eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Re: potrącenie a odszkodowanie.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 171

  • 171. Data: 2010-02-06 11:14:42
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik pmlb p...@d...com ...

    >>>> Pokazywałem ci to w kontekscie A. Lawy, musze drugi raz zwraca ci
    >>>> uwage w kontekscie mnie na ta sama sprawe - zeby wyciagac wnioski,
    >>>> jak powyzej, powinienes przynajmniej przejrzec odrobine moich
    >>>> postów. Moze wtedy rzetelniej moglbys sobie wyrobic opinie o moim
    >>>> wychylaniu się, badz nie.
    >>>
    >>> Nastepnym razem porownaj teksty Lawy i moje. I zobacz w ktorym
    >>> moomencie kto do jakiego poziomu sie zniza.
    >>> Byc moze to twoj kolega, nie wazne dla mnie Lawa to taki maly
    >>> smieszny czlowieczek ktory na sile chce byc wielki.
    >>>
    >> znowu nie rozumiesz.
    >> Ja nie mowie o poziomie dyskusji i wzajemnym obrazaniu sie.
    >> Ja mowie o tym, ze wyzywasz Lawe o to, ze szybko jezdzi, a tymczasem
    >> jest jednym z tych, ktorzy akurat zawsze pokazywali, ze czesto warto
    >> zwolnic. Sam toczyłem z nim przynajmniej jedna długa dyskusje na ten
    >> temat. Reasumujac - nie mowie, jak sie odnosisz do A. Lawy, tylko jak
    >> bardzo błedne wyciagasz wnioski o konkretnych osobach.
    >
    > Coz, ja nie zaczynalem rzucania blotem.
    > Jak ktos zaczyna pluc to uwazam, ze tak samo chce byc oplutym.
    >
    czlowieku, czytasz w ogole to, na co odpowiadasz?
    Nie obchodzi mnie twoje rzucanie błotem - mozesz sobie wyzywac od idiotów i
    innych kogo tylko chcesz (to tylko pokazuje poziom tego szacunku o ktorym
    mowisz).
    Pokazuje ci tylko, ze wyzwałes od pirata drogowego osobe, ktora zawsze
    zachowania w cudzysłowie pirackie pietnowała rownie mocno co ty.
    Nie widzisz w tym zadnej ironi?

    >>>>>>> Poza tym nie autostrady powoduja wypadki ale ludzie.
    >>>>>>>
    >>>>>> wypadki powoduja ludzie, wiec nie mozna porownac ilosci
    >>>>>> autostrad?
    >>>>>
    >>>>> Naturalnie, ze nie! Jesli nie ma autostrad to dlaczego jezdzi sie
    >>>>> po drogach zwyklych jak po autostradach narazajac siebie i
    >>>>> innych... to juz nie glupota to debilizm!
    >>>>>
    >>>> Nie to tylko kwestia prawdopodobienstwa popelnienia błedu.
    >>>> Czym wiecej jedziessz autostrada, tym mniejsza szansa na wypadek
    >>>> spowodowany czy to nieuwaga, czy to jakas dziura na drodze itp
    >>>> sytuacjami, jakie zdarzaja sie w codziennej jezdzie.
    >>>
    >>> Bzdura, jesli nie potrafisz sie skoncentrowac za kierownica nie
    >>> jedz! To taki proste...
    >>>
    >> Nadal nie przyjmujesz do wiadomosci, ze w pełni skoncentrowanym
    >> człowiek moze byc przez kilkanascie minut. To nie jakis moj wymysł
    >> ,tylko wyniki badan psychologów. Tak wiem, gówno wiedza ci
    >> pseudo-naukowcy, ty wiesz lepiej.
    >
    > Masz jakies linki do tych badan?

    niestety nie,a raczej nie będę tego szukał specjalnie dla ciebie.
    Pamiętam to przede wszystkim ze studiów i badań nad stanowiskiem pracy.
    Pokazywały one wprost, że jeżeli będziesz wymagał od człowieka aby cały
    czas był bardzo mocno skoncentrowany to już po kilkunastu minutach zaczyna
    popełniać więcej błedów niż na początku (dotyczyło to wszelkiego rodzaju
    linii produkcyjnych), skad trzeba eliminować albo koniecznosc ciągłego
    maksymalnego skupienia albo efekty tych błedów (np. poprzez duplikowanie
    stanowisk kontrolnych itp)

    > Bo mnie uczono, ze brak koncentracji to przyczyna wielu wypadkow
    > dorgowych - tak jedna z wielu, poza awaria, glupota.
    >
    Oczywiscie ze tak jest.
    Ale znowu nie rozrozniasz bycia skoncentrowanym od stanu szczegolnej
    ostroznosci.

    >>>>>>> 60 moze 70 nie wiem, zalezy od wielu czynnikow, ale z pewnoscia
    >>>>>>> jak beda dzwea na poboczu to na pewno nie wiecej jak
    >>>>>>> napisalem...
    >>>>>>>
    >>>>>> no i gratuluje.
    >>>>>> ztylko plis, blisko prawej krawedzi, bo blokujesz ruch.
    >>>>>
    >>>>> Blokuje? Czy ja napisalem, ze stoje?
    >>>>> Poza tym czy ja ci zabraniam wyprzedzic?
    >>>>
    >>>> jest wiele miejsc gdzie nie mozna wyprzedzac (z roznych powodów
    >>>> -przepisy, duzy ruch itd)
    >>>
    >>> No to jedz za mna, w czym problem? Albo miedzy dzewami...
    >>>
    >> No w tym ze blokujesz droge. Przeciez juz ci napisałem powyzej.
    >
    > Jak to? Jade 60km/h komu blokuje? Debilowi ktory chce jechac 90km/h i
    > ryzykowac innych zycie?

