eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › prawo do parkowania pod blokiem
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 15

  • 1. Data: 2005-02-08 20:58:28
    Temat: prawo do parkowania pod blokiem
    Od: Luka <u...@w...pl>

    witam.

    Problem, ktory chcialbym poruszyc jest dosc zlozony, jeszcze sam nie
    dotarlem do wszystkich smaczkow, ale chcialbym zeby mi ktos pomogl i
    ukierunkowal moje dzialania.
    Otoz:

    Jest sobie podworko miejskie, w srodmiesciu, zabudowa kwartalowa,
    obrzezna. Budynki, ktore okalaja owo podworko naleza do trzech (lub
    czterech) nie powiazanych ze soba spoldzielni mieszkaniowych. Do
    podworka doprowadzaja dwa duze wjazdy przeciwpozarowe (obydwa są w
    blokach innych spoldzielni) i one odpowiadaja za komunikacje podworka z
    ulicami okalajacymi.
    Z racji bliskiego sasiedztwa duzego targowiska czesto dochodzi do
    sytuacji, kiedy na podworku stoi 10-15 samochodow przyjezdych -
    "nie-mieszkancow". Powod mojego postu jest prozaiczny - my po prostu nie
    mamy gdzie parkowac.
    Nie wiem jak jest w innych blokach podworka, ale grunt mojej spoldzielni
    chyba nalezy do miasta (wciaz trwaja debaty w UM nad sprzedaza ziemi pod
    budynkiem) i a granica wlasnosci biegnie lub ma biec po obrysie budynku
    - czyli parkingu nie mamy a to na czym parkujemy to chyba teren miasta
    (?). Co jest na podworku wlasnoscia miasta, spoldzielni tego niestety w
    chwili obecnej nie jestem w stanie na 100% ustalic.
    Moje pytanie brzmi: czy jest mozliwe prawne usankcjonowanie problemu
    parkowania? Myslalem o tym, aby wspolnymi silami doprowadzic do
    powstania wspolnego parkingu, moze bramki wjazdowe wystarczylyby aby
    dzicy parkujacy przestali zabierac miejsca parkingowe mieszkancom?
    Jezeli tak, to kto pokrylby koszty ich postawienia?



    dzieki za wszelkie uwagi i pomoc, Luka


  • 2. Data: 2005-02-09 08:06:23
    Temat: Re: prawo do parkowania pod blokiem
    Od: e...@g...pl (eusso)

    Luka napisał(a):

    > witam.
    >
    > Problem, ktory chcialbym poruszyc jest dosc zlozony, jeszcze sam nie
    > dotarlem do wszystkich smaczkow, ale chcialbym zeby mi ktos pomogl i
    > ukierunkowal moje dzialania.
    > Otoz:
    >
    > Jest sobie podworko miejskie, w srodmiesciu, zabudowa kwartalowa,
    > obrzezna. Budynki, ktore okalaja owo podworko naleza do trzech (lub
    > czterech) nie powiazanych ze soba spoldzielni mieszkaniowych. Do
    > podworka doprowadzaja dwa duze wjazdy przeciwpozarowe (obydwa są w
    > blokach innych spoldzielni) i one odpowiadaja za komunikacje podworka z
    > ulicami okalajacymi.
    > Z racji bliskiego sasiedztwa duzego targowiska czesto dochodzi do
    > sytuacji, kiedy na podworku stoi 10-15 samochodow przyjezdych -
    > "nie-mieszkancow". Powod mojego postu jest prozaiczny - my po prostu nie
    > mamy gdzie parkowac.
    > Nie wiem jak jest w innych blokach podworka, ale grunt mojej spoldzielni
    > chyba nalezy do miasta (wciaz trwaja debaty w UM nad sprzedaza ziemi pod
    > budynkiem) i a granica wlasnosci biegnie lub ma biec po obrysie budynku
    > - czyli parkingu nie mamy a to na czym parkujemy to chyba teren miasta
    > (?). Co jest na podworku wlasnoscia miasta, spoldzielni tego niestety w
    > chwili obecnej nie jestem w stanie na 100% ustalic.
    > Moje pytanie brzmi: czy jest mozliwe prawne usankcjonowanie problemu
    > parkowania? Myslalem o tym, aby wspolnymi silami doprowadzic do
    > powstania wspolnego parkingu, moze bramki wjazdowe wystarczylyby aby
    > dzicy parkujacy przestali zabierac miejsca parkingowe mieszkancom?
    > Jezeli tak, to kto pokrylby koszty ich postawienia?
    >
    > dzieki za wszelkie uwagi i pomoc, Luka
    >
    > --
    > No virus found in this incoming message.
    > Checked by AVG Anti-Virus.
    > Version: 7.0.300 / Virus Database: 265.8.6 - Release Date: 05-02-07

