W dniu 18.10.2025 o 21:43, Robert Tomasik pisze:

> wydaje mi się, że takich spraw nie można do końca rozpatrywać w oparciu
> o prawo własności, Wyobraźmy sobie taką konstrukcję prawną, że niemiecka
> firma kupuje powiedzmy 100 czołgów i przekazuje je ukraińskiej armii
> celem wsparcia wysiłku zbrojnego tego kraju, ale poprzez leasing.
> Niemiecka prywatna spółka jest jednak ich właścicielem. Czy to
> spowoduje, że Rosjanie nie mogą zwalczać tych czołgów? Albo, że jak
> złapiemy rosyjskiego żołnierza, to możemy go sądzić za zniszczenie mienia?

Ależ ja nie mam problemu z tym, że Ukraińcy, czy ktokolwiek inny,
wysadzili Nordstream-y, nawet gdyby Gazprom miał w nich poniżej 1%
udziału. Tym bardziej, że Rosjanie podcinają tu i tam kable
telekomunikacyjne, no to ktoś im podciął Nordstream. Jest wojna muszą
być straty, po wojnie wszystko wróci na właściwe tory i to zwycięzca
będzie decydował o zadośćuczynieniach. Rozwiewam tylko wątpliwości o
"odpowiedzialności wobec strony niezaangażowanej zbrojnie w konflikt".

> Gdyby
> Ukraińca pojmano zanim wrócił na Ukrainę i był bez munduru, to można by
> go sądzić jako szpiega

A jakby nurkował w kombinezonie z godłem Ukrainy na piersi to już
przestaje być szpiegiem i w zasadzie sprawa jest czysta?

> choć nie wiem, czy na obszarze wód
> międzynarodowych Niemcy by mieli jurysdykcję

Cały bajer jest w tym, że Niemcy to tak średnio cokolwiek mają do tych
Nordstream-ów, obie spółki są zarejestrowano w Szwajcarii, więc to
raczej oni powinni mieć "regres" do Ukraińców.

> ale Rosjanie mieliby prawo
> gościa sądzić jak szpiega i pewnie nawet na karę śmierci skazać.

Jest wojna i wszystkie chwyty są dozwolone, po wojnie przyjdzie czas na
rozliczenia.