    Odpowiedz sobie na proste pytanie - bezpiecznie na drodze bedzie jak
    wszyscy beda jechac 80-90 czy jak wszyscy beda jechac 80-90 a ty 60 i kazdy
    bedzie musiał cię wyprzedzac?
    >
    >>>>> A dlaczego mam blisko krawedzi jechac i kogos jeszcze potracic, bo
    >>>>> ty chcesz jechac 70km/h?
    >>>>>
    >>>> uuu, o nieistniejacych przepisach dotyczacych odpoczynku co 4
    >>>> godziny wiesz, a o istniejacych o jezdzie mozliwie blisko prawej
    >>>> krawedzi drogi nie
    >>>> wiesz?
    >>>
    >>> Jade tyle by jechac bezpiecznie - zrozumiales? Trzymac sie prawej
    >>> krawedzi - to przepis mowiacy, ze w polsce jest ruch prawostronny i
    >>> dlatego masz jechac jak najblizej krawedzi, jesli zas dorga ma
    >>> wyznaczone pasy to masz jechac tak by nie przekraczac tych pasow.
    >>> Trzymac sie blisko prawej krawedzi nie oznacza jazdy na tak zwany w
    >>> polsce "marginesik" to jest zabronione. Natomiast jak znadziesz sie
    >>> na waskiej drodze bez wymalowanych pasow obowiazuje cie wowczas to
    >>> co mowi kodeks czyli nie jechac srodkiem jezdni a jak najblizej
    >>> krawedzi prawej - wyjasnilem jasno to kierowco!
    >>
    >> wyjasniłes, jak bardzo obce sa ci przepisy. Przepis mowi wprost -
    >> masz jechac mozliwie najblizej prawej krawedzi jezdni. Nie w obrebie
    >> swojego pasa. Ten sam przepis odnosi sie równeiz do rowerzystów -
    >> pomysl sobie, gdzie według twojej interpretacji mogby jechac
    >> rowerzysta. Zeby była jasnosc - mozliwie blisko prawej krawedzi nie
    >> oznacza - po krawezniku. Ani nie oznacza zahaczania lusterkiem ludzi
    >> na chodniku. I co jeszcze wazniejsze - ja nie jestem jakims wielkim
    >> oredownikiem ortodoksyjnego wymagania stosowania tego przepisu. Ale
    >> skoro ty chces sie poruszac z predkoscia rowerowa - to tylko taka
    >> prosba, abys jak najmniej przeszkadzał innym.
    >
    > Wyjsnilem ci wyzej, przeczytaj raz jeszcze.
    >
    Oczywiscie ze wyjasniłes.
    Problem polega na tym, ze po raz kolejny podajac jakies przepisy po prostu
    sie co do nich mylisz.
    PoRD mowi jasno ze w obrebie swojego pasa rowniez masz jechac po prawej
    stronie tegoz pasa (jego krawedzi)

    >>>>>> Musisz zrozumiec jedna rzecz - całego ryzyka z zycia nie
    >>>>>> wyeliminujesz.
    >>>>>
    >>>>> Oczywiscie,z e nie, ale moge go zmniejszyc.
    >>>>>
    >>>> z toich postów wynika zdecydowanie, ze chcesz je zmniejszyc do
    >>>> zera.
    >>>
    >>> Nie prawda, do zera sie nie da zmniejszyc lae mozna sie starac dazyc
    >>> do tego by zmniejszyc do zera - zreszta ty i tak tego nie zakumasz.
    >>>
    >> Pokazałem ci ze da sie zmniejszyc do zera.
    >> Jezeli zrezygnujesz z jady samochodem - gwarantuje ci, ze nigdy nie
    >> zabijesz nikogo prowadzac auto.
    >> I prosze, masz swoje zero absolutne.
    >> BTW "nieprawda".
    >
    > No fajnie, tylko nadal ty jedziesz 90 miedzy dzewami, jak ty
    > zrzygnujesz z prowadzenia samochodu to jeszcze bardziej sie obnizy
    > ryzyko - zgadza sie? Moze nawet bardziej niz moja rezygnacja.
    >
    Problem polega na tym, ze ja nie szanuje zycia innych ludzi az tak bardzo,
    zeby rezygnowac ze swoich praw.
    Nie jest az takim altruistą, żeby brać na swoje barki błedy innych ludzi.
    Oczywiscie nigdy nie chciałbym nikogo potracic, ale licze sie z tym, ze jak
    ktos mi wybiegnie pod koła, to zostanie przeze mnie potrącony.
    Ty zreszta, jak sadze tez nie jestes takim altruista. No chyba, ze rowniez
    np. całosc ze swoich oszczednosci przekazujesz organizacjom charytatywnym -
    wtedy zmienie zdanie i bedziesz dla mnie swiety.

