eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 101

  • 91. Data: 2004-04-09 09:48:58
    Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
    Od: chester <c...@p...gazeta.pl>

    >> Jest dozwolone ale nie zawsze i nie w kazdych warunkach,
    >> w ktorych bez strachu rowerzysci wyprzedzaja.
    > Paragraf poproszę. Bo nawet jak stoi zakaz wyprzedzania, to rowerów (i -
    > co ciekawe - motorowerów) on nie dotyczy.

    Jemu chodzi najprawdopodobniej o *omijanie* pojazdów stojących w kolejce
    do świateł.

    chester

    --
    "Największa rzecz na świecie to umieć należeć do siebie." (Michel Montaigne)


  • 92. Data: 2004-04-09 10:01:52
    Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
    Od: chester <c...@p...gazeta.pl>

    > A ze rowerzycie dorabiaja do tego "ideologie", wiec wywiazala sie
    > "wymiana oskarzen".

    Ideologia ideologią, a prawo prawem.

    > Twierdzicie, ze jesli rower wyprzedza z prawejstrony samochod i
    > ma tyle miejsca, ze sieledwo miesci - to jest to
    > "zdrowy osad" rowerzysty, a ja uwazam, ze to bandytyzm.

    jeśli *wyprzedza* a nie *omija* to owszem.

    > Bo jesli ja go nie zauwaze i omine dziure w jezdni
    > (ktorej on jeszce nie widzi) tak, ze rowerzyste
    > niechcacy rozsmaruje na stojacym obok samochodzie,

    To musiałbyś mieć naprawdę kosmiczne przyspieszenie, żeby rowerzysta
    podczas *wyprzedzania* nie zauważył twojego manewru.
    Przecież zazwyczaj wyprzedzanie gry rower jest pojazdem wyprzedzającym
    jest bardzo rzadkie i w większości przypadków _graniczy_ z *omijaniem* -
    szczególnie podczas wjeżdżania na parking wzdłuż ulicy.

    A inna rzecz, że z lubością wyprzedzam "L"-ki i widzę przerażone miny
    kursantów widzących, że nawet rower ich bierze :-)

    > Wtedy rowerzysta sie nie boi.
    Może rozgraniczmy. Rzadko ten sam rowerzysta wykazuje się obawą i
    ryzykanctwem. Zazwyczaj jeśli już łamie przepisy, to robi to z
    zachowaniem szczególnej ostrożności i unika stwarzania sytuacji
    niebezpiecznych (np. jazda po pasach dla pieszych - nielegalna, ale
    przecież przy pustej ulicy nie stwarzająca zagrożenia).

    > A SZCZGOLNA DEDYKACJA dla rowerzystow
    > Art 24.6
    >
    > [...] kierujacy [...] pojazdem bez silnika [...]
    > OBOWIAZANY jest zjechac jak najbardziej na prawo
    > - A W RAZIE POTRZEBY - ZATRZYMAC SIE w celu
    > ulatwienia wyprzedzania.

    Piękny artykuł, tylko cholernie nieżyciowy. Na głównych ulicach miasta
    musiałbym praktycznie non-stop stać albo jechać po krawężniku, co z
    uwagi na dziury jest po prostu niebezpieczne. To którędy mam jeździć?

    > Tak iwec drodzy rowerzysci.
    > Jesli jedzie za wami pojazd i macie obawy ze
    > przy wyprzedzaniu moze wam zrobic krzywde
    > Prawo o Ruchu Drogowym mowi wam wyraznie co macie zrobic.

    Cóż - wyżej niż prawo cenię własne zdrowie. Nic na to nie poradzę.
    A co do tego co ktoś (może ty) pisał - "[kierowca] jak będzie chciał
    zabić, to i tak zabije"...
    Ale wielu jest takich, co zabić wcale nie chce, ale zmieścić się za
    wszelką cenę nie zwalniając to owszem. I to przeciw takim kierowcom
    skierowana jest jazda środkiem pasa. Nie wszyscy tacy są, ale jest ich
    tak dużo, że nie ma co bawić się w "wyjątki".

    > Nie wjezdzac na srodek by samochod musial za wami jechac,
    > a zjechac na prawo i wrazie potrzeby ZATRZYMAC SIE,
    > bo wg ustawodawcy niejestescie "panem szos", lecz gosciem na drodze..

