No i czekam pół roku i nic nie przysłał.

    > Kradzież prądu jest zawsze przestępstwem i należy przyjąć
    > zawiadomienie. Przekazać sobie mogą nawet do Ruchu Drogowego, skoro taka
    > ich wola.

    No to przyjęli, a gość nadal prąd kradnie... więc przyjęli, przekazali do
    kosza i tyle.

    >>> Prokuratura wyśle to do miejsca prowadzenia działalności przez
    >>> wysyłającego książkę.
    >> Ja myślę że nic nie wyśle. Oleje sprawę...
    > Źle myślisz, a jeśli oleje, to kwalifikuje się to pod skargę po 6
    > tygodniach.

    A skąd on będzie wiedział? Przecież może zareagowali: czytaj zadzwonili do
    tamtych, a tamci powiedzieli, że to pomyłka np.

    > Ciekawe, która to jednostka Policji ma takie praktyki, że
    > doznajesz tych traumatycznych przeżyć, bo aż mi się nie chce wierzyć.

    Zabrze. Dwa komisariaty i prokuratura.

    Aha, jeszcze po drodze wysłałem pytanie o to, co zrobić z tematem (c) do
    komisariatów w Zabrzu (bo tu mieszkam) i Gliwic (bo tam jestem zameldowany)
    i w efekcie z Zabrza nie dostałem żadnej odpowiedzi. Za to z Gliwic
    zadzwonił jakiś przemiły gość i kazał prosto na prokuraturę do Zabrza
    zasuwać. No ale jak widać, bez efektu.

    > Raz
    > - to bym zrozumiał, że po prostu trafiłeś na niedouczonego policjanta. Ale
    > 4 razy, to już przesada, albo te cztery razy stanowią jakiś ułamek Twoich
    > kontaktów z organami ścigania.

    No właśnie 100%... Pomijając kontakty na drodze, które znów dla odmiany miło
    wspominam. Zawsze się z drogówką mi miło rozmawia. Często obniżają kwoty,
    choć mandaty kredytowe i nic nie dostają do ręki... W Gliwicach kilka razy
    złapali mnie na zakazie zatrzymywania (niestety podjazd pod sklep, w którym
    kupuje sprzęt jest tylko przez zakaz :( i do tego pod samym
    komisariatem :D ) i zawsze kończyło się na pouczeniu....

    --
    Wrak Tristana
    Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
    napisz tu: o...@z...katowice.pl i...@b...pl s...@o...pl
    a...@e...com.pl w...@l...pl


  • 18. Data: 2007-09-14 20:04:26
    Temat: Re: przesyłanie nie zamówionych rzeczy
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Wrak Tristana" <n...@s...pl> napisał w wiadomości
    news:fceo5o$fgo$1@news.onet.pl...

    > No i tak ma to trzymać ile? Do śmierci? Czy jego spadkobiercy też? A jak
    > to
    > nie będzie książka a np. samochód? Ma pilnować czy nie ukradną, garaż
    > zbudować?

    Dwa lata. Potem staje się właścicielem. W końcu wszedł w posiadanie tego
    przedmiotu w dobrej wierze. Zresztą po trzech latach przedawnią się
    ewentualne roszczenia o zapłatę, gdyby to nie było wejście w posiadanie w
    dobrej wierze (bo nie mam pewności).

    >> Bardzo mi przykro, ale wszystkie opisane przypadki są
    >> nieprawidłowościami.
    >> W trzech ostatnich przypadkach kwalifikującymi się dla Biura Spraw
    >> Wewnętrznych. Na włamanie się jeździ, bo trzeba zabezpieczyć ślady. Bez
    >> tego nie sposób cokolwiek zrobić.
    > No wiem, temu nie szedłem do nich nawet... Tylko co miałem zrobić?
    > Odmówili
    > przyjazdu i koniec.

    Telefon do dyżurnego jednostki zwierzchniej. W dzień powszedni telefon do
    prokuratury. W rozsądnych godzinach rozmowa telefoniczna z kierownikiem
    jednostki albo kimś, kto go zastępuje (w Komendach Powiatowych, Miejskich i
    Rejonowych do godzin póżnonocnych z reguły jest to któryś z naczelników
    sekcji a często również komendant albo zastępca. W nocy faktycznie jest
    tylko dyżurny.
    >
    > Choć śladów to by nie zabezpieczyli wiele... Gość wywiercił dziurę w
    > zamku,
    > otwarł drzwi i wyprowadził rower.... Więc pewnie śladów nie zostawił
    > żadnych....

    Zdziwił byś się.
    >
    >> W wypadku oszustwa nie ma kwoty minimalnej i każde jest przestępstwem
    >> poza
    >> kilkoma nielicznymi wyjątkami, gdy stanowi wykroczenie. A jeśli nawet by
    >> nie było, to należy przyjąć zawiadomienie i sporządzić postanowienie o
    >> odmowie wszczęcia postępowania karnego albo od razu przyjąć
    >> zawiadomienie
    >> o wykroczeniu.
    >
    > Znaczy tu się z prokuratorem nie dogadaliśmy co do tego co to jest. Bo
    > kupiłem towar zepsuty, odesłałem w ramach reklamacji i sprzedawca
    > przestał
    > reagować na moje kontakty. W efekcie ja straciłem 100zł i nie mam towaru
    > ani pieniędzy. Ale prokurator mówił, że tego nie ściga się z urzędu tylko
    > sprawą cywilną... Miał jednak dać umorzenie, żebym mógł do Alledrogo o
    > Program Ochrony Kupującego. No i czekam pół roku i nic nie przysłał.

