eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › zaządali DO za sanki
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 44

  • 21. Data: 2006-02-07 09:13:25
    Temat: Re: zaządali DO za sanki
    Od: kam <#k...@w...pl#>

    Marta Wieszczycka napisał(a):
    > Czas i powód zatrzymania jest bez różnicy.

    Zgadzam się, ale to nie ma tu znaczenia..

    > Zatrzymują na czas
    > użytkowania sanek.

    No właśnie, czy zatrzymują? Wolą posiadacza (właściciela?) dowodu było
    jego pozostawienie. Nikt go nie zmuszał - ani do korzystania z usług,
    ani do pozostawienia dowodu. Dopiero gdy nastąpi odmowa spełnienia woli
    posiadacza DO nastąpi zatrzymanie.

    > W tym czasie człowiek nie ma dowodu osobistego, bo mu
    > go zatrzymali w wypożyczalni. Nie wzięli go do ręki, żeby spisać dane i
    > oddali. Oddadzą dopiero jak człowiek wróci oddać sanki.

    Sam im oddał.

    > Sprawa jest ewidentna.

    Jak napisał Fil, nadajesz słowu zatrzymać znaczenie inne niż słownikowe,
    nie uzasadniając tego. A to przepis karny więc byłbym bardzo ostrożny.

    KG


  • 22. Data: 2006-02-07 19:50:21
    Temat: Re: zaządali DO za sanki
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>

    kam wrote:
    > Marta Wieszczycka napisał(a):
    >> Czas i powód zatrzymania jest bez różnicy.
    >
    > Zgadzam się, ale to nie ma tu znaczenia..
    >
    >> Zatrzymują na czas użytkowania sanek.
    >
    > No właśnie, czy zatrzymują? Wolą posiadacza (właściciela?) dowodu było
    > jego pozostawienie. Nikt go nie zmuszał - ani do korzystania z usług,
    > ani do pozostawienia dowodu. Dopiero gdy nastąpi odmowa spełnienia woli
    > posiadacza DO nastąpi zatrzymanie.


    Czyli mogę iść dać dowód wziąć sanki i minutę później zażądać zwrotu dowodu.
    I co ? Muszą oddać, czy nie?


  • 23. Data: 2006-02-07 20:12:54
    Temat: Re: zaządali DO za sanki
    Od: Paweł Sakowski <p...@s...pl>

    Fil wrote:
    > Nie mamy tu do czynienia z czynnoscia zatrzymania. Przy zatrzymaniu, mamy
    > aspekt dokonany, ktory w wyniku wlasciwie przeprowadzonej wykladni
    > jezykowej oznajmi nam, ze chodzi o taka sytuacje, gdy ktos zatrzymuje DO
    > bez zamiaru jego oddania.

    Odebranie DO dla pozbawienia go jego właściciela wyczerpuje znamiona art.
    275 kk, więc można mniemać, że art. 55 penalizuje inne działanie. Jeśli
    ktoś przyjmuje DO jako zabezpieczenie, świadczy to o tym, że nie zamierza
    go oddać dopóki zabezpieczane roszczenie nie zostanie spełnione. IMO taki
    czyn wypełnia znaczenie słowa "zatrzymać". W takim znaczeniu w polskim
    prawie występuje ono m.in. w art. 461, 496 kc.

    Zresztą ZTCP aktualny zakaz zatrzymywania DO w którejś z nowelizacji ustawy
    (gdzieś w okolicach roku 2000) zastąpił właśnie zakaz zatrzymywania dla
    zabezpieczenia roszczenia, uogólniając go na niezależny od celu. Niestety
    nie mam starego tekstu i nie mogę tego sprawdzić.

    --
    Paweł Sakowski <p...@s...pl>


  • 24. Data: 2006-02-07 21:06:08
    Temat: Re: zaządali DO za sanki
    Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>

    Użytkownik "Paweł Sakowski" <p...@s...pl> napisał w wiadomości
    news:dsav07$hh2$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > Jeśli
    > ktoś przyjmuje DO jako zabezpieczenie, świadczy to o tym, że nie
    zamierza
    > go oddać dopóki zabezpieczane roszczenie nie zostanie spełnione.

