eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › dwaj współwłaściciele mieszkania w kredycie, jeden nie chce płacić i żąda sprzedaży
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 19

  • 11. Data: 2008-08-27 22:32:38
    Temat: Re: dwaj współwłaściciele mieszkania w kredycie, jeden nie chce płacić i żąda sprzedaży
    Od: "luk" <s...@n...pl>

    > wiesz co chętnie, bym ci przyłożyż za marudzenie.

    Przyłóż, może mi się polepszy ;-)
    masz dużo racji, w tym, co mówisz i pewnie niedługo to do mnie dotrze :-)
    A kredytu nie mam z kim wziąć na pół - ot, muszę sobie radzić sama i tyle
    Dzięki wielkie za wsparcie - pozdrawiam cieplutko
    M.


  • 12. Data: 2008-08-28 15:42:05
    Temat: Re: dwaj współwłaściciele mieszkania w kredycie, jeden nie chce płacić i żąda sprzedaży
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 26 Aug 2008, witek wrote:

    > 1. Mieszkanie jest wasze wspolne, a nie jego,

    ...co się zgadza...

    > Kontynując. Prawo własności do połowy nie daje mu żadnego prawa do mieszkania
    > w tym mieszkaniu, bo nie jest w jego władaniu.
    > Jaka kolwiek próba jego wejścia do mieszkania powinna się z twojej strony
    > natychmiast skończyć telefonem na policję. I to od razu w pierwszej minucie
    > po tym jak każesz mu wyjść. Im dłużej tam siedzi tym gorzej dla ciebie.
    > Policjantom jak już wpadnę wspomnij coś o naruszeniu miru domowego.

    Widzę problem.
    Otóż IMO z przedstawionego stanu prawnego wynika, że *ma* prawo tam
    przebywać. Przecież *on* się nijak nie zrzekł tego prawa ani nie dał
    go "w formie przewidzianej prawem" do dyspozycji.
    To nie jest przypadek typu właściciel<->najemca (kiedy to właściciel
    oddał mieszkanie w dyspozycją), a przynajmniej nie widać wiarygodnych
    dowodów.

    > Po tym, nastepnego dnia kierujesz sprawę do sądu o naruszenie miru domowego.
    > Będzie miał "karany" w papierach.

    Hm...
    IMO to jest obosieczne, i może poskutkować tak, że w efekcie będzie
    zobowiazany do współpłacenia za kredyt (co może jedynie przyspieszyć
    rozwiązanie TAMTEJ umowy kredytowej) a jednocześnie otrzyma czarno
    na białym prawo do współkorzystania z lokalu.
    Gdzieś się mylę?

    > Przypomnę on mieszkaniem nie włada, więc nie może domagać się "mieszkania".

    Ale sytuacja nie przypomina najemcy, którego właściciel chce
    wykopać, a raczej użyczającego. Wykopać nie można, ale obowiązków
    które istnieją wobec *lokatora* również nie ma!

    > Swoją współwłasność może sprzedać, lub np. chcieć zniesienia współwłasności,
    > ale z racji tego, że mieszkania fizycznie podzielić się nie da, to sąd może
    > ci nakazać "odkupić" jego część, a jeśli ty tego nie chcesz to nakazać
    > sprzedaż mieszkania i oddanie mu połowy.

    Zaznaczam, że nie oponuję co do większości pozostałych tez!

    > 3. Dla profilaktyki: dobrze by było, żeby najbliższy posterunek i
    > dzielnicowy wiedział, że on tam nie mieszka. Może "przez przypadek" idź na
    > posterunek "po radę" wyłuszczając kto jest właścicielem, kto mieszka, kto nie
    > mieszka i co ty biedna słaba płeć masz robić jak on siłą będzie chciał wejść
    > bo twierdzi, że to jego i "ma prawo". Wówczas w razie prawdziwej draki
    > ułatwisz policjantom zadanie, bo będą już wiedzieli o co chodzi. Inaczej
    > sporządzą notatkę a faceta ci w domu zostawią.
    > Niech ci adwokat też wytłumaczy do czego masz prawo w takich przypadkach.