    W świetle prawa masz sporo racji. Prawo niestety jest jak nasze drogi -
    całkowicie nieprzystosowane pod kątem ruchu rowerów. Jedynym pojazdem w
    mojej dyspozycji jest rower i nie zamierzam umierać za niedoskonałe
    (IMHO) prawo. Jak się to komuś nie podoba, to dostanę mandat i tyle.
    Trudno się mówi. Ale jak na razie się to nie zdarzyło, choć nie raz
    jechała za mną policja.

    chester
    --
    "Kobiety są jak przekład: piękne nie są wierne, wierne nie są piękne."
    (Bernard Shaw)


  • 93. Data: 2004-04-09 13:14:02
    Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    bosz wrote:

    >>Paragraf poproszę. Bo nawet jak stoi zakaz wyprzedzania, to rowerów (i -
    >>co ciekawe - motorowerów) on nie dotyczy.
    >
    > Czy jest gdzies napisane, za rowerom wolno wyprzedzac
    > tam, gdzie ine wolno innym
    > (z prawej strony i "na trzeciegoo ?)

    Wbrew pozorom w mieście w większości przypadków wyprzedzanie z prawej
    jest całkowicie legalne. To po pierwsze.

    Poza tym jeśli rower wyprzedza samochód, to ten samochód z reguły stoi w
    korku, i wtedy jest to omijanie - a omijać stojący pojazd można z
    dowolnej strony.

    Wyprzedzania 'na trzeciego' nie ejstem sobie w stanie wyobrazić - co
    rzez to rozumiesz: wyprzedzanie rowerem samochodu który akurat wyprzedza
    inny samochód? Raczej niemożliwe...


  • 94. Data: 2004-04-09 13:18:15
    Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
    Od: chester <c...@p...gazeta.pl>

    >>>Bo jesli ja go nie zauwaze i omine dziure w jezdni
    >>>(ktorej on jeszce nie widzi) tak, ze rowerzyste
    >>>niechcacy rozsmaruje na stojacym obok samochodzie,
    >>To musiałbyś mieć naprawdę kosmiczne przyspieszenie, żeby rowerzysta
    >>podczas *wyprzedzania* nie zauważył twojego manewru.
    > Co z tego ze zauwazy, gy juz bedzie "rozsmarowywany na drugim pojezdzie ?

    Nie zrozumiałeś chyba... Żeby sytuacja opisana przez ciebie mogła mieć
    miejsce musiałbyś dysponować chyba bolidem formuły 1. W normalnych
    warunkach skoro jedziesz tak wolno, żeby rowerzysta mógł cię wyprzedzić,
    to nie jedziesz na tyle szybko, aby go rozsmarować (zakładam że nie jest
    to celowy manewr skierowany przeciw rowerzyście).

    >>Przecież zazwyczaj wyprzedzanie gry rower jest pojazdem wyprzedzającym
    >>jest bardzo rzadkie i w większości przypadków _graniczy_ z *omijaniem* -
    >>szczególnie podczas wjeżdżania na parking wzdłuż ulicy.
    > Najczesciej takie niebezpiecne sytuacje zdarzaja sie gdy kierujacy
    > samochodami widza czerwone swiatlo - zwalniaja i "dojezdzaja jeden do
    > drugiego. Wtedy rowerzysci robia "slalom pomiedzy samochodami".

    Ja nie robię slalomu - jeśli jest niewiele samochodów to grzecznie stoję
    w kolejce, jeśli jest naprawdę dużo, to podjeżdżam na sam przód omijając
    samochody (bacząc na możliwość otwarcia drzwi i takie tam), bo wiem, że
    żaden z ominiętych pojazdów nie będzie musiał mnie ponownie wyprzedzać -
    nie utrudniam mu ruchu. Powiem więcej - jeszcze nie widziałem takiego
    slalomującego rowerzysty, ale co ja tam wiem...


    >>A inna rzecz, że z lubością wyprzedzam "L"-ki i widzę przerażone miny
    >>kursantów widzących, że nawet rower ich bierze :-)
    > No widzisz...

    Bynajmniej nie chodzi mi o objeżdżanie "o włos" z prawej - jak
    wyprzedzam samochody w normalnym ruchu to się nie bawię w kombinacje i
    wyprzedzam prawidłowo, ze zmianą pasa itp.

