eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Prawo majątkowe - prawo autorskie - nagana, ale czy słusznie?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 37

  • 21. Data: 2006-08-21 21:06:48
    Temat: Re: Prawo majątkowe - prawo autorskie - nagana, ale czy słusznie?
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:1156193493.102410.3380@m73g2000cwd.googlegroups
    .com AnKa
    <t...@m...net.pl> pisze:

    > Publikacja to oczywiscie PUBLICZNE udostępnienie.
    Cytuję z: news:44ea1453$1@news.home.net.pl
    <cit>
    "publikacja" to pokazanie komuś. nawet żonie w domu to juz publikacja.
    </cit>

    > I nie piszmy bzdur
    Właśnie - nie pisz bzdur.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte



  • 22. Data: 2006-08-21 22:18:02
    Temat: Re: Prawo majątkowe - prawo autorskie - nagana, ale czy słusznie?
    Od: "AnKa" <t...@m...net.pl>

    Jasko,
    skoro nie było pisemnej umowy, to nie było przeniesienia praw. Czyli
    udzieliłeś tzw. licencji, i to prawdopodobnie licencji
    niewyłącznej. Co to znaczy? To znaczy, że licencjobiorca ma tylko
    prawo do korzystania z tej strony www w normalnym zakresie tzn. jej
    rozpowszechnianie.
    Niewyłączność oznacza, że Ty też możesz rozpowszechniać tę
    stronę jako autor, przy którym pozostała pełnia praw majątkowych,
    i robić z nia co jeszcze chcesz.
    Choć nad tą niewyłącznością można się zastanowić. Zależy dla
    kogo robisz stronę. Być moze z okoliczniści jakoś wynikało, że
    jednak to tylko ta osoba moze się posługiwać tą stroną...

    Jotte,
    rzeczywiście, może się nieprecyzyjnie wyraziłam. Chodziło mi o
    ROZPOWSZECHNIENIE, ale przyjęłam nomenklaturę forum, bo jak sądzę
    o rozpowszechnieniu cały czas była mowa - przy okazji tej żony ;)
    Trudno opublikować stronę internetową, skoro nie ma ona egzemplarza.

    Pozdrawiam :)


  • 23. Data: 2006-08-21 22:27:31
    Temat: Re: Prawo majątkowe - prawo autorskie - nagana, ale czy słusznie?
    Od: "Jasko Bartnik" <j...@g...pl>

    Dnia 22-08-2006 o 00:18:02 AnKa <t...@m...net.pl> napisał(a):

    > Jasko,
    > skoro nie było pisemnej umowy, to nie było przeniesienia praw. Czyli
    > udzieliłeś tzw. licencji, i to prawdopodobnie licencji
    > niewyłącznej. Co to znaczy? To znaczy, że licencjobiorca ma tylko
    > prawo do korzystania z tej strony www w normalnym zakresie tzn. jej
    > rozpowszechnianie.
    > Niewyłączność oznacza, że Ty też możesz rozpowszechniać tę
    > stronę jako autor, przy którym pozostała pełnia praw majątkowych,
    > i robić z nia co jeszcze chcesz.
    > Choć nad tą niewyłącznością można się zastanowić. Zależy dla
    > kogo robisz stronę. Być moze z okoliczniści jakoś wynikało, że
    > jednak to tylko ta osoba moze się posługiwać tą stroną...

    Tresci zawarte na stronie sa jak najbardziej autorstwa osoby, ktora strone
    mi zlecila. Do nich nic nie mam. Odbylo sie to na zasadzie:
    "bylbym wdzieczny gdyby pomogl mi pan w zrobieniu takiego a takiego
    serwisu internetowego, na ktorym moglbym zamiescic to i owo". Ja na to, ze:
    "czemu nie, przygotuje na piatek. postaram sie zrobic to tak, zeby mogl
    pan pozniej sam sobie kolejne artykuly pododawac".
    Pytanie jest takie - na stronie widnieje napis (powielany przez wielu;
    czesto bez wiedzy o tym czy tak wolno) 'copyright by ktostam'. Czy jako
    autor kodu systemu (wraz z wygladem ... designem) ulatwiajacego to
    wprowadzanie nowych artykulow mam prawo do tego kodu? I co z owym
    'copyrightem'?

