eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Pytanie do prawników - czy nie jest za późno?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 34

  • 21. Data: 2008-05-06 11:27:10
    Temat: Re: Pytanie do prawników - czy nie jest za późno?
    Od: "Weronika" <r...@N...gazeta.pl>

    Piotr [trzykoty] <t...@o...pl> napisał(a):

    > Użytkownik "Weronika" <r...@N...gazeta.pl> napisał
    > > To de facto zależy od tego, czy zaangażuję się w trzy duże projekty
    > > badawcze.
    > > Wiem, że jeśli to zrobię, nie będę miała czasu na jakiekolwiek studiowanie
    > > "obok".
    >
    > A udział w tych projektach pogodziłabyś z pracą, którą wykonujesz?

    Przy pewnych zmianach w trybie mojej pracy (na bardziej mobilny) - tak.
    Zajmuję się rozwojem biznesu (B2B), udział w tych projektach jest do
    pogodzenia z pracą. Spotykam się z klientami, negocjuję warunki kontraktów,
    analizuję potrzeby firm - te wszystkie umiejętności ciągle rozwijam, wiem że w
    prawie też mi się one przydadzą.
    Wiem jednak, że praca na uczelni mnie nie pociąga, więc nie wkładałabym w to
    serca. Dlatego nie chcę wybierać drogi uczelniowej (mimo że promotor mnie
    chce, a rodzinka mnie bardzo namawia, żebym "wykorzystała to co mam, zamiast
    szukać czegoś nowego" - tylko że robiłabym to wbrew sobie).

    > > Możliwości są teoretycznie duże, ale takie, które by mnie interesowały -
    > > niestety niewielkie (cały czas chodzi mi po głowie prawo - czyli "ciężkie"
    > > przekwalifikowanie).
    >
    > A dlaczego nie wybrałaś prawa po studiach zamiast doktoratu? Myślałaś w
    > ogóle o tym wtedy?

    Myślałam o tym, wtedy - dużo mniej poważnie niż teraz. Przyznam też, że
    inaczej wyobrażałam sobie doktorat i pracę na uczelni. W połowie drugiego roku
    doktoratu zorientowałam się na dobre, że "to nie to" (zobaczyłam jak w
    praktyce wygląda praca na uczelni - to nie dla mnie, zbyt oderwane od
    rzeczywistości). Zebrałam się w sobie żeby szybko skończyć doktorat i zamknąć
    ten temat (udało mi się to w połowie trzeciego roku, czyli szybko jak na
    warunki mojej uczelni).
    Teraz wiem, że zrobiłam błąd wybierając doktorat zamiast poważnie brać się od
    razu za prawo.
    Wiem też, że nie zmienię tego - trzeba poradzić sobie z taką sytuacją, jaka jest.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 22. Data: 2008-05-06 12:34:50
    Temat: Re: Pytanie do prawników - czy nie jest za późno?
    Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>

    Użytkownik "Weronika" <r...@N...gazeta.pl> napisał
    > serca. Dlatego nie chcę wybierać drogi uczelniowej (mimo że promotor mnie
    > chce, a rodzinka mnie bardzo namawia, żebym "wykorzystała to co mam,

    A zarobki na uczelni też pewnie nie zachęcają, co? No chyba, że pogodzić to
    z inną pracą? Czy po prostu za teoretyczne podejscie?

    > Teraz wiem, że zrobiłam błąd wybierając doktorat zamiast poważnie brać się
    > od
    > razu za prawo.

    Powiem jedno, że wszystko wygląda trochę inaczej "przed" niż w trakcie.
    Prawo też może wyglądać nieco inaczej przed rozpoczęciem studiów, jako hobby
    itp, a inaczej jak już w to głębiej wchodzisz, wtedy zaczynasz dostrzegać
    minusy, minusy. Może nie tyle w dziedzinie, ale w otoczeniu, systemie,
    kłodach pod nogami itp. No, ale cóż jeśli czujesz powołanie, nie masz barier
    to nie ma nic do stracenia. Zresztą zawsze możesz zrezygnować, nawet w
    trakcie początku studiów, najwyżej będziesz kawałeczek w plecy...



  • 23. Data: 2008-05-06 12:48:29
    Temat: Re: Pytanie do prawników - czy nie jest za późno?
    Od: "HaNkA ReDhUnTeR" <h...@i...pl>


    Użytkownik "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:fvpj99$a5h$1@z-news.pwr.wroc.pl...