    A może świadczy to o głupocie tego osobnika? Albo o tym, że liczy on na
    głupotę jego klientów? Przecież to zastaw zupełnie nieskuteczny. Klient
    może odzyskać DO nie zwracając wypożyczonego sprzętu albo za kilka dych
    wyrobić sobie nowy a stary zgłosić jako zagubiony.


  • 25. Data: 2006-02-07 21:12:30
    Temat: Re: zaządali DO za sanki
    Od: kam <#k...@w...pl#>

    witek napisał(a):
    > Czyli mogę iść dać dowód wziąć sanki i minutę później zażądać zwrotu
    > dowodu.
    > I co ? Muszą oddać, czy nie?

    muszą

    KG


  • 26. Data: 2006-02-07 21:16:20
    Temat: Re: zaządali DO za sanki
    Od: kam <#k...@w...pl#>

    Paweł Sakowski napisał(a):
    > Odebranie DO dla pozbawienia go jego właściciela wyczerpuje znamiona art.
    > 275 kk

    Niekoniecznie, odmowa oddania dowodu niekoniecznie oznacza jego
    przywłaszczenie, przecież brak będzie zamiaru potraktowania dokumentu
    jak swojej rzeczy.

    > więc można mniemać, że art. 55 penalizuje inne działanie.

    Trudno się nie zgodzić, ale gdy powiem że nie oddam dowód dopóki czegoś
    nie zrobisz, to przecież go nie przywłaszczam, nie kradnę ani się nim
    nie posługuje. A właśnie zatrzymuje.

    > Zresztą ZTCP aktualny zakaz zatrzymywania DO w którejś z nowelizacji
    ustawy
    > (gdzieś w okolicach roku 2000) zastąpił właśnie zakaz zatrzymywania dla
    > zabezpieczenia roszczenia, uogólniając go na niezależny od celu.

    hm, tak było:
    "Kto:
    2) zatrzymuje dokument stwierdzający tożsamość przy przyjmowaniu do
    pracy lub jako zabezpieczenie wykonania świadczenia albo nie dopełnia
    ciążącego na nim obowiązku dokonania wymaganego wpisu w tym dokumencie,"

    - pytanie czy rzeczywiście chodziło o uogólnienie... i nadal - w
    którym momencie dochodzi do zatrzymania...
    ale to nieco przekonuje

    KG


  • 27. Data: 2006-02-07 21:59:06
    Temat: Re: zaządali DO za sanki
    Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>

    kam napisał(a):
    > Marta Wieszczycka napisał(a):
    >> Czas i powód zatrzymania jest bez różnicy.
    >
    > Zgadzam się, ale to nie ma tu znaczenia..
    >
    >> Zatrzymują na czas użytkowania sanek.
    >
    > No właśnie, czy zatrzymują? Wolą posiadacza (właściciela?) dowodu było
    > jego pozostawienie. Nikt go nie zmuszał - ani do korzystania z usług,
    > ani do pozostawienia dowodu. Dopiero gdy nastąpi odmowa spełnienia woli
    > posiadacza DO nastąpi zatrzymanie.

    Niekoniecznie. Po pierwsze jego wolą nie było pozostawienie dowodu. To
    akurat zostało mu narzucone przez wypożyczającego.

    Po drugie zatrzymanie ma znaczenie szersze i nie jest ograniczane
    brakiem woli osoby, do której rzecz należy.

    W tym słowniku, na który powołał się Fil był też przykład "zatrzymać
    sobie czyjąś książkę".
    Można zatrzymać sobie czyjąś rzecz także zgodnie z wolą tej osoby
    "jeśli chcesz, to możesz zatrzymać sobie tę książkę do piątku"
    "czy mogę ją zatrzymać do jutra?"

    >
    > Sam im oddał.

