eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 101

  • 31. Data: 2004-04-06 07:57:39
    Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
    Od: Artur Golanski <A...@w...net.pl>

    Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał:

    >Artur Golanski wrote:
    >
    >> W PoRD nie ma podziału na "zorganizowana" lub nie.
    >> Jest to bez znaczenia. Ze względów bezpieczeństwa i porządku na drodze
    >> prawo stanowi, jak podałem. Każde inne zachowanie jest wykroczeniem.
    >
    >Jest mały 'haczyk' - otóż podobny limit dotyczy także np. samochodów.
    >
    >Wyjdź na miasto w godzinach szczytu - dziesiątki kolumn samochodów,
    >przekaraczajacych ustawowe normy ;)
    >
    >A poważniej: ustawa wyraźnie i dosłownie mówi o kolumnie _zorganizowanej_.

    Artur Golański


  • 32. Data: 2004-04-06 09:00:31
    Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
    Od: chester <c...@p...gazeta.pl>

    >>No dobra, ale jeśli to nie jest kolumna zorganizowana?
    >>Wtedy tylko 3 punkt znajduje zastosowanie.
    > Znaczy masz na myśli taką sytuację, kiedy 80 rowerzystów zupełnie
    > przypadkiem znajdzie się w tym samym miejscu? :D

    Dokładnie, tylko ":D" nie na miejscu, bo ja nie widzę w tym nic
    niezwykłego, choć fakt, takie zagęszczenie nie zdarza się codziennie.
    Ale w dużych miastach w ostatnie piątki miesiąca o 18.00 można spotkać
    takie zupełnie spontanicznie jadące grupy rowerzystów.
    I śmieszy mnie podejście, że rower to "gość" na drodze.
    Tak samo nie mam zamiaru stać przy krawężniku ruchliwej ulicy w
    godzinach 14.30-17.30 żeby umożliwić wyprzedzenie.
    Poruszam się pojazdem i zajmuję pas ruchu. A nic mnie nie obchodzi że
    kierowcy woleliby jechać 3 równoległymi pasami 90 km/h (przy dozwolonych
    60). Jasne, na "trasie" jadę przy krawędzi. Ale w mieście, gdzie
    zazwyczaj ulice ruchliwe mają więcej niż jeden pas w danym kierunku jadę
    tak, żeby wymusić prawidłowe wyprzedzenie mnie przez kierowcę. Niestety
    90% widząc mnie 30cm od krawędzi jezdni próbuje wyprzedzić mnie nie
    zmieniając pasa - zazwyczaj odległość jest wtedy znacznie mniejsza niż
    ustawowy _minimalny_ jeden metr. Nigdy policja się nie czepiała, a już
    nie raz mnie wyprzedzała (i vice versa - ostatnio wyprzedziłem rowerem
    policyjnego volkswagena, bo się rozglądali sennie jadąc ledwie 30 ;-)

    chester
    --
    "Nie ma złej pogody. Jest tylko nieodpowiednia odzież." (William James)


  • 33. Data: 2004-04-06 09:05:58
    Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
    Od: bosz <b...@u...agh.edu.pl>

    chester wrote:

    >>>No to poproszę o konkretny artykuł. Bo ja jeszcze nie słyszałem, żeby
    >>>pojazd jadący 25 km/h musiał robić cokolwiek tylko dlatego, że za nim
    >>>jedzie dużo innych pojazdów.
    >> No to zycze ci takich przygod na zwezonych odcinkach jazdy..
    >
    > To się po prostu pech nazywa i tyle. Jeśli komuś gula skacze bo musi
    > jechać 25 km/h to powinien iść do psychologa.

    Medycyna zna rozne przypadki.
    Pozostaje mi tylo zyczyc Ci takich spotkan by Ci gul niechodzi, ze musisz za
    traktorkiem jechac przez 20 km i oczywiscie by Ci gul nie chodzil..

    >>>>Poza tym choc niektorym rowerzystom trudno w to uwierzyc,
    >>>>swietymi krowami na jezdni to oni nie sa...
    >>>>Znakomicie rozumieja to - gdy sie przesiada.
    >>>Jasne. Wtedy wyprzedzają przepisowo, zatrzymują się przy przejazdach
    >>>rowerowych i nie trąbią znienacka na rowerzystę.
    >> Zalosne...
    >> W rzeczywistosci "odwraca im sie" w glowie o przyslowiowe 180 stopni"
    >
    > Żałosne...
    > widzisz - ty widzisz rowerzystę jako pirata-debila, a nieliczne wyjątki
    > potwierdzają regułę.

    Ja widzie paru normalnych i co dziennie prawie wielu debili..

    > A ja debilami się nie zajmuję, bo ich pełno
    > wszędzie dookoła. Mam prawo jazdy, ale poruszam się tylko rowerem, nie
    > jeździłem samochodem prawie wcale niestety (tak się pogmatwało,
    > nieważne, to takie OT).

    No to jak troche pojezdzisz - zmienisz zdanie..