    >>>>>> Ile widziałes tych awarii układu jezdnego? Jak sie boisz awarii,
    >>>>>> to dbaj o auto, a nie zwalniaj. Jak walniesz w drzewo jadac 70 to
    >>>>>> tez zginiesz.
    >>>>>
    >>>>> Czytasz ze zrozumieniem? Napisalem ci, ze przy dzewach nie pojade
    >>>>> 90km/h z roznych wzgledow awarie byly tylko jednym z przykadow,
    >>>>> poza tym mi sie jeszcze nie wydarzyl;a ale jestes pewny, ze tobie
    >>>>> sie nie wydarzy?
    >>>>
    >>>> a z jakich innych? Jak argument podałes awarie, wiec?
    >>>
    >>> Jako jeden z licznych argumentow.
    >>
    >> chyba zartujesz. podałes jeden konkretny o awarii ktora powoduje
    >> spotkanie z drzewem.
    >
    > Podalem kilka, pisalem o kilku przeczytaj.
    >
    Skoro tak, to nie bedzie dla ciebie klopotu specjalnie dla mnie je
    powtorzyc, prawda?

    >>> A teraz stan i napisz: awarie sie nie zdarzaja i mozna zawsze grzac
    >>> 90km/h na prostej aleji z dzewami!
    >>> Powiesz tak?
    >>
    >> Uwaga, mowie: awaria układu kierowniczego jest na tyle mało
    >> prawdopodobna, ze spokojnie na prostej alei z drzewami mozna jechac
    >> 90km/h.
    >
    > No i znow chcesz odwracac kota ogonem...
    > Dlaczego mowisz tylko o jednej mozliwoej awari? Ja nie napisalem, ze
    > interesuje mnie tylko awaria ukladu kierowniczego ale wyrazilem sie
    > jasno bys powiedzial, ze AWARIE SIE NIE ZDARZAJA!

    Oczywiscie ze sie zdarzaja.
    Ale jaka inna awaria bedzie dla ciebie niebezpieczna w kontekscie
    wypadniecia z trasy i wpadniecia na drzewo? Awaria układu elektrycznego?
    Silnika? Radia?

    > Wiec tearz powiesz tak jak napisalem, czy znow jak z predkosciami
    > zaczniesz lawirowac bo wiesz, ze przesadziles?
    >
    Ja nie lawirowałem z predkosciami, wyraznie ci przytoczyłem, ze ty pisałes
    o predkosci 60-70 a ja o predkosci 80-90.

    >>>> Nie, nie jestem pewny ze mi sie nie wydarzy. Ale podejme takie
    >>>> ryzyko, zwlaszcza, ze nie znam nikogo komu by sie zdarzyła awaria
    >>>> taka, ze nagle auto samo zjechalo na bok.
    >>>
    >>> To poczytaj statystyki ile wypadkow smiertelnych to awarie
    >>> samochodow! Ja tego z ksiezyca nie biore ale z polskich statystyk.
    >>>
    >>>> A obracam sie wsród wielu kierowców, ktorzy przejechali po
    >>>> zdecydowanie wiecej niz milion km kazdy.
    >>>
    >>> No i co ci powiedzieli, ze nie musisz miec caly czas szczegolnej
    >>> uwagi czy ostroznosci, zapytaj ich w ktorym momencie moge sobie
    >>> gazete poczytac jak prowadze?
    >>
    >> No skoro u ciebie sa tylko dwa stany swiadomosci: szczegolna uwaga
    >> albo czytanie gazety to ja sie poddaje.
    >
    > A zgadza sie w Polsce jeszcze jest pomrocznosc jasna, bodajrze taki
    > stan mial syn bylego prezydenta Walesy jak kogos rozjechal na
    > drodze...
    >
    To juz jest manipulacja.
    Ja pisze o rozroznieniu skoncentrowania za kierownica i stanu szczegolnej
    uwagi/ostroznosci a ty wrzucasz pijanego za kierownica. I jak tu z toba
    dyskutowac? Bo chyba nie sadzisz, ze bede bronił syna Wałesy?
    >>>
    >>>>>> Najsmieszniejsze jest, ze prawdopodobienstwo tego o czym piszesz
    >>>>>> jest pewnie miejsze niz prawdopodobienstwo smieci z powodu błedu
    >>>>>> lekarza. A jednak nie chodzenia do lekarza nie postulujesz.
    >>>>>
    >>>>> Mam ci poakzac statystyki polskich drog?
    >>>>> Wg. pewnego madrego (nie pamietam nazwiska, ale w jakies stacji tv
    >>>>> wystapil) za 5 lat w Polsce nie bedzie rodziny w ktorej kos nie
    >>>>> doznal uszczerbku na zdrowu lub smierci w wyniuku wypadku
    >>>>> drogowego!!!!
    >>>>>
    >>>> i to dwodzi prawdopodobienstwa wystapienia awarii układu
    >>>> kierowniczego?
    >>>
    >>> Nie, dowodzi braklu umiejetnosci jazdy przez poslkich kierowcow.
    >>>
    >> to po co wpierdzielasz to w czesc watku dotyczącą możliwej awarii,
    >> ktora to
    >> możliwościa motywujesz swoje zachowanie?
    >
    > Bo ma to bezposredni zwiazek.
    >
    Ilosc wypadków ma bezposredni zwiazek z iloscia awarii?
    No to ciekawe.
    Cały czas z niecierpliwoscia czema na wyniki statystyczne ilosci wypadkó
    spowodowanych awariami, która to statystyke proponowałes.

