eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › problem z zagubiona umową
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 5

  • 1. Data: 2007-02-27 18:19:32
    Temat: problem z zagubiona umową
    Od: "Magda" <m...@o...pl>

    Witam.
    Mam taki problem, jakiś czas temu pożyczyłam pieniądze - została wypisana
    umowa i pokwitowanie, tekstem maszynowym, plus weksel inblanco.
    Umowę, pokwitowanie i weksel podpisali pożyczkobiorca i poręczyciel.
    Część pieniedzy została zwrócona,a na pozostałą kwotę wypełniono weksel i
    został wydany prawomocny nakaz zapłaty, bo pożyczkobiorca nie wniósł
    zarzutów.
    Po wydaniu nakazu pożyczkobiorca napisał własnoręczne oświadczenie , że się
    poczuwa, że będzie płacił zgodnie z nakazem.
    Część pieniędzy z nakazu spłacił, ale przestał.
    Sprawa poszła do komornika, który zaczął ściągać z poręczyciela.
    W tym momencie wnieśli sprawę o wstrzymanie egzekucji argumentując, że już
    wszystko spłacili, a sąd wstrzymał egzekucję.
    Na rozprawie została dostarczona kopia notarialna umowy, pokwitowania i
    oświadczenia dłużnika.
    Dłużnicy stwierdzili , że umowa i pokwitowanie były sfałszowane, pożyczali
    mniej pieniędzy, chcą ekspertyzy rzeczoznawcy, a w ogóle to wystapią do
    prokuratury z doniesieniem o fałszerstwo.
    Sąd zwrócił się do mnie o oryginał umowy i pokwitowania, i tu mam problem,
    bo oryginał pokwitowania znalazłam , ale oryginału umowy nie mogę znależć.
    Przekopałam dom i nic, nie wiem czy dalej szukać , bo jest termin na
    wysłanie dokumentów , czy się nie przejmować i wysłac tylko pokwitowanie.
    Trochę sie denerwuję , bo jeszcze parę miesięcy temu jak robiłam kopie u
    notariusza, to oba były i nie wiem czy w świetle tego prokuratora, ktoś nie
    pomyśli , że to specjalnie to zgubienie i że coś jest na rzeczy i np.
    zarzadzą przeszukanie.

    Co o tym sadzicie?
    I drugie pytanie czy jeśli wyjdzie moja racja, to czy dłużnicy ,będa
    dodatkowo odpowiadac za podanie nieprawdy?

    Pozdrawiam
    Magda




  • 2. Data: 2007-03-01 15:54:11
    Temat: Re: problem z zagubiona umową
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Magda napisał(a):

    > Część pieniedzy została zwrócona,a na pozostałą kwotę wypełniono weksel i
    > został wydany prawomocny nakaz zapłaty, bo pożyczkobiorca nie wniósł
    > zarzutów.

    OK.

    > Po wydaniu nakazu pożyczkobiorca napisał własnoręczne oświadczenie , że się
    > poczuwa, że będzie płacił zgodnie z nakazem.

    Po co ci było takie oświadczenie, przecież miałaś tytuł wykonawczy.


    > Część pieniędzy z nakazu spłacił, ale przestał.
    > Sprawa poszła do komornika, który zaczął ściągać z poręczyciela.
    > W tym momencie wnieśli sprawę o wstrzymanie egzekucji argumentując, że już
    > wszystko spłacili, a sąd wstrzymał egzekucję.
    > Na rozprawie została dostarczona kopia notarialna umowy, pokwitowania i
    > oświadczenia dłużnika.

    Jaka znów umowa czy pokwitowanie?
    Był tytuł wykonawczy to można tylko przestawić to co powstało po jego
    powstaniu. Pokwitowałaś im że już wszystko zapłacili? Zawarłaś z nimi
    umowę o rozłożeniu na raty, lub coś w tym stylu?


    > Dłużnicy stwierdzili , że umowa i pokwitowanie były sfałszowane, pożyczali
    > mniej pieniędzy, chcą ekspertyzy rzeczoznawcy, a w ogóle to wystapią do
    > prokuratury z doniesieniem o fałszerstwo.

