eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawobrak znaku a winny kolizji › Re: brak znaku a winny kolizji
  • Data: 2010-03-08 14:35:41
    Temat: Re: brak znaku a winny kolizji
    Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Fri, 5 Mar 2010 22:08:14 +0100, Zygmunt napisał(a):
    >>> I tak efektem domina po kolei pierwszeństwo ustalono wszędzie.
    >> Wprowadzono hołdując tym, co koniecznie wszędzie chcą jechać z maksymalną
    >> prędkością która nie wiąże się z wylotką z zakrętu...
    > Bardzo uproszczone rozumowanie - a w zasadzie to nie analiza problemu a

    [...]

    > A czy kiedyś było tyle samochodów na drogach co teraz? Czy można tak wprost
    > porównywać?

    Spójrz sobie na różne filmiki pokazujące ruch uliczny w Indiach. Bez
    jakiejkolwiek regulacji ruchu mamy daleko większą przepustowość niż
    cokolwiek co by się dało stworzyć w naszych warunkach na podobnym (a nawet
    i większym) obszarze. Każda regulacja ruchu światłami drastycznie pogarsza
    przepustowość, a stworzenie jakiejś ulicy uprzywilejowaną sprawia że nie
    tylko jej odnogi mają spore problemy z dostaniem się na nią ale też prowadzi
    do zwiększenia średniej prędkości i do tragiczniejszych wypadków.
    Owszem, sam wolę jechać 80km/h niż 40km/h - ale to tak naprawdę niewielka
    różnica w mieście... Gdybyś wyjechał na arterię spod domu i zjeżdżał niej
    pod drzwiami biura, to przy 15km odległości mamy różnicę 10 minut - i to
    przy założeniu że wszystko idzie idealnie sprawnie. A tak naprawdę to co
    chwila mamy światła, zjazdy, podjazdy, jedziemy szybciej, wolniej... Na
    koniec jeszcze parkowanie itd. - i z tych 10 minut różnicy mamy 40 kontra 30
    minut. Równocześnie przez to uprzywilejowanie jednego kierunku/arterii mamy
    gigantyczne opóźnienia na innych kierunkach - a że miasto to układ naczyń
    połączonych, w pewnym momencie korkuje się wszystko i tymi wielkimi
    uprzywilejowanymi arteriami auta wloką się 5-10km/h...

    Co do znaków "ustąp pierwszeństwa" - bezwzględnie powinny zostać
    zlikwidowane (czy wręcz zakazane) na wszystkich drogach osiedlowych. Tam
    zdecydowanie należy jechać jak najostrożniej, nie ma absolutnie żadnego
    znaczenia czy te kilkaset metrów przejedziemy 10km/h czy 100km/h, a niestety
    życie pokazuje że takich debili jest mnóstwo :( Zamiast tego są głupoty w
    postaci stawiania progów zwalniających, które służą chyba tylko firmom je
    stawiającym.

    > Bo ja pamiętam, że nie było kiedyś korków i jeździło się lepiej a od kiedy
    > wprowadzono na ulicy korki jeździ się tragicznie,
    > należałoby wrócić do poprzedniego stanu i nie kombinować z tymi korkami a
    > tych co to zrobili wywalić na pysk.

    A twierdzisz że korki by powstały przy odpowiedniej infrastrukturze (licząc
    w tym również odpowiednią sieć komunikacji miejskiej, park&ride itd.)? Chyba
    że twierdzisz że ludzie stoją w korkach dla czystej przyjemności... ;)

    > Wszystkie powyższe spowodują zmniejszenie ofiar śmiertelnych na drogach bez
    > konieczności dalszego ograniczenia prędkości na terenach zabudowanych, ba
    > nawet można tą prędkość podnieść bezpiecznie do 100km/h

    Tylko rzecz w tym, że trzeba po pierwsze poprawić przepustowość (ogólną,
    a nie jednej szczególnej wybranej linii) oraz tam gdzie ma to znaczenie
    obniżyć prędkość - ale skutecznie, a nie formalnie. Ograniczenie do 20km/h
    na drodze osiedlowej jest nic nie warte - nikt tam nie stanie z radarem,
    zresztą nie zdziwiłbym się gdyby były atestowane do badania większych
    prędkości...

    Pozdrawiam,
    --
    Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
    I don't want something I need. I want something I want.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1