Marcin Żyła wrote:

[ciach]

> Nie.
> Starał bym się wyjśc cało. Możlwe że bym się zatrzymał, możliwe, ze
> instynkt by był góra. To jest gdybanie.
>
> Co prawda ćwiczenie i oswojenie niebezpieczeństwa może coś pomóc, ale to
> tylko w wyćwiczonych sytuacjach się sprawdza.
> Choć jak mi w armii puścił facet prawdziwą serie nad głową to zawodowo
> przypadłem za kulochwyt a dwaj inni w podskokach wyleźli na przedpole
> ;-) i na linię strzału.

Po takim wyćwiczeniu potencjalna ofiara takiej pseudo-policji mogłaby
też rozbroić napastnika i rozwalić jego oraz jego wspólników.

Ciekaw jestem, czy w takiej hipotetycznej sytuacji zwierzchnicy
pseudo-policjantów zadowolili by się "Przepraszam - miałem podstawy
podejrzewać, że to jacyś bandyci" i napadnięty przez takich
przeudo-policjantów odszedłby wolny, jak prawdopodobnie niestety
bezkarni pozostaną pseudo-policjanci w tym konkretnym przypadku.

W pewnym dość klasycznym już filmie zgrabnie ujęto podstawowe zasady,
jakich powinien przestrzegać _prawdziwy_ policjant.

W tym przypadku wszystkie trzy zostały złamane - ci pseudo-policjanci
nie chronili prawa, nie służyli zaufaniu publicznemu i na pewno nie
zadbali o bezpieczeństwo niewinnych.

Karykaturalna postać policjanta-idioty (inspektor Grimm z "Cienka
niebieska linia") wyciągającego pochopne wnioski, skłonnego do przesady
i złaknionego 'prawdziwej akcji' stała się smutną rzeczywistością.

--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)