    > Znam dobrze zasady ruchu, ale niestety wielu
    > kierowców woli nie zwolnić zamiast wyprzedzić zachowując odstęp.

    Pojezdzisz - zrozumiesz..

    > Dlatego
    > wolę już zajmować cały pas ruchu - przynajmniej wiem, że nikt mnie o
    > włos nie będzie wyprzedzał.

    Pojezdzisz zrozumiesz... na razie wolisz zajmowac pas ruchu,
    by ci "debil kierowca" krzywdy nie zrobil.
    Dorobisz sie samochodu - bedziesz myslal sobie
    o tych debilach, ktorzy rowerem zajmuja caluy pas ruchu..

    >> Jadac rowerem staraja sie nie utrudniac ruchu samochodom. i klna na
    >> takich, co robia to, co ONI sami robili zanim nie zaczeli jezdzic
    >> samochodami.
    >
    > Ja też staram się nie utrudniać.

    Z wyjatkiem zajmowania calego pasa ruchu, by Ci debil kierowca
    krzywdy nie zrobil, bo przeciez kierujac samochodami to debile.

    > Ale niestety manewr wyprzedzania
    > rowerzysty jest chyba całkiem nieznany kierowcom - wielu z nich
    > przydałoby się pojeździć rowerem po ruchliwych ulicach. Wtedy by
    > zrozumieli.

    Myslisz, ze to jakas przyjemnosc isc do wiezienia zapotracenie
    rebila rowerzysty jadacegopod prad na przyklad ?

    >> A gdy jada na rowerze nie wirzdzaja JUZ na przejscie dla pieszych z
    >> chodnika wprost pod nadjezdzajacy pojazd.
    >
    > Wow - wyobraź sobie, że choć _zdarza_mi_sie_ czasem poruszać chodnikiem
    > jadąc rowerem i nawet przejeżdżać przez pasy, to jeszcze nigdy nie
    > stworzyłem opisanej sytuacji.

    A pisales cos o szanowaniu przepisow i oi zwalnaniu przy wyprzedzaniu.

    Nie zdajesz sobie sprawy jaki to debilizm wjezdzac na pasy...
    Tobie sie wydaje, ze Cie przepisy nie dotycza, a POD ZADNYM POZOREM
    nie wolno ci wjechac rowerem z chodnika na pasy. Mozesz sobie zsiasc z
    rowerka i przeprowadzic go.


    > Osoby bez wyobraźni są zarówno na 4 kółkach, na dwóch a także i bez
    > kółek. Żadne prawo jazdy wyobraźni nie daje niestety.
    >
    >>>Co więcej - rozumieją, że rower to pełnoprawny _pojazd_ i jak mogą, to
    >>>zmieniają pas ruchu, aby go wyprzedzić, bo po co tworzyć sytuacje
    >>>stresowe.
    >> PRAWA sa takie same. Tylko ze swiete krowy na rowerach ani mysla
    >> ich przestrzegac.
    >
    > hehehe. Co rozumiesz przez "święta krowa na rowerze"?

    "swieta krowa" na rowerze oznacza osobe, ktora uwaza,
    ze z kodeksu drogowego obowiazuje go tylko to, do czego ma prawo..
    obowiazkow zadnych..

    > Debila-pirata zagrażającego bezpieczeństwu na drodze?
    > Czy może rowerzystę zajmującego cały pas w obawie przed nagminnnym
    > niebezpiecznym wyprzedzaniem?

    Obawy psychocznego malo mnie interesuja.
    Ja tez mam obawy przy wyprzedzaniu przez tirow, ale nie
    zjezdzam z tego powodu do srodka jezdni tak, by mnie nie mozna bylo
    wyprzedzic.

    >> Wlasnie wczoraj po pracy JAKO PIESZY "cudem" uniknalem wypadku,
    >> gdy swieta krowa na rowerza ominela pojazdy ustepujace miejsca pieszym
    >> naprzejscu i omal nie walnela we mnie. Na szczescie jeszcze refleksu
    >> starczylo.
    >
    > A ja niedawno "cudem" uniknąłem wypadku, gdy gość na czerwonym
    > (samochodowym) wjechał na przejście dla pieszych jadąc na oko 80 km/h.
    > Dosłownie 5 cm. przed moim nosem. Nie było go widać, bo jezdnia ma 4
    > pasy ruchu i na pozostałych trzech byłoa kolejka samochodów, a dziwnym
    > trafem jeden pas był wolny i kolo chciał skorzystać z okazji.

    Zdarzaja sie debile wszedzie....
    Lecz rowerzysci w wiekszosci sa swiecie przekonani
    ze ich TE przepisy nie dotycza..

