Użytkownik "Brygida " <h...@W...gazeta.pl> napisał:

> zaraz podjedzie radiowóz, patrolujący nasze osiedle

a mozesz napisac, co to za osiedle?

--
Psychik
http://poznan4u.pl/pyrypy.php?s=su&u=696

do góry

o ! i tak powinnas napisac od razu, w takim tonie !
konkrety , jaki artykul itp

ps. mam nadzieje ze policja wyjdzie na wariata i fajnie by bylo gdybys
napisala potem sprostowanie czyli jak sie sprawa potoczyla ...

do góry

> pierwsze co sie rzuca w oczy jak czyta sie twoj post to to ze sprawiasz
> wrazenie osoby "ęą" robiaca z bzdurnej przygody wielkie halo z ktore to
malo
> co nie pojdziesz siedziec do tego pizesz o swoim statusie jak szlachcianka
> ktora sie obnosi z tym ...

W normalnej dyskusji powinno sie odnosic tylko i wylacznie do tresci,
unikajac wszelkich wycieczek osobistych. Niestety w twoim przypadku jedynie
epitety cisna sie na usta. Ciezkie miales dziecinstwo?

To co opisala Brygida, to patologia (nawet jesli powszechna)! A z patologia
nalezy walczyc, aby nie stala sie norma!
--
Olleo

do góry

> co do meritum sprawy
> opowieść moim zdaniem jest niewiarygodna i naciągana delikatnie mówiąc
> za bezpodstawne wezwanie policji jeśli nawet tak było
> to można dostać grzywnę i to pewnie niewielką , to wszystko.

Wiesz kiedys kumpel calkowicie trzezwy trafil do izby wytrzezwien, a nad
ranem wyszedl z bolacymi pietami i pustym portfelem.

> ale można sprawę rozważyć tez inaczej
> może szanowna pani policjantów tez ustawiała pod siebie
> używająć argumentów jaka to ona nie jest wykształcona co może zrobić itp.?
> wtedy trudno się dziwić że policja dostała piany i się odgryzła jak umiała
> :)))))
> to też tylko ludzie łatwo ich wkur....ć.

Policjantow, jak kazde sluzby publiczne, obowiazuje regulamin. Jesli nie
potrafia go przestrzegac, to powinni zmienic zawod, a nie pociacianie po
glowce, bo "to tez tylko ludzie latwo ich wkur....c".
--
Olleo

do góry

Nie kurwa, lepiej takim sukinsynom odpuscic tak?

Brygido bedziesz totalnym frajerem kiedy przestaniesz walczyc o swoje,
zbieraj swiadkow
i skladaj skargi gdzie tylko sie da.

Tak jak iq to sie zwykle wypowiadaja policjanci, a tutaj tez mozesz takich
spotkac.

P.

do góry

> > mądrego to i przyjemnie poczytać
>
> O, to samo chcialem napisac.
>

i ja sie dołączam.

Ps.

Ktos mi kiedys polecil w ekstremalnych przypadkach (zatrzymanie przez
policje)
nie rozmawiac z nimi poki nie otrzymam na papierze podpisane przez nich
o co jestem oskarzony itp.

Czy rzeczywiscie mam prawo tego zażądać? Bo jak wiadomo policjanci tez
ludzie i tez potrafia byc Sk..
Powiedzmy ze z momencie gdy zażądam czegoś takiego, któryś znich sie wkurzy,
przypisze mi przestępstwo
którego nie popełniłem (standard dycha, bo za to jest areszt) i areszt
otrzymam. Czy mam szanse (przed rozprawa-bo na to sie kilka miesiecy czeka)
jakos sie z tego wybronic, czy tego typu palanty są bezkarni? Wiadomo że
gdyby doszło do takiego przypadku, to znajdą świadka (choćby jakiegoś
ćpuna, czy drobnego złodziejszka, ktoremu zaproponują "współprace) Czy to
starczy by wsadzić mnie do aresztu, czy musi być konkretny dowod?
Załózmy ze wezma jakiś telefon i powiedza ze ja go ukradlem przy tym
zagrozilem komuś, na telefonie oczywiscie nie bedzie moich odciskow,
czy ten fakt bedzie dowodzil mojej niewinnosci? (zalozenie ze maja
"kupionego swiadka"). Ja oczywiscie zażądam sprawdzenia odcisków, a oni
wtedy powiedzą ze policjanci też dotykali telefonu i to juz dowodem nie
jest.
i co wtedy?

P.

do góry

Użytkownik "aq" <a...@v...pl> napisał w wiadomości
news:cevetl$2vl$1@opal.futuro.pl...
> o ! i tak powinnas napisac od razu, w takim tonie !
> konkrety , jaki artykul itp

Jakis ty sie mily i uprzejmy nagle zrobil

do góry

Ogólnie nie ma co popadać w paranoję, policja póki co nie jest w tym kraju
władzą sądowaniczą. Od tego są adwokaci żeby lewe dowody obalać.

do góry

> Ogólnie nie ma co popadać w paranoję, policja póki co nie jest w tym kraju
> władzą sądowaniczą. Od tego są adwokaci żeby lewe dowody obalać.
>
>

ja rozumiem, ale zanim dojdzie do sprawy to moga Ci zycie zniszczyc, w
areszcie troche posiedzisz.

Po jakim czasie od zamkniecia w areszcie mozesz sie zobaczyc z adwokatem i
czy on moze wyciagnac
w takim przypadku z aresztu zanim dojdzie do rozprawy ? ( jest to okolo 5
roku)

P.

do góry

>
> Po jakim czasie od zamkniecia w areszcie mozesz sie zobaczyc z adwokatem i
> czy on moze wyciagnac
> w takim przypadku z aresztu zanim dojdzie do rozprawy ? ( jest to okolo 5
> roku)

w nawiasie powinno byc (jest to okolo 0,5 roku )

P.

do góry