eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Nie dochodzenie poczty z Poczty Polskiej do jednego adresata
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 21

  • 11. Data: 2007-09-20 11:22:03
    Temat: Wyłudzenie odszkodowania?
    Od: "Piotr [trzykoty]" <trzykoty@[wytnij]o2.pl>


    Użytkownik "Artur" <f...@f...pl> napisał
    > za zaginione listy polecone to mozna calkiem ladna kase wyrwac (100 czy
    > cos).
    > Jakby tak hurtowo zaczac te listy wysylac do siebie i potem reklamowac
    > ....

    I tu jest interesujący problem. Czy klientowi należy się odszkodowanie za
    niewykonaną usługę, jeśli wiedział on o tym, iż usługa nie zostanie
    należycie wykonana i zawarł umowę nie po to, aby z usługi skorzystać, a żeby
    dostać odszkodowanie? Np. w kontekście KC
    "Art. 5. Nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze
    społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia
    społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane
    za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony."



  • 12. Data: 2007-09-20 11:30:12
    Temat: Re: Wyłudzenie odszkodowania?
    Od: Liwiusz <l...@p...onet.pl>

    Piotr [trzykoty] pisze:
    > Użytkownik "Artur" <f...@f...pl> napisał
    >> za zaginione listy polecone to mozna calkiem ladna kase wyrwac (100 czy
    >> cos).
    >> Jakby tak hurtowo zaczac te listy wysylac do siebie i potem reklamowac
    >> ....
    >
    > I tu jest interesujący problem. Czy klientowi należy się odszkodowanie za
    > niewykonaną usługę, jeśli wiedział on o tym, iż usługa nie zostanie
    > należycie wykonana i zawarł umowę nie po to, aby z usługi skorzystać, a żeby
    > dostać odszkodowanie? Np. w kontekście KC
    > "Art. 5. Nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze
    > społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia
    > społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane
    > za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony."



    Nie zgodziłbym się z taką argumentacją w tym przypadku. Obowiązkiem
    poczty jest dostarczanie listów, a odszkodowanie nawet za niepotrzebnie
    wysłane listy jest należne w przypadku zgubienia przesyłki.

    Inna sprawa gdyby adresat faktycznie wiedział, że list nie dojdzie
    (np. był w zmowie z listonoszem-złodziejem). Ale w omawianym w wątku
    przypadku przeprowadzenie dowodu (przed sądem) na działanie adresata w
    złej wierze uważam za nierealne.


    --
    Pozdrawiam!
    Liwiusz
    www.liwiusz.republika.pl
    Masz wierzytelność i chcesz ją sprzedać lub potrzebujesz pomocy w jej
    egzekukcji => http://www.kwm.net.pl


  • 13. Data: 2007-09-20 12:54:31
    Temat: Re: Wyłudzenie odszkodowania?
    Od: "Piotr [trzykoty]" <trzykoty@[wytnij]o2.pl>


    Użytkownik "Liwiusz" <l...@p...onet.pl> napisał
    > Nie zgodziłbym się z taką argumentacją w tym przypadku. Obowiązkiem
    > poczty jest dostarczanie listów, a odszkodowanie nawet za niepotrzebnie
    > wysłane listy jest należne w przypadku zgubienia przesyłki.

    Może masz rację. Ale nie jestem przekonany, w końcu to odszkodowanie zostało
    stworzone, jako wynagrodzenie pewnych uciążliwości w zamian za nienależycie
    wykonaną usługę. Jeśli klient wcale nie chce tej usługi, nie ponosi żadnej
    szkody, uciążliwości, ani nawet dolegliwości moralnej, a próbuje tylko
    uruchomić pewien mechanizm, aby jedynie skorzystać z tego prawa to chyba coś
    nie tak. Nie takie jest społeczno-gospodarcze przeznaczenie prawa do
    odszkodowania.

    > Inna sprawa gdyby adresat faktycznie wiedział, że list nie dojdzie (np.
    > był w zmowie z listonoszem-złodziejem).

    W omawianym przypadku nie wie na pewno, że nie dojdzie, ale się tego
    spodziewa i w zasadzie na to liczy.
    Inna kwestia, że zapewne zanim wysłałby sto listów, to wysłałby jeden
    wcześniej, aby sprawdzić czy ten jeden dojdzie. Jeśli nie doszedł to
    wysłałby sto w celu otrzymania odszkodowania. I tutaj wysłanie tego jednego
    wcześniej (co pewnie zostało zarejestrowanie) i brak danych o doręczeniu
    mogłoby być dowodem na to, że wysyłając następne sto wiedział, że nie dojdą.

    >Ale w omawianym w wątku przypadku przeprowadzenie dowodu (przed sądem) na
    >działanie adresata w złej wierze uważam za nierealne.