    IMVHO chyba wskazane :), zarówno aby nie popełnić ew. kiksów jak
    i wykorzystać ew. niedopatrzenia drugiej strony.
    Nawet jeśliby założyć że mam rację (i przesadzasz z optymistyczną
    wizją "rozkładu praw" między współwłaścicieli), to nie jest powiedziane
    że druga strona zdaje sobie z tego sprawę. Nawet, jeśli obiektywnie
    jest to w tym wycinku "niesprawiedliwe".

    pzdr, Gotfryd


  • 13. Data: 2008-08-28 18:43:05
    Temat: Re: dwaj współwłaściciele mieszkania w kredycie, jeden nie chce płacić i żąda sprzedaży
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    Gotfryd Smolik news wrote:
    > On Tue, 26 Aug 2008, witek wrote:
    >
    >> 1. Mieszkanie jest wasze wspolne, a nie jego,
    >
    > ...co się zgadza...
    >
    >> Kontynując. Prawo własności do połowy nie daje mu żadnego prawa do
    >> mieszkania w tym mieszkaniu, bo nie jest w jego władaniu.
    >> Jaka kolwiek próba jego wejścia do mieszkania powinna się z twojej
    >> strony natychmiast skończyć telefonem na policję. I to od razu w
    >> pierwszej minucie po tym jak każesz mu wyjść. Im dłużej tam siedzi tym
    >> gorzej dla ciebie. Policjantom jak już wpadnę wspomnij coś o
    >> naruszeniu miru domowego.
    >
    > Widzę problem.
    > Otóż IMO z przedstawionego stanu prawnego wynika, że *ma* prawo tam
    > przebywać. Przecież *on* się nijak nie zrzekł tego prawa ani nie dał
    > go "w formie przewidzianej prawem" do dyspozycji.
    > To nie jest przypadek typu właściciel<->najemca (kiedy to właściciel
    > oddał mieszkanie w dyspozycją), a przynajmniej nie widać wiarygodnych
    > dowodów.
    >

    Dam ci inny przykład.
    Małżeństwo ma mieszkanie. Jedna osoba umiera i jego/jej cześć idzie do
    podziału. Czy osoby, które dostały spdadek i stały się
    współwłaścicielami mają się prawo wprowadzić?
    Tez nie ma najemcy.
    Prawo chroni posiadanie niezależnie od stosunku własności.




  • 14. Data: 2008-08-28 22:18:51
    Temat: Re: dwaj współwłaściciele mieszkania w kredycie, jeden nie chce płacić i żąda sprzedaży
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 28 Aug 2008, witek wrote:

    > Dam ci inny przykład.
    > Małżeństwo ma mieszkanie. Jedna osoba umiera i jego/jej cześć idzie do
    > podziału. Czy osoby, które dostały spdadek i stały się współwłaścicielami
    > mają się prawo wprowadzić?

    IMVHO - tak.
    Jedyną obroną tego współwłaściciela który dotąd był użytkownikiem
    lokalu jest postępowanie wg. art. 210 KC (zniesienie współwłasności).
    W przypadku lokalu być może znalazłyby zastosowanie zastrzeżenia
    z art.211 "chyba że podział byłby [tu lista ograniczeń]", bo inaczej
    w rachubę wchodziłby podział fizyczny.

    Jak inaczej miałoby zostać wyegzekwowane uprawnienie z art. 206,
    które oczywiście *NABYŁ* (w ramach spadku)?

    > Tez nie ma najemcy.
    > Prawo chroni posiadanie niezależnie od stosunku własności.

    Oczywiscie.
    Co nie zmienia ochrony prawa do posiadania, które w przypadku współ-
    własności jest jawnie zapisane (właśnie w .206).
    Współwłaścicielowi w odniesieniu do pozostałych współwłaścicieli
    przysługuje właśnie prawo do posiadania!
    W przypadku innych umów (np. najmu) zbywa to prawo (do posiadania)
    i później można kazać mu się wypchać, ale wobec współwłasności
    (i współwłaścicieli) nie ma to miejsca.
    Fakt ze nie posiada nie pozbawia go prawa żądania tego (współ)-
    posiadania.

