eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Re: potrącenie a odszkodowanie.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 171

  • 71. Data: 2010-02-01 18:57:43
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik pmlb p...@d...com ...

    >>> Idziesz w dobrym kierunku, ale nadal nie wiesz w ktorym kosciele
    >>> dzwony bija.
    >>> Robiac prawo jazdy powinenes przejsc badania psychotechniczne
    >>> (chyba, ze juz ich nie ma)
    >>
    >> ty sobie takie dyrdymały wymyslasz na poczekaniu, czy zapisujesz i
    >> potem uzywasz w okreslonych okolicznosciach?
    >
    > Kompetnie cie nie rzoumiem, kiedys takowe byly. Badania psycho
    > techniczne odsiewaly osoby ktore ze wzgledow psycho technicznych sie
    > na kierowcow nie nadawali.
    >
    kiedys to znaczy kiedy?
    Jestes pewien ze mowisz o podstawowych kategoriach a nie, ze znowu cos ci
    sie pomyliło?



  • 72. Data: 2010-02-01 22:00:13
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: Jacek_P <L...@c...edu.pl>

    pmlb napisal:
    > A baltenicy przeszkadza rabek spodnicy!
    > Samochod moze zabic!!! To koniec tyle powinno wam "kierowcom" wystarczyc!

    A ta dziewczyna moze kogos nozem pchnac? No i co?

    > Zwlaszcza jak jeszcze rozmwial przez komorke.
    > A na powaznie - kierowca kieruje pojazdem nie pojazd kierowca - zgadza sie?
    > Czy w Polsce jest odwrotnie?

    Czy ty cos piles czy cpales przed napisaniem powyzszego?
    A moza ta dziewczyna byla nacpana i gadala przez komorke?

    > Ja tez domniemywam, ze musial byc napity lub gadac przez komorke.

    Coraz bardziej 'nie chce mi sie z toba gadac'...

    > Wytlumacz mi co znaczy wtargniecie?

    Kiedy nastoletnia idiotka wychodzi pod jadace auto zza stojacego
    autobusu nie upewniwszy sie uprzednio, czy cos nie nadjezdza.
    Poczytaj sobie prawo ruchu drogowym, bo masz spore braki
    w tym zakresie.

    > Polska ma najwyzszy (ktos pisal, ze na 2 miejscu) wskaznik umieralnosci na
    > drodze... to wlasnie tacy kierowcy jak tobie podobni...

    Czyli nie tylko twe wywody sa kretynskie, ale i chamskie.
    EOT.

    --
    Jacek


  • 73. Data: 2010-02-01 22:08:43
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: Jacek_P <L...@c...edu.pl>

    Budzik napisal:
    > ty sobie takie dyrdymały wymyslasz na poczekaniu, czy zapisujesz i potem
    > uzywasz w okreslonych okolicznosciach?

    Tak sobie mysle, czy to nie jest dzialacz jakiejs mlodziezowki
    partyjnej, ktory cwiczy metody wzburzania tlumu...

    --
    Pozdrawiam,

    Jacek


  • 74. Data: 2010-02-01 22:10:14
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: Jacek_P <L...@c...edu.pl>

    mvoicem napisal:
    > No to jeszcze raz - nie można tego nazywać szczególną uwagą, tylko uwagą
    > ogólną.

    Nie badz okrutny, nie wymagaj od niego logiki, gdy zieje wylacznie
    emocjami. Pamietaj, ze teraz logiki w programie szkolnym to prawie
    juz nie ma... ;)

    --
    Pozdrawiam,

    Jacek


  • 75. Data: 2010-02-01 22:14:38
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: Jacek_P <L...@c...edu.pl>

    pmlb napisal:
    > Zycie ludzkie jest wartoscia ponad zapisy wszelkiego rodzaju.

    Twoje zycie dla ciebie? Zapewne tak. Dla mie twoje zycie nie jest
    juz wartoscia absolutna.

    > Na kazdym kursie prawa jazdy dawniej mowiono o zachowaniu zawsze szczegolnej
    ^^^^^^
    > uwagi podczas prowadzenia pojazdu.

    Czy ty juz skonczyles szkole, czy ten szczatkowy program logiki
    jeszcze przed toba? Ostroznosc zachowywana zawsze nie moze
    byc z definicji SZCZEGOLNA. Rozumiesz, czy masz z tym problemy?