    Nie istnieje pojęcie ,,dzicy parkujący''. Każdy, kto opłaca podatki ma prawo
    parkować. Miasto, w którym mieszkasz żyje i funkcjonuje dzieki temu, ze
    również ci ,,dzicy parkujący'' jak ich nazywasz dowożą temu miastu roamaite
    towary, przyjezdżają aby dostarczyć takim jak Ty świadczone przez nich
    usługi. Przyjęcie więc założenia, że Ty jesteś ,,lepszy'' niz ONI, a z
    takiego powodu to Ty jako jedyny (z Tobie podobnymi mieszkańcami okolicznych
    bloków) powinieneś uzytkowaćmiejski teren z uwagi na to, że byłeś łaskawy
    zaposiąść pojas mechaniczny- jest absurdem i dowodem typowej niestety dla
    milionów ,,normalnych''zaściankowości i prymitywnego sposobu myslenia. Tak
    na prawdę, jedyną skuteczną metodą jest budowa parkingów. Zanim kupiłeś
    samochód mogłeś łatwo przewidzieć, że gdzieś go trzeba stawiać.Trzeba było
    zorganizować siebie i swoich sąsiadów z okolicznych wspólnot/spółdzielni i
    pomyśleć o sfinansowaniu przyszłej budowy np. parkingu podziemnego, bo
    oczywiste jest dla ludzi rozumnych, że dzieki kupowaniu aut miejsca
    zabraknie dość szybko. Zapewne jeżeli we własnym domu zamierzasz powiesić
    obrazek, to zanim to sie stanie idziesz do sklepu i kupujesz gwóźdź i młotek
    do wbicia tego gwoździa, albowiem czynność ta ( jak większość) wymaga
    należytego przygotowania. Samochód jednak kupiłeś - nie zadbawszy o miejsce
    na jego pozostawianie. To własnie dlatego teraz cierpisz kłopoty z brakiem
    miejsc na parkingu- dokładnie tak jak inni Tobie podobni ignoranci z
    przeszłości, którzy wcześniej nie zadbali o powiekszenie parkingu. Zauważ
    tez taki problem, ze jak kupujesz nowy 29 calowy telewizor ( bo uparłes się
    że tez musisz posiadać taki sam jak kupili sąsiedzi na swięta), to nawet
    jesli ów telewizor nie zmiesci sie z powodu gabarytów do Twojej kawalerki,
    to wcale nie oznacza, ze rada miasta usunie sąsiada z jego trzypokojowego
    mieszkania po to, żebys Ty mógł pomieścić sie ze swoim nowym telewizorem w
    wygodny tylko dla Ciebie sposób. Tak samo jest z parkingiem. Miejsca jest
    tyle ile jest - nie więcej. Jeżeli Wy jako mieszkańcy tego rejonu
    dokupiliście trzy razy wiecej pojazdów niż to było kiedyś, a przy tym
    chcecie je trzymać lokalnie na Waszym podwórku - to postawcie sobie na jego
    środku wielopoziomowy garaż pietrowy ( na własny koszt) i nie próbujcie
    stawiac tego problemu tak, jakby Was jedynie nie dotyczył i jakby dzielenie
    istniejacego miejsca i zakazy wpuszczania na publiczny teren mogły być
    skuteczne, bo nie bedą one takimi.




    --
    No virus found in this outgoing message.
    Checked by AVG Anti-Virus.
    Version: 7.0.300 / Virus Database: 265.8.6 - Release Date: 05-02-07

    --
    Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo


  • 3. Data: 2005-02-09 09:21:44
    Temat: Re: prawo do parkowania pod blokiem
    Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>

    In article <4...@g...pl>, eusso wrote:
    >
    > Nie istnieje pojęcie ,,dzicy parkujący''. (...)