    Coś nie pasuje w tym co piszę?
    Pora późna, ale mi się Twoje zastrzeżenia coś nie podobają :] ;)

    Może jeszcze dorzucę zapis który konkretyzuje uprawnienie
    wynikłe z art. 206:

    http://prawo-nieruchomosci.krn.pl/Kodeks-cywilny-1_2
    _117.html
    +++
    Art. 346
    Roszczenie o ochronę posiadania nie przysługuje w stosunkach pomiędzy
    współposiadaczami tej samej rzeczy, jeżeli nie da się ustalić zakresu
    współposiadania.
    ---

    Dalej mówisz że (współ)właściciel wobec innego (współ)właściciela
    ma "prawo egzekucji wyłączności posiadania"?

    IMVHO policja, postępując tak jak oczekujesz w zapodanym przykładzie,
    naruszyłaby prawo!

    Robert, czytasz to? :)

    pzdr, Gotfryd


  • 15. Data: 2008-08-28 23:47:22
    Temat: Re: dwaj współwłaściciele mieszkania w kredycie, jeden nie chce płacić i żąda sprzedaży
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    Gotfryd Smolik news wrote:
    > On Thu, 28 Aug 2008, witek wrote:
    >
    >> Dam ci inny przykład.
    >> Małżeństwo ma mieszkanie. Jedna osoba umiera i jego/jej cześć idzie do
    >> podziału. Czy osoby, które dostały spdadek i stały się
    >> współwłaścicielami mają się prawo wprowadzić?
    >
    > IMVHO - tak.

    tak, ale nie w butach i nie od razu.
    Ma prawo żądać, jeśli w ogóle to żadanie da się spełnić.
    Bo np. ciężko będzie współwłascicielowi wprowadzić się do pokoju z
    kuchnią np.
    W tym, sensie mówiłem że nie może się wprowadzić ot tak sobie
    przychodząc i machając np. aktem notarialnym.

    ogólnie rzeczywisicie tak, ale nie tak od razu.


    > Jedyną obroną tego współwłaściciela który dotąd był użytkownikiem
    > lokalu jest postępowanie wg. art. 210 KC (zniesienie współwłasności).

    obu stron zresztą.

    > W przypadku lokalu być może znalazłyby zastosowanie zastrzeżenia
    > z art.211 "chyba że podział byłby [tu lista ograniczeń]", bo inaczej
    > w rachubę wchodziłby podział fizyczny.
    >
    > Jak inaczej miałoby zostać wyegzekwowane uprawnienie z art. 206,
    > które oczywiście *NABYŁ* (w ramach spadku)?

    jest uprawniony do współposiadania nie uznacza, że z definicji stał się
    wpółposidaczem.

    Można się dogadać co do współposiadania, albo może w tym pomóc sąd.
    Przy czym nie wszystko da się współposiadać. wowczas pozostanie
    spłacenie jednej ze stron.


    >
    > Oczywiscie.
    > Co nie zmienia ochrony prawa do posiadania, które w przypadku współ-
    > własności jest jawnie zapisane (właśnie w .206).

    jawnie jest zapisane uprawnienie do współposiadnia, a nie współposiadanie.
    to ciut zmienia sprawę.



    > Współwłaścicielowi w odniesieniu do pozostałych współwłaścicieli
    > przysługuje właśnie prawo do posiadania!

    to tak jak z mieszkaniem wsłasnościowym
    własność prawa do mieszkania to nie to samo co własność mieszkania.


    przysługuje prawo do... czyli na tej podstawie ma prawo żądać od
    obecnych współposiadaczy "podzielenia się", ale nie może przyjść i wziąć.