    > Zabicie kogos na drodze tylko dlatego ze
    > nie zachowasz w danym miejscu szczegolej uwagi bedzie dla ciebie
    > wyatrczajace?

    Jezeli ktos popelnia samobojstwo rzucajac sie na moje auto?
    Coz, ja mam problemy, on wieczny spoczynek. Jest roznica
    pomiedzy zabiciem kogos, a rozjechaniem praktycznego
    samobojcy.

    W roku 1999 jedna taka cpunka z Kieleckiego, na goscinnych
    wystepach w Krakowie, wtargnela na jezdnie i skonczylo sie
    to kasacja przodu mojego samochodu. Musze cie rozczarowac:
    ja nie mialem problemow, ona miala nieliche.

    > Caly proces prowadzenia pojazdu to szczegolna uwaga.

    Bredzisz, jak wszedzie w tym watku.

    --
    Jacek


  • 76. Data: 2010-02-01 22:17:01
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: Jacek_P <L...@c...edu.pl>

    pmlb napisal:
    > Powiedz to dziecu. Jak sadzisz dlaczego dzieci nie ponosza
    > odpowiedzilanosici finansowej?

    Dzieci? Nie. Ich rodzice? Jak najbardziej.
    Biorac pod uwage twoj chaotyczny opis mozna
    domniemywac, ze placenie za rozbity przod samochodu
    rodzicow tego dziecka nie ominie.

    --
    Pozdrawiam,

    Jacek


  • 77. Data: 2010-02-01 22:22:57
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: Jacek_P <L...@c...edu.pl>

    RadoslawF napisal:
    > A co miał obowiązek ją gdzieś podwieźć czy jak ?
    > Ale z podanie numerów ustaw poproszę.

    Ej, co ty sugerujesz? Chcesz tego nieszczesnego kierowce
    w pedofilie wrobic? ;) Temu <plmb> to juz duzo nie brakuje
    do totalnego amoku.

    --
    Pozdrawiam,

    Jacek


  • 78. Data: 2010-02-02 07:17:26
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    pmlb pisze:

    >> Przy twoim podejściu przy każdym zasłaniającym widok obiekcie musisz
    >> zwalniać do kilku km/h - a to już lekka paranoja.
    >
    > Nie zabicie czy uszkodzenie kogos zwlaszcza dziecka to dla ciebie paranoja?

    Jak nie umiesz upilnować swoich dzieci, to jedź do Czech się
    wysterylizować. Będzie z korzyścią dla wszystkich.

    > A co na honorze mi ujmie jak zwolnie mijajac autobus na tyle by
    > zatrzymac pojazd w miescu?

    Nie "ujma na honorze" tylko nie zamierzam jechać do roboty 2 godzin
    zamiast pół z powodu zatrzymywania się przed każdym krzaczkiem.

    > Widzisz roznimy sie podejsciem do zycia, jak mam podejscie ludzkie, dla
    > mnie nia m a problemu "gonienia czasu" bycia szybszym... dla mnie zycie
    > jest zyciem i biore je takie jakie powinno byc. Ty chcesz sie spieszyc,
    > zwolnic to strata czasu, a strata czasu to zle wyglada, bo ktos pomysli,
    > ze niudacznik jestes i zwlaniasz mijajac stojacy autobus,... a ze mozna
    > kogos tracic. Coz w "przepisach tego nie ma"...

    Przestań łaskawie imputować mi swoje maniakalne urojenia, comprende?

    > Na tym polega roznica zycia w UK i W Polsce. W UK sie zyje w Polsce sie
    > biega na gwizdek.

    To wyp*.*laj do UK.

    >>>> Wychodzenie pod pojazd zza przeszkody jest wyraźnie zakazane przez
    >>>> przepisy.
    >>>
    >>> Powiedz to dziecu. Jak sadzisz dlaczego dzieci nie ponosza
    >>> odpowiedzilanosici finansowej?
    >>
    >> Zdefiniuj "dzieci". 13-latka częściową zdolność do czynności
    >> cywilno-prawnych posiada. Młodsze dzieci są zasadniczo pod opieką
    >> rodziców czy innych ustawowych opiekunów i to oni powinni pilnować.
    >
    > Zgoda ale 13-latka nie jest w stanie sama sobie okreslic stan zdrowia po
    > uderzeniu w nia samochodu.