    > najwyżej będziesz kawałeczek w plecy...

    od 2 do 5 tys w zaleznosci od uczelni:)

    HaNkA


  • 24. Data: 2008-05-06 13:03:17
    Temat: Re: Pytanie do prawników - czy nie jest za późno?
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Weronika pisze:

    > Tylko ze, mam juz 27 lat :(

    Zazdroszczę.


    > Rodzina mnie nie wiaze, jestem wesola singielka i dobrze mi z tym:)

    Współczuje.


    > Serce mi mowi zeby skoczyc na gleboka wode i sprobowac z prawem, bo o tym
    > marze. Ale rozum podpowiada ze dla mnie juz za pozno na zaczynanie na nowo
    > kariery.
    > Na pewno pociaga mnie prawo zwiazane z moja dziedzina. Chcialabym zrobic
    > kiedys aplikacje i pracowac jako adwokat lub radca prawny, pomagac spolkom.
    > I tu wlasnie moj dylemat: czy to ma sens????

    To zależy od tego co siedzi w twojej głowie. Nie jest to aby chwilowy
    kaprys? Ja też kiedyś myślałem o czyms innym niż sie zajmuje, ale gdy
    się za to wziąłem to jednak było to nie to.


    > Nie jestem z prawniczej rodziny, musialabym polegac tylko na sobie.

    To, przy odpowiednich zdolnościach i odrobinie szczęścia nie powinno
    mieć znaczenia.

    >
    > Jak sadzicie - czy w moim wieku jest jeszcze sens zaczac studia prawnicze?

    jeśli masz odpowiednią determinację to warto. Każde nowe studia, nawet
    niewykorzystywane w przyszłości to bardzo pożyteczna rzecz. Choć są
    oczywiście inne rzeczy które lepiej robić w tym czasie (zamiast
    studiowania).


    >
    > Czy mozna miec nadzieje, ze jak je skoncze, to sie dostane na aplikacje?
    >

    Jeśli jesteś zdolna, to myślę że możesz mieć pewność. No chyba że będzie
    koniec świata :)


    > I jak w ogole patrza prawnicy na osoby spoza ich dziedziny, ktore probuja
    > wejsc w te dziedzine?
    >

    Wątpię czy prawnicy dopytują się o przeszłość innych prawników, bo niby
    po co? A adwokat (dobry) z tytułem, dr ekonomii to bajka (w sensie każdy
    przedsiębiorca chciałby takiego) :)


    --
    @2008 Johnson
    "Jest coraz gorzej..."


  • 25. Data: 2008-05-06 14:31:13
    Temat: Re: Pytanie do prawników - czy nie jest za późno?
    Od: "Weronika" <r...@N...gazeta.pl>

    > A zarobki na uczelni też pewnie nie zachęcają, co? No chyba, że pogodzić to
    > z inną pracą? Czy po prostu za teoretyczne podejscie?

    Zarobki też, ale to nie jest najistotniejszy punkt - bo przy połączeniu
    działalności na uczelni z pracą w biznesie, jestem w stanie osiągnąć dobry poziom.
    Najbardziej chodzi mi o podejście - teoretyczne, oddalone od rzeczywistości,
    stroniące od praktyki.
    I - last but not least - ekonomia jednak to nie prawo (chodzi o tematykę).


    > od 2 do 5 tys w zaleznosci od uczelni:)
    >

    Fakt, liczę się z tym - z własnych oszczędności jestem w stanie sfinansować
    studia, więc nie biorę tego pod uwagę jako istotnego czynnika.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 26. Data: 2008-05-06 14:40:06
    Temat: Re: Pytanie do prawników - czy nie jest za późno?
    Od: "Weronika" <r...@N...gazeta.pl>

    > To zależy od tego co siedzi w twojej głowie. Nie jest to aby chwilowy
    > kaprys? Ja też kiedyś myślałem o czyms innym niż sie zajmuje, ale gdy
    > się za to wziąłem to jednak było to nie to.