    > Fakt ze nie posiada nie pozbawia go prawa żądania tego (współ)-
    > posiadania.

    oo, to jest to "prawo żądania".

    >
    > Coś nie pasuje w tym co piszę?
    > Pora późna, ale mi się Twoje zastrzeżenia coś nie podobają :] ;)


    chyba rzeczywiscie późno.

    >
    > http://prawo-nieruchomosci.krn.pl/Kodeks-cywilny-1_2
    _117.html
    > +++
    > Art. 346
    > Roszczenie o ochronę posiadania nie przysługuje w stosunkach pomiędzy
    > współposiadaczami tej samej rzeczy, jeżeli nie da się ustalić zakresu
    > współposiadania.
    > ---

    ale w tym przypadku jak najbardzie da się ustalić współposiadanie.
    Narazie jest 100% : 0 %.
    Współwłaściciel ma prawo żądać zmiany, albo dobrowolnie, albo przez sąd.
    ale z tego prawa nie wynika, że może wejść do mieszkania i powiedzieć,
    od teraz ten pokój jest mój. I to właśnie miałem na myśli.


    >
    > Dalej mówisz że (współ)właściciel wobec innego (współ)właściciela
    > ma "prawo egzekucji wyłączności posiadania"?

    nie "prawo egzekucji wyłączności", ale prawo ochrony tego co ma dopóki
    albo się sami nie dogadają, albo sąd się za nich nie dogada.


    >
    > IMVHO policja, postępując tak jak oczekujesz w zapodanym przykładzie,
    > naruszyłaby prawo!
    >

    Nie. Policja nie jest od decydowania jak zmienić zakres współposiadania.
    Narazie jest tak, że jedna strona posiada, a druga ma prawo żądać
    posiadania i do policji nie należy granie roli Janosika, co komu zabrać,
    a co komu dać.
    Od tego jest sąd i komornik.


  • 16. Data: 2008-08-29 12:32:45
    Temat: Re: dwaj współwłaściciele mieszkania w kredycie, jeden nie chce płacić i żąda sprzedaży
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 28 Aug 2008, witek wrote:

    > tak, ale nie w butach i nie od razu.

    No jasne, jak złodziej Ci coś ukradnie to też "nie tak
    w butach i nie od razu" masz prawo dostać swoją rzecz,
    najpierw trzeba ją znaleźć :)

    > Ma prawo żądać, jeśli w ogóle to żadanie da się spełnić.

    Jak wyżej. Problem w tym, że *się da*...

    > Bo np. ciężko będzie współwłascicielowi wprowadzić się do pokoju z kuchnią

    W czym ta "ciężkość"? W niedogodności dotychczasowego współwłaściciela,
    który na mocy "układu" miał więcej udziału w posiadaniu niż mu
    przysługuje?
    A zmierzałem do czego innego, a nie "ciężkości":
    - on *ma prawo* do korzystania ze współwłasności, konkretnie do
    współposiadania
    - drugiemu współwłaścicielowi *nie przysługuje* ochrona posiadania!

    > np.
    > W tym, sensie mówiłem że nie może się wprowadzić ot tak sobie przychodząc

    A jak wejdzie i powie że "ja tu zostanę" to co?

    Przypominam: współwłaścicielowi *nie przysługuje* ochrona wyłącznosci
    posiadania. Policja IMO nie ma prawa przyjść i go wywalić za drzwi,
    bo to byłoby naruszenie prawa (ze strony policji).

    > i machając np. aktem notarialnym.

    Nie musi. Drugi współwłaściciel to wie.

    > ogólnie rzeczywisicie tak, ale nie tak od razu.

    Kiedy obracasz kota ogonem.
    Odwołując się do (niezbyt adekwatnego, przyznaję) porównania
    ze złodziejem rzeczy ruchomej, mówisz że właściciel ma prawo
    do swojej rzeczy ale "ogólnie i nie od razu".
    Pic w tym, że przepisy KC złodzieja (jako posiadacza) chronią,
    a współwłaściciela - posiadacza (przed pozostałymi współwłaści-
    cielami, żeby nie było o kim innym) - już nie!