    >>Może rozgraniczmy. Rzadko ten sam rowerzysta wykazuje się obawą i
    >>ryzykanctwem.
    > Nie gada glupstw.. naprawde....

    Nie gadam, nie piszę, to ty nie rozumiesz albo nie chcesz zrozumieć tego
    co napisałem.

    > Jedynie temu ze nikt ine lubi robic drugiemu krzywdy nie dochodzi do
    > masowych "stluczek" z rowerami..

    Temu też zawdzięczamy to, że rowerzyści nie jeżdżą z procami i nie
    wybijają szyb w samochodach przebijając się przez miasto...
    Długo możnaby tak ciągnąć, nie ma to za grosz sensu.

    > Zrozum... i zacznijmy rozmawiac "jak ludzie"
    [...]
    Rozumiem. Naprawdę gdy mogę, to nikomu nie utrudniam. Na "trasie", a
    zdarzało mi się już rowerem pokonywać >100km drogą krajową na raz reguły
    te stosuję i ma to sens. W mieście ryzyko jest zbyt duże niestety.
    (*) Przejedź się rowerem ruchliwą ulicą miasta to zrozumiesz. Tylko zrób
    to w czasie szczytu, przy dużym natężeniu ruchu, żeby potem nie było, że
    mało samochodów. Szybko ci przejdzie ochota to zatrzymywania się przy
    każdym wyprzedzającym cię samochodzie. Albo jeździj przy krawężniku, jak
    mi to zalecasz. Polecam rower bez amortyzatora (ja tak mam) - po
    kilkunastu kilometrach ręce już bolą.
    Można i trzeba być kulturalnym i nikomu nie utrudniać życia, ale tylko
    gdy są ku temu jakieś warunki. Gdy ich brak to priorytetem jest kwestia
    przetrwania.

    > Jak cenisz wlasne zdrowie to zjezdzaj jak Ci prawo nakazuje.. zwolnij,
    > zatrzymaj sie... Jescze niedawno pisales, ze Kierujacemu samochodem
    > niep owinno sie spieszyc gdy jedzie za rowerem..
    [...]
    >>Ale wielu jest takich, co zabić wcale nie chce, ale zmieścić się za
    >>wszelką cenę nie zwalniając to owszem. I to przeciw takim kierowcom
    >>skierowana jest jazda środkiem pasa.
    > No zrozum.. zachowujesz sie agresywnie na drodze..
    > i dziwisz sie, ze reaguja agresja...

    To nie agresja. Oni po prostu nie zamierzają brać pod uwagę faktu
    obecności rowerzysty i tyle. Nie interesuje ich ostrożne wyprzedzanie
    związane ze zmianą pasa ruchu - myślą tylko o tym, żeby nie stracić
    zielonej fali (o ile akurat gdzieś się trafi).

    > Przeciez z samochodu tez widac, czy sa dziury na poboczu..
    > naprawde niejestes od wymierzania "sprawiedliwosci"..

    Ja nikomu nic nie wymierzam. Ja jadę i chcę dojechać w 1 kawałku.

    > Ja nie bronie tych, kotzy "po rowerzystach" cha jezdzic.
    > Ale droga jest budowana po to, by po niej jezdzic z predkoscia
    > zblizona do dopuszcalnej - jesli nie chcesz/niemozesz/ niepotrafisz
    > tak jechac - jedz tak, by ULATWIC wyprzedzanie cie.
    ^
    Brakuje tutaj jednego słówka: "prawidłowe".
    Gdy to jest możliwe (są czasem pasy dość szerokie na TIRa, 1 metr, rower
    i margines od krawężnika) to nie ma sprawy. Ja nic na siłę nie chcę
    robić. Chcę jechać.

    > Zrozum. Droga oksztuje miliony zlotych.
    Wiem o tym doskonale. Idą na to moje podatki.

    > To sa KOSMICZNE PIENIADZE i nie po to sa wydawane,
    > by jezdzic 15 km/h.
    Jeśli projektant drogi nie przewidział osobnej drogi dla rowerów, to
    zapewne uwzględnił rowery na tej drodze i powodowane przez nie
    spowolnienie. Albo był debilem bez wyobraźni.

