"MM" <n...@i...pl> wrote
> 2. Jeśli tej infrastruktury jest za mało lub jest zbyt kiepska to po co
> zastępować ją czymś co nie realizuje założonych celów?

Ty zakładasz, że nie realizuje. Może wszystkie zdemontujemy, a policja w
ogóle rozwiąże drogówkę....?
Po co? Lepszy jest półśrodek niż wcale.
Nie łudzę, że pieniądze spadną z nieba i w ciągu roku będziemy mieli
szerokie autostrady, bezkolizyjne obwodnice itp.
Ale wielokrotnie spotkałem się ze zdarzeniami, do których by nie doszło,
gdyby prędkość była mniejsza. I być może pierwotną przyczyną była zbyt wąska
droga, błąd innego kierowcy, ale do wypadku doszło na skutek zbyt krótkiego
czasu na reakcję czy braku możliwości opanowania samochodu, z powodu
nadmiernej prędkości

>Bynajmniej "ograniczanie prędkości" to nie synonim >fotoradarów.

A masz jakiś pomysł, aby inaczej egzekwować prawidłową prędkość???

> 4. Nie lubię pustych sloganów zamiast argumentów.

Takim sloganem może być też teza, że fotoradary instaluje się wyłącznie w
celu zarobkowania i nie ma to nic wspólnego z bezpieczeństwem. O ile jeszcze
lokalnie, fotoradary ustawiane przez władze i mandaty straży miejskiej
faktycznie zasilają budżet gminy to mogę zrozumieć te pokusy.
Ale forsowanie tezy, że jedynym kluczowym czynnikiem przy wyborze miejsc ich
usytuowania jest łatwy zarobek mija się z prawdą. W takim razie po co
ustawia się puste skrzynki oraz tabliczki ostrzegające przed foto? Po to, że
łatwiej zarobić czy jednak zmobilizować do zwolnienia...???