    Zatem mu go nie odebrali, ale go zatrzymali, skoro traktują go jako
    zabezpieczenie.
    >
    >> Sprawa jest ewidentna.
    >
    > Jak napisał Fil, nadajesz słowu zatrzymać znaczenie inne niż słownikowe,
    > nie uzasadniając tego. A to przepis karny więc byłbym bardzo ostrożny.

    To Fil ogranicza słownikowe znaczenie tego słowa. Przykład "zatrzymać
    dla kogoś pokój" najlepiej pokazuje, że chodzi także o przytrzymanie
    rzeczy na jakiś czas, do spełnienia się określonego warunku.

    Zatrzymanie niekoniecznie musi oznaczać zawsze "na stałe".
    Wynajmujący sanki zatrzymuje dowód do czasu spełnienia przez drugą
    stronę określonego warunku (oddania sanek).

    A tak już na wesoło, to jeśli przyjęlibyśmy na przykładzie właściciela
    saneczkarni, że zatrzymywanie dowodu w tym znaczeniu nie jest
    zatrzymywaniem, to tak samo mógłby sobie zatrzymać czyjś dowód:
    - hotelarz (przez 2 tygodnie Twojego pobytu, bo inaczej Ci nie wyda klucza)
    - uczelnia (przez 5 lat nauki)
    - bank udzielający kredytu albo inny pożyczkodawca (przez 20 lat jego
    spłacania ;-).

    --
    Marta
    http://doradcy-prawni.pl


  • 28. Data: 2006-02-07 22:12:15
    Temat: Re: zaządali DO za sanki
    Od: Paweł Sakowski <p...@s...pl>

    kam wrote:
    > Trudno się nie zgodzić, ale gdy powiem że nie oddam dowód dopóki czegoś
    > nie zrobisz, to przecież go nie przywłaszczam, nie kradnę ani się nim
    > nie posługuje. A właśnie zatrzymuje.

    Czyli chyba się zgadzamy. Nieco trywializując: nieoddanie "bo nie, podoba mi
    się ten DO, zatrzymam go sobie" => przywłaszczenie => przestępstwo,
    nieoddanie "bo jeszcze łyżew nie oddałeś" => zatrzymanie => wykroczenie.

    >> Zresztą ZTCP aktualny zakaz zatrzymywania DO w którejś z nowelizacji
    >> ustawy
    >> (gdzieś w okolicach roku 2000) zastąpił właśnie zakaz zatrzymywania dla
    >> zabezpieczenia roszczenia, uogólniając go na niezależny od celu.
    >
    > hm, tak było:

    Jak masz dostęp do tekstów, to powiedz jeszcze na ile dobrze pamiętałem
    datę. Tak dla podbudowania ego :)

    --
    Paweł Sakowski <p...@s...pl>


  • 29. Data: 2006-02-07 22:38:11
    Temat: Re: zaządali DO za sanki
    Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>

    Fil napisał(a):

    > Nie mamy tu do czynienia z czynnoscia zatrzymania. Przy zatrzymaniu, mamy
    > aspekt dokonany, ktory w wyniku wlasciwie przeprowadzonej wykladni jezykowej
    > oznajmi nam, ze chodzi o taka sytuacje, gdy ktos zatrzymuje DO bez zamiaru
    > jego oddania. Tego zamiaru tutaj brak.

    Czyżby?
    Wypożyczający nie ma zamiaru nam oddać dowodu osobistego do czasu aż my
    nie zwrócimy mu sanek.

    Czyli po pierwsze wypożyczający wymusza taką opcję i przez czas
    użytkowania sanek nie zamierza oddać dowodu osobistego, na tym polega
    umowa między nim a osobą, której te sanki są potrzebne.

    Po drugie, samo zatrzymanie ma szersze znaczenie.
    Nie rozumiem, czemu na siłę próbujesz ograniczać zatrzymanie wyłącznie
    do sytuacji, kiedy ktoś zabiera rzecz na stałe i nie zamierza nigdy
    oddać. A skąd niby ma wynikać, że zatrzymanie czegoś do czasu, kiedy
    zostanie spełniony określony warunek nie jest zatrzymaniem?