    >> Ja wlasnie o tych innych pisze.
    >> CZesto rowerzysci jezdza normalnie.
    >> Ale BARDZO czesto jezdza jak bandyci.
    >
    > To samo mogę powiedzieć o kierowcach. o skręcaniu w prawo na czerwonym,
    > o nieprzepisowym wyprzedzaniu i takie tam różne. Ale po co gadać o
    > debilach? to nic nie zmieni przecież.
    >
    >> Najczestsze wykroczenia to
    >> jazda pod prad jednokierunkowa,
    >> przejazd przejsciem dla pieszych.
    >
    > I jazda środkiem pasa. Tak, to straszne :-)

    To jest wg mnie normalne chamstwo.
    natomiast moja zona pracuje w kiosku przy ulicy jednokierounkowej wiec
    mam mozliwosc obserwowania jadacyck "pod prad"..
    Mimo, ze samochodow jest znacznie wiecej niz rowerow, rowery znacznie
    czesciej jezcdza pod prad.

    > Jeśli jednokierunkowa jest pusta to nie widzę problemu przy zachowaniu
    > szczególnej ostrożności.

    Alez oczywiscie. Przeciez z calego kodeksu dorogowego dotycza cie
    jedynie przywileje.

    > podobnie z przejściem dla pieszych - jeśli nie
    > ma żadnych samochodów w pobliżu, to czemu nei?
    > Że to łamanie prawa? Jasne. Ale w wielu krajach na jednokierunkowych
    > ulicach tworzy się rowerowe kontrapasy do jazdy "pod prąd".

    W wielu krajach robi sie ROOOZNE rzeczy.

    Np znosi sie ograniczenia predkosci na autostradach...

    Charakterystyczne jest jednak Twoje selektywne podejscie do prawa.

    Gdy jedzie za toba 20 km/k 20 samochodow to jest dobrze,
    bo ty masz prawo.. Nie wazne, ze podatnicy wydami miliony
    zlotych na drogi, gdy przeciez dla rowerow bylyby znacznie tansze
    sciezki z ubitej gliny.. TY MASZ PRAWO..
    A jak chceszprzejechac "pod prad" to - "nie przesadzajmy..."

    Typowe..
    Tylko dlaczego ja mam isc dow iezienia za debila,
    ktoremu sie wydaje ze mu wolno pod prad jezdzic
    "zachowujac ostroznosc"?
    (jak udowodnie, zejechal pod prad ?)

    > Nawet w
    > Polsce są w kilku miejscach. Nie pchałbym sie na środek pasa, gdyby była
    > droga dla rowerów z normalną (asfaltową) nawierzchnią.

    Ale masz prawo dokonac samosadu - uznajesz ze ten za toba to debil,
    wiec nie pozwolisz by Cie wyprzezil..

    > Nasze drogi nie
    > są przystosowane do takiego ruchu i nie uwzględniają obecności słabszych
    > użytkowników, jak np. rowerzystów. Zamiast narzekać na piratów to
    > przydałoby się wybudować ścieżki rowerowe i karać piratów rowerowych
    > mandatami. Ale tylko gdy stwarzają zagrożenie, a nie gdy na pustej
    > drodze przejadą przez pasy.

    Alez buduj sobie - kto Ci broni..
    Wiesz ile podatkow placa w benzynie uzytkownicy drog ?

    >>>Ja często na ruchliwych ulicach celowo jadę tak, żeby do wyprzedzenia
    >>>mnie konieczna była zmiana pasa ruchu. Robię to aby przeżyć. Zapraszam
    >>>na przejażdżkę rowerową ruchliwą ulicą miasta przy krawężniku -
    >>>powodzenia. O dziurach i innych takich to nawet wspominać nie warto...
    >> No to sam dajesz swiadectwo o sobie.
    >> Jak pojezdzisz samochodemn przejdzie Ci.
    >
    > Daję świadectwo i wcale się nie wstydzę. Nie mam skłonności samobójczych.
    > Jak pojeździsz rowerem, przejdzie Ci.

    Dziekuje. Gdy jade rowerem wiem ile kosztuje jazda 20/h samochodem.
    Spalilbym sie ze wstydu, gdybym z powodu jakichs fobii
    zmuszal ludzi do takich wydatkow.

    Boguslaw


  • 34. Data: 2004-04-06 09:06:48
    Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
    Od: bosz <b...@u...agh.edu.pl>

    chester wrote:

    >>> A czlowiek specjalnie jechal 2 metry od kraweznika,
    >>> widac chial pokazac jaki z niego bohater.
    >> A to faktycznie jakiś dziwny... chyba że planował skręt w lewo ;)
    >> (rowerem nie da się jechać z włączonym kierunkowskazem ;) )
    >
    > Nie dziwny, tylko pewnie bał się że ktoś jednak będzie próbował się
    > wciskać. Pojeździj rowerem po ulicach, to zrozumiesz.

    Jakktos maleki, powinien udac sie do psychiatry..
    Nie takie leki sieleczy.

    Boguslaw


  • 35. Data: 2004-04-06 09:17:57
    Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
    Od: chester <c...@p...gazeta.pl>

    >>No to poproszę o konkretny artykuł. Bo ja jeszcze nie słyszałem, żeby
    >>pojazd jadący 25 km/h musiał robić cokolwiek tylko dlatego, że za nim
    >>jedzie dużo innych pojazdów.
    > No to zycze ci takich przygod na zwezonych odcinkach jazdy..