    O tak, udowodnienie złej wiary to oczywiście osobny problem i jak
    najbardziej się zgadzam, że trudno to udownodnić. Ale jak ktoś wyśle sto
    listów do siebie samego i złoży pozew o odszkodowanie z powodu ich
    niedostraczenia, to myślę, wydaje się być oczywiste, że wiedział, iż nie
    dojdą i zrobił to w wiadomym celu. Ale tak wiem, wiem, jest domniemanie
    dobrej wiary...



  • 14. Data: 2007-09-20 13:09:07
    Temat: Re: Wyłudzenie odszkodowania?
    Od: Liwiusz <l...@p...onet.pl>

    Piotr [trzykoty] pisze:
    > Użytkownik "Liwiusz" <l...@p...onet.pl> napisał
    >> Nie zgodziłbym się z taką argumentacją w tym przypadku. Obowiązkiem
    >> poczty jest dostarczanie listów, a odszkodowanie nawet za niepotrzebnie
    >> wysłane listy jest należne w przypadku zgubienia przesyłki.
    >
    > Może masz rację. Ale nie jestem przekonany, w końcu to odszkodowanie zostało
    > stworzone, jako wynagrodzenie pewnych uciążliwości w zamian za nienależycie
    > wykonaną usługę. Jeśli klient wcale nie chce tej usługi, nie ponosi żadnej
    > szkody, uciążliwości, ani nawet dolegliwości moralnej, a próbuje tylko
    > uruchomić pewien mechanizm, aby jedynie skorzystać z tego prawa to chyba coś
    > nie tak. Nie takie jest społeczno-gospodarcze przeznaczenie prawa do
    > odszkodowania.

    Można by to porównać do świadomego parkowania samochodu w miejscu,
    gdzie wiadomo, że dochodzi do kradzieży i oczekiwaniu odszkodowania w
    przypadku takiego zdarzenia. Ponieważ jest to grupa prawna, to należy
    stwierdzić, że nic złego w takim zachowaniu nie ma.

    Jeszcze mniej moralnie dyskusyjna jest sprawa z listami - na 99% to
    poczta jest odpowiedzialna za ich zagubienie, i to poczta wypłaca ze
    swoich środków odszkodowanie. Takie postępowanie zatem adresata ma na
    celu zwrócenie odpowiednich osób z tego przedsiębiorstwa na ten problem.


    > O tak, udowodnienie złej wiary to oczywiście osobny problem i jak
    > najbardziej się zgadzam, że trudno to udownodnić. Ale jak ktoś wyśle sto
    > listów do siebie samego i złoży pozew o odszkodowanie z powodu ich
    > niedostraczenia, to myślę, wydaje się być oczywiste, że wiedział, iż nie
    > dojdą i zrobił to w wiadomym celu. Ale tak wiem, wiem, jest domniemanie
    > dobrej wiary...


    Nawet jeśli adresat wiedziałby, że listy nie dochodzą (ale nie ma w
    tym udziału), to odszkodowanie się należy. Poczta Polska oferuje swoją
    usługę, daje gwarancję, że list dojdzie, a jeśli nie - wypłaca
    odszkodowanie. Czy skorzystanie z oferty biura podróży - które
    gwarantuje śnieg w Zakopanem w czerwcu i zwraca koszt wycieczki, jeśli
    śniegu nie będzie - też nie może być chronione prawem? Poza tym ginięcie
    listów na taką skalę to byłaby jakaś grubsza sprawa i akurat ostatnią
    osobą, którą można by pociągnąć do odpowiedzialności jest nadawca/adresat.

    --
    Pozdrawiam!
    Liwiusz
    www.liwiusz.republika.pl
    Masz wierzytelność i chcesz ją sprzedać lub potrzebujesz pomocy w jej
    egzekukcji => http://www.kwm.net.pl


  • 15. Data: 2007-09-20 13:34:55
    Temat: Re: Wyłudzenie odszkodowania?
    Od: "Piotr [trzykoty]" <trzykoty@[wytnij]o2.pl>


    Użytkownik "Liwiusz" <l...@p...onet.pl> napisał
    > Można by to porównać do świadomego parkowania samochodu w miejscu, gdzie
    > wiadomo, że dochodzi do kradzieży i oczekiwaniu odszkodowania w przypadku
    > takiego zdarzenia. Ponieważ jest to grupa prawna, to należy stwierdzić, że
    > nic złego w takim zachowaniu nie ma.

    Bardziej, do prakowania w miejscu gdzie do chodzi do kradzieży i stoją
    ludzie znani jak złodzieje i okradli nas pieść razy wcześniej i zostawiania
    samochodu otwartego z kluczykami w środku i oczekiwania potem odszkodowania.
    W tym wypadku nie wiem czy nie ma nic złego w tym postępowaniu i czy
    odszkodowanie się należy...
    Skoro te 100 listów z prawdopodobieństwem nie dojdzie i właśnie dlatego je
    wysyłamy, to sytuacjia analogiczna do tej powyższej.