    >>>>>>> Zrozum, cokolwiek!
    >>>>>>> Czlowieku, mozesz sie na ulamek sekundy oderwac od prowadzenia,
    >>>>>>> zdekonceetrowac, stracic szczegolna ostroznosc i ladujesz na
    >>>>>>> dzewie. 90km/h dzewo 10 metrow dalej... nawet go nie
    >>>>>>> zauwazysz.... A samochod to tylko kupa zelastwa... nigdy nie
    >>>>>>> wiesz co mzoe w danym momencie zawiesc...
    >>>>>
    >>>>>> Ale osób jezdzacych 60km/h dlatego, ze obok drogi stoi drzewo to
    >>>>>> ja w zyciu
    >>>>>> nie spotkałem.
    >>>>>
    >>>>> No widzisz...Przyjedz do UK zobaczysz...
    >>>>> Tak sie sklada, ze dla angoli zycie jest cenniejsze niz 90km/h.
    >>>>> No ale to juz sposob rozumania indywidualnego.
    >>>>>
    >>>> a moze to zwyczajna głupota bac sie jakiejs wyimaginowanej awarii,
    >>>> ktora po
    >>>> prostu sie nie zdarza?
    >>>
    >>> Nigdy sie nie zdarza?
    >>> Poza tym awaria nie jest JEDYNYA przyczyna, jest jedna z nastu.
    >>
    >> Innych w kontescie sytuacji o ktorej rozmawiamy nie potrafisz
    >> wymienic. Nie napisałem, ze nigdy sie nie zdarza, napisałem, ze
    >> zdarza sie na tyle rzadko, ze patrz przykład z lekarzem.
    >
    > Wymienilem, przeczytaj dokladnie, to ze uczepiles sie jedynej nie
    > zonzacza, ze tylko taka byla. Juz ci udowodnilem, ze w ielu miejscach
    > przeinaczasz zdania i ustawiasz je pods woim katem, a tu zredukujesz
    > pradkosc a tu napiszesz o awari ukladu kierowniczego jak ja pisze o
    > wszelkich awariach...
    >
    jw.
    czekam na przykłady innych awarii ktore skutkuja wypadnieciem z drogi.
    BTW zadnego przeinaczania nie udowniłes, niezaleznie od tego, ile razy bys
    to zdanie powtórzył.

    >>> Rozumiesz?
    >>> Mam jak dziecku 5 letniemu tlumaczyc? (masz prawo jazdy? z takim
    >>> podejsciem i rozumowaniem?)
    >>
    >> Znowu mylisz to, ze sie z toba nie zgadzam z tym, ze nie rozumiem co
    >> mowisz. I swoj brak zrozumienia obracasz w obrazanie mnie. Jezeli
    >> chcesz tak dyskutowac - prosze bardzo, ale w tedy juz nie ze mna.
    >
    > Na razie to jedynie zmieniasz sens pytan.
    > Lub moze nie rozumiesz pytan. Jak nie rozumiesz popros o wyjasnienie.
    >
    Plonk warning.

    >>>> A teraz, wracajac do tematu....
    >>>> Chciałbym zrozumiec twoja logike - dlaczego na autostradzie
    >>>> jedziesz 120, skoro ewentualna awaria układu kierownicznego bedzie
    >>>> grozna dla zycia twojego i innych uczestników ruchu?
    >>>
    >>> Zrozum, awaria na autostradzie przy predkosci 120km/h nie jest tak
    >>> gorzna jak awaria na drodze przy ktorej sa dzewa a jedziesz 90km/h!
    >>> Potrafisz to zrozumiec?
    >>
    >> Jeszcze raz powtarzam - rozumiem co do mnie mowisz.
    >> Po prostu nie zgadzam sie z twoja teza.
    >> To znaczy pewnie masz racje, ze statystycznie masz wieksze szanse
    >> przezyc opisywany wypadek na autostradzie, niemniej i tak ryzyko
    >> smierci w takiej sytuacji jest bardzo duze. A ty ryzykujesz...
    >
    > Jezu, ale jak ty porownujesz jazde 90km/h po drodze gdzie sa dzewa
    > przy poboczu z autostrada 3 pasmowa?
    > Napisalem ci, ze to glupiec tylko moze porownac.
    >
    No tak, skoro tak naisałes, to juz jest prawda absolutna.
    BTW widze ze jazda autostrada z predkoscia 120 juz zmieniła sie w jazde 3-
    pasmowa autostrada z predkoscia 120. Fajnie.
    Ale powyzej motywacje swojego porownania ci pokazałem.
    Zgadzam sie z toba ze ewentualny wypadek na drodze "normalnej" z predkoscia
    90km niesie za soba wieksze niebezpieczenstwo niz wypadek na autostradzie
    przy predkosci 120km/h. Zgadzam sie z tym! Ale nie zgadzam sie z twoim
    twierdzeniem, ze wypadek na autostradzie przy 120 skonczy sie poobijaniem
    auta. Jest duze prawdopodobienstwo, ze skutki beda znacznie tragiczniejsze
    z ofiarami wlacznie.

    >>> Mam ci pokazac statysyki ile osob znalazlo w polsce dzewo przed
    >>> maska w wyniku awari a ile osob zginelo na autostradzie w UK?
    >>
    >> Tak, dokładnie chciałbym abys podał mi statystyke osób zaliczających
    >> drzewo
    >> w wyniku awarii.
    >> Z gory wielkie dzieki.
    >
    > Poszukaj sobie na stronach komend policji - sa dostepne, ja przegladam
    >
    Skoro wyraznie zapytałes czy masz je pokazac, to teraz mow ze mam sobie sam
    szukac. Pokaz albo odszczekaj.

