eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Re: potrącenie a odszkodowanie.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 171

  • 31. Data: 2010-02-01 05:30:55
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: to <t...@a...xyz>

    pmlb wrote:

    > Zycie ludzkie jest wartoscia ponad zapisy wszelkiego rodzaju. Na kazdym
    > kursie prawa jazdy dawniej mowiono o zachowaniu zawsze szczegolnej uwagi
    > podczas prowadzenia pojazdu. Zabicie kogos na drodze tylko dlatego ze
    > nie zachowasz w danym miejscu szczegolej uwagi bedzie dla ciebie
    > wyatrczajace?

    Jeżeli ktoś wskoczy tuż przed auto zza krzaka to sam siebie zabije.

    --
    cokolwiek


  • 32. Data: 2010-02-01 05:32:47
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: to <t...@a...xyz>

    pmlb wrote:

    > Wytlumacz mi co znaczy wtargniecie?

    Skoro nie rozumiesz podstawowych określeń, to jak w ogóle można z Tobą
    dyskutować?

    --
    cokolwiek


  • 33. Data: 2010-02-01 05:33:47
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: to <t...@a...xyz>

    pmlb wrote:

    >> Kto jest winny spowodowania wypadku?
    >
    > Kierowca, bo nie zachowal szczegolnej uwagi. Powinien przeidziec, ze
    > ktos moze wyskoczyc zza autobusu. To sa jedne z pierwszych lekcji na
    > prawie jazdy. Zero ulgi dla kierowcy ktoremu ktos "wtargnie" pod maske
    > zza autobusu...

    Ty te wszystkie brednie na trzeźwo wypisujesz?

    --
    cokolwiek


  • 34. Data: 2010-02-01 06:51:52
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: RadoslawF <r...@w...pl>

    Dnia 2010-02-01 00:37, Użytkownik pmlb napisał:

    >> Bredzisz. Nie traktuje dziecko jako dorosłego,ale nie uważam
    >> za właściwe przytrzymywanie go na siłę.
    >
    > W jakim sensie? Wezwania karetki do dziecka potraconego przez samochod...
    > Mam nadzieje, ze prawa jazdy nie masz....

    Dalej świadomie bredzisz. Karetkę to wzywamy do osoby poszkodowanej
    w wypadku. Osoba która stoi o własnych siłach, normalnie się porusza
    i twierdzi że nic jej nie jest nie musi byc poszkodowaną nawet
    jeśli ma tylko 13 lat.

    >> Nieudzielenie pomocy było by gdyby uciekł z miejsca wypadku.
    >> Obaj wiemy że nie uciekł, dowiedział się że pomoc nie jest potrzebna.
    >
    > Od kogo? Od lekarza? Moze od przechodnia?
    > Aaaa od dziecka...
    > Aha...

    Sugerujesz że dziecko nie potrafi ocenić czy może iść dalej ?
    Skoro nie może to dlaczego to zrobiło ?
    Wracamy do tematu nieodpowiedzialnych rodziców ktorym trzeba
    zabrać prawo do takiego wychowywania dziecka. :-)

    >> I nie znam przepisu który by zabronił uwierzyć oświadczeniu
    >> 13 latki, jak taki znasz to poproszę.
    >
    > Nie udzielil pomocy, glupkowato sie jedynie zapytal czy ok, a co mial
    > powiedziec 13-latka w szoku?
    > Jak myslisz? Ty nawet tego nie wiesz... co ty bys powiedzial a co tu
    > mowic o dziecku.
    > Kierowca ktory potracil, powinien wezwac natychmiast karetke, policje i
    > zawiadomic rodzicow (mogl zamiast pytac ja czy jest ok, zapytac o numer
    > do rodzicow).

    Bredzisz. Ale skoro twierdzisz że jednak nie to proszę o wskazanie
    przepisu który nakłada taki obowiązek na kierowcę.

    > A tak wysiadl panisko zapytal - co smarkula, wszyskot ok,
    > -ok,
    > - no, to zeby to mi ostatni raz bylo....

    A co miał obowiązek ją gdzieś podwieźć czy jak ?
    Ale z podanie numerów ustaw poproszę.