    To się po prostu pech nazywa i tyle. Jeśli komuś gula skacze bo musi
    jechać 25 km/h to powinien iść do psychologa.

    >>>Poza tym choc niektorym rowerzystom trudno w to uwierzyc,
    >>>swietymi krowami na jezdni to oni nie sa...
    >>>Znakomicie rozumieja to - gdy sie przesiada.
    >>Jasne. Wtedy wyprzedzają przepisowo, zatrzymują się przy przejazdach
    >>rowerowych i nie trąbią znienacka na rowerzystę.
    > Zalosne...
    > W rzeczywistosci "odwraca im sie" w glowie o przyslowiowe 180 stopni"

    Żałosne...
    widzisz - ty widzisz rowerzystę jako pirata-debila, a nieliczne wyjątki
    potwierdzają regułę. A ja debilami się nie zajmuję, bo ich pełno
    wszędzie dookoła. Mam prawo jazdy, ale poruszam się tylko rowerem, nie
    jeździłem samochodem prawie wcale niestety (tak się pogmatwało,
    nieważne, to takie OT). Znam dobrze zasady ruchu, ale niestety wielu
    kierowców woli nie zwolnić zamiast wyprzedzić zachowując odstęp. Dlatego
    wolę już zajmować cały pas ruchu - przynajmniej wiem, że nikt mnie o
    włos nie będzie wyprzedzał.

    > Jadac rowerem staraja sie nie utrudniac ruchu samochodom. i klna na takich,
    > co robia to, co ONI sami robili zanim nie zaczeli jezdzic samochodami.

    Ja też staram się nie utrudniać. Ale niestety manewr wyprzedzania
    rowerzysty jest chyba całkiem nieznany kierowcom - wielu z nich
    przydałoby się pojeździć rowerem po ruchliwych ulicach. Wtedy by zrozumieli.

    > A gdy jada na rowerze nie wirzdzaja JUZ na przejscie dla pieszych z chodnika
    > wprost pod nadjezdzajacy pojazd.

    Wow - wyobraź sobie, że choć _zdarza_mi_sie_ czasem poruszać chodnikiem
    jadąc rowerem i nawet przejeżdżać przez pasy, to jeszcze nigdy nie
    stworzyłem opisanej sytuacji.
    Osoby bez wyobraźni są zarówno na 4 kółkach, na dwóch a także i bez
    kółek. Żadne prawo jazdy wyobraźni nie daje niestety.

    >>Co więcej - rozumieją, że rower to pełnoprawny _pojazd_ i jak mogą, to
    >>zmieniają pas ruchu, aby go wyprzedzić, bo po co tworzyć sytuacje
    >>stresowe.
    > PRAWA sa takie same. Tylko ze swiete krowy na rowerach ani mysla
    > ich przestrzegac.

    hehehe. Co rozumiesz przez "święta krowa na rowerze"?
    Debila-pirata zagrażającego bezpieczeństwu na drodze?
    Czy może rowerzystę zajmującego cały pas w obawie przed nagminnnym
    niebezpiecznym wyprzedzaniem?

    > Wlasnie wczoraj po pracy JAKO PIESZY "cudem" uniknalem wypadku,
    > gdy swieta krowa na rowerza ominela pojazdy ustepujace miejsca pieszym
    > naprzejscu i omal nie walnela we mnie. Na szczescie jeszcze refleksu
    > starczylo.

    A ja niedawno "cudem" uniknąłem wypadku, gdy gość na czerwonym
    (samochodowym) wjechał na przejście dla pieszych jadąc na oko 80 km/h.
    Dosłownie 5 cm. przed moim nosem. Nie było go widać, bo jezdnia ma 4
    pasy ruchu i na pozostałych trzech byłoa kolejka samochodów, a dziwnym
    trafem jeden pas był wolny i kolo chciał skorzystać z okazji.

    > Ja wlasnie o tych innych pisze.
    > CZesto rowerzysci jezdza normalnie.
    > Ale BARDZO czesto jezdza jak bandyci.

    To samo mogę powiedzieć o kierowcach. o skręcaniu w prawo na czerwonym,
    o nieprzepisowym wyprzedzaniu i takie tam różne. Ale po co gadać o
    debilach? to nic nie zmieni przecież.

    > Najczestsze wykroczenia to
    > jazda pod prad jednokierunkowa,
    > przejazd przejsciem dla pieszych.

    I jazda środkiem pasa. Tak, to straszne :-)
    Jeśli jednokierunkowa jest pusta to nie widzę problemu przy zachowaniu
    szczególnej ostrożności. podobnie z przejściem dla pieszych - jeśli nie
    ma żadnych samochodów w pobliżu, to czemu nei?
    Że to łamanie prawa? Jasne. Ale w wielu krajach na jednokierunkowych
    ulicach tworzy się rowerowe kontrapasy do jazdy "pod prąd". Nawet w
    Polsce są w kilku miejscach. Nie pchałbym sie na środek pasa, gdyby była
    droga dla rowerów z normalną (asfaltową) nawierzchnią. Nasze drogi nie
    są przystosowane do takiego ruchu i nie uwzględniają obecności słabszych
    użytkowników, jak np. rowerzystów. Zamiast narzekać na piratów to
    przydałoby się wybudować ścieżki rowerowe i karać piratów rowerowych
    mandatami. Ale tylko gdy stwarzają zagrożenie, a nie gdy na pustej
    drodze przejadą przez pasy.