    Też się nad tym zastanawiałam (czy to nie chwilowy kaprys). Ponieważ myślę o
    prawie od dłuższego czasu (przez ostatnie kilka miesięcy - bardzo poważnie),
    wiem, że to nie kaprys. Cały czas się upewniam - czytam prawnicze książki,
    wczytuję się w statuty spółek giełdowych, w prawo papierów wartościowych (to
    mnie ciekawi).
    Wniosek: prawo mnie kręci :)


    >
    > jeśli masz odpowiednią determinację to warto. Każde nowe studia, nawet
    > niewykorzystywane w przyszłości to bardzo pożyteczna rzecz. Choć są
    > oczywiście inne rzeczy które lepiej robić w tym czasie (zamiast
    > studiowania).
    >


    Zgadzam się z Tobą. Oczywiście, istnieje koszt alternatywny studiów - to czym
    bym się zajmowała, gdybym nie studiowała, tylko robiła "coś innego". Po
    zdefiniowaniu na czym by on polegał, uważam, że jestem gotowa ponieść ten
    koszt. A z wiedzy prawniczej może być pożytek, nawet gdybym nie poszła za
    kilka lat na aplikację.
    Pozostaje mi przekonać o tym rodzinkę - gdyby mogli, to już dziś złożyliby za
    mnie podpis pod etatem na uczelni, wykorzystują każdą okazję żeby mi wypomnieć
    jaka jestem "nierozsądna" i "nie potrafię docenić tego co mam" :/


    >
    > Wątpię czy prawnicy dopytują się o przeszłość innych prawników, bo niby
    > po co? A adwokat (dobry) z tytułem, dr ekonomii to bajka (w sensie każdy
    > przedsiębiorca chciałby takiego) :)
    >

    :)


    Hmmm, a z innej beczki - czy faktycznie takie umiejętności, jak pozyskiwanie
    klientów (marketing bezpośredni B2B, nastawiony na kluczowych decydentów w
    firmach) liczą się u prawników? (nie mówię o in-house lawyers)
    Tzn. - czy to co potrafię może być przydatne (może być moją przewagą
    konkurencyjną) - czy też tylko mi się wydaje że takie kompetencje są ważne w
    kancelarii?

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 27. Data: 2008-05-06 18:32:59
    Temat: Re: Pytanie do prawników - czy nie jest za późno?
    Od: "Weronika" <r...@N...gazeta.pl>

    HaNkA ReDhUnTeR <h...@i...pl> napisał(a):
    >
    > Szczerze - nigdy nie zamierzalam byc prawnikiem. Zainteresowanie prawem
    > wyniklo niejako z tradycji rodzinnej:) Zajmuje sie tym co naprawde kocham -
    > nauczaniem jezyka angielskiego i byciem tlumaczem. Prawo bylo mi glownie
    > potrzebne do tego, ze pomyslalam sobie, ze moze zajme sie stricte
    > tlumaczeniami prawniczymi i do tego potrzebny byl mi szlif w postaci wejscia
    > w temat. Skadinad esol cambridge wyszedl mi naprzeciw i powstal egzamin
    > ILEC, ktory mi to ulatwil:)
    > Lata studiow wspominam jako koszmarne:) Przede wszystkim zenujacy poziom
    > studiow zaocznych - do tej pory nie wiem czy moje negatywne odczucia
    > wynikaja z porownania dziennych z zaocznymi czy UJotu z UŚiem, ale
    > generalnie uwazam te studia za porazke:) Np cwiczen z prawa cywilnego
    > mielismy az 3 godziny na semestr:)
    >
    > Jesli nie planujesz dziecka to bedzie latwiej ale pewnie tylko troche. U
    > mnie wygladalo to tak, ze konczylam prace ok 20, dzieciak zasypial 21-22, ja
    > bralam kapiel, i siadalam do ksiazek. konczylam 2-3 w nocy. Przed sesja nie
    > konczylam wcale:) Dobrze jeszcze ze ja mam wlasna firme i w gruncie rzeczy
    > sama jestem sobie sterem i okretem wiec moglam spac wtedy kiedy dziecko
    > spalo w ciagu dnia etc:)Inaczej sie studiuje gdy masz tylko studia dzienne
    > na glowie, inaczej gdy zajechana po calym dniu pracy zamiast wypoczywac
    > zasiadasz do prawa cywilnego a w weekedny zamiast jechac wypoczac tkwisz w
    > auli od 8 do 20:). Mam kolezanke na aplikacji, ktora przychodzi do mnie na
    > angielski w niedziele bo w tygodniu tyra po 10 godzin. kiedys zalapala sie
    > na obiad u mnie i uslyszalam ze jest to jej pierwszy obiad od 2 tygodni bo
    > ma taki zapieprz ze nie ma czasu jesc:) Tez jest singielka i jest w twoim
    > wieku - z tym ze ona wlasnie jest juz na aplikacji. Inna - dostala sie za 4
    > razem na aplikacje sedziowska i tez obrazowo mowiac probuje sobie palcem do
    > tylka trafic bo jest tez pelnoetatowa mama:) Zanim dostala sie na aplikacje
    > pracowala w duzej firmie informatycznej ako prawnik zarabiajac cos ok 1400zl
    > na mc:)
    >