    >> A wracając do tematu jak chcesz udowodnić że zachowanie dziecka
    >> nie wynikało z braku odpowiedniego wychowania przez nienadających
    >> się do tego rodziców ?
    >
    > A jak chcesz udowodnic, ze kierowca nie byl pijany - wszak uciekl nie
    > udzielil pomocy, jedynie zapytal... pytac to sie jego pedzie prokurator
    > w sadzie:)

    Bardzo wątpię. :-)

    > Jego obowiazkeiem bylo udzielenie pomocy, p[oprzez wezwanie odpowiednich
    > sluzb ratowniczych a do czasu ich przyjazdu zapewnic jej opieke i
    > niezbedna pomoc, chocby przez przytrzymanie rozwmowa jej przytomnisci.

    Bredzisz dalej.
    Skoro twierdziła że nie jest poszkodowana nie miał obowiązku nikogo
    wzywać ani nic podtrzymywać. Sądzisz że jest inaczej przytocz odpowiedni
    przepis.

    > Ale co ty o tym mozeswz wiedziec, wszak dla ciebie jak jedziesz
    > samochodem to wszyscy sa przeszkoda i kazdy ci tylko wchodzi pod maske....

    Robisz z siebie większego idiotę niż jesteś.
    Rób tak dalej. :-)


    Pozdrawiam


  • 35. Data: 2010-02-01 06:54:06
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: RadoslawF <r...@w...pl>

    Dnia 2010-02-01 06:30, Użytkownik to napisał:

    >> Zycie ludzkie jest wartoscia ponad zapisy wszelkiego rodzaju. Na kazdym
    >> kursie prawa jazdy dawniej mowiono o zachowaniu zawsze szczegolnej uwagi
    >> podczas prowadzenia pojazdu. Zabicie kogos na drodze tylko dlatego ze
    >> nie zachowasz w danym miejscu szczegolej uwagi bedzie dla ciebie
    >> wyatrczajace?
    >
    > Jeżeli ktoś wskoczy tuż przed auto zza krzaka to sam siebie zabije.

    Ale jeśli zza autobusu to wedle jednego nieuka winny jest wyłącznie
    kierowca który tego nie przewidzi.


    Pozdrawiam


  • 36. Data: 2010-02-01 08:59:55
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: grzeda <g...@g...pl>

    pmlb pisze:

    >>> Jak by zachowal szczegolna ostroznosc nie doszlo by wogole do
    >>> wypadku, skoro doszlo to nie wazne ile jechal. Wypadek byl i to jest
    >>> fakt. Nie mozna byc zadowolonym ze sie spozni na pociag tylko 2
    >>> minuty a nie 30minut...
    >>
    >> Kto jest winny spowodowania wypadku?
    >
    > Kierowca, bo nie zachowal szczegolnej uwagi.

    OK, ale szczegolna uwaga ma swoja definicje, a w PoRD jest bardzo jasno
    zapisane kiedy nalezy ja zachowac. Wiec jesli mozesz, to wskaz przepis,
    ktory w opisanej w pierwszym poscie watku sytuacji nakazywal kierowcy
    zachowac szczegolna ostroznosc.

    pozdr
    PG


  • 37. Data: 2010-02-01 09:46:42
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    (31.01.2010 21:23), Przemysław Bernat wrote:
    > Dnia Sun, 31 Jan 2010 19:43:19 -0000, pmlb napisał(a):
    >
    >>> A powinien? Podasz jaki konkretnie przepis Prawa o Ruchu Drogowym złamał?
    >> Przed kazdym przystankiem i przejsciem przez ulice ma obowiazek zachowac
    >> szczegolna ostroznosc, nawet jakdac na autostradzie ma zachowac szczegolna
    >> ostroznosc.
    >
    > Czyli przyznajesz, że nie wiesz, że w przepisach jest mętne, ale jednak
    > pojęcie "szczególnej ostrożności" i do niego szczegółowe zasady kiedy
    > należy ją zachować?
    > Wyobraź sobie kierowcę autobusu zachowującego bite cztery godziny
    > szczególną ostrożność.

    Szczególna ostrożność stosowana nagminnie przestaje być szczególna i
    staje się ostrożnością zwykłą :).

    p. m.


  • 38. Data: 2010-02-01 10:21:57
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: "pmlb" <p...@d...com>


    "to" <t...@a...xyz> wrote in message news:4b6666ae$1@news.home.net.pl...
    > pmlb wrote:
    >
    >> Mala uwaga, kierowca ktory nie zachowal szczegolnej uwagi uszkodzil ta
    >> mala dziewczynke, ona kierowcy nie uszkodzila, on byl uzbrojony kikuset
    >> kilogramami stali, plastiku i reszty. Potrafisz zobczayc roznice?
    >
    > Tu chodzi o winę, a nie o wyliczenie energii kinetycznej.