    Teraz to sobie mogą pogadać, jak nakaz zapłaty się uprawomocnił. Złożyli
    przypadkiem wniosek o wznowienie postępowania?

    > Sąd zwrócił się do mnie o oryginał umowy i pokwitowania, i tu mam problem,

    Po co to sądowi? Przecież to bzdura. Masz przecież prawomocny nakaz.

    >
    > Co o tym sadzicie?

    Że chyba spłyciłaś lub poplątałaś stan faktyczny.


    --
    @2007 Johnson
    j...@p...com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"


  • 3. Data: 2007-03-02 08:33:03
    Temat: Re: problem z zagubiona umową
    Od: "Magda" <m...@o...pl>


    Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:es6t6d$5q3$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > Magda napisał(a):

    >> Po wydaniu nakazu pożyczkobiorca napisał własnoręczne oświadczenie , że
    >> się
    >> poczuwa, że będzie płacił zgodnie z nakazem.
    >
    > Po co ci było takie oświadczenie, przecież miałaś tytuł wykonawczy

    Oświadczenie napisał dłużnik, żeby nie dawać sprawy do komornika, były w nim
    terminy i kwoty spłat należności z nakazu, mnie nie zależało na komorniku,
    bo było to 10 lat temu i komornik brał duże zaliczki nic nie gwarantując.

    >> Na rozprawie została dostarczona kopia notarialna umowy, pokwitowania i
    >> oświadczenia dłużnika.

    > Jaka znów umowa czy pokwitowanie?
    > Był tytuł wykonawczy to można tylko przestawić to co powstało po jego
    > powstaniu. Pokwitowałaś im że już wszystko zapłacili? Zawarłaś z nimi
    > umowę o rozłożeniu na raty, lub coś w tym stylu?
    Nie nic w tym stylu.
    To była umowa i pokwitowanie do weksla na podstawie ,którego został wydany
    nakaz zapłaty,stwierdzająca, ile dłużnik wziął wszystkich pieniędzy.
    Oni przedstawili wszystkie moje pokwitowania ich wpłat, te z przed nakazu i
    te po nakazie, żeby suma jaką wpłacili była większa od kwoty nakazu.
    Sąd nie zajął się tym ,że część jest sprzed nakazu tylko stwierdził , że
    przez
    przedstawienie tych wpłat uprawdopodobnili ,że wszystko zostało zwrócone i
    wstrzymał egzekucje komornika.

    >> Dłużnicy stwierdzili , że umowa i pokwitowanie były sfałszowane,
    >> pożyczali
    >> mniej pieniędzy, chcą ekspertyzy rzeczoznawcy, a w ogóle to wystapią do
    >> prokuratury z doniesieniem o fałszerstwo.

    > Teraz to sobie mogą pogadać, jak nakaz zapłaty się uprawomocnił. Złożyli
    > przypadkiem wniosek o wznowienie postępowania?
    Nie, ale myśle , że tak traktują wniosek o wygaśniecie nakazu zapłaty,
    pewnie mniejsze opłaty.


    >> Sąd zwrócił się do mnie o oryginał umowy i pokwitowania, i tu mam
    >> problem,
    >
    > Po co to sądowi? Przecież to bzdura. Masz przecież prawomocny nakaz.

    Taki wniosek złożyli dłużnicy twierdząc tu cytuje "podpisy na pokwitowaniu
    są sfałszowane nie nasze" , "umowa została przerobiona w ten sposób ,że
    podpisy co prawda są nasze ,ale kwota na umowie została zmieniona w ten
    sposób, że oryginalna umowa miała dwie jednostronne kartki, a ta
    przedstawiona jest dwustronna i brak parafek na przedniej stronie"
    Prawda była taka ,ze umowa była dwustronna ,ale podpisy są tylko na drugiej
    stronie, gdzie nie ma kwoty, bo jakoś nie przyszło mi do głowy, że ktoś to
    wykorzysta.
    Oczywiście twierdzą ,że nie dostali swojego egzemplarza umowy.
    Wnoszą też o eksperyze tych dokumentów i pewnie po to to sądowi.