    >> Jedyną obroną tego współwłaściciela który dotąd był użytkownikiem
    >> lokalu jest postępowanie wg. art. 210 KC (zniesienie współwłasności).
    >
    > obu stron zresztą.

    Miałem na myśli współwłaściciela który chce "zawłaszczyć"
    nieruchomość. Ten drugi też oczywiście może (chcieć zniesienia),
    ale wcale nie musi tego używać do "ochrony tego co chce",
    a przypomnę że rozważam przypadek iż chce *tylko* *współ*korzystać,
    niekoniecznie "wykopać pozostałych za drzwi"...

    >> Jak inaczej miałoby zostać wyegzekwowane uprawnienie z art. 206,
    >> które oczywiście *NABYŁ* (w ramach spadku)?
    >
    > jest uprawniony do współposiadania nie uznacza, że z definicji stał się
    > wpółposidaczem.

    Nie stał się, dopóki nie zaczął korzystać, to prawda.
    Stan jest jednak taki, że MA PRAWO współkorzystać - w każdej
    chwili.
    Jego wejście "ja tu zostanę" nie jest IMO bezprawne...

    > Można się dogadać co do współposiadania, albo może w tym pomóc sąd.
    > Przy czym nie wszystko da się współposiadać. wowczas pozostanie spłacenie
    > jednej ze stron.

    Zgoda.
    Ale to nie uprawnia dotychczasowego współposiadacza do odmowy
    spełnienia *niezwłocznie* żądania do udzielenia współposiadania
    ani (nie uprawnia) policji do wsparcia bezprawnego czynu
    (w postaci tej odmowy).

    >> Oczywiscie.
    >> Co nie zmienia ochrony prawa do posiadania, które w przypadku współ-
    >> własności jest jawnie zapisane (właśnie w .206).
    >
    > jawnie jest zapisane uprawnienie do współposiadnia, a nie współposiadanie.
    > to ciut zmienia sprawę.

    Nic nie zmienia.
    IMO powód jest ten sam, co sławne "powinien" we wszystkich przepisach
    nakazowych.
    Ustawodawca nie może przecież napisać "jest współposiadaczem" wobec
    kogoś, kto nim NIE JEST - bo dotąd nie chciał.
    Jest uprawniony, tak samo jak policjant jest uprawniony do legitymowania
    a kierowca do prowadzenia pojazdu.
    Teraz, już natychmiast (jest uprawniony), a nie "kiedyś jak ktoś
    się namyśli".

    >> Współwłaścicielowi w odniesieniu do pozostałych współwłaścicieli
    >> przysługuje właśnie prawo do posiadania!
    >
    > to tak jak z mieszkaniem wsłasnościowym
    > własność prawa do mieszkania to nie to samo co własność mieszkania.

    Mieszasz, porównanie żadne.
    Mieszkanie własnościowe to inny rodzaj własności niż własność.
    A "uprawnienie do posiadania" oznacza *aktualne* uprawnienie,
    nie samo posiadanie - bo uprawniony *nie korzysta* z tego, że
    TERAZ ZARAZ może wejść do lokalu...
    Ale może.

    > przysługuje prawo do... czyli na tej podstawie ma prawo żądać od obecnych
    > współposiadaczy "podzielenia się", ale nie może przyjść i wziąć.

    No to się różnimy i sądzę że nie ma nad czym dyskutować.
    Jakiś wyrok z apelacją do SN by się przydał :O

    >> Fakt ze nie posiada nie pozbawia go prawa żądania tego (współ)-
    >> posiadania.
    >
    > oo, to jest to "prawo żądania".

