eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Pies sasiada dotkliwie pogryzl moje psa. Co moge zrobic?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 29

  • 1. Data: 2005-03-27 12:40:00
    Temat: Pies sasiada dotkliwie pogryzl moje psa. Co moge zrobic?
    Od: "Markiza" <m...@h...plzero_tolarancji>

    W swiateczny poranek wybralam sie z psem na spacer. Jak zwykle moj pies byl
    na smyczy, majac amstaffa nie moge pozwolic sobie na luzne jego bieganie,
    to zrozumiale. Niestety, nie wszyscy mysla podobnie. W drodze powrotnej
    zauwazylam na ulicy luzno biegajacego wilczura. Schowalam sie za domem,
    wchodzac w bloto . Niestety, tamten pies mnie dopadl. Wilczur gryzl mojego,
    ktorego trzymalam na smyczy. Nie bylam w stanie nic zrobic, ani krzykiem,
    ani odganiajac, ani bijac kawalkiem smyczy drugiego psa. Oczywiscie nie
    bylo nikogo do pomocy, ulica opustoszala. W koncu udalo sie rozczepic
    psy....
    Jakie efekty? Moj pies, zawieziony do lecznicy pod narkoza byl zszywany, ma
    szereg ran na psyku, wokolo oka, na glowie, wewnatrz pyska ( w tym jedna
    rane na wylot). Odebralam go z lecznicy,po narkozie wyglada i czuje sie
    fatalnie, az serec sie kraja. Musialam swojego 30kg psa nosci na rekach

    Udalo mi sie znalesc wlasciciela tamtego psa (mieszkam na wsi, latwiej
    znalesc). Oczywiscie jego pies biegal luzem, troche pogryziony,kulal.
    Prymitywny wlasciciel stwierdzil, ze "za kare" swojego psa uwiaze na
    lancuchu, na moj apel ze ma psa opatrzyc mnie wysmial. Zamierzam sie
    jeszcze raz do niego wybrac i porozmawiac z jego zona.
    Moje pytanie. Co moge na DRODZE PRAWNEJ zrobic sasiadowi? Czy mam argument
    aby zawiadamiac policje?
    Wlasciciel psa ,jak wspomnialam, to jakis prymitywny buc. Watpie czy uda mi
    sie wyegzekwowac chocby pieniadze na lekarza (dzis wydalam 150zl, za
    narkoze, za zszywanie, i zastrzyki przeciwbolowe, przeciwzapalne i inne).
    Chce byc bezpieczna na wlasnej ulicy, czy mozna prawnie zakazac
    wlascicielowi wypuszczania psa luzem?

    bardzo zmartwiona Markiza



  • 2. Data: 2005-03-27 12:53:48
    Temat: Re: Pies sasiada dotkliwie pogryzl moje psa. Co moge zrobic?
    Od: "Onzo" <b...@w...pl>

    Użytkownik "Markiza" <m...@h...plzero_tolarancji> napisał w wiadomości
    news:26b9ebb11900455d8fb9e187fdaf8b17@news.home.net.
    pl...

    > bardzo zmartwiona Markiza
    >
    >

    Na łódzkiej grupie ktoś ostatnio wypisał brzmienie uchwały Rady Miejskiej.
    Myślę, że podobne powinny być również w Twojej okolicy, a jeżeli nie to
    trzeba by było gdzieś głębiej poszukać. Googlałaś trochę? Niestety jest
    szansa, że jeżeli wezwiesz policję to ostatecznie więcej ucierpi na tym pies
    a nie właściciel. Agresywne psy się usypia, a prymitywów jeszcze niestety
    nie :(

    Oto fragment tamtego posta:

    ---

    § 1. W Regulaminie utrzymania czystości i porządku na terenie miasta Łodzi
    stanowiącym załącznik do uchwały Nr LXI/609/97 Rady Miejskiej w Łodzi z dnia
    21 maja 1997 r. nadaje się następujące brzmienie § 28 i § 29:
    1/ "§ 28. 1. Utrzymujący psy i inne zwierzęta domowe są zobowiązani do
    zachowania środków ostrożności zapewniających ochronę przed zagrożeniem lub
    uciążliwością dla ludzi i innych zwierząt i ponoszą pełną odpowiedzialność
    za zachowanie swoich zwierząt.
    2. W szczególności do obowiązków utrzymujących psy i zwierzęta domowe
    należy:
    1/ sprawowanie stałego i skutecznego dozoru nad psami i innymi zwierzętami
    domowymi; zwolnienie od tego obowiązku może nastąpić tylko wówczas, gdy
    zwierzęta te są na uwięzi lub znajdują się na terenie należycie ogrodzonym,
    uniemożliwiającym jego opuszczenie;
    2/ w miejscach publicznych prowadzenie psów na uwięzi, a psów agresywnych
    lub w inny sposób niebezpiecznych czy uciążliwych dla otoczenia (w tym
    wszystkich psów ras wymienionych w przewidzianym w art. 10 ust. 2 ustawy z
    dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt Rozporządzeniu Ministra Spraw
    Wewnętrznych i Administracji) w założonych kagańcach. W miejscach, gdzie
    nie stwarza to zagrożenia pies może znajdować się bez uwięzi tylko wówczas
    gdy opiekun psa ma możliwość sprawowania bezpośredniej kontroli nad jego
    zachowaniem;
    3/ niewprowadzanie psów i innych zwierząt domowych do odpowiednio
    oznaczonych przez użytkownika obiektów użyteczności publicznej (wzór
    oznaczenia stanowi załącznik do uchwały); postanowienie to nie dotyczy
    psów-przewodników;
    4/ niewprowadzanie psów i innych zwierząt domowych na tereny placów gier i
    zabaw, piaskownic itp. oraz na tereny objęte zakazem ustalonym przez Radę
    Miejską w Łodzi; postanowienie to nie dotyczy psów-przewodników;
    5/ niedopuszczanie do zakłócania spokoju domowego przez zwierzęta domowe;
    6/ pełne respektowanie innych przepisów szczegółowych określających
    postępowanie z psami i innymi zwierzętami domowymi, w tym regulaminów
    porządkowych komunikacji miejskiej, parków, obiektów publicznych itp.
    3. Na obszarze obejmującym tereny ograniczone ulicami: Gdańską, Radwańską,
    Brzeźną, Abramowskiego, Kilińskiego, Północną i Ogrodową wraz z tymi ulicami
    psy muszą być wyprowadzane na uwięzi.
    4. Organizator imprez publicznych z udziałem psów i innych zwierząt domowych
    (jak np. wystawy psów, pokazy tresury) może po uzgodnieniu z Wydziałem
    Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta odstąpić w regulaminie imprezy od zasad
    zawartych w przepisach gminnych.
    5. Przepisy powyższe dotyczą odpowiednio wszystkich innych zwierząt
    trzymanych w charakterze zwierząt domowych."

    zrodlo: http://www.uml.lodz.pl/uchwaly/rm/02_0938.DOC

    --




  • 3. Data: 2005-03-27 14:09:01
    Temat: Re: Pies sasiada dotkliwie pogryzl moje psa. Co moge zrobic?
    Od: "Przemek R..." <p...@t...gazeta.pl>

    > Wlasciciel psa ,jak wspomnialam, to jakis prymitywny buc. Watpie czy uda
    > mi
    > sie wyegzekwowac chocby pieniadze na lekarza (dzis wydalam 150zl, za
    > narkoze, za zszywanie, i zastrzyki przeciwbolowe, przeciwzapalne i inne).
    > Chce byc bezpieczna na wlasnej ulicy, czy mozna prawnie zakazac
    > wlascicielowi wypuszczania psa luzem?

    to jest prawnie zabronione.

    P.

    ps.
    chociaz jeden normalny watek dotcyzacy psow. Zwykle to piszacy sie pyta czy
    moze zmusic wlasciciela
    droga prawna do uspienia psa. Widac ze teraz mamy do czynienia z normalna
    osoba.

    poszukaj watku "pieski" ..... google.pl -> grupy dyskusyjne ->
    zaawansowane szukanie -> temat: pieski
    tam R. Tomasik napisal co wlascicielowi mozna zrobic.