    --
    Pozdrawiam,
    Jasko Bartnik


  • 24. Data: 2006-08-21 23:09:30
    Temat: Re: Prawo majątkowe - prawo autorskie - nagana, ale czy słusznie?
    Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>

    Dnia 21.08.2006 Szymon Kosydor <s...@m...pl> napisał/a:
    >> Z czego wynika prawo do publikacji własnego utworu którego prawa majątkowe
    >> należą najpewniej do pracodawcy i co to ma wspólnego z niezbywalnością
    >> praw osobistych?
    > Z ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych:
    > Art. 52.
    > 3. Nabywca oryginału utworu jest obowiązany udostępnić go twórcy w takim
    > zakresie,
    > w jakim jest to niezbędne do wykonywania prawa autorskiego. Nabywca
    > oryginału

    Zauważ, że użyto tu zwrotu "oryginału utworu".

    --
    Marcin


  • 25. Data: 2006-08-22 08:06:25
    Temat: Re: Prawo majątkowe - prawo autorskie - nagana, ale czy słusznie?
    Od: Jarek Spirydowicz <j...@k...szczecin.pl>

    In article <op.tenjjlbka2iefb@sempron>,
    "Jasko Bartnik" <j...@g...pl> wrote:

    > Dnia 21-08-2006 o 22:51:33 AnKa <t...@m...net.pl> napisał(a):
    >
    > > Publikacja to oczywiscie PUBLICZNE udostępnienie.
    > > Art. 12. ustawy o prawach aut. 1. Jeżeli ustawa lub umowa o pracę nie
    > > stanowią inaczej, pracodawca, którego pracownik stworzył utwór w
    > > wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy, nabywa z chwilą
    > > przyjęcia utworu autorskie prawa majątkowe w granicach wynikających
    > > z celu umowy o pracę i zgodnego zamiaru stron.
    >
    > A jesli robie strone internetowa na czyjes zlecenie ale ta druga strona
    > nie jest moim pracodawca? Bez podpisywania jakichkolwiek umow; na
    > zasadzie: wez mi zrob. Teraz jestem w takiej sytuacji i zastanawiam sie
    > kto ma do tego tworu prawa.

    Lektura art. 65 wiadomej ustawy powinna Ci pomóc.

    --
    Jarek
    To tylko moje prywatne opinie.


  • 26. Data: 2006-08-22 08:39:05
    Temat: Re: Prawo majątkowe - prawo autorskie - nagana, ale czy słusznie?
    Od: Jarek Spirydowicz <j...@k...szczecin.pl>

    In article <44e99280$1@news.vogel.pl>, "WANTED \(R\)" <b...@b...tw>
    wrote:

    > Użytkownik "Jarek Spirydowicz" <j...@k...szczecin.pl> napisał w
    > wiadomości news:jareks-71834B.12280821082006@gigaeth-gw.news.tp
    i.pl...
    > > A możesz przybliżyć tok takiego wnioskowania?
    > >
    > > Ps. Proponowałbym też oddzielić w rozumowaniu portfolio od strony www.
    >
    > Postaram się.
    > Autorem prac mimo wszystko jestem ja i demonstruję w jaki sposób potrafię
    > łączyć różne elementy aby stworzyć efekt finalny, czyli pomysł tylko jest
    > mój. Natomiast nie mam prawa robić nic innego oprócz pokazania tego, gdyż
    > materiały z których składałem były własnością klienta lub agencji w której
    > pracuję.
    >
    Trochę pokrętnie, ale w sumie ok. Masz prawo pokazać swoje dzieło
    zainteresowanemu. Więcej - masz prawo je podpisać (art. 16 ustawy),
    nawet jeśli wszystkie prawa majątkowe przeszły na pracodawcę.

    > Nie mam możliwości pokazania tego w formie namacalnej, gdyż takowej
    > nie mam.
    >
    A co przeszkadza mieć? Nie da się legalnie zdobyć całości w inny sposób
    niż poprzez wyniesienie z firmy?

    > Wynikałoby z tego co szef mi przekazał, że nie mam prawa pokazywania nikomu
    > tych prac w jakiejkolwiek postaci.
    >
    Bzdura. Co to były za prace - projekty folderów, ultek, znaków
    graficznych? To zdobądź _legalnie_ i pokazuj egzemplarze albo ich
    fotografie.

    > Jest tylko jedno małe ale, każda osoba pracująca jako grafik i zatrudniająca
    > się gdziekolwiek jest proszona o pokazania dorobku prac. Jeśli przez całą
    > karierę zawodową pracuję w 1, 2, 5,... firmach to wygląda na to że nie mam
    > żadnych prac na swoim koncie a wszystko jest firm w których pracowałem
    > łącznie z moimi pomysłami.
    >
    Pomysły są Twoje i nikt nie może Ci zabronić korzystania z nich. Tak
    samo zresztą jak Ty nikomu nie możesz.

    > Jeśli chodzi o stronę www i portfolio to akurat w tym przypadku wydaje mi
    > się, że jest to jedno i to samo.