    >>> W Polsce praktycznie codziennie ktos zawija sie o dzewo! Byc moze to
    >>> wina awari, braku umiejtnosci, jazdy 90km/h wpo takiej drodze, brak
    >>> myslenia, berak logiki, myslenia na przod...
    >>>
    >> i nie widzisz zadnej korelacji w tym, ze w Polsce jest duzo takich
    >> wypadków
    >> bo jest duzo takich dróg, a w GBr jest takich wypadków mniej bo i
    >> ruch odbywa sie po zupelnie innych drogach?
    >
    > Znaczy to, ze w polsce nie ma autostrad i sa dzewa przy drodza znaczy,
    > ze nalezy jechac 90km./h bo nie ma innych drog by tyle jechac? Super:)
    >
    Niestety ale dokładnie tak jest.
    Polska jest krajem na dorobku.
    Nie ma takiej ekonomicznej mozliwosci, zeby wszyscy, tak jak ty, mieli
    spokojna prace, gdzie moga sobie jezdzic 60km/h, wszedzie zdaza i zarobia
    na zycie.
    Mamy drogi jakie mamy, mamy prace jaką mamy i w tych uwarunkowaniach
    zyjemy.
    Jak za 20 lat dorobimy sie dróg jak w GBR to zobaczysz, ze pomimo tego
    "jacy to polacy głupi", u nas tez liczba wypadków spadnie.
    Niestety - czysta ekonomia.

    >>> Ile dziennie w polsce dochodzi do wypadkow ile z nich sredni o
    >>> konczy sie smiercia?
    >>>
    >> Ty jestes mistrzem od statystyk.
    >>
    szkoda, ze znowu zasloniłes sie statystykami ktorych nie znasz....

    >>>>>>> Wiec zwolnij.... Tak bys mogl wyhamowac.
    >>>>>>
    >>>>>> ej no, to ty mowisz, ze pojedziesz 50, nie ja...
    >>>>>
    >>>>> Ja ci napiaslem, ze z w zaleznosci od warunkow. Caly czas o tym
    >>>>> pisze.
    >>>>>
    >>>> warunki juz okreslilismy.
    >>>> Droga, obok niej zaparkowane auta, szeroki chodnik.
    >>>> I napisałem, ze jechałbys 50. A teraz oczywiscie obracasz kota
    >>>> ogonem.
    >>>
    >>> Kota ogonem to sam odwracasz, zacytuj teraz calosc:)))
    >>> Napisalem ci, ze ZALEZY OD WARUNKOW TAK?
    >>> To przypomnij sobie o jakiej ulicy wowczas pisalem, dalem ci nawet
    >>> dwa przykl;ady, ale co tam powtorze moze zapamietasz:
    >>> Moge jechac 50 drga gdzie chodnik jest szeroki, nie ma budynkow przy
    >>> chodniku a samochody sa zaparkowany przy ulicy, wowczas z daleka
    >>> widac czy ktos sie kreci przy pojazdach czy nie.
    >>> Natomisat jesli chodnik jest waski z domami przy ulicy to nie jade
    >>> 50km/h a ok 20-30km/h i to tez nie zawsze, bo znow napisze: ZXALEZY
    >>> OD WARUNKOW Czy teraz dotarlo?
    >>> I gdzie tu odwracanie kota ogonem?
    >>>
    >> chciałbym widziec, jak przy tej swojej ulicy z szerokim chodnikiem,
    >> bez budynków widzisz te dzieci bawiące się za samochodem w chowanego.
    >> Mam wrażenie ze zawstydziłbyś nawet turbodynomena.
    >
    > Z odlegosci 200, 300 czy 400 metrow! Bez problemu.
    > Widzisz jadac 50km/h taka droga wiesz, ze zanim ktos wyskoczy to
    > zdazysz zareagowac bo wczesniej zobaczysz.
    >
    kpisz? Jak ty chcesz zobaczyc to dziecko schowane za samochodem?

    > Wierze w co piszesz.
    > Napisales pytaniem jak masz wiedziec czy w poblizu jest szkola wiec ci
    > odpisalem. Twoje pytanie nie bylo absolutnie ironiczne bo znajac znaki
    > nawet takie pytania bys nie zadal.
    >
    ok, masz racje, nie wiem skad miałbym wiedziec, ze w poblizu jest szkoła.
    Zadowolony? Jak to mowia, nie wazne jak absurdalna rozmowa, wazne zeby miec
    racje...

    >>>>>>> To, ze nie ma takich drog nie daje kierowcom w Polsce prawa do
    >>>>>>> scigania sie i ryzykowania innych zyciem czy swoim.
    >>>>>>>
    >>>>>> Jasne.
    >>>>>> Przypominam tylko, ze w twoim mniemaniu to ryzykowanie zyciem i
    >>>>>> szalencza jazda to 80 na prostej drodze przy ktorej rosna drzewa.
    >>>>>
    >>>>> No i zeszles z predkoscia z 90 do 80?:)))
    >>>>
    >>>> nie, to typisałes ze pojedziesz 60-70.
    >>>> Wiec uznałem, ze 80 to juz dla ciebie duzo.
    >>>> Chyba, ze znowu wycofasz sie ze swoich slów?
    >>>
    >>> Ja! Ty caly czas cos zmieniasz i mi wmawiasz, ze ja kota odwracam:))
    >>> Piszesz 90 badz konsekwenty a nie lawiruj, ze ty napisales tyle to
    >>> ja chcialem srednio i tak no bow iesz, przesadzilem....
    >>>
    >> ok, niech ci bedzie, nie pisałes ze jedziesz 60-70.
    >> Przeciez to nie sa twoje słowa:
    >> cytuje:
    >> "60 moze 70 nie wiem, zalezy od wielu czynnikow, ale z pewnoscia jak
    >> beda dzwea na poboczu to na pewno nie wiecej jak napisalem..."
    >>
    >> Czyli juz wiemy, ze 80 tez jest ok. Czy jednak szalencza predkosc?
    >
    > Ale to nie ja zmieniam predkosc - to ty z 90 zjechales na 80!

    no i? Ty pisałes 60-70 wiec jaka roznica czy ja mowie o 80 czy o 90? To i
    to jest wyzsza predkoscia niz ta, o ktorej pisałes ty.