    To nie pisz, ze odmówiono przyjęcia zawiadomienia o przestępstwie.
    Przestępstwo oszustwa polega na tym, że sprawca ma zamiar oszukać Cię. A
    zatem musi świadomie działać. Jeśli przykładowo zamiast telefonu
    komórkowego wysyła cegłę, to nie ma wątpliwości, że miał taki zamiar. jak
    telefon działa, jest uszkodzony, to przeważnie nie wiadomo, czy świadomie
    wysłał śmiecia, czy później się uszkodził, albo sprzedający działał
    nieświadomie. Ale i tak, jeśli po wyjaśnieniu nadal uważasz, ze to
    przestępstwo, to prokurator zawiadomienie powinien sprzyjać i wydać
    postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania. Na takie postanowienie
    możesz się zażalić i rozpatruje to kolejno ten sam prokurator, zwierzchni a
    w ostateczności sąd.
    >
    >> Kradzież prądu jest zawsze przestępstwem i należy przyjąć
    >> zawiadomienie. Przekazać sobie mogą nawet do Ruchu Drogowego, skoro taka
    >> ich wola.
    >
    > No to przyjęli, a gość nadal prąd kradnie... więc przyjęli, przekazali do
    > kosza i tyle.

    Mają 30 dni na wszczęcie postępowania albo odmowę wszczęcia. Po 6
    tygodniach bez odpowiedzi możesz się żalić na bezczynność. Chyba, ze
    świadomie chciałeś im tę informację przekazać z zachowaniem anonimowości.
    >
    >>>> Prokuratura wyśle to do miejsca prowadzenia działalności przez
    >>>> wysyłającego książkę.
    >>> Ja myślę że nic nie wyśle. Oleje sprawę...
    >> Źle myślisz, a jeśli oleje, to kwalifikuje się to pod skargę po 6
    >> tygodniach.
    > A skąd on będzie wiedział? Przecież może zareagowali: czytaj zadzwonili
    > do
    > tamtych, a tamci powiedzieli, że to pomyłka np.

    Jako zawiadamiający dostanie odpis postanowienia o odmowie wszczęcia lub
    wszczęciu - bez prawa zażalenia.
    >
    >> Ciekawe, która to jednostka Policji ma takie praktyki, że
    >> doznajesz tych traumatycznych przeżyć, bo aż mi się nie chce wierzyć.
    > Zabrze. Dwa komisariaty i prokuratura.

    Przykre.
    >
    > Aha, jeszcze po drodze wysłałem pytanie o to, co zrobić z tematem (c) do
    > komisariatów w Zabrzu (bo tu mieszkam) i Gliwic (bo tam jestem
    > zameldowany)
    > i w efekcie z Zabrza nie dostałem żadnej odpowiedzi. Za to z Gliwic
    > zadzwonił jakiś przemiły gość i kazał prosto na prokuraturę do Zabrza
    > zasuwać. No ale jak widać, bez efektu.

    Na piśmie wysłałeś?


  • 19. Data: 2007-09-14 20:10:31
    Temat: Re: przesyłanie nie zamówionych rzeczy
    Od: Liwiusz <l...@w...poczta.onet.pl>

    Robert Tomasik napisał(a):
    > Użytkownik "Wrak Tristana" <n...@s...pl> napisał w wiadomości
    > news:fceo5o$fgo$1@news.onet.pl...
    >
    >> No i tak ma to trzymać ile? Do śmierci? Czy jego spadkobiercy też? A
    >> jak to
    >> nie będzie książka a np. samochód? Ma pilnować czy nie ukradną, garaż
    >> zbudować?
    >
    >
    > Dwa lata. Potem staje się właścicielem. W końcu wszedł w posiadanie
    > tego przedmiotu w dobrej wierze. Zresztą po trzech latach przedawnią się
    > ewentualne roszczenia o zapłatę, gdyby to nie było wejście w posiadanie
    > w dobrej wierze (bo nie mam pewności).

    A co sądzisz o 2-letnim terminie przedawnienia? Skoro miała być do
    forma sprzedaży, to art. 554kc?




    --
    Pozdrawiam!
    Liwiusz
    www.liwiusz.republika.pl
    Masz wierzytelność i chcesz ją sprzedać lub potrzebujesz pomocy w
    egzekucji -> http://www.kwm.net.pl


  • 20. Data: 2007-09-14 20:58:12
    Temat: Re: przesyłanie nie zamówionych rzeczy
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Liwiusz" <l...@w...poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
    news:fcepr9$krk$1@news.onet.pl...

    > A co sądzisz o 2-letnim terminie przedawnienia? Skoro miała być do forma
    > sprzedaży, to art. 554kc?

    Było by, tylko mam wątpliwość, czy w tym wypadku doszło doz zawarcia umowy
    sprzedaży. W końcu do zawarcia takiej umowy konieczna jest zgodna wola
    dwóch stron, z których co najmniej jedna zaprzecza, jakoby taką wolę miała.

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1