  • 4. Data: 2005-03-27 14:57:34
    Temat: Re: Pies sasiada dotkliwie pogryzl moje psa. Co moge zrobic?
    Od: "Andrzej_K" <n...@n...spam.pl>

    User "Markiza" <m...@h...plzero_tolarancji> napisał(a)
    w news'ie: news:26b9ebb11900455d8fb9e187fdaf8b17@news.home.net.
    pl

    > W swiateczny poranek wybralam sie z psem na spacer. Jak zwykle moj pies
    > byl na smyczy, majac amstaffa nie moge pozwolic sobie na luzne jego
    > bieganie, to zrozumiale.

    Zrozumiałe i zgodne z przepisami.

    > Niestety, nie wszyscy mysla podobnie. W drodze
    > powrotnej zauwazylam na ulicy luzno biegajacego wilczura. Schowalam sie
    > za domem, wchodzac w bloto .

    Pierwszy błąd - dlaczego chowałaś się?. Ukradłaś coś
    komuś i wstydziłaś się?.

    > Niestety, tamten pies mnie dopadl. Wilczur
    > gryzl mojego, ktorego trzymalam na smyczy. Nie bylam w stanie nic
    > zrobic, ani krzykiem, ani odganiajac, ani bijac kawalkiem smyczy
    > drugiego psa.

    Błąd drugi - oczywiście, że "Cię" dopadł bo taka
    jest psia natura. Atakuje podejrzanie zachowujących
    się osobników.
    Błąd trzeci - ubezwłasnowolniłaś własnego psa. Nie dałaś
    mu szansy na obronę_"polubowne_załatwienie_sprawy".
    Zniewoliłaś go na smyczy, a on był *przez Ciebie*
    *bezbronny* .
    Błąd czwarty - nie powinnaś mieszać się w psie awantury.
    Krzyki i bicie tylko wzmaga agresję_zacietrzewienie. W
    takich bitkach psy są rozsądniejsze od ludzi - odpuści gdy
    przeciwnik okarze "skruchę".

    > Oczywiscie nie bylo nikogo do pomocy, ulica opustoszala.
    > W koncu udalo sie rozczepic psy....

    Tylko idioci mieszają się w jakiekolwiek psie awantury.

    > Jakie efekty? Moj pies, zawieziony do lecznicy pod narkoza byl
    > zszywany, ma szereg ran na psyku, wokolo oka, na glowie, wewnatrz pyska
    > ( w tym jedna rane na wylot). Odebralam go z lecznicy,po narkozie
    > wyglada i czuje sie fatalnie, az serec sie kraja. Musialam swojego 30kg
    > psa nosci na rekach

    Powinnaś wydać kupę pieniędzy na zreperowanie
    psa i bardzo mocno go przeprosić i obiecać mu,
    że to się więcej nie powtórzy.

    > Udalo mi sie znalesc wlasciciela tamtego psa (mieszkam na wsi, latwiej
    > znalesc). Oczywiscie jego pies biegal luzem, troche pogryziony,kulal.
    > Prymitywny wlasciciel stwierdzil, ze "za kare" swojego psa uwiaze na
    > lancuchu, na moj apel ze ma psa opatrzyc mnie wysmial. Zamierzam sie
    > jeszcze raz do niego wybrac i porozmawiac z jego zona.

    Właściciel atakującego psa powinien ponieść koszty leczenia
    Twojego psa.

    > Moje pytanie. Co moge na DRODZE PRAWNEJ zrobic sasiadowi? Czy mam
    > argument aby zawiadamiac policje?

    Musisz zgłość to na policję. Zbieraj wszystkie rachunki za usługi
    weterynaryjne które dotyczą leczenia na skutek tego pogryzienia.

    > bardzo zmartwiona Markiza

    Hmm, ja był powiedział - nadopiekuńcza Markiza która
    uważa swego 30 kg psa za niemowlę.

