Ke'dem guerfel "Daniel /Dan/ Sniegon" <d...@p...pl> ihn
news:aesgpa$5eo$1@news.tpi.pl: takh oblivyn ihn aa'kua pl.soc.prawo

> No tak - tylko logicznie teraz na to patrzac to takie pismo to
> pewnego rodzaju licencja dla ciebie :)

Ale rownie logiczne jest to, ze oryginalnej plyty z czasopisma nie
moge kupic wszedzie, a tylko przez krotki czas. W dodatku czesc z
programow wymaga zarejestrowania u producenta, a to jest mozliwe
czesto tylko przez okreslony czas.

> Inna rzecz, ze CD i magazyn to po prostu jednosc - dlatego wlasnie
> wymagane jest trzymanie pisma w pogotowiu.

Owszem :o)
Ale wyobraz sobie sytuacje - kupujesz 2-3 pisma miesiecznie i uzywasz
z kazdego po jednym programie - oczywiscie zupelnie legalnie.
Miesiecznie to jest sterta formatu A4 majaca 5 cm grubosci. Po paru
latach czytania pism masz dom zawalony zbiorem makulatury, ktory
niejednego zbieracza moglby zachwycic zarowno objetoscia, jak i waga.
Zamiast tego powinienem moc trzymac same plytki i (ewentualnie) same
strony z pisma, gdzie informuja o charakterze i legalnosci programu na
plytce - mniej byloby makulatury.

W tej chwili pomyslalem nad czyms jeszcze. Mam PaintShopPro wlasnie z
Chipa. Zupelnie legalny, zarejestrowany u polskiego dystrybutora etc.
Zarejestrowany elektronicznie. Gdyby teraz do domu wpadli mi chlopcy z
BSE (pardon, BSA), to przeciez tlumaczylbym sie, ze nie jestem
wielbladem. Mam co prawda onego Chipa, mam plytke, ale nie mam zadnego
papieru na potwierdzenie. Zanim skontaktowalbym sie z dystrybutorem i
tam potwierdzil legalnosc programu, to zdazyliby mi rozmontowac sprzet
i powiezc go w diably.

PMM