    Nie. I tu jest pies pogrzebany. Umieszczenie na www jest udostępnieniem
    publicznym, a to prawo przeszło na pracodawcę (i prawdopodobnie potem
    poszło do klientów, ale to już nie ma znaczenia). Co innego zrobienie
    _sobie_ portfolio, które będziesz pokazywać ewentualnym zainteresowanym.

    --
    Jarek
    To tylko moje prywatne opinie.


  • 27. Data: 2006-08-22 18:34:22
    Temat: Re: Prawo majątkowe - prawo autorskie - nagana, ale czy słusznie?
    Od: "WANTED (R)" <n...@n...pl>

    Dzieki wszystkim za rady i wyjaśnienia. Doszedłem do wniosku, że nie
    będę składał sprzeciwu, jak niektórzy radzili. Po prostu moja wiedza z
    zakresu prawa pracy jest zbyt mała w porównaniu z prawnikiem szefa, a
    wytaczać armat w tej sprawie chyba nie chcę. Tą sprawę zamykam
    ostatecznie.

    Na koniec mam tylko jeszcze jedno pytanie (ostatnie obiecuję ;)
    Jak załatwić to w sposób zgodny z prawem?
    Wygenerowanie plików jpg w pracy i wyniesienie ich do domu może
    spowodować podobną sytuację, nawet jeśli nie będę ich publikował na
    stronie www, a pokazywał tylko i wyłącznie osobom zainteresowanym (np.
    w pliku pdf, który wygeneruje już w domu z tych plików jpg ;)
    Niestety nie wchodzi w grę pytanie szefa, bo na 100% sie nie zgodzi (z
    resztą jego czyny świadczą, aż nadto o tym ;)
    Wyniesienie namacalnych folderów i ulotek także nie wchodzi w grę. Nie
    trafiają z powrotem do mnie po wydrukowaniu. Najprawdopodobniej jest
    to celowe zagranie. Dzwonienie do klienta z prośba o nie także odpada,
    rozpęta to nową burzę, a często klienci są baaaaardzo daleko.
    Pozostaje tylko wersja elektroniczna. Czy jest przepis na który mogę
    się powowłać i który w jakiś sposób umożliwia mi pochwaleniem sie, np.
    podczas szukania pracy, projektami wykonanymi w czasie zatrudnienia w
    agencji rekamowej, czy muszę to robić na dziko i ryzykować podobne
    sytuacje jak teraz?

    --
    WANTED


  • 28. Data: 2006-08-22 21:48:25
    Temat: Re: Prawo majątkowe - prawo autorskie - nagana, ale czy słusznie?
    Od: "Jasko Bartnik" <j...@g...pl>

    Dnia 22-08-2006 o 10:06:25 Jarek Spirydowicz <j...@k...szczecin.pl>
    napisał(a):

    >> > Publikacja to oczywiscie PUBLICZNE udostępnienie.
    >> > Art. 12. ustawy o prawach aut. 1. Jeżeli ustawa lub umowa o pracę nie
    >> > stanowią inaczej, pracodawca, którego pracownik stworzył utwór w
    >> > wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy, nabywa z chwilą
    >> > przyjęcia utworu autorskie prawa majątkowe w granicach wynikających
    >> > z celu umowy o pracę i zgodnego zamiaru stron.
    >>
    >> A jesli robie strone internetowa na czyjes zlecenie ale ta druga strona
    >> nie jest moim pracodawca? Bez podpisywania jakichkolwiek umow; na
    >> zasadzie: wez mi zrob. Teraz jestem w takiej sytuacji i zastanawiam sie
    >> kto ma do tego tworu prawa.
    >
    > Lektura art. 65 wiadomej ustawy powinna Ci pomóc.

    Art. 41. 1. Jeżeli ustawa nie stanowi inaczej:
    3. Nieważna jest umowa w części dotyczącej wszystkich utworów lub
    wszystkich utworów określonego rodzaju tego samego twórcy mających powstać
    w przyszłości.

    Art. 64. Umowa zobowiązująca do przeniesienia autorskich praw majątkowych
    przenosi na nabywcę, z chwilą przyjęcia utworu, prawo do wyłącznego
    korzystania z utworu na określonym w umowie polu eksploatacji, chyba że
    postanowiono w niej inaczej.

    Art. 65. W braku wyraźnego postanowienia o przeniesieniu prawa, uważa się,
    że twórca udzielił licencji.

    Utwor w postaci strony internetowej (glownie jej silnika) ma powstac w
    przyszlosci. Czy zatem jakakolwiek umowa bylaby niewazna? I czy fakt ze
    mozemy ja nazywac 'niewazna umowa' wciaz definiuje ja w dalszej czesci
    ustawy jako umowe (tyle ze niewazna)?