    > Że chyba spłyciłaś lub poplątałaś stan faktyczny.
    Mnie się też wydawało , że jak jest prawomocny nakaz zapłaty to sąd nie
    wraca do podstaw jego wydania, ale teraz widze ,że tak nie jest.
    Na dodatek zginął mi oryginał tej starej umowy, której dłużnicy chcą
    ekspertyzy, jest co prawda oryginał pokwitowania, ale co do umowy pewnie
    zaraz powiedzą ,że zgineła dlatego, żeby nie stwierdzić, że była
    sfałszowana.
    Teraz troche żałuje, że złożyłam te kopie notarialne w sądzie, ale myślałam
    ,że to przyspieszy sprawe, bo wnioski są oczywiste.
    Ale przy nieuczciwych i sprytnych dłuznikach, to teraz nie wiem, ile to się
    będzie ciągło, bo ekspertyza pokwitowania będzie trwała, może też złożą do
    prokuratury, jak piszą w piśmie procesowym, nie wiem czy to wstrzymuje
    sprawę cywilną, ale pewnie na to liczą?
    Dłużnicy to rodzina, więc czują sie pewnie.
    Chyba, że grozi im jakaś odpowiedzialność karna za takie działanie.
    Ja na razie doczytałam się w art 255 KPC, że co najwyżej grzywna.

    pzdr
    Magda


    > --
    > @2007 Johnson
    > j...@p...com
    > "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"




  • 4. Data: 2007-03-03 09:01:38
    Temat: Re: problem z zagubiona umową
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Magda napisał(a):

    >
    > Oświadczenie napisał dłużnik, żeby nie dawać sprawy do komornika, były w nim
    > terminy i kwoty spłat należności z nakazu,

    Zgodziłaś się na to? Jeśli tak to zawarłaś ugodę.


    > Oni przedstawili wszystkie moje pokwitowania ich wpłat, te z przed nakazu i
    > te po nakazie, żeby suma jaką wpłacili była większa od kwoty nakazu.

    Zweryfikowałem swoją widzę ;) i widze że od dnia 5 lutego 2005 roku
    zmieniono treść art. 840 §1 pkt 2 kpc i teraz można żądać pozbawienia
    tytułu wykonawczego wykonalności, gdy: "tytułem wykonawczym jest
    orzeczenie sądowe, dłużnik może powództwo oprzeć ... *także zarzucie
    spełnienia świadczenia, jeżeli zarzut ten nie był przedmiotem
    rozpoznania w sprawie*"
    Czyli rzeczywiście sąd winien zsumować wszystkie wpłaty na poczet
    dochodzonego roszczenia.

    > Sąd nie zajął się tym ,że część jest sprzed nakazu tylko stwierdził , że
    > przez
    > przedstawienie tych wpłat uprawdopodobnili ,że wszystko zostało zwrócone i
    > wstrzymał egzekucje komornika.

    Wygląda więc na to że dobrze zrobił.

    > Nie, ale myśle , że tak traktują wniosek o wygaśniecie nakazu zapłaty,
    > pewnie mniejsze opłaty.
    >

    Pewnie chodzi o powództwo przeciwegzekucyjne oparte na art. 840 §1 pkt 2
    kpc.

    >
    > Taki wniosek złożyli dłużnicy twierdząc tu cytuje "podpisy na pokwitowaniu
    > są sfałszowane nie nasze" , "umowa została przerobiona w ten sposób ,że
    > podpisy co prawda są nasze ,ale kwota na umowie została zmieniona w ten
    > sposób, że oryginalna umowa miała dwie jednostronne kartki, a ta
    > przedstawiona jest dwustronna i brak parafek na przedniej stronie"

    Nie rozumiem.
    Twierdzą że pokwitowania które sami złożyli zawierają ich fałszywe
    podpisy, czy też twierdzą że zapłacili tyle ile jest w nakazie, a tak
    poza tym to powinni zapłacić jeszcze mniej bo wzieli mniej, a pierwotne
    pokwitowania są fałszywe?