    Może twoje dzieci są jakieś niedorozwinięte...

    > To nadal dziecko,. i psim obowiazkiem kierujacego ktory ja potracil jest
    > zawiadomienie pogotowi i policji a takze powinien powiadomic rodzicow
    > czy opiekunow. A nie rzucic OK? OK no...

    Podstawa prawna?

    >>> Kierowca nie ma myslec co mu wolno ale ma myslec by kogos nie zabic czy
    >>> zranic.
    >>
    >> Jasne, ale nie można też popadać w paranoję powodującą jechanie przez
    >> miasto 5km/h.
    >
    > Dlaczego od razu wpadasz w skrajnosc i piszesz 5km/h? Czy ja mowie bys
    > jechal tyle przez cale miasto? Ja mowie bys obserowowal nie tylko droge
    > przed soba, droge za toba w lusterkach ale tez rozgladac sie na bok.

    LOL

    W tym konkretnym przypadku rozglądanie się na boki tylko utrudni
    zauważenie kretynki wyskakującej przed maskę.

    > Jesli widzisz przed soba nascie metrow autobus zatrzymujacy sie na
    > przystanku to jaka bedzie twoja pierwsza mysl:
    > 1) nie zauwazydsz autobusu
    > 2) to tylko autobus ktory zjechal na przystanek okazja do jego ominiecia
    > wiec gazu
    > 3) atuobus na przystanku, moze jakis baran wyjsc zza niego... trzeba
    > zwolnic i bacznie uwazac.
    > 4) autobus zajechal na przystanek, ktos moze za niego wyjsc, ale to nie
    > wazne prawo jest po mojej stronie wiec mam to gdzies.
    >
    > Ktora odpowiedz bedzie twoja?

    A twoja? Bo jak nie zwolnisz do 5km/h, to jak ci ktoś gwałtownie
    wybiegnie zza przeszkody to i tak nie zdążysz się zatrzymać bez choćby
    lekkiego trącenia tego kogoś - a to już wystarczy do przewrócenia.

    >> A u was biją Murzynów.
    >
    > ?
    >
    >> (to argument tak samo merytoryczny i na temat jak twój)
    >> Odróżnij łaskawie sytuację, kiedy ktoś widział i celowo zareagował źle
    >> od sytuacji, kiedy ktoś jadąc zgodnie z przepisami nie mógł zobaczyć i
    >> nie miał szansy zareagować.
    >
    > Nie widzial autobusu? Tym bardziej powinno mu sie zabrac prawo jazdy!
    > Slepy kierowca....

    Czy ty na prawdę jesteś aż takim idiotą??

    Czy może czegoś się naćpałeś i widzisz coś, czego w tekście nie było?


  • 79. Data: 2010-02-02 07:19:25
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    RadoslawF pisze:

    > Jedyna dla mnie nie budząca wątpliwości opcja potraktowania jej
    > jako osoby dorosłej to stosunek seksualny.
    > Masz jakieś informacje ze miał miejsce ?

    No nie widzisz tego w klimacie wypowiedzi betona i pmlb? Zabił, zgwałcił
    i uciekł ;->


  • 80. Data: 2010-02-02 07:23:43
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    pmlb pisze:

    > Aha, nie niejestem najlpeszy na swiecie:) sa lepsi zdecydownie.
    > Jakos mi nikt nie wyskoczyl pod maske,

    Głupi ma szczęście...

    > bo czlowiek nie pojawia sie z
    > nikad.

    Aha. To teraz opiszę ci sytuację jaką ja miałem - ruszałem sobie
    spokojnie na zielonym świetle, więc nie mogłęm mieć więcej jak
    10-15km/h. I władował się na mnie pieszy lecący do tramwaju. W bok.

    I co, już ci się twój móżdżek przegrzał? Bo żeby do takiej sytuacji nie
    doszło nie mógłbym w ogóle jechać. Ba! W ten sposób pieszy mógłby
    wlecieć na mnie nawet gdybym stał! To co zostaje? Tylko się cofać? To
    też niebezpieczne...

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1