    Dzięki za szczery opis syuacji.
    Przyznam szczerze, że dało mi to dużo do myślenia.

    Jestem coraz bliżej zdecydowania się, że "jednak prawo". Opis tych przejść
    uczula mnie, na co uważać. Zajmowanie się dzieckiem, praca i studiowanie
    jednocześnie które opisałaś to niesamowite wyzwanie. Podziwiam Cię, że Ci się
    udało. :)

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 28. Data: 2008-05-06 19:28:36
    Temat: Re: Pytanie do prawników - czy nie jest za późno?
    Od: SlawcioD <s...@p...onet.pl>

    Weronika pisze:
    > Pozostaje mi przekonać o tym rodzinkę - gdyby mogli, to już dziś złożyliby za
    > mnie podpis pod etatem na uczelni, wykorzystują każdą okazję żeby mi wypomnieć
    > jaka jestem "nierozsądna" i "nie potrafię docenić tego co mam" :/

    Kto sie nie rozwija ten sie zwija ;) nie patrz sie na rodzinke bo jak by
    kazdy tak patrzyl to bysmy teraz nie siedizeli przed komputerem w
    mieszkaniu/domu tylko w grocie przy ognisku ;)

    jestes mloda - dasz se rade ;) a mariaz prawo+ekonomia(z tytulem dr) to
    tak jak tos powiedzial bajka dla Twojego przyszlego pracodawcy ;).

    jedyny minus to rezygnacja lub mocno utrudniona rola matki - w koncu
    jestes kobieta ;). musisz sobie zadac pytanie czy jestes w stanie
    poswiecic dla kariery rodzicielstwo i odwrotnie (w wypadku gdybys
    urodzila). jak tez ktos tam pisal, ze pogodenie tych dwoch rol jest
    cholernie trudne...

    pozdrawiam i zycze trafnego zyciowego wyboru;)
    SlawcioD


  • 29. Data: 2008-05-06 20:08:50
    Temat: Re: Pytanie do prawników - czy nie jest za późno?
    Od: "HaNkA ReDhUnTeR" <h...@i...pl>


    Użytkownik "Weronika" <r...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
    news:fvq88r$pd5$1@inews.gazeta.pl...

    >Zajmowanie się dzieckiem, praca i studiowanie
    > jednocześnie które opisałaś to niesamowite wyzwanie

    Taa, jak to powiedzial moj lekarz "pani powinno byc trzy -jedna zeby
    pracowala, jedna zeby studiowala i jedna zeby matkowala":)

    >Podziwiam Cię, że Ci się
    > udało. :)