    Właśnie.
    Jak jadę swoim rowerem to mam prawo żądania do dalszego posiadania
    tego roweru.
    I jak ktoś zechce to prawo mi zabrać to będzie "bezprawny zamach" :>

    >> http://prawo-nieruchomosci.krn.pl/Kodeks-cywilny-1_2
    _117.html
    >> +++
    >> Art. 346
    >> Roszczenie o ochronę posiadania nie przysługuje w stosunkach pomiędzy
    >> współposiadaczami tej samej rzeczy, jeżeli nie da się ustalić zakresu
    >> współposiadania.
    >> ---
    >
    > ale w tym przypadku jak najbardzie da się ustalić współposiadanie.
    > Narazie jest 100% : 0 %.
    > Współwłaściciel ma prawo żądać zmiany, albo dobrowolnie, albo przez sąd.
    > ale z tego prawa nie wynika, że może wejść do mieszkania i powiedzieć, od
    > teraz ten pokój jest mój.

    ZGODA.
    Nie może.
    Może jedynie stwierdzić "ten pokój jest NASZ"... ja tu TEŻ będę
    przebywał.

    >> IMVHO policja, postępując tak jak oczekujesz w zapodanym przykładzie,
    >> naruszyłaby prawo!
    >
    > Nie. Policja nie jest od decydowania jak zmienić zakres współposiadania.
    > Narazie jest tak, że jedna strona posiada, a druga ma prawo żądać
    > posiadania i do policji nie należy granie roli Janosika, co komu zabrać, a co
    > komu dać.

    W sumie to nawet dobrze piszesz :>
    Policja powinna sobie pójść.
    "Niestety nie możemy pomóc".
    Będzie wyrok, przyjdziemy z komornikiem...

    pzdr, Gotfryd


  • 17. Data: 2008-08-29 15:28:09
    Temat: Re: dwaj współwłaściciele mieszkania w kredycie, jeden nie chce płacić i żąda sprzedaży
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    Gotfryd Smolik news wrote:
    > On Thu, 28 Aug 2008, witek wrote:
    >
    >> tak, ale nie w butach i nie od razu.
    >
    > No jasne, jak złodziej Ci coś ukradnie to też "nie tak
    > w butach i nie od razu" masz prawo dostać swoją rzecz,
    > najpierw trzeba ją znaleźć :)

    ba gorzej, nawet jak już ją znajdziesz, to nie możesz jej złodziejowi
    zabrać.


    > A zmierzałem do czego innego, a nie "ciężkości":
    > - on *ma prawo* do korzystania ze współwłasności, konkretnie do
    > współposiadania
    > - drugiemu współwłaścicielowi *nie przysługuje* ochrona posiadania!

    on nie jest jeszcze współposiadaczem, narazei jest współwłaścicielem i
    ma prawo domagać się współposiadania,.


    >
    >> np.
    >> W tym, sensie mówiłem że nie może się wprowadzić ot tak sobie przychodząc
    >
    > A jak wejdzie i powie że "ja tu zostanę" to co?

    mówić może, zostanie po wyproszeniu go jest naruszeniem miru domowego.
    Wręcz można go wyrzucić przez drzwi, o ile sam sobie wchodzi.

    Wejdzie i zostanie jak będzie współposiadaczem i to współposiadanie
    zostanie określone. Narazie nie jest, narazie ma prawo żądać.


    >
    > Kiedy obracasz kota ogonem.
    > Odwołując się do (niezbyt adekwatnego, przyznaję) porównania
    > ze złodziejem rzeczy ruchomej, mówisz że właściciel ma prawo
    > do swojej rzeczy ale "ogólnie i nie od razu".
    > Pic w tym, że przepisy KC złodzieja (jako posiadacza) chronią,
    > a współwłaściciela - posiadacza (przed pozostałymi współwłaści-
    > cielami, żeby nie było o kim innym) - już nie!


    a dlaczego nie. gdzie to jest napisane?
    \
    tylko znajdz przepis, w którym nie mówi się o "prawie do
    współposiadania" czy o żądaniu tegoż bo to jest dopiero droga do
    współposiadania.

