Bartek Gliniecki napisał(a):

> Dobra, ale tu w ogóle nie dochodzi to momentu sprzedaży towaru (rozumiem, że
> chodzi o przypadek, gdy klient podchodzi do baru i chce coś kupić), bo
> utknęliśmy na bramce :) Moment wejścia do klubu to zawarcie umowy o
> świadczenie usług. Tak więc zły przepis, nieadekwatny do problemowej
> sytuacji.

Jesli wlasciciel otwiera drzwi lokalu, nie sprzedaje biletow, a wejscie
jest za darmo to w tym wlasnie momencie oferuje swoje uslugi klientom,
ty mozesz wejsc albo nie wejsc - jesli wejdziesz to zawierasz umowe z
wlascicielem, jesli nie wejdziesz to nie zawierasz.

Jesli uslugodawca nie chce zawierac umowy to lokalu powinien w ogole nie
otwierac.

Dokladnie tak samo jak ze sklepem :)

--
Pozdrawiam
Jacek