    Udalo polowicznie bo aplikacji jakiejkolwiek w ogole juz nie bralam pod
    uwage- po prostu ustalilam priorytety - co jest dla mnie wazniejsze. Jestem
    dosc konkretna osoba i nie lubie dzielic skory na niedzwiedziu ktorego
    jeszcze nie upolowalam. Pomyslalam sobie, ze ja kolejne 3lata bede sie
    zarzynac - tym razem dodatkowo rezygnujac z pracy zarobkowej bo tego sie juz
    nie da robic z aplikacja i wtedy po pierwsze - sytuacja materialna mojej
    rodziny poleci na pysk bo ja zarabiam dobre pare tysiecy, po drugie - zaczne
    byc gosciem we wlasnym zyciu, po trzecie - wypadne z "rynku" - bo moja
    dzialalnosc podstawowa na 3 lata zawisnie w prozni. Wszystko to w imie
    ewentualnych korzysci jakie bede miec jako adwokat. Pisze ewentualnych bo
    nie mam zadnej gwarancji ze bylabym prawnikiem rownie dobrym jak jestem
    tlumaczem:)Nie mam gwarancji ze jako prawnik zarobie chociaz tyle samo co
    teraz. Ponadto zarowno w twoim, jak i w moim przypadku kolosalne znaczenie
    mial wiek - po 35roku zycia czy tuz przed 40 ciezko ci bedzie nagle
    zablysnac w nowej profesji na rynku pracy tym bardziej ze potencjalny
    pracodawca bedzie mial do wyboru mlodszych od ciebie o 10lat. A to, ze masz
    dyplom, ktory jest dodatkowym atutem nie znaczy ze za te 10lat nie bedzie
    kolejnych 100 osob, ktore beda mialy takie same kwalifikacje jak nie lepsze
    no i beda mlodsze.
    Reasumujac - decyzja jest absolutnie twoja. Piszesz, ze nie planujesz miec
    dzieci - czasami zdarzaja sie rzeczy nie planowane:) Ja, z moimi
    doswiadczeniami, drugi raz bym na prawo nie poszla. Popatrz na to z punktu
    widzenia biologii - statystycznie rzecz biorac masz 1/3 zycia za soba -
    warto kolejne 10 lat stracic nad ksiazkami, w dodatku nie majac zadnej
    gwarancji ze da ci to cokolwiek poza satysfakcja?:) Nie robisz sie kobieto
    coraz mlodsza - wez uzyj troche zycia bo obudzisz sie za jakis czas z reka w
    nocniku:) Zycie jest tylko jedno:) Niech narzeczony ryje na aplikacji i
    potem zapieprza w sadach:) Dla siebie zarezerwuj zakupy w Paryzu, oczywiscie
    z jego karta kredytowa :P

    HaNkA


  • 30. Data: 2008-05-06 21:14:58
    Temat: Re: Pytanie do prawników - czy nie jest za późno?
    Od: "Weronika" <r...@N...gazeta.pl>

    Dzięki za odpowiedź.

    > teraz. Ponadto zarowno w twoim, jak i w moim przypadku kolosalne znaczenie
    > mial wiek - po 35roku zycia czy tuz przed 40 ciezko ci bedzie nagle
    > zablysnac w nowej profesji na rynku pracy tym bardziej ze potencjalny
    > pracodawca bedzie mial do wyboru mlodszych od ciebie o 10lat. A to, ze masz
    > dyplom, ktory jest dodatkowym atutem nie znaczy ze za te 10lat nie bedzie
    > kolejnych 100 osob, ktore beda mialy takie same kwalifikacje jak nie lepsze
    > no i beda mlodsze.
    > Reasumujac - decyzja jest absolutnie twoja. Piszesz, ze nie planujesz miec
    > dzieci - czasami zdarzaja sie rzeczy nie planowane:) Ja, z moimi
    > doswiadczeniami, drugi raz bym na prawo nie poszla. Popatrz na to z punktu
    > widzenia biologii - statystycznie rzecz biorac masz 1/3 zycia za soba -
    > warto kolejne 10 lat stracic nad ksiazkami, w dodatku nie majac zadnej
    > gwarancji ze da ci to cokolwiek poza satysfakcja?:)

    Masz racje, sporo zycia juz za mna.
    Patrze w przyszlosc. Wiem ze na uczelni nie bede sie realizowac (nawet jesli
    za namowa rodzinki zdecyduje sie na te prace, to pewnie za 2-3 lata zrezygnuje
    - sprobowalam uczelnianego trybu zycia i jest to nie dla mnie, zbyt
    teoretyczne, zbyt dalekie od rzeczywistosci). Wiem tez, ze w mojej pracy (mimo
    ze daje mi ona duza satysfakcje), bede czula sie "niekompletna" - bo to jednak
    nie jest prawo.
    Z drugiej strony, pytanie moze brzmiec - czy chce spedzic pozostale 2/3 mojego
    zycia czujac pod skora smutek z poczucia niespelnienia i zastanawiajac sie:
    "co by bylo gdybym sprobowala z tym prawem" (a jak znam siebie, to na pewno
    bede myslec w ten sposob).

    Pozostaje kwestia - jak pracodawcy-prawnicy patrza na wiek. Czy osoby ok. 35
    roku zycia (ale z doswiadczeniem) maja szanse?
    Czy znacie osoby, ktorym udalo sie to, co ja chce zrobic (rozpoczecie rozwoju
    zawodowego w dziedzinie prawa majac prawie 30 lat - i osiagniecie sukcesu)?

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1