    >>Ja często na ruchliwych ulicach celowo jadę tak, żeby do wyprzedzenia
    >>mnie konieczna była zmiana pasa ruchu. Robię to aby przeżyć. Zapraszam
    >>na przejażdżkę rowerową ruchliwą ulicą miasta przy krawężniku -
    >>powodzenia. O dziurach i innych takich to nawet wspominać nie warto...
    > No to sam dajesz swiadectwo o sobie.
    > Jak pojezdzisz samochodemn przejdzie Ci.

    Daję świadectwo i wcale się nie wstydzę. Nie mam skłonności samobójczych.
    Jak pojeździsz rowerem, przejdzie Ci.

    chester
    --
    "Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: tego, że jej nie kochasz."
    (Alfred Musset)


  • 36. Data: 2004-04-06 09:19:14
    Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
    Od: chester <c...@p...gazeta.pl>

    >> A czlowiek specjalnie jechal 2 metry od kraweznika,
    >> widac chial pokazac jaki z niego bohater.
    > A to faktycznie jakiś dziwny... chyba że planował skręt w lewo ;)
    > (rowerem nie da się jechać z włączonym kierunkowskazem ;) )

    Nie dziwny, tylko pewnie bał się że ktoś jednak będzie próbował się wciskać.
    Pojeździj rowerem po ulicach, to zrozumiesz.

    chester

    --
    "Śmiejmy się! Kto wie czy świat potrwa jeszcze trzy tygodnie?" (Pierre
    Augustin Beaumarchais)


  • 37. Data: 2004-04-06 10:10:25
    Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
    Od: bosz <b...@u...agh.edu.pl>

    Andrzej Lawa wrote:

    > chester wrote:
    >
    >> Nie dziwny, tylko pewnie bał się że ktoś jednak będzie próbował się
    >> wciskać.
    >> Pojeździj rowerem po ulicach, to zrozumiesz.
    >
    > No, będziesz miał trochę odszczekiwania.
    >
    > Primo: rowerem jeżdzę rekreacyjnie, czasem się trafia ulicami.
    > Secundo: jak nie jeżdzę rowerem, to też jeżdżę małym jednośladem z
    > silnikiem.
    > Tertio: 2 m od krawężnika (jak podał przedpiśca - o ile oczywiście podał
    > rzetelnie) to praktycznie prawa krawędź pasa - o ile rozumiem jazdę
    > środkiem lub prawie środkiem lekko po lewej, to takiego czegoś nie
    > rozumiem - przecież wtedy mogą próbować wyprzedzać z prawej.

    Pisalem o drodze jednokierunkowej
    jest szersza niz 2 metry, ale nie na tyle,
    by jeszce zostalo z lewej miejsce na wyprzedzanie.


    2 metry to zamalo, by sie zmiescic z prawje samochodem,
    nie mowiac o tym, ze ne wolno, gdy ne ma namalowanych pasow ruchu.

    Poza tym chester jest typowym przedstawicielem rowerzystow,
    ktorzy uwazaja ze MAJA PRAWO zablokowac wyprzedzanie,
    bo sie BOJA...

    Boguslaw


  • 38. Data: 2004-04-06 10:55:05
    Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    chester wrote:

    > Nie dziwny, tylko pewnie bał się że ktoś jednak będzie próbował się
    > wciskać.
    > Pojeździj rowerem po ulicach, to zrozumiesz.

    No, będziesz miał trochę odszczekiwania.

    Primo: rowerem jeżdzę rekreacyjnie, czasem się trafia ulicami.
    Secundo: jak nie jeżdzę rowerem, to też jeżdżę małym jednośladem z
    silnikiem.
    Tertio: 2 m od krawężnika (jak podał przedpiśca - o ile oczywiście podał
    rzetelnie) to praktycznie prawa krawędź pasa - o ile rozumiem jazdę
    środkiem lub prawie środkiem lekko po lewej, to takiego czegoś nie
    rozumiem - przecież wtedy mogą próbować wyprzedzać z prawej.


  • 39. Data: 2004-04-06 11:12:30
    Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
    Od: bosz <b...@u...agh.edu.pl>

    Andrzej Lawa wrote:

    > bosz wrote:
    >
    >>>Znam dobrze zasady ruchu, ale niestety wielu
    >>>kierowców woli nie zwolnić zamiast wyprzedzić zachowując odstęp.
    >>
    >>
    >> Pojezdzisz - zrozumiesz..
    >
    > Pojeździj sobie trochę rowerem. Jeśli masz choć jedną sprawną szarą
    > komórkę i troszeczkę instynktu samozachowawczego zrozumiesz, że życie
    > ważniejsze od paru sekund 'urwanych' przez wyprzedzenie rowerzysty
    > (które z reguły i tak są tracone przy najbliższych światłach czy korku).