    >>>> Wiem juz ze jedziesz 60 jak jest drzewo, jedziesz 60 jak cokolwiek
    >>>> jedzie z
    >>>> naprzeciwka. Nie wiem jeszcze czy dobrze rozumiem, ze jak ten z
    >>>> naprzeciwka
    >>>> jedzie 100 to wtedy zwalniasz do 20 ale w sumie nie zdziwiłbym sie.
    >>>
    >>> Jak ktos go wyprzedza prosto na mnie No to pewnie, ze tak, czasem
    >>> nawet wejde na ten "marginesik" bo trupem nie chce byc, ty bys nie
    >>> zwolnil? No tak ty bys temu wyprzedzajacemu pokazal...
    >>> Ale ja nie pisalem o 100km/h zaraz znow napiszesz, ze kota odwtacam
    >>> lub brak ci sil....
    >>> Moze wystarczy przeczytac ze dwa razy by zrozumiec?
    >>>
    >> O jakim wyprzedzaniu teraz znowu wtraciłes.
    >> Proste pytanie - jak uzalezniasz swoja predkosc od predkosci
    >> samochodu jadacego z naprzeciwka. Jadacego SWOIM PASEM a nie czołowo
    >> na ciebie.
    >
    > Przeczytaj raz jeszcze.
    > Poza tym pomijajac wyprzedzanie, przy takich predkosciach mijanie sie
    > to igranie ze smiercia.
    > No ja wiem, ze tobie sie to nie zdarza i dobrze, bo inaczej juz bys tu
    > nie pisale jednak dziesiatkom osob zdarza sie, ze mijajac sie 90km/h
    > bylo to ostatnie mijanie w zyciu.
    >
    alez oczywiscie ze moze sie tak zdarzyc.
    Ja sie pytam, jak tego unikasz. Do jakiej predkosci zwalniasz, jezeli w
    przeciwna strone jada samochody z predkoscia 90km/h? Jak dostosowujesz
    swoja predkosc do predkosci samochodów jadych z przeciwka.
    Serio, chciałbym, abys to opisał, moze sie czegos naucze.

    >>> Nie to ty implementujesz absurdy.
    >>
    >> ??? gdzie je implementuje?
    >>
    a co z tym implementowaniem?
    ;-)

    >>> Ja poprosilem tylko o podanie powodu dlaczego jedziesz 90km./h wsrod
    >>> dzew na poboczu?
    >>> Tylko tyle nic nie pisalem o zmniejszaniu predkosci...
    >>
    >> nie otrzymałes odpowiedzi?
    >> Odpowiedz ze jest to bezpieczne była mało czytelna?
    >
    > Bezpieczna? Chyba glupia!
    > Bezpiecznie to mozesz pokimac na parkingu i to tez nie zawsze.
    > A jak pojedziesz 60km/h to bezpiecznie juz nie bedzie? a dlaczego nie
    > 100km/h czy wowczas juz bezpiecznie nie bedzie?
    >
    W wiekszosci przypadków bedzie.
    Jest dokładnie tak jak piszesz - bezpieczny w 100% to tylko sen na
    parkingu. Dokładnie to probuje cały czas ci powiedziec.

    >>> ps.
    >>> do tego punktu. W UK jest kacja redukcji dopuszczalnych predkosci na
    >>> drogach.
    >>> Chca drogi z 60mph (ok. 96 km/h) zmienic na 50mlph (ok. 80km/h)
    >>> Bynajmniej nie z powodu dzew:)
    >>> No ale jak mniewam dla ciebie to debilizm bo polscy kierowcy sa
    >>> najlepsi i polak pjedzie 90km/h miedzy dzewami, aa jak bedzie trzeba
    >>> to i po chodniku:))) a pieszy.. a pieszy jeszcze zaplaci za
    >>> zniszczenia karoseri i odebrac prawa rodzicielskie bo jak wychowali
    >>> dziecko, ze na chodniklu przeszkadza.
    >>>
    >> widzisz, to wszystko kwestia matematyki.
    >> Jak przeniosłes ruch na drogi szybkiego ruchu, to na pozostałych
    >> mozna sobie pozwolic na obnizanie predkosci, nie obnizajac specjalnie
    >> przepustowosci, czasów przejazdów, kosztów transportu itp. Jak
    >> obnizysz predkosc wszedzie, to bardzo mocno zmnienisz wszystkie
    >> powyzsze czynniki.
    >
    > Hurraaa Wlasnie odkryles cudowne roziwaznie na polskie drogi:
    > Nie mam y takich drog jak w UK jezdzijmy po 90km/h! Albo szybciej po
    > 120km./h
    > Im gorsza droga tym wiekszy limit predkosci!
    > Widzisz jakosc drog powinna wrecz przeciwnie w Polsce skutkowac
    > obnizeniem limitow a nie bo nie ma to sie pzabijamy ale za to jak
    > szybko pojezdzimy.
    >
    masz racje. Dokładnie tak, gdybysmy zyli w swiecie ideałów, powinnismy nie
    tyle obnizyc limity co wybudowac wszedzie nowe drogi. Ale tak sie nie da.
    W zwiazku z tym zyjemy z tym co mamy.
    Łatwo jest krzyczec, zeby obnizyc limity.
    Ale jak zapytamy, czy jednoczesnie z obnizeniem limitów obywatele zgadzaja
    sie aby towary w sklepach podrozały dodatkowo o 20% to juz chyba to
    wszystko takie idealnie białe nie bedzie?
    Obecnie limit poza terenem zabudowanym to 90, obnizenie do 80 totalnie nic
    nie da. Nadal zderzenie czolowe z innym autem czy z drzewem to smierc.
    Rozwiazaniem jest niestety tylko i wyłaczenie budowanie bezpiecznych dróg i
    to powoli bo powoli ale sie dzieje. Oby jak najszybciej.

