eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoproblem z uciazliwa sasiadka (troche dlugie) › Re: problem z uciazliwa sasiadka (troche dlugie)
  • Data: 2004-12-16 16:08:20
    Temat: Re: problem z uciazliwa sasiadka (troche dlugie)
    Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    > jakis rok temy sprowadzilismy sie do mieszkanka wynajmowanego,
    praktycznie
    > od samego poczatku od kiedy zaczelismy robic remont, sasiadka spod nas
    miala
    > do nas pretensje, przywitala nas slowami "ze mlode malzenstwo nie
    powinno tu
    > mieszkac, bo to blok ludzi starych"
    > nie podoba jej sie ze mamy psa i kota
    > zaraz po zakonczeniu remontu i wstawieniu pralki okazalo sie ze peknieta
    > jest rurka, ktora aby wymienic, nalezalo skuc kafelek (jeden) rzecz
    miala
    > miejsce o 12 w niedziele, sasiadka zawitala pod drzwi z policja
    > pisala na nas juz skarge do spoldzielni, ostatnio poszla sie poskarzyc
    do
    > samego prezesa bo w nocy kot jej za glosno tupie i ona biedna spac nie
    moze,
    > prosila nas abysmy nie skladali lozka rano, bo sie bydzi, nie
    skladalismy
    > ale to i tak nie zmniejszylo ilosci pretensji, jesli kiedys sie strulem
    i w
    > nocy ganialem do ubikacji, wywolalo to wielkie oburzenie, ze ciagle
    chalasy
    > sa itd
    >
    > faktem jest ze blok jest akustyczny, my slyszymy kiedy ktos sie myje nad
    > nami i slyszymy jak ona z dolu rozmawia przez telefon, jednak nie
    szalejemy
    > po mieszkaniu w drewniakach, pod lozko kupilismy sobie dywan, na
    podlodze
    > jest klepka, nie urzadzamy imprez, nie sluchamy glosno muzyki, zwierzaki
    nie
    > maja zadnych twardych zabawek, zreszta w nocy pies spi, a kotu zabieramy
    > wszystko czym moze sie bawic, po prostu normalnie uzytkujemy lokal, ale
    nie
    > mozemy popasc w paranoje i chodzic na palcach
    >
    > przestalismy sie do niej odzywac, nawet nie mowimy dziendobry, co
    wywolalo
    > kolejne oburzenie, i slowne uwagi wobec wychowania mojej zony wyrazane
    > publicznie przy innych sasiadach
    >
    > caly pic polega na tym ze staramy sie o wykup mieszkania i jak ona
    bedzie
    > nam tak bruzdzic mozemy miec z tym problem
    >
    > pomyslalem ze jak jeszcze raz cos takiego zrobi, pojdzie na skarge do
    > spoldzielni czy cos takiego zglosze sprawe na policje, o przesladowanie,
    > szkalowanie czy cokolwiek
    >
    > pytanie tylko czy i co ewentualnie droga prawna mozna w takiej sytuacji
    > zrobic, i jak sie do tego w razie czego zabrac
    >

    podrzuc jej kilak woreczkow amfetaminy, zadzwon na policje powiedz ze co
    chwile do babki jakies 12 latki przychodza
    i widzisz jak na klatce sie narkotyzuja. na kilka lat bedziesz miec ja z
    glowy :-)) moze nawet i jej mieszkanie wykupisz,
    schody sobie dorobisz i bedziesz miec 2 poziomowe :-))
    (zarcik to byl , dla mniej kumatych jak Leszek)

    P.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1