    Śliczne:) Chyba sobie skopiuję. Co prawo na to? :)

    Renata


  • 4. Data: 2005-02-09 12:04:22
    Temat: Re: prawo do parkowania pod blokiem
    Od: PINTO <d...@g...pl>

    Użytkownik eusso napisał:
    > Luka napisał(a):
    >
    >
    >>witam.
    >>
    >>Problem, ktory chcialbym poruszyc jest dosc zlozony, jeszcze sam nie
    >>dotarlem do wszystkich smaczkow, ale chcialbym zeby mi ktos pomogl i
    >>ukierunkowal moje dzialania.
    >>Otoz:
    >>
    >>Jest sobie podworko miejskie, w srodmiesciu, zabudowa kwartalowa,
    >>obrzezna. Budynki, ktore okalaja owo podworko naleza do trzech (lub
    >>czterech) nie powiazanych ze soba spoldzielni mieszkaniowych. Do
    >>podworka doprowadzaja dwa duze wjazdy przeciwpozarowe (obydwa są w
    >>blokach innych spoldzielni) i one odpowiadaja za komunikacje podworka z
    >>ulicami okalajacymi.
    >>Z racji bliskiego sasiedztwa duzego targowiska czesto dochodzi do
    >>sytuacji, kiedy na podworku stoi 10-15 samochodow przyjezdych -
    >>"nie-mieszkancow". Powod mojego postu jest prozaiczny - my po prostu nie
    >>mamy gdzie parkowac.
    >>Nie wiem jak jest w innych blokach podworka, ale grunt mojej spoldzielni
    >>chyba nalezy do miasta (wciaz trwaja debaty w UM nad sprzedaza ziemi pod
    >>budynkiem) i a granica wlasnosci biegnie lub ma biec po obrysie budynku
    >>- czyli parkingu nie mamy a to na czym parkujemy to chyba teren miasta
    >>(?). Co jest na podworku wlasnoscia miasta, spoldzielni tego niestety w
    >>chwili obecnej nie jestem w stanie na 100% ustalic.
    >>Moje pytanie brzmi: czy jest mozliwe prawne usankcjonowanie problemu
    >>parkowania? Myslalem o tym, aby wspolnymi silami doprowadzic do
    >>powstania wspolnego parkingu, moze bramki wjazdowe wystarczylyby aby
    >>dzicy parkujacy przestali zabierac miejsca parkingowe mieszkancom?
    >>Jezeli tak, to kto pokrylby koszty ich postawienia?
    >>
    >>dzieki za wszelkie uwagi i pomoc, Luka
    >>
    >>--
    >>No virus found in this incoming message.
    >>Checked by AVG Anti-Virus.
    >>Version: 7.0.300 / Virus Database: 265.8.6 - Release Date: 05-02-07
    >
    >
    > Nie istnieje pojęcie ,,dzicy parkujący''. Każdy, kto opłaca podatki ma prawo
    > parkować. Miasto, w którym mieszkasz żyje i funkcjonuje dzieki temu, ze
    > również ci ,,dzicy parkujący'' jak ich nazywasz dowożą temu miastu roamaite
    > towary, przyjezdżają aby dostarczyć takim jak Ty świadczone przez nich
    > usługi. Przyjęcie więc założenia, że Ty jesteś ,,lepszy'' niz ONI, a z