    > Drogi budowane sa ZA TE PIENIADZE dla samochodow
    > i to jest tez w Twoim interesie. Gdyy Ci kazano tyle akcyzy od kilometra
    > (zawarta w paliwie) zaplacic to bys chyba rowerem nie jezdzil.

    Jeżdżąc dużo płacę za to podatki (VAT np.) za batony czekoladowe i wodę.
    Wcale tanio nie wychodzi taka 200km wycieczka rowerowa.
    A akcyza na paliwo miała iść w całości na drogi, jednak nasze kochane
    państwo tylko jej ułamek na ten cel przeznacza.

    Drogi budowane są dla *pojazdów* . Jeśli jest ścieżka rowerowa wzdłuż
    ruchliwej ulicy, to wybieram ścieżkę. Jeśli nie, to droga za te ciężkie
    miliony jest również dla mnie i tyle. Nie ma co sie tutaj rozdrabniać.
    Zażalenia na spowalniających ruch rowerzystów kieruj do zarządu dróg w
    Twoim mieście. Może takie skargi coś zmienią, bo ja o ścieżki siły
    walczyć *juz* nie mam :-(

    > A jak juz droga jet, to jest dopuszczony ruch pieszych i rowerow, i
    > wuzkow... na warunkach SZCEGOLNYCH..
    Warunki te kompletnie nie uwzględniają specyfiki ruchliwych ulic.
    Przy małym i średnim natężeniu ruchu to owszem - mogę ustąpić
    wyprzedzającemu nie wymuszając na nim zwalniania. Przy dużym natężeniu
    ruchu jest to praktycznie niemożliwe! Dlatego że nie zdążę ruszyć a już
    kolejny samochód mnie wyprzedza (właściwie to omija skoro nie ruszyłem).

    > Wiec jesli bedziesz jezdzil tak, by nie utrudniac innym ruchu,
    > kierujacy pojazdami zachowaja cie w pamieci jako czlowieka kulturalnego,
    > i wielu z nich Ci czesto pomoze.

    LOL - skąd się urwałeś? Pokaż mi milionowe miasto gdzie mnie kierowca
    jakiś zapamięta...
    No chyba, że chodzi ci o rowerzystów jako ogół... To owszem. Ale ja jak
    mogę, to nikomu nic utrudniać nie chcę. Tylko przy dużym ruchu czasem
    się nie da tego uniknąć.

    > A i ty nie bedziesz sie za siebie wstydzil, gdy kupisz sobie samochod.

    Zapewniam Cię, że nie będę się wstydził. Znam kilka osób zmotoryzowanych
    które dużo jeżdżą na rowerze. Nie dość, że robią tak, jak ja, to jeżdżąc
    samochodem omijają rowerzystę szerokim łukiem żeby sie nie bał.
    Jazda rowerem po mieście uczy szacunku wobec potrzeb słabszych
    użytkowników dróg.

    chester

    (*) Zanim odpowiesz, to zrób to, o co prosiłem - przejedź w szczycie
    kilkanaście kilometrów rowerem. Najlepiej w takich warunkach, gdy nie ma
    wielkiego korka, a samochodów jest sporo. Zatrzymuj się przy każdej
    próbie wyprzedzenia. Jedź przy krawężniku. Spróbuj być obiektywny.


  • 95. Data: 2004-04-09 13:18:41
    Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym? [OT] [NTG]
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    chester wrote:
    >>> Czy istnieje jakikolwiek przypadek w którym może on trafic na swoim
    >>> pasie na pojazd jadący prawidłowo a poruszający się w przeciwna stronę?
    >>> To zadanie dla średnio rozgarniętego pierwszaka.
    >>
    >> Średnio rozgarnięty pierwszak jest w stanie przeczytać ze zrozumieniem
    >> tekst w języku polskim. Tobie tej umiejętności jeszcze brakuje.
    >
    > Może bez inwektyw, co? Bluzgajcie się na priv.

    To ona zaceła, pse pana ;)

    >> Chodziło o drogi JEDNOKIERUNKOWE, z jadącym 'pod prąd' rowerzystą po
    >> LEWEJ stronie jadącego normalnie samochodu.
    >> Tłumaczenie dla tępych: gdyby droga nie była jednokierunkowa, jechałby
    >> po prawidłowej stronie jezdni.
    >
    >
    > Nie jestem tępy, więc uważam, że nie masz racji. Nie mam pojęcia po co w
    > tym wątku poruszamy chorą IMHO ideę jazdy lewą stroną jezdni.
    > Zdecydowanie lepiej i bezpieczniej jest gdy rowerzysta jadąc pod prąd
    > jedzie prawą stroną.