    Jezdzilem. I tu naprawde nie chodzi o zycie, bo gdyby naprawde chodzilo,
    to rowerzysta nie wyjechalby rowerem.

    Naprawde nie che nikogo najechac i to zadna przyjemnosc
    (na szczescie takiej nie mialem) potracic rowerzyste.

    Tylko jakos nie widze tego strachu i dbalosci o
    wlasne zycie u jezdzacych pod prad - jakos sie nie boja..

    Moze wprowadzmy z powrotem przepis,
    ze przed samochodem musi biec czlowiek z latarnia..
    No albo chociaz jechac na rowerze...

    >>>Dlatego
    >>>wolę już zajmować cały pas ruchu - przynajmniej wiem, że nikt mnie o
    >>>włos nie będzie wyprzedzał.
    >>
    >>
    >> Pojezdzisz zrozumiesz... na razie wolisz zajmowac pas ruchu,
    >> by ci "debil kierowca" krzywdy nie zrobil.
    >> Dorobisz sie samochodu - bedziesz myslal sobie
    >> o tych debilach, ktorzy rowerem zajmuja caly pas ruchu..
    >
    > Czy ktoś od tego zajmowania umarł? Nie. A od wyprzedzania 'o włos' -
    > owszem.

    No tak... czy ktos od niechodzenia w gory umarl ?
    bo od chodzenia owszem...

    > [ciach]
    >
    >> Myslisz, ze to jakas przyjemnosc isc do wiezienia zapotracenie
    >> rebila rowerzysty jadacegopod prad na przyklad ?
    >
    > A co? Jak widzisz jadącego pod prąd to masz taki odruch, że skręcasz
    > prosto w tego rowerzystę? Czy może rower cię grawitacyjnie ściąga?

    NIe.
    Mam odruch go omijac.. inaczej juz dawno przecytalbys o mnie w gazecie.
    Ale czy to usprawiedliwia "swiete krowy na rowerach" ?


    > Rower szeroki nie jest - jak wreszcie 'wyczujesz' samochód (czyli tak na
    > prawdę nauczysz się nim kierować) będziesz wiedział, że się zmieścisz
    > bez przejeżdżania po rowerzyście.

    Wyobraz sobie, ze niedawno wyprowadzalem miluym paniom
    samochody z parkingu "ma milimetry". bo pewna "swieta krowa z samochodu"
    postawila swoj na srodku wyjazdu..

    Naprawde czuje dobrze szerokosc samochodu i wiem kiedy nie zrobie nikomu
    krzywdy, i nie trzeba blokowac przede mna drogi w trosce o zycie.

    Ale jakos nie widze tej dbalosci o zycie, gdy rower na trzeciego przejezdza
    pomiedzy samochodami pomiedzy ktorymi nawet metra nie ma...

    Wiecej tu demagogii niz argumentow..

    > [ciach]
    >
    >> Nie zdajesz sobie sprawy jaki to debilizm wjezdzac na pasy...
    >> Tobie sie wydaje, ze Cie przepisy nie dotycza, a POD ZADNYM POZOREM
    >> nie wolno ci wjechac rowerem z chodnika na pasy.
    >
    > Nie do końca - zasadniczo jazda 'po pasach' jest tak samo zakazana, jak
    > jazda chodnikiem. Czyli zasadniczo wolno tylko tam, gdzie nie ma ścieżki
    > rowerowej a na jezdni limit prędkości przekracza limit dla obszaru
    > zabudowanego. Problem: nawet, jak stoi ograniczenie do 50 prawie nikt
    > się tego nie trzyma. Czyli mimo teoretycznego spełnienia warunków, żeby
    > rowerzysta mógł wzglednie bezpiecznie (bo wśród dość wolno jadących
    > pojazdów) się poruszać, w praktyce pozostaje to fikcją.

    Nie do konca...

    >>Mozesz sobie zsiasc z rowerka i przeprowadzic go.
    >
    > Nigdzie w przepisach nie jest napisane, że należy zsiąść

    Bo to OCZYWISTE, ze jesli JECHAC nie wolno, to nie znaczy ze prowadzic nie
    wolno.

    > i przejść - to
    > jest tylko takie ogólne zalecenie zdroworozsądkowe, które ukuło się z
    > powodu półślepych kierowców, wjeżdżających na pasy na oślep (ja tam
    > zawsze się rozglądam w obie strony, czy nie zbliża się jakiś 'obiekt').

    Przejscie dla pieszych jest DLA PIESZYCH i PIESZY ma pierwszenstwo, a nie
    rowerzysta.
    Rowerzysta wjezdzajacy przed "na slepo" jadacy pojazd
    WYMUSZA PIERWSZENSTWO naraza wlasne zycie.
    to onrmalne wtargniecie przed nadjezdzajacy pojazd.