    > takiego powodu to Ty jako jedyny (z Tobie podobnymi mieszkańcami okolicznych
    > bloków) powinieneś uzytkowaćmiejski teren z uwagi na to, że byłeś łaskawy
    > zaposiąść pojas mechaniczny- jest absurdem i dowodem typowej niestety dla
    > milionów ,,normalnych''zaściankowości i prymitywnego sposobu myslenia. Tak
    > na prawdę, jedyną skuteczną metodą jest budowa parkingów. Zanim kupiłeś
    > samochód mogłeś łatwo przewidzieć, że gdzieś go trzeba stawiać.Trzeba było
    > zorganizować siebie i swoich sąsiadów z okolicznych wspólnot/spółdzielni i
    > pomyśleć o sfinansowaniu przyszłej budowy np. parkingu podziemnego, bo
    > oczywiste jest dla ludzi rozumnych, że dzieki kupowaniu aut miejsca
    > zabraknie dość szybko. Zapewne jeżeli we własnym domu zamierzasz powiesić
    > obrazek, to zanim to sie stanie idziesz do sklepu i kupujesz gwóźdź i młotek
    > do wbicia tego gwoździa, albowiem czynność ta ( jak większość) wymaga
    > należytego przygotowania. Samochód jednak kupiłeś - nie zadbawszy o miejsce
    > na jego pozostawianie. To własnie dlatego teraz cierpisz kłopoty z brakiem
    > miejsc na parkingu- dokładnie tak jak inni Tobie podobni ignoranci z
    > przeszłości, którzy wcześniej nie zadbali o powiekszenie parkingu. Zauważ
    > tez taki problem, ze jak kupujesz nowy 29 calowy telewizor ( bo uparłes się
    > że tez musisz posiadać taki sam jak kupili sąsiedzi na swięta), to nawet
    > jesli ów telewizor nie zmiesci sie z powodu gabarytów do Twojej kawalerki,
    > to wcale nie oznacza, ze rada miasta usunie sąsiada z jego trzypokojowego
    > mieszkania po to, żebys Ty mógł pomieścić sie ze swoim nowym telewizorem w
    > wygodny tylko dla Ciebie sposób. Tak samo jest z parkingiem. Miejsca jest
    > tyle ile jest - nie więcej. Jeżeli Wy jako mieszkańcy tego rejonu
    > dokupiliście trzy razy wiecej pojazdów niż to było kiedyś, a przy tym
    > chcecie je trzymać lokalnie na Waszym podwórku - to postawcie sobie na jego
    > środku wielopoziomowy garaż pietrowy ( na własny koszt) i nie próbujcie
    > stawiac tego problemu tak, jakby Was jedynie nie dotyczył i jakby dzielenie
    > istniejacego miejsca i zakazy wpuszczania na publiczny teren mogły być
    > skuteczne, bo nie bedą one takimi.
    >
    >
    >
    >
    No i chyba WSZYSTKO zostało powiedziane!.
    A tak na marginesie od ponad 2 lat szukam sponsora/klienta na
    platformy/parkingi 2-poziomowe bez skutku. Cena ok 20t/szt. Min zakup
    10-15szt, czyli mały blok.
    Uważam, że nie jest to WIELKI koszt a samochód będziesz ZAWSZE miał
    gdzie parkować.