    >
    >>> Jedyną obroną tego współwłaściciela który dotąd był użytkownikiem
    >>> lokalu jest postępowanie wg. art. 210 KC (zniesienie współwłasności).
    >>
    >> obu stron zresztą.
    >
    > Miałem na myśli współwłaściciela który chce "zawłaszczyć"
    > nieruchomość. Ten drugi też oczywiście może (chcieć zniesienia),
    > ale wcale nie musi tego używać do "ochrony tego co chce",
    > a przypomnę że rozważam przypadek iż chce *tylko* *współ*korzystać,
    > niekoniecznie "wykopać pozostałych za drzwi"...
    >
    >>> Jak inaczej miałoby zostać wyegzekwowane uprawnienie z art. 206,
    >>> które oczywiście *NABYŁ* (w ramach spadku)?

    art 206 nie mówi, że nabył ttylko, że ma prawo.
    >>
    >> jest uprawniony do współposiadania nie uznacza, że z definicji stał
    >> się wpółposidaczem.
    >
    > Nie stał się, dopóki nie zaczął korzystać, to prawda.
    > Stan jest jednak taki, że MA PRAWO współkorzystać - w każdej
    > chwili.
    > Jego wejście "ja tu zostanę" nie jest IMO bezprawne...

    to "w każdej chwili" to już sobie dopisałeś. w przepisie tego nie ma.

    >
    >> Można się dogadać co do współposiadania, albo może w tym pomóc sąd.
    >> Przy czym nie wszystko da się współposiadać. wowczas pozostanie
    >> spłacenie jednej ze stron.
    >
    > Zgoda.
    > Ale to nie uprawnia dotychczasowego współposiadacza do odmowy
    > spełnienia *niezwłocznie* żądania do udzielenia współposiadania
    > ani (nie uprawnia) policji do wsparcia bezprawnego czynu
    > (w postaci tej odmowy).

    nie uprawnia. i co z tego. A jak odmówi. To drugiego nie uprawnia do
    robienia co chce. Odmowa jednej strony jest podstawą do spotkania się w
    sądzie. Dopiero komornik może zrobić co chce bez zgody drugiej.


    >
    >>> Oczywiscie.
    >>> Co nie zmienia ochrony prawa do posiadania, które w przypadku współ-
    >>> własności jest jawnie zapisane (właśnie w .206).
    >>
    >> jawnie jest zapisane uprawnienie do współposiadnia, a nie
    >> współposiadanie.
    >> to ciut zmienia sprawę.
    >
    > Nic nie zmienia.
    > IMO powód jest ten sam, co sławne "powinien" we wszystkich przepisach
    > nakazowych.
    > Ustawodawca nie może przecież napisać "jest współposiadaczem" wobec
    > kogoś, kto nim NIE JEST - bo dotąd nie chciał.
    > Jest uprawniony, tak samo jak policjant jest uprawniony do legitymowania
    > a kierowca do prowadzenia pojazdu.
    > Teraz, już natychmiast (jest uprawniony), a nie "kiedyś jak ktoś
    > się namyśli".


    no właśnie
    jest uprawniony do ...
    tylko że jak mu odmówię pokazania dowodu, to w ramach uprawnienia prawo
    do wydarcia mi dowodu siłą mu nie przysługuje.

    >
    > Mieszasz, porównanie żadne.
    > Mieszkanie własnościowe to inny rodzaj własności niż własność.
    > A "uprawnienie do posiadania" oznacza *aktualne* uprawnienie,
    > nie samo posiadanie - bo uprawniony *nie korzysta* z tego, że
    > TERAZ ZARAZ może wejść do lokalu...
    > Ale może.

    nie może

    >
    > No to się różnimy i sądzę że nie ma nad czym dyskutować.
    > Jakiś wyrok z apelacją do SN by się przydał :O

    no to resztę wycinam


    >


  • 18. Data: 2008-08-30 07:26:18
    Temat: Re: dwaj współwłaściciele mieszkania w kredycie, jeden nie chce płacić i żąda sprzedaży
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 29 Aug 2008, witek wrote:

    >> No jasne, jak złodziej Ci coś ukradnie to też "nie tak
    >> w butach i nie od razu" masz prawo dostać swoją rzecz,
    >> najpierw trzeba ją znaleźć :)
    >
    > ba gorzej, nawet jak już ją znajdziesz, to nie możesz jej złodziejowi zabrać.