    >>>>>>> Jezu!!!
    >>>>>>> Ale to ty prowadzisz maszyne ktora moze zabic! Widzisz roznice?
    >>>>>>>
    >>>>>> popelniasz podstawowy blad - jezeli ktos wyskakuje z dachu i sie
    >>>>>> zabija, to
    >>>>>> to nie jest wina osoby ktora zbudowała dom, czy osoby ktora
    >>>>>> zbudowała chodnik tylko osoby wyskakujacej.
    >>>>>
    >>>>> Czy kiedykolwiek ktos oskarzyl producenta samochodu za wypadek?
    >>>>>
    >>>> Strzelnica. Ludzie strzelaja do tarcz. Wbiega jakis oszołom na
    >>>> linie strzału i umiera. Winny strzelajacy?
    >>>
    >>> Odpowie osoba odpowiedzialna za bezpieczenstwo na obiekcie.
    >>> Jesli ktos wejdzie na strzelnice i go zabija, to prokurator lapie
    >>> ciecia ktory nie zabezpieczyl obiektu
    >>> Jeszcze jakis przyklad?
    >>>
    >> ROTFL
    >> Poruszasz sie w oparach absurdu.
    >> Chce widziesz taki proces "ciecia".
    >> Jak według ciebie powinno wyglądac zabezpieczenie strzelnicy? Piesze
    >> patrole co 10 metrów? Jak w jakims wiezieniu?
    >
    > Rozumiem, ze w Polsce strzelnice nie sa chronione nawet nie sa
    > ogrodzone i przewaznie sa uzytuowane na przejsciach dla pieszych.]..?
    >
    Poczekaj, to wystarczy ogrodzenie?
    A jak ktos je przeskoczy to winny i pociagniety do odpowiedzialnosci bedzie
    plot?
    Czy nadal ten plot ma byc patrolowany co 50 metrów przez strazników?
    >>>>
    >>>>>> Po to wlasnie opisano pewne zasady mowiace o tym, ze droga słuzy
    >>>>>> do jazdy samochodami, ze pieszy wchodzac na droge musi sie
    >>>>>> trzymac pewnych zasad itd.
    >>>>>
    >>>>> Nie tylko pieszy ale szczegolnie kierujacy pojazdem.
    >>>>> Porownaj ile jest zapisow dotyczacych poruszania sie pieszego a
    >>>>> ile kierowcy? Widzisz ta roznice?
    >>>>>
    >>>> Wiekszosc to sa unormowania dotyczace ułozenia ruchu miedzy
    >>>> pojazdami, a nie relacji pieszy-kierowca. Zapisów mowiacych o
    >>>> powyzszym jest podobna ilosc.
    >>>
    >>> No jasne, ale powiedz mi dlaczego kierowca musi zdac prawo jazdy a
    >>> pieszy nie?
    >>>
    >> bo samochodem jezdzi sie trudniej niz chodzi.
    >
    > No... brawo!
    > I jeszcze samochodem mozna zabic!
    >
    doszedłes do punktu gdzie skonczył sie argumenty wiec rzucasz truizmami?

    >> Piesyz ma tylk owiedziec, ze droga nie jest dla niego,
    >
    > A dla kogo? Tlko dla samochodow? Moze tylko dla czerwonych lub
    > bialych? Droga jest dla kazdego uczestnika ruchu.
    > To, ze na wsi nie ma chodnikow nie oznacza, ze pieszy nie moze tam
    > istniec! Poza znakami drogowymi, masz tez problem ze zrozumieniem co
    > to jest droga! Na drodze pieszy, rower czy samochod maja takie same
    > prawa i obowiazki. To nie jest tak, ze droga jest dla samochodow i
    > pieszy won z drogi bo moge rozjechac bo mam prawo...
    >
    No nic, to bedziemy wyjasniac oczywistosci:
    tak, masz racje, droga jest dla wszystkich, ale dla wszystkich według
    ustalonych zasad.
    Dlatego tez tam gdzie jest chodnik pieszy nie ma isc droga tylko
    chodnikiem, jak chce wejsc na droge to ma do tego specjalne miejsca zwane
    przejsciami dla pieszych.
    Tam gdzie nie ma chodników, pieszy ma isc droga i wtedy kierowca moze sie
    go tam spodziewac. Mowiac inaczej - pojawienie sie pieszego na poboczu
    drogi tam gdzie nie ma chodnika nie powinna byc dla kierowcy zaskoczeniem.
    Oczywista nieprawda jest ze na drodze pieszy, samochod i rowerzysta maja
    takie same obowiazki. Wystarczy spojrzec na kwestie oswietlenia, miejsca
    ktore dla powyzszych trzech grup zostało na drodze przyznane itd.
    ale to wszystko powyzsze to takie truizmy, ze az zęby piszcza.