  • 5. Data: 2005-02-09 12:05:29
    Temat: Re: prawo do parkowania pod blokiem
    Od: PINTO <d...@g...pl>

    Użytkownik eusso napisał:

    > Nie istnieje pojęcie ,,dzicy parkujący''. Każdy, kto opłaca podatki ma prawo
    > parkować. Miasto, w którym mieszkasz żyje i funkcjonuje dzieki temu, ze
    > również ci ,,dzicy parkujący'' jak ich nazywasz dowożą temu miastu roamaite
    > towary, przyjezdżają aby dostarczyć takim jak Ty świadczone przez nich
    > usługi. Przyjęcie więc założenia, że Ty jesteś ,,lepszy'' niz ONI, a z
    > takiego powodu to Ty jako jedyny (z Tobie podobnymi mieszkańcami okolicznych
    > bloków) powinieneś uzytkowaćmiejski teren z uwagi na to, że byłeś łaskawy
    > zaposiąść pojas mechaniczny- jest absurdem i dowodem typowej niestety dla
    > milionów ,,normalnych''zaściankowości i prymitywnego sposobu myslenia. Tak
    > na prawdę, jedyną skuteczną metodą jest budowa parkingów. Zanim kupiłeś
    > samochód mogłeś łatwo przewidzieć, że gdzieś go trzeba stawiać.Trzeba było
    > zorganizować siebie i swoich sąsiadów z okolicznych wspólnot/spółdzielni i
    > pomyśleć o sfinansowaniu przyszłej budowy np. parkingu podziemnego, bo
    > oczywiste jest dla ludzi rozumnych, że dzieki kupowaniu aut miejsca
    > zabraknie dość szybko. Zapewne jeżeli we własnym domu zamierzasz powiesić
    > obrazek, to zanim to sie stanie idziesz do sklepu i kupujesz gwóźdź i młotek
    > do wbicia tego gwoździa, albowiem czynność ta ( jak większość) wymaga
    > należytego przygotowania. Samochód jednak kupiłeś - nie zadbawszy o miejsce
    > na jego pozostawianie. To własnie dlatego teraz cierpisz kłopoty z brakiem
    > miejsc na parkingu- dokładnie tak jak inni Tobie podobni ignoranci z
    > przeszłości, którzy wcześniej nie zadbali o powiekszenie parkingu. Zauważ
    > tez taki problem, ze jak kupujesz nowy 29 calowy telewizor ( bo uparłes się
    > że tez musisz posiadać taki sam jak kupili sąsiedzi na swięta), to nawet
    > jesli ów telewizor nie zmiesci sie z powodu gabarytów do Twojej kawalerki,
    > to wcale nie oznacza, ze rada miasta usunie sąsiada z jego trzypokojowego
    > mieszkania po to, żebys Ty mógł pomieścić sie ze swoim nowym telewizorem w
    > wygodny tylko dla Ciebie sposób. Tak samo jest z parkingiem. Miejsca jest
    > tyle ile jest - nie więcej. Jeżeli Wy jako mieszkańcy tego rejonu
    > dokupiliście trzy razy wiecej pojazdów niż to było kiedyś, a przy tym
    > chcecie je trzymać lokalnie na Waszym podwórku - to postawcie sobie na jego
    > środku wielopoziomowy garaż pietrowy ( na własny koszt) i nie próbujcie
    > stawiac tego problemu tak, jakby Was jedynie nie dotyczył i jakby dzielenie
    > istniejacego miejsca i zakazy wpuszczania na publiczny teren mogły być
    > skuteczne, bo nie bedą one takimi.
    >
    >
    >
    >
    No i chyba WSZYSTKO zostało powiedziane!.
    A tak na marginesie od ponad 2 lat szukam sponsora/klienta na
    platformy/parkingi 2-poziomowe bez skutku. Cena ok 20t/szt. Min zakup
    10-15szt, czyli mały blok.
    Uważam, że nie jest to WIELKI koszt a samochód będziesz ZAWSZE miał
    gdzie parkować.


  • 6. Data: 2005-02-10 20:12:10
    Temat: Re: prawo do parkowania pod blokiem
    Od: Luka <u...@w...pl>

    PINTO napisał:

    > Użytkownik eusso napisał:
    >
    > > Nie istnieje pojęcie ,,dzicy parkujący''. Każdy, kto opłaca podatki ma prawo
    > > parkować. Miasto, w którym mieszkasz żyje i funkcjonuje dzieki temu, ze
    > > również ci ,,dzicy parkujący'' jak ich nazywasz dowożą temu miastu roamaite
    > > towary, przyjezdżają aby dostarczyć takim jak Ty świadczone przez nich
    > > usługi. Przyjęcie więc założenia, że Ty jesteś ,,lepszy'' niz ONI, a z
    > > takiego powodu to Ty jako jedyny (z Tobie podobnymi mieszkańcami okolicznych
    > > bloków) powinieneś uzytkowaćmiejski teren z uwagi na to, że byłeś łaskawy
    > > zaposiąść pojas mechaniczny- jest absurdem i dowodem typowej niestety dla
    > > milionów ,,normalnych''zaściankowości i prymitywnego sposobu myslenia. Tak
    > > na prawdę, jedyną skuteczną metodą jest budowa parkingów. Zanim kupiłeś
    > > samochód mogłeś łatwo przewidzieć, że gdzieś go trzeba stawiać.Trzeba było
    > > zorganizować siebie i swoich sąsiadów z okolicznych wspólnot/spółdzielni i
    > > pomyśleć o sfinansowaniu przyszłej budowy np. parkingu podziemnego, bo
    > > oczywiste jest dla ludzi rozumnych, że dzieki kupowaniu aut miejsca
    > > zabraknie dość szybko. Zapewne jeżeli we własnym domu zamierzasz powiesić
    > > obrazek, to zanim to sie stanie idziesz do sklepu i kupujesz gwóźdź i młotek
    > > do wbicia tego gwoździa, albowiem czynność ta ( jak większość) wymaga
    > > należytego przygotowania. Samochód jednak kupiłeś - nie zadbawszy o miejsce
    > > na jego pozostawianie. To własnie dlatego teraz cierpisz kłopoty z brakiem
    > > miejsc na parkingu- dokładnie tak jak inni Tobie podobni ignoranci z
    > > przeszłości, którzy wcześniej nie zadbali o powiekszenie parkingu. Zauważ
    > > tez taki problem, ze jak kupujesz nowy 29 calowy telewizor ( bo uparłes się
    > > że tez musisz posiadać taki sam jak kupili sąsiedzi na swięta), to nawet
    > > jesli ów telewizor nie zmiesci sie z powodu gabarytów do Twojej kawalerki,
    > > to wcale nie oznacza, ze rada miasta usunie sąsiada z jego trzypokojowego
    > > mieszkania po to, żebys Ty mógł pomieścić sie ze swoim nowym telewizorem w
    > > wygodny tylko dla Ciebie sposób. Tak samo jest z parkingiem. Miejsca jest
    > > tyle ile jest - nie więcej. Jeżeli Wy jako mieszkańcy tego rejonu
    > > dokupiliście trzy razy wiecej pojazdów niż to było kiedyś, a przy tym
    > > chcecie je trzymać lokalnie na Waszym podwórku - to postawcie sobie na jego
    > > środku wielopoziomowy garaż pietrowy ( na własny koszt) i nie próbujcie
    > > stawiac tego problemu tak, jakby Was jedynie nie dotyczył i jakby dzielenie
    > > istniejacego miejsca i zakazy wpuszczania na publiczny teren mogły być
    > > skuteczne, bo nie bedą one takimi.
    > >

    Witam i dziękuję za szybki odzew. A teraz po kolei:

    Nie istnieje pojęcie dzicy parkujący - tak, dlatego zostało ujęte w
    cudzysłów. Piszesz, że każdy kto opłaca podatki ma prawo parkować. To
    prawda, ale dlaczego na parkingu, który jest wewnętrzny? To tak jakby
    tobie parkowano w ogrodzie. Nie przyjąłem założenia, że jestem lepszy
    niż "ONI", tylko że mieszkam tam, gdzie "ONI" nie mieszkają. Czy jestem
    zaściankowy, nie wiem, ale samochodu nie kupiłem, tylko odziedziczyłem
    go po zmarłym, więc twoja wypowiedź w kontekście moej krótkowzroczności
    nie jest poparta żadną wiedzą.

    Piszesz: Trzeba było
    > > zorganizować siebie i swoich sąsiadów z okolicznych wspólnot/spółdzielni i
    > > pomyśleć o sfinansowaniu przyszłej budowy np. parkingu podziemnego, bo
    > > oczywiste jest dla ludzi rozumnych, że dzieki kupowaniu aut miejsca
    > > zabraknie dość szybko.

    Właśnie o takich rzeczach jak regulacja parkowania w mieście i ich
    prawnych podstawach chciałem porozmawiać, ale ty wolałeś napadść na mnie
    nie pozostawiając miejsca na merytoryczną dyskusję.

    To własnie dlatego teraz cierpię kłopoty z brakiem
    miejsc na parkingu- dokładnie tak jak inni ignoranci z
    przeszłości, którzy wcześniej nie zadbali o powiekszenie parkingu - bo
    najwięcej w naszym kraju jest krytykantów a najmniej ludzi którzy
    dziąłają.

    Aby rozładować sytuację, krótka scenka rodzajowa:

    - chciałbym porozmawiać o problemach parkowania w ciasnych miejskich
    podwórkach i o możliwości ograniczenia parkowania w nich osób
    postronnych przy założeniu, że podwórko jest własnością spółdzielni.


    - o żesz ty, śmaki owaki, parkować mu się chce pod domem! zaściankowiec
    jeden, krótkowzroczny ignorant! I było samochód kupować?