    To prawda, dlatego pisałem że przykład ruchomości do nieruchomości
    nie jest adekwatny.

    >> - on *ma prawo* do korzystania ze współwłasności, konkretnie do
    >> współposiadania
    >> - drugiemu współwłaścicielowi *nie przysługuje* ochrona posiadania!
    >
    > on nie jest jeszcze współposiadaczem, narazei jest współwłaścicielem i ma
    > prawo domagać się współposiadania,.

    Co IMO przekłada się na to, że jego wejście i oświadczenie "ja tu
    też będę", *jeśli* jest skierowane do innego współwłaściciela,
    nie jest bezprawne.
    I możemy spokojnie podpisywać protokół rozbieżności ;)

    >> A jak wejdzie i powie że "ja tu zostanę" to co?
    >
    > mówić może, zostanie po wyproszeniu go jest naruszeniem miru domowego.

    No, jego miru ;)

    >> Pic w tym, że przepisy KC złodzieja (jako posiadacza) chronią,
    >> a współwłaściciela - posiadacza (przed pozostałymi współwłaści-
    >> cielami, żeby nie było o kim innym) - już nie!
    >
    > a dlaczego nie. gdzie to jest napisane?
    > \
    > tylko znajdz przepis, w którym nie mówi się o "prawie do współposiadania"

    Kiedy innego przepisu być NIE MOŻE.
    Nie można napisać że "ktoś jest współposiadaczem" jeśli nim NIE JEST.
    "Ma prawo do współposiadania", czyli ma je TERAZ i odmówienie mu
    jest bezprawne. IMO policja nie może tej bezprawności wesprzeć.

    >> Jest uprawniony, tak samo jak policjant jest uprawniony do legitymowania
    >> a kierowca do prowadzenia pojazdu.
    >> Teraz, już natychmiast (jest uprawniony), a nie "kiedyś jak ktoś
    >> się namyśli".
    >
    > no właśnie
    > jest uprawniony do ...
    > tylko że jak mu odmówię pokazania dowodu, to w ramach uprawnienia prawo do
    > wydarcia mi dowodu siłą mu nie przysługuje.

    Nie przysługuje. Ale prawo do skorzystania z policji (w tym przypadku
    z samego siebie :P) do wyegzekwowania tego prawa już tak.
    Z zatrzymaniem w uzasadnionych przypadkach. Ba, jak posty na grupie
    wskazują, również bez uzasadnienia :P
    Przypomnę, że tezę iż to nie policja jest od ustalania praw sam
    wysunąłeś i z nią (tezą) dyskusji nie podejmuję.

    >> No to się różnimy i sądzę że nie ma nad czym dyskutować.
    >> Jakiś wyrok z apelacją do SN by się przydał :O
    >
    > no to resztę wycinam

    Słusznie, proponuję EOT :)

    pzdr, Gotfryd


  • 19. Data: 2008-09-02 19:01:41
    Temat: Re: dwaj współwłaściciele mieszkania w kredycie, jeden nie chce płacić i żąda sprzedaży
    Od: SlawcioD <s...@p...onet.pl>

    luk pisze:
    >> wiesz co chętnie, bym ci przyłożyż za marudzenie.
    >
    > Przyłóż, może mi się polepszy ;-)
    > masz dużo racji, w tym, co mówisz i pewnie niedługo to do mnie dotrze :-)
    > A kredytu nie mam z kim wziąć na pół - ot, muszę sobie radzić sama i tyle
    > Dzięki wielkie za wsparcie - pozdrawiam cieplutko
    > M.
    >
    uderz do jakiegos doradcy finansowego (expandery i inne - sa za free)
    moze cos wymysla co pozwoli Ci spokojniej spac i splacac mieszkanie.

    pozdrawiam
    SlawcioD

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1