eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Urlop na żądanie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 303

  • 291. Data: 2011-12-27 14:53:00
    Temat: Re: Urlop na żądanie
    Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>

    W dniu 2011-12-27 15:44, Wojciech Bancer pisze:
    > On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski<kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:
    >
    > [...]
    >
    >>>>> No to czemu uważasz, że pracodawca jest jakoś szczególnie uprzywilejowany?
    >>>> A gdzie pisałem o jakichkolwiek przywilejach.
    >>> news:4ef986d8$0$1202$65785112@news.neostrada.pl
    >>
    >> A teraz podaj kontekst - co ma jedno do drugiego - przywilej wysłania
    >> kogoś w delegację, jeśli jest taka potrzeba, a to, że nikt nie zapłaci
    >> mi za mycie własnych okien?
    >
    > Co kontekst? Kontekst jest dokładnie taki:
    > "Tylko za czas pracy, ew podróżowania w czasie, w którym normalnie jesteś
    > w pracy. Taki przywilej pracodawcy..."

    Przywilejem pracodawcy jest możliwość wysłania pracownika, wtedy gdy
    zajdzie taka potrzeba. Tak jak przywilejem pracownika jest wzięcie
    urlopu na żądanie, gdy zajdzie taka potrzeba.


    >>>> Wiec pokazuje Ci, że nie jest. Jest to ryzyko bycia pracownikiem.
    >>> Raczej "ryzyko pracy poza domem".
    >> tzn?
    >
    > O ile pracujesz poza domem to "dojazd" na miejsce pracy jest Twoim
    > ryzykiem, za który Ci nikt nie zapłaci "osobno". Musisz go sobie skalkulować
    > tak, by Ci się opłacało. Dotyczy to umowy o pracę, dzieła, zlecenia,
    > działalności, czy czego tam chcesz.

    No ale co w związku z tym, bo to ryzyko zawsze jest kalkulowane przy
    podejmowaniu pracy za konkretne wynagrodzenie. Ono jest tak jak ten
    standardowy planowany urlop, który pracodawca musi sobie wkalkulować
    zatrudniając pracownika. Natomiast delegacja i dojazd na nią jest
    ryzykiem dodatkowym (dla pracownika), tak jak i urlop na żądanie (dla
    pracodawcy).

    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl


  • 292. Data: 2011-12-27 16:31:34
    Temat: Re: Urlop na żądanie
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:
    > W dniu 2011-12-27 15:44, Wojciech Bancer pisze:
    >> On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski<kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:
    >>
    >> [...]
    >>
    >>>>>> No to czemu uważasz, że pracodawca jest jakoś szczególnie uprzywilejowany?
    >>>>> A gdzie pisałem o jakichkolwiek przywilejach.
    >>>> news:4ef986d8$0$1202$65785112@news.neostrada.pl
    >>>
    >>> A teraz podaj kontekst - co ma jedno do drugiego - przywilej wysłania
    >>> kogoś w delegację, jeśli jest taka potrzeba, a to, że nikt nie zapłaci
    >>> mi za mycie własnych okien?
    >>
    >> Co kontekst? Kontekst jest dokładnie taki:
    >> "Tylko za czas pracy, ew podróżowania w czasie, w którym normalnie jesteś
    >> w pracy. Taki przywilej pracodawcy..."
    >
    > Przywilejem pracodawcy jest możliwość wysłania pracownika, wtedy gdy
    > zajdzie taka potrzeba.

    I tu już zmieniłeś temat.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 293. Data: 2011-12-29 19:36:21
    Temat: Re: Urlop na żądanie
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 27 Dec 2011, Wojciech Bancer wrote:

    > On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:
    >
    > [...]
    >
    >> Co mu się należy - pieniędzy za delegację może nie być w ogóle,
    >> a stratny pracownik może być dodatkowo
    >
    > Jak nie? Mówisz że za czas na delegacji nic nie dostanie?
    > Dziwne, że ja dostawałem. :)

    "za czas delegacji" nie dostaje się nic.
    Wynagrodzenie należy się za dniówkę plus ewentualne nadgodziny,
    *jeśli w tym czasie* wykonywana była praca.
    Za czas pobytu wynagrodzenia nie ma, dieta służy jedynie
    do zmniejszenia strat z okazji wyższych wydatków osobistych
    (na jedzenie itede, z założeniem iż "u siebie" może mieć
    optymalniej zorganizowane sprawy wyżywienia).