    > Prawda była taka ,ze umowa była dwustronna ,ale podpisy są tylko na drugiej
    > stronie, gdzie nie ma kwoty, bo jakoś nie przyszło mi do głowy, że ktoś to
    > wykorzysta.
    > Oczywiście twierdzą ,że nie dostali swojego egzemplarza umowy.
    > Wnoszą też o eksperyze tych dokumentów i pewnie po to to sądowi.

    Ja na miejscu sądu bym ich wyśmiał. Niech dają pokwitowania zapłaty,
    tego co sąd zasądził w nakazie albo niech spadają na drzewo (do
    postępowania karnego).


    > Mnie się też wydawało , że jak jest prawomocny nakaz zapłaty to sąd nie
    > wraca do podstaw jego wydania, ale teraz widze ,że tak nie jest.

    Tak jest. Wyjątkiem jest tylko wznowienie postępowania.
    Treść art 840 §1 pkt 2 kpc według mnie nie daje sądowi możliwości
    badania samej wysokości zobowiązania czy jego ważności. Sąd może tylko
    badać fakt zapłaty w wysokości ustalonej w nakazie zapłaty.

    --
    @2007 Johnson
    j...@p...com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"


  • 5. Data: 2007-03-03 12:41:43
    Temat: Re: problem z zagubiona umową
    Od: "Magda" <m...@o...pl>


    Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:esbdio$50e$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > Magda napisał(a):
    >
    >>
    >> Oświadczenie napisał dłużnik, żeby nie dawać sprawy do komornika, były w
    >> nim
    >> terminy i kwoty spłat należności z nakazu,
    >
    > Zgodziłaś się na to? Jeśli tak to zawarłaś ugodę.

    Nie to było jednostronne zobowiązanie dłużnika po nakazie zapłaty, którego
    tylko częściowo dotrzymał, tzn. wpłacił jakies 1/3 z nakazu po tej
    deklaracji wpłat.


    >> Taki wniosek złożyli dłużnicy twierdząc tu cytuje "podpisy na
    >> pokwitowaniu
    >> są sfałszowane nie nasze" , "umowa została przerobiona w ten sposób ,że
    >> podpisy co prawda są nasze ,ale kwota na umowie została zmieniona w ten
    >> sposób, że oryginalna umowa miała dwie jednostronne kartki, a ta
    >> przedstawiona jest dwustronna i brak parafek na przedniej stronie"

    > Nie rozumiem.
    > czy też twierdzą że zapłacili tyle ile jest w nakazie, a tak
    > poza tym to powinni zapłacić jeszcze mniej bo wzieli mniej, a pierwotne
    > pokwitowania są fałszywe?

    Dokładnie tak twierdzą ,że wzieli mniej niż jest na pokwitowaniu
    pierwotnym, którego kopie notarialną złożyłam do sadu i że ich podpisy sa
    sfałszowane.

    >> Prawda była taka ,ze umowa była dwustronna ,ale podpisy są tylko na
    >> drugiej
    >> stronie, gdzie nie ma kwoty, bo jakoś nie przyszło mi do głowy, że ktoś
    >> to
    >> wykorzysta.
    >> Oczywiście twierdzą ,że nie dostali swojego egzemplarza umowy.
    >> Wnoszą też o eksperyze tych dokumentów i pewnie po to to sądowi.
    >
    > Ja na miejscu sądu bym ich wyśmiał. Niech dają pokwitowania zapłaty,
    > tego co sąd zasądził w nakazie albo niech spadają na drzewo (do
    > postępowania karnego).

    Być może tak będzie ,ale na razie sąd chciał oryginał pokwitowania i umowy
    wysłałam tylko pokwitowanie, bo tej umowy nie moge znależć, jeszcze
    sprawdze u notariusza, czy nie została, jak robiłam kopie.
    Nie wiem też, czy dla sądu nie będzie podejrzane , że zginął jeden z
    dokumentów o których oni twierdzą, co prawda gołosłownie, że są
    sfałszowane.


    pzdr
    Magda


strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1