    - nie kupowałem, tylko otrzymałem w spadku, w bloku też mieszkam od
    pacholęctwa, więc nie byłem organem decyzyjnym w sprawie jego budowy!

    - nieważne, nie kupiłeś, więc'ś pewnie ukradłeś! Złodziej! I gówniarz! I
    antyspołecznik! Ot!


    Na przyszłość proszę o merytoryczną dyskusję i pomoc a nie zarzuty i
    obelgi.

    dzięki, pozdrawiam!


    P.S. Pozwoliłem sobie w ten dziwny sposób odpowiedzieć eusso w Twoim
    poście PINTO, mam nadzieję że nie jest to nieczytelne. Co do tych
    platform parkingowych - proszę o info na priv.










  • 7. Data: 2005-02-10 20:17:51
    Temat: Re: prawo do parkowania pod blokiem
    Od: Luka <u...@w...pl>


    >
    > > Użytkownik eusso napisał:
    > >
    > >. Miejsca jest
    > > > tyle ile jest - nie więcej. Jeżeli Wy jako mieszkańcy tego rejonu
    > > > dokupiliście trzy razy wiecej pojazdów niż to było kiedyś, a przy tym
    > > > chcecie je trzymać lokalnie na Waszym podwórku - to postawcie sobie na jego
    > > > środku wielopoziomowy garaż pietrowy ( na własny koszt) i nie próbujcie
    > > > stawiac tego problemu tak, jakby Was jedynie nie dotyczył i jakby dzielenie
    > > > istniejacego miejsca i zakazy wpuszczania na publiczny teren mogły być
    > > > skuteczne, bo nie bedą one takimi.
    > > >

    A o ile się nie mylę, to gdy budowano bloki w tym kwartale, istniało
    rozporządzenie o warunkach jakim powinny odpowiadać budynki i ich
    usytuowanie, oraz ustawa o planowaniu przestrzennym i prawo budowlane,
    więc określone było jaki jest współczynnik parkowania na danym terenie.

    No ale zaczęlibyśmy dyskusję, a to mogłoby się nie spodobać panu eusso,
    który lubi uderzać. Raz, szybko i poniżej pasa. Tuż pyrsk, ludkowie!


  • 8. Data: 2005-02-10 20:30:51
    Temat: Re: prawo do parkowania pod blokiem
    Od: Luka <u...@w...pl>

    eusso napisał:

    >
    > Nie istnieje pojęcie ,,dzicy parkujący''. Każdy, kto opłaca podatki ma prawo
    > parkować. Miasto, w którym mieszkasz żyje i funkcjonuje dzieki temu, ze
    > również ci ,,dzicy parkujący'' jak ich nazywasz dowożą temu miastu roamaite
    > towary, przyjezdżają aby dostarczyć takim jak Ty świadczone przez nich
    > usługi.

    A pewnego dnia, o ile masz samochód zaparkuję prosto na Twoim miejscu, i
    będę tam parkował calutki dzień, bo przecież ja dostarczam Twemu miastu
    lub wsi rozmaite usługi, płacę podatki etc, więc utrzymuję miasto/wieś w
    którym żyjesz.
    Następnie przez rok, w ramach eksperymentu będę parkował bez płacenia na
    parkingu płatnym a gdy będę odmawiał opłat powołam się na tzw. "Prawo do
    utrzymywania miasta przez świadczenie mu (temu miastu :)) rozmaitych
    usług".


  • 9. Data: 2005-02-10 20:40:44
    Temat: Re: prawo do parkowania pod blokiem
    Od: Luka <u...@w...pl>


    > Co prawo na to? :)
    >

    Chętnie też bym się dowiedział. A tu mam podobną sytuację:
    http://www.wm.info.pl/index.php?115+261+4294+1


  • 10. Data: 2005-02-10 22:03:16
    Temat: Re: prawo do parkowania pod blokiem
    Od: PINTO <d...@g...pl>