    >> (czas dojazdu na miejsce).
    >
    > I za przelot też mi zapłacili. :)

    I co, zarobiłeś na tym? ;)

    pzdr, Gotfryd


  • 294. Data: 2011-12-29 19:44:15
    Temat: Re: Urlop na żądanie
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 27 Dec 2011, Tomasz Kaczanowski wrote:

    > Oczywiście w sposób nieformalny mozna się
    > umówić obustronnie, że pracownik nie będzie brał urlopu na żądanie,

    W sposób formalny można dość silnie zmotywować pracownika,
    aby nie brał urlopu na żądanie.
    Finansowo.
    Rzecz jasna nie da się, jak ktoś płaci "minimalną" :>

    > a pracodawca nie będzie zaskakiwał delegacjami.

    I to też.

    > To można i czasem to działa.

    IMO & AFAIK tak właśnie :)

    pzdr, Gotfryd


  • 295. Data: 2011-12-31 10:59:54
    Temat: Re: Urlop na żądanie
    Od: Mruk <t...@g...pl>

    >>>> Ja sobie nie wyobrażam zamknięcie przedszkola (a właściwie jego nie
    >>>> otwarcia) na 5 minut przed planowanym dostarczeniem dziecka.
    >>>
    >>> I słusznie, bo przykład jest po prostu głupi.
    >>
    >> czyli nie zdarzający się w życiu normalnym ?
    >
    > Głupi, bo nie mający realnych szans na urzeczywistnienie.

    nie dalej jak 2 tygodnie temu był reportaż o prawach pracowniczych i
    przedszkolu otwartym przez prywatnego przedsiębiorcę. Zatrudniła ona 5
    osób aby prowadzić przedszkole. W dniu 1 września 4/5 wybrał urlop na
    żądanie. 1/5 wybrała L4


    > Koleje _wiedzą_, że im maszynista może umrzeć, zachorować, zaginąć, iść
    > na urlop, (specjalnie dla spp:) zapić się. Przewidują taką możliwość.

    gdzieś są granice. W temacie alku to nie zawsze przewidują o czym
    świadczy fakt, że od czasu do czasu przy okazji jakiejś kontroli są narąbani

    > Przedszkola nie są prowadzone przez jedną osobę - jej śmierć, choroba,
    > zaginięcie, pójscie na urlop (specjalnie dla spp:) zapicie się, nie
    > powodują zamknięcia placówki.

    interesujące ale nieprawdziwe

    > Co tam było trzeciego? Nie pamiętam, więc podsunę przykład do przemyślenia:
    >
    > Masz ważne sympozjum międzynarodowe w Paryżu o 12.30. Dojazd z lotniska
    > do centrum kongresowego zajmuje godzinę. Lot (z sufitu biorę) 1,5
    > godziny. Odprawa - godzinę. Dojazd na lotnisko - godzinę.
    > Wychodzisz z domu o której? O 9?

    ale co to ma wspólnego ? Jakiś taki kiepski ten przykład. Nie przyjedzie
    jedna taksówka to przyjedzie następna. Na dość złożonym szlaku masz dużo
    większą szansę, że coś nawali.

    Rozumiem, że proponujesz aby urlop na żądanie uwalniał też od sympozjów ?

    >
    > A teraz zadanie premiowane:
    > A co będzie, gdy do pracy nie przyjdzie taksówkarz tam, pilot czy
    > taksówkarz tu?
    > :)

    rozumiem, że taxi jest jedno? pilot sam ?


    M


  • 296. Data: 2011-12-31 11:09:54
    Temat: Re: Urlop na żądanie
    Od: Mruk <t...@g...pl>

    W dniu 2011-12-26 21:26, agent73 pisze:
    > On Sat, 24 Dec 2011 14:29:14 +0100, Mruk<t...@g...pl> wrote:
    >
    >> wyobraź sobie: przychodzisz do pracy. Oczekujesz wypłaty. Przychodzisz
    >> 8.01 do kasy. I właśnie wtedy jest tam zamknięte. Przybiega szef firmy i
    >> wywiesza: "Z powodu urlopu na żądanie kasa nie czynna". Teraz wyobraź
    >> sobie, że tak się zdarza 4 razy przez 4 kolejne dni.
    >
    > Jeżeli jest to większa firma, to zawsze się znajdzie inna kasjerka.

    no tych kasjerek to zawsze trzeba 2 trzymać


    > Natomiast jeśli mała - to szef może wypłacić osobiście. Z resztą -
    a szef może też nie przyjść do pracy ?

    > wyobraź sobie, że kasjerka nagle zaniemogła - i to nie na 4 dni, a na
    > tydzień lub nawet miesiąc. I co wtedy? Wypłacisz ludziom pieniądze po
    > miesiącu? Kwestia organizacji pracy...

    no tak,w pierwszym dniu myślisz "OK, jutro będzie, nie robie nic
    szczególnego". Po czym pracownik drugiego dnia stosuje ten sam wybieg.