    >Czy skorzystanie z oferty biura podróży - które gwarantuje śnieg w
    >Zakopanem w czerwcu i zwraca koszt wycieczki, jeśli śniegu nie będzie - też
    >nie może być chronione prawem?

    IMO Może. Ale jak klient czyniłby zabiegi, aby sprawdzić czy tego śniegu tam
    nie ma i właśnie w te dni kupował wycieczkę, nie mając nigdy zamiaru
    skorzystać ze śniegu, a jedynie zarabiać w ten sposób na odszkodowaniu, to
    sądze, że są duże podstawy, aby mu nie przyznać racji do odszkodowania. To
    materalnie. Bo procesowo, to sądzę, że pewnie by dostał, bo trudno byłoby mu
    wykazać działanie z takim zamiarem.

    >Poza tym ginięcie listów na taką skalę to byłaby jakaś grubsza sprawa i
    >akurat ostatnią osobą, którą można by pociągnąć do odpowiedzialności jest
    >nadawca/adresat.

    Gdyby na tym postanowił robić własny interes to nie wiem, nie wiem;)



  • 16. Data: 2007-09-20 13:42:40
    Temat: Re: Wyłudzenie odszkodowania?
    Od: Liwiusz <l...@p...onet.pl>

    Piotr [trzykoty] pisze:
    > Użytkownik "Liwiusz" <l...@p...onet.pl> napisał
    >> Można by to porównać do świadomego parkowania samochodu w miejscu, gdzie
    >> wiadomo, że dochodzi do kradzieży i oczekiwaniu odszkodowania w przypadku
    >> takiego zdarzenia. Ponieważ jest to grupa prawna, to należy stwierdzić, że
    >> nic złego w takim zachowaniu nie ma.
    >
    > Bardziej, do prakowania w miejscu gdzie do chodzi do kradzieży i stoją
    > ludzie znani jak złodzieje i okradli nas pieść razy wcześniej i zostawiania
    > samochodu otwartego z kluczykami w środku i oczekiwania potem odszkodowania.

    Aby analogia do poczty była prawidłowa, wprowadziłbym odpowiednie
    poprawki:
    - samochód byłby poprawnie zabezpieczony
    - złodziejami byliby pracownicy zakładu ubezpieczeń


    > W tym wypadku nie wiem czy nie ma nic złego w tym postępowaniu i czy
    > odszkodowanie się należy...

    A po poprawkach? Zgodnie z warunkami ubezpieczenia typowego AC - tak.

    > Skoro te 100 listów z prawdopodobieństwem nie dojdzie i właśnie dlatego je
    > wysyłamy, to sytuacjia analogiczna do tej powyższej.

    Moja firma wysyła 10 000 listów miesięcznie. Z prawdopodobieństwem
    graniczącym z jednością kilka z nich nie dojdzie - czy odszkodowanie się
    nie należy?

    Z drugiej strony to nie ma znaczenia, czy listów jest 100, czy 1.
    Mogę wysłać 1 list też z oczekiwaniem że nie dojdzie (taka gra hazardowa).

    >> Czy skorzystanie z oferty biura podróży - które gwarantuje śnieg w
    >> Zakopanem w czerwcu i zwraca koszt wycieczki, jeśli śniegu nie będzie - też
    >> nie może być chronione prawem?
    >
    > IMO Może. Ale jak klient czyniłby zabiegi, aby sprawdzić czy tego śniegu tam
    > nie ma i właśnie w te dni kupował wycieczkę, nie mając nigdy zamiaru
    > skorzystać ze śniegu, a jedynie zarabiać w ten sposób na odszkodowaniu, to
    > sądze, że są duże podstawy, aby mu nie przyznać racji do odszkodowania. To
    > materalnie. Bo procesowo, to sądzę, że pewnie by dostał, bo trudno byłoby mu
    > wykazać działanie z takim zamiarem.
    >
    >> Poza tym ginięcie listów na taką skalę to byłaby jakaś grubsza sprawa i
    >> akurat ostatnią osobą, którą można by pociągnąć do odpowiedzialności jest
    >> nadawca/adresat.
    >
    > Gdyby na tym postanowił robić własny interes to nie wiem, nie wiem;)

    Niestety zgłoszenie na policję czasem niewiele daje. Kiedyś sąsiad
    kradł mi listy ze skrzynki (miał klucz do otwierania całej skrzynki na
    klatce, taki jak listonosz). Pewnego razu włożył mi do skrzynki list z
    życzeniami napisanymi odręcznie. Zgłosiłem na policję fakt kradnięcia
    korespondencji, a jako dowód dostępu do mojej skrzynki podałem właśnie
    włożenie tego listu.