    Użytkownik Luka napisał:
    > PINTO napisał:
    >
    > Witam i dziękuję za szybki odzew. A teraz po kolei:
    >
    > Nie istnieje pojęcie dzicy parkujący - tak, dlatego zostało ujęte w
    > cudzysłów. Piszesz, że każdy kto opłaca podatki ma prawo parkować. To
    > prawda, ale dlaczego na parkingu, który jest wewnętrzny? To tak jakby
    > tobie parkowano w ogrodzie. Nie przyjąłem założenia, że jestem lepszy
    > niż "ONI", tylko że mieszkam tam, gdzie "ONI" nie mieszkają. Czy jestem
    > zaściankowy, nie wiem, ale samochodu nie kupiłem, tylko odziedziczyłem
    > go po zmarłym, więc twoja wypowiedź w kontekście moej krótkowzroczności
    > nie jest poparta żadną wiedzą.
    >
    > Piszesz: Trzeba było
    >
    >>>zorganizować siebie i swoich sąsiadów z okolicznych wspólnot/spółdzielni i
    >>>pomyśleć o sfinansowaniu przyszłej budowy np. parkingu podziemnego, bo
    >>>oczywiste jest dla ludzi rozumnych, że dzieki kupowaniu aut miejsca
    >>>zabraknie dość szybko.
    >
    >
    > Właśnie o takich rzeczach jak regulacja parkowania w mieście i ich
    > prawnych podstawach chciałem porozmawiać, ale ty wolałeś napadść na mnie
    > nie pozostawiając miejsca na merytoryczną dyskusję.
    >
    > To własnie dlatego teraz cierpię kłopoty z brakiem
    > miejsc na parkingu- dokładnie tak jak inni ignoranci z
    > przeszłości, którzy wcześniej nie zadbali o powiekszenie parkingu - bo
    > najwięcej w naszym kraju jest krytykantów a najmniej ludzi którzy
    > dziąłają.
    >
    > Aby rozładować sytuację, krótka scenka rodzajowa:
    >
    > - chciałbym porozmawiać o problemach parkowania w ciasnych miejskich
    > podwórkach i o możliwości ograniczenia parkowania w nich osób
    > postronnych przy założeniu, że podwórko jest własnością spółdzielni.
    >
    >
    > - o żesz ty, śmaki owaki, parkować mu się chce pod domem! zaściankowiec
    > jeden, krótkowzroczny ignorant! I było samochód kupować?
    >
    > - nie kupowałem, tylko otrzymałem w spadku, w bloku też mieszkam od
    > pacholęctwa, więc nie byłem organem decyzyjnym w sprawie jego budowy!
    >
    > - nieważne, nie kupiłeś, więc'ś pewnie ukradłeś! Złodziej! I gówniarz! I
    > antyspołecznik! Ot!
    >
    >
    > Na przyszłość proszę o merytoryczną dyskusję i pomoc a nie zarzuty i
    > obelgi.
    >
    > dzięki, pozdrawiam!
    >
    >
    > P.S. Pozwoliłem sobie w ten dziwny sposób odpowiedzieć eusso w Twoim
    > poście PINTO, mam nadzieję że nie jest to nieczytelne. Co do tych
    > platform parkingowych - proszę o info na priv.
    >
    >

    Ale namieszałeś!. EUSSO głównie chodziło o to, iż do końca nie jest
    uregulowana sprawa parkowania i miejsc parkingowych przy
    STARYCH/istniejących budowlach (np. ciasne miejskie podwórka).
    Rozwiązują to tak:
    - znak zakazu parkowania (z tabliczką że nie dot.mieszkańcom),
    - znak zakazu przejazdu --------"-----------"---------,
    - bezczelne blokady na chodnikach,
    - i tp.
    W zależności od prawa własności ziemi są te działania bardziej lub mniej
    legalne.
    Jeżeli ktoś zajmie "twoje miejsce" to można zawołać Straż Miejską i
    odcholują, ale musi to być TWOJE miejsce(no napewno nie JEGO)!...nie
    będę się rozpisywał.

    Problem parkowania jest ogólnoświatowy i zakazami dużo się nie uzyska,
    co prawda pomagają ale należy szukać nowych rozwiązań jak np parkingi
    piętrowe,podziemne,etc.
    Zaraz wyślę ogólne info na prv o oferowanych rozwiązań

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1