    Gdzie tu widzisz u rowerzysty cien dbalosci o wlasne zycie ?

    > [ciach]
    >
    >>>Debila-pirata zagrażającego bezpieczeństwu na drodze?
    >>>Czy może rowerzystę zajmującego cały pas w obawie przed nagminnnym
    >>>niebezpiecznym wyprzedzaniem?
    >>
    >>
    >> Obawy psychicznego malo mnie interesuja.
    >> Ja tez mam obawy przy wyprzedzaniu przez tirow, ale nie
    >> zjezdzam z tego powodu do srodka jezdni tak, by mnie nie mozna bylo
    >> wyprzedzic.
    >
    > Nie masz bladego pojęcia o fizyce.

    Mylisz sie.. Jestem inzynierem..

    > Spróbuj powtórzyć sobie materiał ze szkoły średniej (chyba że właśnie go
    > przerabiasz?).

    Nie.. korepetycji z fizyki nie udzielam..

    > Wtedy sobie uświadomisz, że między ciężkim pojazdem o stosunkowo
    > niedużej powierzchni bocznej i niskim środkiem cieżkości (samochód,
    > zwłaszcza osobowy), a bardzo lekkim pojazdem o stosunkowo dużej
    > powierzchni bocznej i wysokim środku ciężkości, w dodatku utrzymującym
    > równowagę dynamicznie, zachodzi _KOLOSALNA_ różnica.

    To zadna roznica dla umierajacego, czy go zabil tir, czy samochod osobowy..
    Wiesz jak przyczepa tra moze udezyc w samochod osobowy ?

    > Podmuch, który w przypadku samochodu wymaga lekkiej kontry kierownicą
    > (albo nawet i tego nie), rower może dosłownie zdmuchnąć z drogi -
    > niezależnie od umiejętności rowerzysty.

    Tak mowisz, jakbym rowerem nigdy nie jezdzil..

    > [ciach]
    >
    >>>I jazda środkiem pasa. Tak, to straszne :-)
    >>
    >>
    >> To jest wg mnie normalne chamstwo.
    >
    > Instynkt samozachowawczy. Gdyby kierowcy przestrzegali limitu odległości
    > przy wyprzedzaniu, nikt by się tak nie wygłupiał. Wiń 'kolegów'
    > wyprzedzających w nielegalnej odległości.

    Nie tlumacz chamstwa instynktem, bo nie widac tej dbalosci o zycie,
    gdy rower na trzeciego wciska siepomiedzy samochody "podjezdzajace"
    w korku.

    > Gdyby za wyprzedzenie rowerzysty w niebezpiecznej odległości z miejsca
    > delikwent tracił prawo jazdy - sytuacja uległaby zmianie.

    Gdyby za jazde pod prad rowerzysta tracil choc rower, tez bylobylepiej..

    > Z korzyścią i
    > dla rowerzystów (bo czuliby się bezpieczniej) i dla myślących kierowców
    > samochodów (bo rowerzysta nie musiałbym sam sobie 'wypracowywać'
    > marginesu bezpieczeństwa).

    No tak.. zlikwidujmy samochody, przeniesmy sie do jaskin i na drzewa...


    >> natomiast moja zona pracuje w kiosku przy ulicy jednokierounkowej wiec
    >> mam mozliwosc obserwowania jadacyck "pod prad"..
    >> Mimo, ze samochodow jest znacznie wiecej niz rowerow, rowery znacznie
    >> czesciej jezcdza pod prad.
    >
    > Bo nikomu to (realnie) nic nie utrudnia.

    MYLISZ SIE. Usprawiedliwiasz chamstwo i lamanieprzepisow
    BO SAM TO ROBISZ.
    Po pierwsz utrudnia, po drugie to niema NIC DO RZECZY.

    > Tylko różnym upierdliwym
    > czepialskim. Natomiast samochód jadący pod prąd z reugły zablokuje
    > wąską, jednokierunkową uliczkę (bo najczęściej takie ulice są
    > jednokierunkowe).

    Samochod tez moze jechac "pod prad" tak, by nkomu to nie przeszkadzalo...

    >>>Jeśli jednokierunkowa jest pusta to nie widzę problemu przy zachowaniu
    >>>szczególnej ostrożności.
    >>
    >> Alez oczywiscie. Przeciez z calego kodeksu dorogowego dotycza cie
    >> jedynie przywileje.
    >
    > Napij się wody, uspokój się i POMYŚL.

    Mysle... zadasz tylko przywilejow, a kazdego, kto Ci wytyka chamskie
    zachowanie probujesz obrazic.

    > Czepiasz się formalizmów, podczas
    > gdy samo wykroczenie nikomu nie przeszkadza ani zagrożenia nie powoduje.

    Powoduje i to wielkie.
    jedynie refleksowi kierowcow zadzieczaja rowerzyci, ze mimo takich numerow
    nie traca zdrowia..