    Tak czy inaczej takie stanowisko jest zamknięte przed dzień lub 2

    >> Albo inaczej: zawozisz dziecko do przedszkola. I dowiadujesz się, że
    >> przedszkolanka nie przyszła do pracy bo sobie wzięła urlop na żądanie.
    >> Co robisz z dzieckiem ? Bierzesz urlop na żądanie ??
    >
    > Weź nie wymyślaj - widziałeś gdzieś przedszkole, co zatrudnia jedną
    > przedszkolankę? A jak zachoruje, to co?

    widziałem takie co miało 5 przedszkolanek i 1 września 4 z nich wzięło
    UnŻ a 1 L4. Było o tym w TV jakieś 2 tygodnie temu.


    >> Albo inaczej: maszynista pociągu na minute przed rozpoczęciem pracy
    >> wysyła SMSa do szefa, że bierze urlop na żądanie. Pociąg nie jedzie.
    >> Tysiące ludzi wku...ają się na peronie. Kto jest czyim niewolnikiem ??
    >
    > Teraz to ja już całkiem jestem pewien, że ty po prostu jesteś zupełnie
    > oderwany od rzeczywistości! Na polskiej kolei to jest taki przerost
    > zatrudnienia, że częściej jedzie dwóch maszymistów i czterech
    > konduktorów, pomimo tego że wcale nie są aż w takiej ilości potrzebni
    > :-D Nie wspominając o tym, że przewoźnik dodatkowo ma ludzi na takie
    > właśnie wypadki w rezerwie...

    tak, a spóźnienia i odwołane pociągi to się biorą znikąd.


    >> Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w której pracownik jest trybikiem
    >> dającym się łatwo zastąpić (zatrudniasz 100 kasjerek i zawsze jakaś
    >> weźmie urlop, nie ma większego problemu). Ale wyobraź sobie że pracownik
    >> jest jeden na danym stanowisku na jednej zmianie. Albo nagle 100
    >> kasjerek bierze (protest) każda urlop na żądanie. Taki maszynista - jest
    >> jeden na pociąg i może być trudno nagle go zastąpić. Czyli co pracodawca
    >> ma trzymać zawsze 2 maszynistów bo jeden może na minute przed wybrać
    >> kacowe ?
    >
    > Zupełnie nie trafione przykłady. Nie masz pojęcia, o czym piszesz.
    > Zwłaszcza w przypadku kolei są tabuny ludzi w rezerwie. Tak samo jak
    > są (a przynajmniej powinny być) rezerwy w taborze, bo zawsze coś może
    > zdefektować. A jeśli pracodawca w takiej awaryjnej sytuacji nie
    > potrafi zorganizować pracy, to jest, za przeproszeniem, dupa, a nie
    > pracodawca.

    widze, że masz teoretyczną wiedzę jak wygląda praca pracodawcy. Za
    pracodawcą stoją ludzie. To oni nawalają.


    > Natomiast zupełnie niezrozumiałe jest dla mnie ciągłe wmawianie, myślę
    > że większości Grupowiczom, że urlop na żądanie = niedyspozycja
    > poalkoholowa. To jest grube nadużycie. Najwyraźniej, niektórzy
    > pracodawcy obecni tu, na grupie, wciąż nie rozumieją, że pracownik też
    > czasem może mieć nieprzewidzianą sytuację, wymagającą braku jego
    > obecności w pracy. Fakt, że z rozsądnym pracodawcą zawsze można się

    no jak to nie umiesz tego przewidzieć ? Bo pracodawca musi przewidzieć,
    że może być coś nieprzewidzianego. To pracodawca może a pracownik nie ?


    > dogadać. Ale z takimi, co od razu zakładają, że urlop na żądanie =
    > kacowe, nie za bardzo. I to właśnie dla Was, szanowni pracodawcy, co
    > nie potraficie zrozumieć i uszanować potrzeb pracowników, stworzony
    > został taki przepis w kodeksie pracy. Bo z niektórymi (myślę, że z
    > mniejszością) normalnie dogadać się nie da!

    rozumiem, że potrzeby pracownika są ważniejsze niż potrzeby pracodawcy ?
    Bo pracodawce stać na stratę spowodowaną nagłym, nieprzewidzianym,
    niezapowiedzianym urlopem. Ale już pracownika nie stać na odłożenie
    jakiegoś zadania na ustalony, nie następujący nagle moment ?