    Prawą swoją czy jadącego normalnie samochodu?

    Bo jeśli prawą jadącego samochodu, to mamy ten problem z zaskoczonym
    kierowcą natykającym się po skręcie na czołowo jadącego rowerystę.

    Natomiast jak rowerzystaje jedzie pod prąd swoją prawą - kolizji nie
    będzie, bo prawidłowo jadący katamaran będzie jechał możliwe blisko
    swojej prawej.


  • 96. Data: 2004-04-09 13:22:27
    Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
    Od: chester <c...@p...gazeta.pl>

    > Wbrew pozorom w mieście w większości przypadków wyprzedzanie z prawej
    > jest całkowicie legalne. To po pierwsze.

    Chyba jednak nie - muszą być trzy pasy. W szczecinie niewiele ulic tyle ma.

    > Poza tym jeśli rower wyprzedza samochód, to ten samochód z reguły stoi w
    > korku, i wtedy jest to omijanie - a omijać stojący pojazd można z
    > dowolnej strony.

    święte słowa

    > Wyprzedzania 'na trzeciego' nie ejstem sobie w stanie wyobrazić - co
    > rzez to rozumiesz: wyprzedzanie rowerem samochodu który akurat wyprzedza
    > inny samochód? Raczej niemożliwe...

    Wyprzedzanie na trzeciego to jest takie:

    | A | |
    | | | |
    | \/ ^ |
    | | /\ |
    | C | |
    | | B |

    C wyprzedza B zmuszając A do zjechania w prawo.

    chester


  • 97. Data: 2004-04-09 13:26:02
    Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym? [OT] [NTG]
    Od: chester <c...@p...gazeta.pl>

    >> Nie jestem tępy, więc uważam, że nie masz racji. Nie mam pojęcia po co
    >> w tym wątku poruszamy chorą IMHO ideę jazdy lewą stroną jezdni.
    >> Zdecydowanie lepiej i bezpieczniej jest gdy rowerzysta jadąc pod prąd
    >> jedzie prawą stroną.
    > Prawą swoją czy jadącego normalnie samochodu?
    ;-)

    > Bo jeśli prawą jadącego samochodu, to mamy ten problem z zaskoczonym
    > kierowcą natykającym się po skręcie na czołowo jadącego rowerystę.
    Prawa samochodu, czyli lewa rowerzysty. Nie wiem, kto to wymyślił, to
    już jest wybitnie głupi pomysł, żeby szybko jadący pojazd, jakim jest
    rower poruszał sie jak pieszy. Pieszy to specyficzny użytkownik drogi z
    uwagi na małą prędkość i nieograniczoną wręcz mobilność połączoną z
    brakiem drogi hamowania :-)

    Zostawmy ten "pomysł" i nie wracajmy do niego

    > Natomiast jak rowerzystaje jedzie pod prąd swoją prawą - kolizji nie
    > będzie, bo prawidłowo jadący katamaran będzie jechał możliwe blisko
    > swojej prawej.

    Zwłaszcza jak wie, że jedzie "pod prąd" i na widok samochodu przykleja
    się do krawężnika.

    chester

    --
    "Kobiety są tak trudne do przejrzenia, ponieważ każda z nich stanowi
    wyjątek od reguły." (Vittorio De Sica)


  • 98. Data: 2004-04-09 13:34:40
    Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    chester wrote:
    >> Wbrew pozorom w mieście w większości przypadków wyprzedzanie z prawej
    >> jest całkowicie legalne. To po pierwsze.
    >
    > Chyba jednak nie - muszą być trzy pasy. W szczecinie niewiele ulic tyle ma.

    W mieście starczą dwa. Poza tym jeśli masz np. jezdnie rozdzielone pasem
    zieleni albo innym płotkiem (czyli jednokierunkowe) to wystarczy jeden :)

    [ciach]

    > Wyprzedzanie na trzeciego to jest takie:
    >
    > | A | |
    > | | | |
    > | \/ ^ |
    > | | /\ |
    > | C | |
    > | | B |
    >
    > C wyprzedza B zmuszając A do zjechania w prawo.