    Z zatrzymaniem mamy do czynienia zarówno, kiedy ktoś nie zamierza oddać
    danej rzeczy wcale, jak i kiedy ktoś zatrzymuje rzecz, albo osobę, na
    jakiś czas. Czasem za jej zgodą, a czasem wręcz pod wpływem jej propozycji.

    Kiedy chcesz pożyczyć od kogoś książkę, możesz spytać "Czy mogę ją
    zatrzymać do jutra"?
    I będzie to prawidłowa forma, choć przecież zamierzasz książkę jutro oddać.
    Podobnie właściciel książki może zaproponować "Jakbyś chciał, to możesz
    zatrzymać sobie tę książkę do piątku, bo dopiero wtedy będzie mi potrzebna".

    Nawet określenia "nie oddać", "nie zwrócić" nie mają aż tak wąskiego
    znaczenia, jak próbujesz sugerować.
    Ktoś może stwierdzić "jeśli to dla Ciebie problem, to jeszcze przez
    jakiś czas możesz mi nie oddawać tych pieniędzy, na razie poradzę sobie
    bez nich", albo "na razie nie musisz mi zwracać nart, w tym sezonie nie
    będę ich potrzebować"

    Wykladnia rozszerzajaca jest niedozwolona.

    Nikt tu nie stosuje wykładni rozszerzającej. Nie ma natomiast powodu
    ograniczania znaczenia danego słowa tylko do niektórych sytuacji, skoro
    jego znaczenie od początku jest szersze.

    >
    > Odnoszac sie do kolezanki Marty, apeluje, by nie utozsamiac wykladni z
    > czynnoscia podania przepisu. Bo wykladnia nie polega na podaniu przepisu, a
    > wrecz odwrotnie - przepis prawa polega na podaniu wykladni - regula nr 1:
    > KAZDY PRZEPIS NALEZY PODDAC WYKLADNI

    To w takim razie przypominam koledze, że pytanie brzmiało, który to
    artykuł. Paweł podał właściwy artykuł, na co Ty stwierdziłeś, że dokonał
    niewłaściwej wykładni. Na tamtym etapie ani Ty, ani Paweł nie
    podawaliście tutaj oficjalnie żadnej wykładni, chociaż każdy z Was
    zapewne jej sobie w myślach dokonał. Zatem pouczanie, że każdy przepis
    należy poddać wykładni i to jeszcze z zastosowaniem formy oznaczającej w
    Internecie krzyk (zachęcam do poczytania faq), przyznam, że nieco mnie
    zaskoczyło.
    To nie jest tak, że Ty dokonujesz wykładni, a Paweł bezmyślnie wrzuca
    przepis. Skoro uznał, że ten przepis jest właściwy, to znaczy, że
    najpierw dokonał jego wykładni.

    > Stad uwazam, ze sprawie daleko do ewidentnosci.
    > I jezeli juz czyjes zachowanie jest naganne, to tego kto tak swobodnie
    > dysponuje swym DO.

    To możesz napisać Graszce, najlepiej wyjaśniając jej szczegółowo,
    dlaczego, bo tekst "jest naganne" sam w sobie mało kogo przekonuje ;-)

    --
    Marta
    http://doradcy-prawni.pl


  • 30. Data: 2006-02-08 09:58:25
    Temat: Re: zaządali DO za sanki
    Od: "antek" <n...@v...pl>


    Użytkownik "KrzysiekPP" <k...@N...op.pl> napisał w wiadomości
    news:MPG.1e509ab2c46dea5a98a6d5@news.tpi.pl...

    > Ku mojemu zdumieniu w schronisku Kalatówki (Tatry/Zakopane) jeden pacan
    > zażądał od znajomych zastawu w postaci dokumentu tozsamosci.

    Ha, ja mam tak w biblotece. Jesli chce pozyczyc niektore 'specjalne' ksiazki
    to musze zostawic dowod na czas wypozyczenia. Jesli odmowie to nie dostane
    ksiazki. I co z takim fantem zrobic?

    --
    Pozdrawiam


strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 . 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1