    M


  • 297. Data: 2011-12-31 16:44:49
    Temat: Re: Urlop na żądanie
    Od: Bydlę <p...@g...com>

    On 2011-12-31 10:59:54 +0000, Mruk <t...@g...pl> said:

    > nie dalej jak 2 tygodnie temu był reportaż o prawach pracowniczych i
    > przedszkolu otwartym przez prywatnego przedsiębiorcę. Zatrudniła ona 5
    > osób aby prowadzić przedszkole. W dniu 1 września 4/5 wybrał urlop na
    > żądanie. 1/5 wybrała L4

    Kul To jest zupełenie inny przykład.
    Oczywiście możemy o tamtym zapomnieć, skoro okazał się głupi i zająć się nowym:
    A co będzie, gdy te 4 osoby przyniosą L4?
    Nagle przedszkole będzie otwarte?
    Jak?
    ;>


    >> gdzieś są granice

    Tak. To się nazywa reductio ad absurdum, ale sprawdza się przy analizowaniu.
    W przykładie był maszynista.
    Sądzisz, że przewidzenie tego to już granice możliwości firmy?
    ;>


    >> Przedszkola nie są prowadzone przez jedną osobę - jej śmierć, choroba,
    >> zaginięcie, pójscie na urlop (specjalnie dla spp:) zapicie się, nie
    >> powodują zamknięcia placówki.
    >
    > interesujące ale nieprawdziwe

    Dokładnie na odwrót.
    Inaczej nie mogłyby działać zgodnie z prawem.


    >> Co tam było trzeciego? Nie pamiętam, więc podsunę przykład do przemyślenia:
    >>
    >> Masz ważne sympozjum międzynarodowe w Paryżu o 12.30. Dojazd z lotniska
    >> do centrum kongresowego zajmuje godzinę. Lot (z sufitu biorę) 1,5
    >> godziny. Odprawa - godzinę. Dojazd na lotnisko - godzinę.
    >> Wychodzisz z domu o której? O 9?
    >
    > ale co to ma wspólnego ?

    Wspólnego z czym?


    > Nie przyjedzie jedna taksówka to przyjedzie następna.


    Nie może być?!
    Czyli jednak da się znaleźć zastępstwo w sytuacji awaryjnej?
    Cud...


    > Na dość złożonym szlaku masz dużo większą szansę, że coś nawali.

    To tak samo jak z otwarciem przedszkola czy wyruszeniem pociągu w trasę.
    TO nie jest kwestia jednego człowieka, mimo iż tak ci się wydaje.


    >
    > Rozumiem, że proponujesz aby urlop na żądanie uwalniał też od sympozjów ?

    A po co mam proponować, skoro już uwalnia?
    ;>


    >> A teraz zadanie premiowane:
    >> A co będzie, gdy do pracy nie przyjdzie taksówkarz tam, pilot czy
    >> taksówkarz tu?
    >> :)
    >
    > rozumiem, że taxi jest jedno? pilot sam ?


    No, dobrze zaczynasz kombinować.
    Oni nie są sami, gdyż pracodawca to przewidział...



    --
    Bydlę


  • 298. Data: 2011-12-31 16:49:29
    Temat: Re: Urlop na żądanie
    Od: Bydlę <p...@g...com>

    On 2011-12-31 11:09:54 +0000, Mruk <t...@g...pl> said:

    > Bo pracodawca musi przewidzieć, że może być coś nieprzewidzianego.

    Bo prowadzi działalność i musi to przewidzieć.
    Inaczej mu firma padnie...
    ;>




    --
    Bydlę


  • 299. Data: 2011-12-31 17:12:48
    Temat: Re: Urlop na żądanie
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2011-12-31, Bydlę <p...@g...com> wrote:

    [...]

    >> Bo pracodawca musi przewidzieć, że może być coś nieprzewidzianego.
    >
    > Bo prowadzi działalność i musi to przewidzieć.

    Podstawę prawną takiego twierdzenia poproszę.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 300. Data: 2011-12-31 23:29:17
    Temat: Re: Urlop na żądanie
    Od: Bydlę <p...@g...com>

    On 2011-12-31 17:12:48 +0000, Wojciech Bancer <p...@p...pl> said:

    > On 2011-12-31, Bydlę <p...@g...com> wrote:
    >
    > [...]
    >
    >>> Bo pracodawca musi przewidzieć, że może być coś nieprzewidzianego.
    >>
    >> Bo prowadzi działalność i musi to przewidzieć.
    >
    > Podstawę prawną takiego twierdzenia poproszę.

    Proszę uprzejmie, zacznijmy od łatwego: prawa pracy.
    Dawaj przepis, że mu nie wolno...
    ;>



    --
    Bydlę

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 29 . [ 30 ] . 31


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1