    Raczej mało prawdopodobne, jesli C jest jednośladem - chyba że B jedzie
    nielegalnie, tzn. lewą stoną pasa, zamiast prawą ;-P


  • 99. Data: 2004-04-09 13:40:52
    Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym? [OT] [NTG]
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    chester wrote:

    >> Bo jeśli prawą jadącego samochodu, to mamy ten problem z zaskoczonym
    >> kierowcą natykającym się po skręcie na czołowo jadącego rowerystę.
    >
    > Prawa samochodu, czyli lewa rowerzysty. Nie wiem, kto to wymyślił, to
    > już jest wybitnie głupi pomysł, żeby szybko jadący pojazd, jakim jest
    > rower poruszał sie jak pieszy. Pieszy to specyficzny użytkownik drogi z
    > uwagi na małą prędkość i nieograniczoną wręcz mobilność połączoną z
    > brakiem drogi hamowania :-)

    Hmmm.. Powiem tak - jeśli rowerzysta jedzie pod prad swoją lewą lub
    jedzie pod prąd bardzo szybko (jak na rower) np. ponad 35km/h, też
    wyrażę w stosunku do niego ostrą krytykę.

    Zdarzało mi się pojechać pod prąd także motocyklem, ale dotyczyło to
    wyłącznie małych uliczek jednokierunkowych, jechałem 'swoją prawą' i z
    niewiele większą od pieszego prędkością.

    Swoją lewą nie pojechałbym NIGDY, także z żadną większą prędkością - to
    by była już przesada.


  • 100. Data: 2004-04-10 08:27:06
    Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
    Od: bosz <b...@u...agh.edu.pl>

    Andrzej Lawa wrote:

    > bosz wrote:
    >
    >>>Paragraf poproszę. Bo nawet jak stoi zakaz wyprzedzania, to rowerów (i -
    >>>co ciekawe - motorowerów) on nie dotyczy.
    >>
    >> Czy jest gdzies napisane, za rowerom wolno wyprzedzac
    >> tam, gdzie ine wolno innym
    >> (z prawej strony i "na trzeciegoo ?)
    >
    > Wbrew pozorom w mieście w większości przypadków wyprzedzanie z prawej
    > jest całkowicie legalne. To po pierwsze.

    Kodeks drogowy wynienia te wypadki "enumeratywnie"
    wyprzedzac z prawej wolno

    Pojazd szynowy
    Pojazd sygnalizujacy skret w lewo
    na jezdni z wyznaczonymi pasami ruchu na jezdni jednokierunkowej i
    na ukierunkowej jesli w terenie zabudowanym sa dwa,
    a w niezabudowanym TRZY pasy NAMALOWANE w tym samym kierunku.

    Poza tym miema zadnych uprzywilejowan dla roweru..

    > Poza tym jeśli rower wyprzedza samochód, to ten samochód z reguły stoi w
    > korku, i wtedy jest to omijanie - a omijać stojący pojazd można z
    > dowolnej strony.

    Albo powoli jedzie.. poza tym pojazd ktory "zatrzymuje sie" bo to wynika
    "z warunkow jazdy" moze w kazdej chwili ruszyc nie jako "wlaczajacy sie do
    ruchu.

    > Wyprzedzania 'na trzeciego' nie ejstem sobie w stanie wyobrazić - co
    > rzez to rozumiesz: wyprzedzanie rowerem samochodu który akurat wyprzedza
    > inny samochód? Raczej niemożliwe...

    Wyobrazam to sobie w sytuacji, gdy dwa pojazdy sie wymijaja a rower jest w
    srodku trzeci.


    A poza tym naprawde niejestem szczegolnie przeciwny rowerzystom i na
    pocieszenie
    moge Wampowiedziec ze wcoraj mialem szczescie NIE POTRACIC
    motocyklisty, ktory ominal mnie z prawej gdy stalem do wjazdu z
    podporzadkowanej jako pierwszy i wlasnie gdy ruszalem wjechal mi
    "przed maske".

    Na jego usprawiedliwieniedodam ze akurat z prawej mu bylowolno,
    sygnalizowalem skret wlewo, ale juz w lewo przed moja maske,
    to pchac siene powinien..


    Pozdrowienia

    Boguslaw.

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1