eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoUmowa użyczenia lokalu vs umowa najmu › Re: Umowa użyczenia lokalu vs umowa najmu
  • Data: 2021-04-22 02:03:29
    Temat: Re: Umowa użyczenia lokalu vs umowa najmu
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2021-04-21, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
    > Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:_%MfI.104905$3...@f...ams1...
    > On 2021-04-20, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
    >> Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
    >> On 2021-04-20, Michal Jankowski <m...@f...edu.pl> wrote:
    >>>>> Czym się różni pobyt w pokoju do wynajęcia (w sensie mieszkania)
    >>>>> od
    >>>>> pobytu w pokoju do wynajęcia (w sensie agroturystyki)?
    >>>
    >>>>> Gdzie jest ta cecha decydująca?
    >>>
    >>>>Tzn. kiedy faktycznie władasz? Np. że mieszkanie sobie urządzasz po
    >>>>swojemu,
    >>
    >>> Meble przestawisz w hotelu i twoj ?
    >>> A mieszkanie bywa umeblowane ...
    >
    >>Juz z faktu, że wymieniłem przykładowe czynniki, dla średnio
    >>rozgarnietego orangutana powinno wynikac, że żaden z tych czynników
    >>nie
    >>jest bezwzglednie decytujący, a raczej decyduje ich zbiór i szerszy
    >>ogląd. Pytanie więc, czemu ktoś, nie będacy orangutanem, chce drążyć
    >>kazdy z tych czynników?
    >
    > Efekt jest taki, ze w hotelu nikt nie ma watpliwosci, ze najemca nie
    > ma zadnych praw do lokalu,
    > a przy innych jest "ochrona lokatorow".
    > Gdzie roznica prawna ?

    Nie mówimy o ochronie lokatorów a o ochronie posiadania. Ochrona
    lokatorów nie wyklucza tego pierwszego. KC zapewnia ochronę posiadania w
    tym nieruchomości bez względu na przepisy szcezgólne dotyczące ochrony
    lokatorów.

    >>MZ to nie z tego wynika. Bardziej z przeświadczenia czy założenia, że
    >>jak ktos siedzi gdzies wystarczająco długo i de facto się tam
    >>urządził,
    >>to sytuacja prawna moze być nieco bardziej skomplikowana niż z
    >>pobieznego osadu, bo ktoś tam sobie mówi, ze jest właścicielem. To
    >>chyba
    >>sięga trochę głębiej niż komunistyczna ochrona praw lokatorów.
    >
    > IMO - dokladnie jednak o to chodzi, bo na inne przypadki to mamy
    > przepisy o zasiedzeniu, i ewentualnie przepisy o ochronie praw
    > lokatorow.

    No to masz sytuację, gdzie ktoś wlazł Ci na chałupę, jak, przy braku
    przekonujących okoliczności policjant mkiałby to ocenić? Ma studiować KW
    i badać wszystkie okoliczności w momencie zgłoszenia naruszenia?

    >>Nb. mieszkasz gdzies na uboczu (brak świadków sąsiadów), jedziesz na
    >>zakupy lub do pracy, ktoś się włamuje, wymienia zamki i jeśli
    >>przybyły
    >>na interwencje policjant Cie nie zna, w sensie, że nie wie kto tu
    >>właściwie mieszka to co wtedy? Zameldowany możesz być gdzieindziej,
    >>więc
    >>może nie być niczego, co uprawdopodabnia Twoje posiadanie. A nowy
    >>lokator ma klucz, siedzi w środku i odpiera czynnie próby wejścia.
    >
    >>Art.343.§1. Posiadacz może zastosować obronę konieczną, ażeby
    >>odeprzeć
    >>samowolne naruszenie posiadania.
    >>Jeszcze dostaniesz łomot od tego policjanta :)
    >
    > Albo nowy lokator policjanta pobije :-)
    >
    > Tylko na co to ma byc przyklad?
    > Ze posiadanie nie jest takie proste, czy ze nasze przepisy sa ...
    > glupie/lewackie ?

    Przykład na to, że tam, na miejscu może nie być jak ocenić. No co byś
    zrobił w tej sytuacji? Pokazał wydruk z KW? A może jest błąd, a może
    jeszcze nie aktualne, a może sfałszowane?

    > Bo IMO dokladnie o to chodzilo: Bierut w Warszawie kamienice zabral
    > wlascicielom, troche dlatego, ze taka byla "potrzeba chwili", ale
    > chyba jednak bardziej mu do socjalizmu/komunizmu pasowalo, potem
    > komunistycznej wladzy bardzo sie spodobalo i zabralo w calym kraju, bo
    > im kamienicznicy do socjalizmu nie pasowali.
    > Potem komunizm obalono i problem wlascicieli wyszedl na nowo, a wielu
    > osobom grozila eksmisja.
    > Wiec wladza wprowadzila ochrone lokatorow.
    > Potem sie zrobila "dzika reprywatyzacja" w Warszawie, a po trochu i w
    > polowie kraju.
    > I jakos sie kreci w niepewnosci prawnej.

    No ale ochrona posiadania była wczesniej. Ochrona lokatorów tylko rzecz
    umacnia.

    > Przeciw przepisom o ochronie lokatorow nic nie mam, moze jakies
    > powinny byc, ale jak wynajmujesz mieszkanie, a po miesiacu lokator nie
    > placi i usunac go nie mozna, to masz inne zdanie.

    Ten fragment jest akurt socjalistyczny bo zakłada, że właściciel jest
    zawsze w lepszej sytuacji niż lokator. I cos w tym nie da się ukryć
    jest, czy się to podoba czy nie. Natomiast sama ochrona posiadania jest
    MZ dość neutralna ideowo.

    > Panstwo chce chronic obywateli, to niech im oplaca mieszkanie, lub
    > buduje lokale "socjalne", a nie kosztem wynajmujacych.

    Właściciel działa na zasadzie ryzyka w celu osiągnięcia zysku. Sadzisz,
    że w przypadku usług i sprzedazy też powinna być jakaś ochrona państwa
    w stylu, który proponujesz?

    --
    Marcin

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1