    Ale przecie zto nic sie nie dzieje wg rowerzysty, jak samochod ustapi
    jadacemu z naprzeciwka rowerowi..

    [...]
    >
    >> Charakterystyczne jest jednak Twoje selektywne podejscie do prawa.
    >>
    >> Gdy jedzie za toba 20 km/k 20 samochodow to jest dobrze,
    >
    > Cóż - w dużym mieście i tak lada chwila utkną w korku albo na innych
    > światłach ;)

    Prawda - niech sobie jada 20...

    >> bo ty masz prawo.. Nie wazne, ze podatnicy wydami miliony
    >> zlotych na drogi, gdy przeciez dla rowerow bylyby znacznie tansze
    >
    > O! To rowerzyści nie płacą podatków? Hej! Kto mi odda mój VAT, podatek
    > dochodowy i całą tę resztę?

    Placisz podatek zajazde rowerem ?
    Ja za jazde samochodem place ok 300 PLN na miesiac roznych podatkow..

    >> sciezki z ubitej gliny.. TY MASZ PRAWO..
    >
    > No i znowu wykazujesz kompletną nieznajomość praw natury...
    >
    > Zdarzyło ci się kiedyś choćby iść po mokrej glinie?

    JEZDZILEM po drogach gruntowych rowerem...

    >> A jak chceszprzejechac "pod prad" to - "nie przesadzajmy..."
    >>
    >> Typowe..
    >> Tylko dlaczego ja mam isc dow iezienia za debila,
    >> ktoremu sie wydaje ze mu wolno pod prad jezdzic
    >> "zachowujac ostroznosc"?
    >> (jak udowodnie, zejechal pod prad ?)
    >
    > To akurat dość łatwo. Natomiast trudniej będzie wykazać, że nie
    > wjechałeś w niego celowo. Bo jak inaczej można trafić w wąski pojazd
    > jadący w drugą stronę, jeśli samemu jedzie się 'możliwie blisko prawej
    > krawędzi jezdni'?

    No widzisz...
    Ja mam uwazac na debila, bo musze udowadniac, ze nie wjechal we mnie
    dlatego, ze ja ...
    Czlowieku .. przeciez ten bandyta w ogole nie powinien tam byc...

    >>>Nawet w
    >>>Polsce są w kilku miejscach. Nie pchałbym sie na środek pasa, gdyby była
    >>>droga dla rowerów z normalną (asfaltową) nawierzchnią.
    >>
    >>
    >> Ale masz prawo dokonac samosadu - uznajesz ze ten za toba to debil,
    >> wiec nie pozwolisz by Cie wyprzezil..
    >
    > Dlaczego? Jak następny pas będzie wolny - da się wyprzedzać skolko
    > ugodno.

    A jak nie ma drugiego pasa ?

    > A jeśli chciałeś wyprzedzić nie zmieniając pasa, to chciałeś
    > wyprzedzić w nielegalnej i _niebezpiecznej_ odległości.

    Mylisz sie...
    Widocznie jezdzisz z wylacznie po drogach z namalowanymi lazami ruchu..

    > [ciach]
    >
    >> Dziekuje. Gdy jade rowerem wiem ile kosztuje jazda 20/h samochodem.
    >> Spalilbym sie ze wstydu, gdybym z powodu jakichs fobii
    >> zmuszal ludzi do takich wydatkow.
    >
    > No popatrz. To w takim razie w ogóle na drogi nie wyjeżdżaj - zwłaszcza
    > samochodem. Bo im więcej samochodów - tym większe korki. A wiesz, ile
    > kosztuje STANIE w korkach? Hoho! Na pewno więcej, niż jazda 20km/h.

    Czyli uwazasz, ze masz prawo do samosadu i skazania mnie naplacenie,
    bo ja jestem debil i che Cie zabic - tak ?

    Boguslaw


  • 40. Data: 2004-04-06 11:16:05
    Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
    Od: bosz <b...@u...agh.edu.pl>



    > chester <c...@p...gazeta.pl> napisał:
    >
    >>widząc mnie 30cm od krawędzi jezdni próbuje wyprzedzić mnie nie
    >>zmieniając pasa - zazwyczaj odległość jest wtedy znacznie mniejsza niż
    >>ustawowy _minimalny_ jeden metr.
    > A w jaki sposób wyprzedza nie zmieniając pasa ruchu ?
    > Chyba, że wyprzedzjący cię pojazd przed wykonaniem manewru jedzie w
    > odległości: 30 (ty od krawędzi)+60 (twoja szerokść)+~50 (odległość od
    > ciebie)=140 cm.


    A przy okazji.. ty tez wyprzedzajac pojazd starasz sie by odleglosc
    przekraczala 1 metr ?

    To jestes jakims wyjatkiem.

    mnie na codzien wyprzedaja rowerzycci tak zprawej jak i z lewej,
    czasem przejezdzajac przed maska z lewej na prawa albo na odwrot..
    Nie przeszkadza im ze sie o lusterka ocieraja.

    Boguslaw

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1