    Prokurator umorzył sprawę, na tej podstawie, że sprawca tłumaczył się
    tym, że list włożył przez szparę w skrzynce.

    Moje odwołanie: nie mógł tego zrobić, ponieważ grubośc listu na to
    nie pozwalała. Prokurator nadrzędny uznał odwołanie i skierował sprawę
    do ponownego rozpatrzenia.

    Drugie postanowienie: sprawca tłumaczył się, że list włożył przez
    szparę w skrzynce.

    Akurat w tamtym czasie nie miałem już czasu odwoływać się do sądu. A
    szkoda, teraz żałuję.

    I jak tu wierzyć w prokuraturę i nie załatwiać niczego na swoją rękę? ;)


    --
    Pozdrawiam!
    Liwiusz
    www.liwiusz.republika.pl
    Masz wierzytelność i chcesz ją sprzedać lub potrzebujesz pomocy w jej
    egzekukcji => http://www.kwm.net.pl


  • 17. Data: 2007-09-20 13:58:56
    Temat: Re: Wyłudzenie odszkodowania?
    Od: "Piotr [trzykoty]" <trzykoty@[wytnij]o2.pl>


    Użytkownik "Liwiusz" <l...@p...onet.pl> napisał
    > A po poprawkach? Zgodnie z warunkami ubezpieczenia typowego AC - tak.

    Z warunkami umowy jak najbardziej. Ale jakby przyszło do wypłaty
    odszkodowania i byłyby jakieś przesłanki, aby sądzić, że zrobiłeś to po aby
    dostać odszkodowanie, to sądze, że prawnicy ubezpieczyciela z pewnością
    powłoywaliby się na art. 5 KC i na brak podstaw do odszkodowania (nie takie
    przeznaczenie społeczno-gospodarcze tego prawa). Pomio właściwego zamknięcia
    itp.
    Kwetia prawa materialnego to jedno, a procesowego (dowodowego) to drugie.
    Oczywiście trudno udowodnić, że po to zostawiłeś ten samochód, więc całkiem
    prawdopodobne, że odszkodowanie by zostało zapłacone. Zacznij zostawiać
    kolejne, to myślę, że już tak łatwo nie wypłacą.

    > Moja firma wysyła 10 000 listów miesięcznie. Z prawdopodobieństwem
    > graniczącym z jednością kilka z nich nie dojdzie - czy odszkodowanie się
    > nie należy?

    Należy, jak najbardziej, bo chcesz, aby doszły. Liczysz na usługę, a nie na
    odszkodowanie.

    > Z drugiej strony to nie ma znaczenia, czy listów jest 100, czy 1. Mogę
    > wysłać 1 list też z oczekiwaniem że nie dojdzie (taka gra hazardowa).

    Możesz. Jak zrobisz to po to aby dostać odszkodowanie, tzn. masz podstawy do
    przypuszczania z dużym prawdopodobieństwem, że nie dojdzie to odszkodowanie
    się nie należy (materialnie). Ale trudno byłoby udowodnić, ze po to to
    zrobiłeś i pewnie byś je dostał.



  • 18. Data: 2007-09-20 17:36:41
    Temat: Re: Nie dochodzenie poczty z Poczty Polskiej do jednego adresata
    Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>

    Użytkownik "PlaMa" <m...@w...pl> napisał
    >
    > Ja bym komisyjnie z dwoma świadkami i kamerą w ręku wysłał do siebie
    > zwykły list :)
    > Byłoby z czym do PP startować :)

    A dyktafon? Koniecznie trzeba mieć dyktafon. A najlepiej dwa: jeden
    analogowy a drugi cyfrowy.


  • 19. Data: 2007-09-20 18:42:50
    Temat: Re: Nie dochodzenie poczty z Poczty Polskiej do jednego adresata
    Od: PlaMa <m...@w...pl>

    Alek pisze:

    > A dyktafon? Koniecznie trzeba mieć dyktafon. A najlepiej dwa: jeden
    > analogowy a drugi cyfrowy.

    chcesz nagrać szelest koperty wrzucanej do skrzynki? :)


    pozdrawiam.
    PlaMa


  • 20. Data: 2007-09-21 16:27:51
    Temat: Re: Nie dochodzenie poczty z Poczty Polskiej do jednego adresata
    Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>

    Użytkownik "PlaMa" <m...@w...pl> napisał
    > >
    > > A dyktafon? Koniecznie trzeba mieć dyktafon. A najlepiej dwa: jeden
    > > analogowy a drugi cyfrowy.
    >
    > chcesz nagrać szelest koperty wrzucanej do skrzynki? :)

    Obojętne. Trzeba być na czasie, dyktafony są trendy :)

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1