    Zgaduje, ze w moim przypadku udzielam licencji na podstawie zawartej przez
    nas niewaznej umowy.

    --
    Pozdrawiam,
    Jasko Bartnik


  • 29. Data: 2006-08-23 10:09:43
    Temat: Re: Prawo majątkowe - prawo autorskie - nagana, ale czy słusznie?
    Od: Jarek Spirydowicz <j...@k...szczecin.pl>

    In article <op.tepf6ziia2iefb@sempron>,
    "Jasko Bartnik" <j...@g...pl> wrote:

    > Dnia 22-08-2006 o 10:06:25 Jarek Spirydowicz <j...@k...szczecin.pl>
    > napisał(a):
    >
    > >> > Publikacja to oczywiscie PUBLICZNE udostępnienie.
    > >> > Art. 12. ustawy o prawach aut. 1. Jeżeli ustawa lub umowa o pracę nie
    > >> > stanowią inaczej, pracodawca, którego pracownik stworzył utwór w
    > >> > wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy, nabywa z chwilą
    > >> > przyjęcia utworu autorskie prawa majątkowe w granicach wynikających
    > >> > z celu umowy o pracę i zgodnego zamiaru stron.
    > >>
    > >> A jesli robie strone internetowa na czyjes zlecenie ale ta druga strona
    > >> nie jest moim pracodawca? Bez podpisywania jakichkolwiek umow; na
    > >> zasadzie: wez mi zrob. Teraz jestem w takiej sytuacji i zastanawiam sie
    > >> kto ma do tego tworu prawa.
    > >
    > > Lektura art. 65 wiadomej ustawy powinna Ci pomóc.
    >
    > Art. 41. 1. Jeżeli ustawa nie stanowi inaczej:
    > 3. Nieważna jest umowa w części dotyczącej wszystkich utworów lub
    > wszystkich utworów określonego rodzaju tego samego twórcy mających powstać
    > w przyszłości.
    >
    Nie bardzo rozumiem, co ma piernik do wiatraka. Powyższe znaczy tyle, że
    nie możesz zawrzeć umowy na "dzieła wszystkie powstałe _od_ określonego
    momentu" bądź np. "wszystkie wiersze itd." Na "trzy dzieła" - proszę
    bardzo.

    > Art. 64. Umowa zobowiązująca do przeniesienia autorskich praw majątkowych
    > przenosi na nabywcę, z chwilą przyjęcia utworu, prawo do wyłącznego
    > korzystania z utworu na określonym w umowie polu eksploatacji, chyba że
    > postanowiono w niej inaczej.
    >
    Co tu niejasnego? Umowa przeniesienia praw majątkowych domyślnie jest na
    wyłączność do określonego użytku, ale można się umówić inaczej.

    > Art. 65. W braku wyraźnego postanowienia o przeniesieniu prawa, uważa się,
    > że twórca udzielił licencji.
    >
    Nu. I to jest to, co ta druga strona dostaje na zasadzie "weź mi zrób".

    > Utwor w postaci strony internetowej (glownie jej silnika) ma powstac w
    > przyszlosci. Czy zatem jakakolwiek umowa bylaby niewazna? I czy fakt ze
    > mozemy ja nazywac 'niewazna umowa' wciaz definiuje ja w dalszej czesci
    > ustawy jako umowe (tyle ze niewazna)?
    >
    > Zgaduje, ze w moim przypadku udzielam licencji na podstawie zawartej przez
    > nas niewaznej umowy.
    >
    Łomatko...

    --
    Jarek
    To tylko moje prywatne opinie.


  • 30. Data: 2006-08-23 10:21:17
    Temat: Re: Prawo majątkowe - prawo autorskie - nagana, ale czy słusznie?
    Od: Jarek Spirydowicz <j...@k...szczecin.pl>

    In article <1mi90jqcni0qq$.1embiaxef0t4m.dlg@40tude.net>,
    "WANTED (R)" <n...@n...pl> wrote:

    > Na koniec mam tylko jeszcze jedno pytanie (ostatnie obiecuję ;)
    > Jak załatwić to w sposób zgodny z prawem?
    > Wygenerowanie plików jpg w pracy i wyniesienie ich do domu może
    > spowodować podobną sytuację, nawet jeśli nie będę ich publikował na
    > stronie www, a pokazywał tylko i wyłącznie osobom zainteresowanym
    >
    Na pewno? To ja poproszę przepis, który zabrania mi wyniesienia do domu
    tekstu napisanego przeze mnie w redakcji (w ramach obowiązków ze
    stosunku pracy) i przyjętego do druku.

    --
    Jarek
    To tylko moje prywatne opinie.

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1