    Tu akurat nie. Tu rozmawiamy o zachowaniu szczegolnej uwagi. Potraszisz
    czytac ze zrozumieniem?

    >> Jesli by na nia wpad idac piechota nic by sie nie stalo i moglbys
    >> marudzic, ze weszla mu pod nogi, ale w tym wyapdku to wtylacznie jego
    >> dzialanie przyczyniko sie do wypadku.
    >
    > Bzdura, już sam fakt, że przeżyła i nic szczególnego jej się nie stało,
    > pomimo że wybiegła zza autobusu wprost pod auto świadczy o tym, że
    > kierowca nie jechał zbyt szybko i zareagował poprawnie.

    Wydarzyl sie wypadek, dziecku zalozono kila czy kolkanascie szwow,
    faktycznie nic sie nie stalo?

    >> A zabicie za wtargniecie na
    >> ulice jest nieadekwatne do wykroczenia - zgodzisz sie?
    >
    > A jak ktoś walnie się w głowę cegłą, to ma za to odpowiadać producent
    > cegieł?

    Czy ty baran jestes czy glupiec?
    A producent samochodu odpowiada za samochod ktory spowodowal wypadek?
    Czy osoba ktra rzuci ci cegle na lep tez bedzie wg. ciebie czysta, bo powie,
    zes akurrat wyszedl za winkla?
    Poza tym, kogo obwinisz rzucajacego cegla czy producenta?


  • 39. Data: 2010-02-01 10:23:56
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: "pmlb" <p...@d...com>


    "to" <t...@a...xyz> wrote in message news:4b66670f$1@news.home.net.pl...
    > pmlb wrote:
    >
    >> Zycie ludzkie jest wartoscia ponad zapisy wszelkiego rodzaju. Na kazdym
    >> kursie prawa jazdy dawniej mowiono o zachowaniu zawsze szczegolnej uwagi
    >> podczas prowadzenia pojazdu. Zabicie kogos na drodze tylko dlatego ze
    >> nie zachowasz w danym miejscu szczegolej uwagi bedzie dla ciebie
    >> wyatrczajace?
    >
    > Jeżeli ktoś wskoczy tuż przed auto zza krzaka to sam siebie zabije.

    Co to znaczy zza krzaka tuz przed auto?
    To ty tego krzaka nie widziales? Nagle sie pojawil?
    Zrozum prowadzac pojazd musisz wszystko widziec! Wszystko dookola pojazdu.
    Nie ma tlumaczenia, ze masz klapy na oczach i widzisz tylko waski wycinek
    przed maska, przy takim tlumaczeniu lekarz nie powinien wydac ci zgodny na
    robienie prawa jazdy!
    Prowadzenie samochodu to nie to samo co jazda autobusem jako pasazer...


  • 40. Data: 2010-02-01 10:25:34
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: "pmlb" <p...@d...com>


    "RadoslawF" <r...@w...pl> wrote in message
    news:hk5tm5$qs8$2@node1.news.atman.pl...
    > Dnia 2010-02-01 06:30, Użytkownik to napisał:
    >
    >>> Zycie ludzkie jest wartoscia ponad zapisy wszelkiego rodzaju. Na kazdym
    >>> kursie prawa jazdy dawniej mowiono o zachowaniu zawsze szczegolnej uwagi
    >>> podczas prowadzenia pojazdu. Zabicie kogos na drodze tylko dlatego ze
    >>> nie zachowasz w danym miejscu szczegolej uwagi bedzie dla ciebie
    >>> wyatrczajace?
    >>
    >> Jeżeli ktoś wskoczy tuż przed auto zza krzaka to sam siebie zabije.
    >
    > Ale jeśli zza autobusu to wedle jednego nieuka winny jest wyłącznie
    > kierowca który tego nie przewidzi.

    Oczywiscie, jesli kierowca nie ma na tyle wyobrazni by przewidzic co moze
    sie wydazyc zza zakretem lub zza autobusem, krzakiem to NIGDY nie piwnien
    prowadzic pojazdu!!! To oznacza, ze sie nie nadaje jako kierowca - nie kazdy
    musi byc kierowca. Prawo jazdy to nie potwierdzenie zdolnosci do prowadzenia
    pojazdu a jedynie potwierdzenie zaliczonego egzminu.

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1