Fonz <e...@p...onet.pl> wrote:

> Witam!
> OPIS:

> kolizja drogowa. jestem poszkodowany.
> Wezwalem policje. mam swiadkow. przyznanie sie do winy sprawcy
> jest ubezpieczony w PZU niestety.
> Uszkodzeniu ulegla m.in. clodnica (wyglada jak fontanna)

Czy w wyniku wypadku przestala dzialac?

W interesie PZU jest maksymalne zanizenie wysokosci szkod. Moze trzeba
powolac niezaleznego rzeczoznawce, z wynikiem jego (niewatpliwie platnej)
ekspertyzy pojsc do kierownika|dyrketora|prezesa PZU i powiedziec, ze albo
pokrywaja ci straty albo idziesz do sadu. IMHO wszystko co Ci zasadzi sad
PZU zaplaci grzecznie i z przeprosinami (na to ostatnie bym sie nie
upieral).

> jednoczesnie przyjechal gosc c centrali PZU (nie wiedzial ze mijscowi si
> etym zajmuja) i ocenil szkody na 2800zl, takze chlodnice.

He he - to widzisz, ze ich ekspertyzy mozna do smieci wyrzucic i beda tak
krecic, zeby zanizyc wysokosc szkody.

> ponadto miejscowy twierdzi ze rok prod auta to 1980 (w papierach 95) - mimo
> ze w 80 go jeszcze nie produkowali (dobre co)

Masz to na papierze? W przypadku rozprawy sadowej taki papierek moze byc
bardzo cenny.

> a ten z centrali bez watpienia, ze 95.

> teraz,

> co mam robic?

Isc do adwokata. Jak sie nie podeprzesz adwokatem to ekipa kretaczy z PZU
zrobi cie na szaro. Ale to tylko moje zdanie.

> nie wiem czy centrala wyslala ocene do lokalnych
> nie wiem czy podpisac i sie odwolac czy sie tylko odwolac

Jak dla mnie to podpisanie czegos z czym sie nie zgadzam jest nielogiczne.

> nie mam nic jako dowod oceny faceta z centrali - po prostu przyjechal,
> ocenil i powiedzial ze mam sie zglosic u lokalnego PZU za 3 dni

> w jakim terminie MUSZA mi dac jakas ocene szkod
> ( w rozp 1-2 tyg)

> czy ma prawo wgladu do akt?

Niech Ci odpowie adwoakt. Moze tu na grupie najpierw ale moze idz do
niewirtualnego.

> rady?

IMHO ubezpieczenie OC sprawcy ma Ci pokryc WSZYSTKIE straty jakie w wyniku
zdarzenia poniosles i jakich bedziesz mogl dowiesc przed sadem..
Przynajmniej kiedys taka opinie wypowiedzialem i nikt nie protestowal :-)

Nie jestem prawnikiem.

Z powazaniem
Tomasz Leszczynski
(...)