    >> ma zielone swiatło
    >> zeby ewentualnie na droge wejsc, czerwone zeby wiedziec ze trzeba sie
    >> zatrzymac. I to wszystko. I tego uczy sie nas od przedszkola.
    >
    > Teraz piszesz o skrzyzowaniu ze znakami swietlnymi. A co jak swiatla
    > nie dzialaja?

    to sa przepisy ktore to reguluja.
    Jezeli ktoregos nie rozumiesz, chetnie wyjasnie.

    > Poza tym pjazd jak ma czerwone to nie znaczy, ze moze jechac bo jest
    > silniejszy od czlowieka - a jezdza co przedstawia film do ktorego
    > linka ci dalem.
    >
    ale co masz na mysli? Ze jak mam zielone a przed maska stoi czlowiek to nie
    moge ruszyc. To dla mnie dosc jasne. Jezeli ktos postapi inaczej i
    przejedzie człowieka - powinien poniesc odpowiednie konsekwencje.
    Ale jak bede jechał przez skrzyzowanie majac zielone i nagle z czekajacych
    na przejsciu pieszych jeden wyskoczy mi i go potrace - to juz moja wina nie
    jest, tylko goscia ktory nie szanował swojego zycia i przy okazji mojego
    rowniez.

    >> Kieorwca musi znac zdecydowanie wiecej zasad normujacych ruch
    >> samochodowy. Plus oczywiscie sama umiejetnosc prowadzenia auta.
    >
    > Kierowca musi przede wszystkim wykazac sie szczegolna ostroznoscia, bo
    > samochodem mozna zabic.

    oczywiscie ze tak. Przeciez nawet przepisy o tym mowia dokładnie, kiedy i
    gdzie ta szczegolna ostroznosc jest wymagana.
    Ale nawet przy zachowaniu szczegolnej ostroznosci nie jestes w stanie
    przeciwdziałac wszystkim zdarzeniom powodowanym przez inne osoby.

    > Pieszy nie zabije kierowcy (poza atakiem serca ale nie w bezposredniej
    > kolizji)
    >
    znowu - truizm. Nie zabije i dlatego według ciebie moze sie rzucac pod
    koła, a cały ruch na drogach ma byc ustawiony pod to, ze niektorzy maja
    mysli samobojcze?

    >>>> Ale ja sie poddaje.
    >>>
    >>> No jasne, wszystko co ja napisze do dupy ale sil ci brak czyli
    >>> argumentow! Na wszystkie twoje pytania odpwoiedzialm, na wszystkie
    >>> portownania i przyklady...
    >>> Nie masz juz argumentow...
    >>> Zaczynasz sie lapac odwracaniem kota, odpisywaniem odpwiedzi na nie
    >>> zadane pytania, zmiany predkosci, A jak to juz nie skutkuje to brak
    >>> ci sil...
    >>>
    >> Nie, po prostu w epwnym momencie dochodzimy do sytuacji gdzie
    >> powiedzielismy juz wszystko i nadal kazdy został przy swoim
    >> stanowisku. Z całej dyskusji załuje tylko jednego - ze jednak nie
    >> dowiedzielismy sie, ile tych km w zyciu przejechałes. Ale rozumiem...
    >
    > Moje kilometry w tym momencie sa malo wazne, wazne bys nie ryzykowal
    > innych zyciem jadac 90km/h wsrod dzew.

    poniewaz od nich zaczałes dyskusje - sa bardzo wazne.

    > Wazne jest to, bys zwolnil mijajac zatrzymany autobus na przystanku,
    > wazne jest bys zachowal zawsze szczegolna ostrozonsc podczas jazdy -
    > bo jak juz wielokrotnie napisalem, samochod zabije pieszego! Pieszy
    > samochodu nie.
    >
    juz ci wielokrotnie napisło wiele osób - organizm ludzki nie jest w stanie
    zachowac cały czas maksymalnego poziomu koncentracji.
    >>>
    >>> Zawsze ryzykujesz zycie, ale mozna to ryzyko zmniejszac - potrafisz
    >>> to zrozumiec?
    >>
    >> Rozumiem. A czy ty rozumiesz, z mniejszysz ryzyko do zera nie
    >> wsiadajac nigdy wiecej do samochodu? Rozumiesz, ze sam przyznałes ze
    >> zycie ludzkie jest dla ciebie TAAAAKKKKIEEEEE cenne, ze raczej nie
    >> powinienenss miec problemu z podjeciem takiej decyzji?
    >>>
    >>>> Pociesza mnie tylko fakt, ze dla ciebie zycie jest miliard razy
    >>>> cenniejsze,
    >>>> niz jazda samochodem, wiec bez wiekszego problemu podejmiesz te,
    >>>> jedyna słuszna decyzje.
    >>>
    >>> W Polsce na 100% nie wsiade do samochodu, nawet jako pasazer....
    >>
    >> no i chwała ci za to.
    >>
    > Coz... zadna chwala to troska o wlasne zycie:))
    >
    ale dzieki temu ułatwiasz tez cyie innym kierowcom. I za to ci chwała. Tak
    trzymaj.

strony : 1 ... 10 ... 17 . [ 18 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1