eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawobrak znaku a winny kolizji › Re: brak znaku a winny kolizji
  • Data: 2010-03-06 09:35:02
    Temat: Re: brak znaku a winny kolizji
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Fri, 5 Mar 2010, Zygmunt wrote:

    [...komuś...]
    > A czy kiedyś było tyle samochodów na drogach co teraz? Czy można tak wprost
    > porównywać?
    >
    [...]
    >
    > Pewnie, że likwidując uprzywilijowanie dróg można zmniejszyć ilość mocnych
    > dzonów, bo będziemy jeździli
    > po mieście 20km/h

    1. Dobrze wiesz, że mocno przesadzasz, bo skrzyżowań przy których trzeba
    by do tylu zwolnić nie jest aż tak wiele (owszem, są, ale na większości
    widoczność pozwala nie zwalniać *aż tak*)
    2. "Z prasy" wiadomo, że byli tacy co próbowali, i co dziwne
    - niekoniecznie usunięcie setek znaków powodowało wzrost zakorkowania;
    z drugiej strony, prawdą jest iż chyba nie było jeszcze eksperymentu
    na skalę "dużego miasta z ciągłymi korkami".

    Tyle, że jak rozumiem, mowa np. o całej Polsce, a ona jednak
    nie składa się z *samych* centrów największych miast.
    Również w tych wielkich nie cała powierzchnia jest permanentnie
    zakorkowana.
    Za to skrzyżowania są obstawione znaczkami niemal wszystkie.
    Patrz wyżej: testy w małych i średnich miastach wykazały, że
    *nie* ma pogorszenia płynności ruchu przy "odznakowaniu.

    > Ale i tak będą tacy
    > co wymuszaja pierwszeństwo z premedytacja a inni z nieuwagi i głupty .

    A co za różnica, czy gościu przejeżdża przez STOP lub A-1,
    czy będzie wyjeżdżał "z prawej"?
    Tacy *są*, sposób oznakowania nie ma znaczenia.

    > 1. Przekopać w poprzek wszystkie ulice i zostawić małe rowy co 5 metrów
    >
    > 2. Zwinąć asfalt i powrócić do dróg gruntowych

    Y tam.
    Podobno w niektórych krajach działają tak, że radar po prostu
    włącza czerwone na najbliższej przecznicy.
    Sprawca ma do wyboru:
    - nie zatrzymać się i zapłacić za przejechanie czerwonego
    (dyskusja o tym, że nie ma "problemu pomiaru" była zdaje się obok)
    - zatrzymać się i narazić się na lincz od pozostałych ;P

    > Wszystkie powyższe spowodują zmniejszenie ofiar śmiertelnych na drogach bez
    > konieczności
    > dalszego ograniczenia prędkości na terenach zabudowanych, ba nawet można tą
    > prędkość podnieść
    > bezpiecznie do 100km/h
    >
    > Tylko czy do tego dążymy?

    Próbujesz przedstawić to tak, jakby skrzyżowanie równorzędne było
    równoważnikiem co najmniej progów zwalniających poustawianych co
    20 metrów.

    > :)

    :)

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1