    --
    Pozdrawiam - Andrzej_K.
    "Denerwować się - to mścić się na własnym
    zdrowiu za głupotę innych".
    www.amikom.com.pl


  • 5. Data: 2005-03-27 17:41:07
    Temat: Re: Pies sasiada dotkliwie pogryzl moje psa. Co moge zrobic?
    Od: "Markiza" <m...@h...plzero_tolarancji>

    "Andrzej_K" <n...@n...spam.pl> napisał(a):
    > User "Markiza" <m...@h...plzero_tolarancji> napisał(a)
    > w news'ie: news:26b9ebb11900455d8fb9e187fdaf8b17@news.home.net.
    pl
    >
    >> W swiateczny poranek wybralam sie z psem na spacer. Jak zwykle moj
    >> pies
    >> byl na smyczy, majac amstaffa nie moge pozwolic sobie na luzne jego
    >> bieganie, to zrozumiale.
    >
    > Zrozumiałe i zgodne z przepisami.
    >
    >> Niestety, nie wszyscy mysla podobnie. W drodze
    >> powrotnej zauwazylam na ulicy luzno biegajacego wilczura. Schowalam
    >> sie
    >> za domem, wchodzac w bloto .
    >
    > Pierwszy błąd - dlaczego chowałaś się?. Ukradłaś coś
    > komuś i wstydziłaś się?.

    Co to za zarty? Nie chcialam aby ten wilczur nas zauwazyl. Wiem z
    doswiadczenia, ze wiekszosc samcow nie lubi mojego psa (ze wzajemnoscia)-
    chodzi pewnie o walki terytorialne , ktory z samcow rzadzi na wsi.


    >
    >> Niestety, tamten pies mnie dopadl. Wilczur
    >> gryzl mojego, ktorego trzymalam na smyczy. Nie bylam w stanie nic
    >> zrobic, ani krzykiem, ani odganiajac, ani bijac kawalkiem smyczy
    >> drugiego psa.
    >
    > Błąd drugi - oczywiście, że "Cię" dopadł bo taka
    > jest psia natura. Atakuje podejrzanie zachowujących
    > się osobników.

    nikt z nas sie podejzanie nie zachowywal! Co za glupoty pan opowiadasz! Moj
    pies byl na lace za domem , gdzie spokojnie zalatwial swoje sprawy.

    > Błąd trzeci - ubezwłasnowolniłaś własnego psa. Nie dałaś
    > mu szansy na obronę_"polubowne_załatwienie_sprawy".
    > Zniewoliłaś go na smyczy, a on był *przez Ciebie*
    > *bezbronny* .
    Pies byl caly czas na smyczy! Czy w momencie jak tamten zaczal moje grysc
    powinnam sposcic swojego amstaffa? Aby sie pozagryzaly zupelnie w pobliskim
    lesie? Kto jest w stanie dogonic takie psy?


    > Błąd czwarty - nie powinnaś mieszać się w psie awantury.
    > Krzyki i bicie tylko wzmaga agresję_zacietrzewienie. W
    > takich bitkach psy są rozsądniejsze od ludzi - odpuści gdy
    > przeciwnik okarze "skruchę".
    >


    >> Oczywiscie nie bylo nikogo do pomocy, ulica opustoszala.
    >> W koncu udalo sie rozczepic psy....
    >
    > Tylko idioci mieszają się w jakiekolwiek psie awantury.

    madry sie znalazl! Ciekawie jakbys zareagowal gdyby jakis agresywny pies
    zagryzal wlasnie twojego pupila!

    JA PROSILAM o porade prawna a nie wyzywanie mnie od idiotek!

    <ciach>

    >> Moje pytanie. Co moge na DRODZE PRAWNEJ zrobic sasiadowi? Czy mam
    >> argument aby zawiadamiac policje?
    >
    > Musisz zgłość to na policję. Zbieraj wszystkie rachunki za usługi
    > weterynaryjne które dotyczą leczenia na skutek tego pogryzienia.

    rachunkow bedzie sporo. Zglosze to na policje, bo wlasciciel zupelnie nie
    poczuwa sie do

    >
    >> bardzo zmartwiona Markiza
    >
    > Hmm, ja był powiedział - nadopiekuńcza Markiza która
    > uważa swego 30 kg psa za niemowlę.

    Chyba zartujesz sobie! PIes po narkozie nie jest wstanie STANAC na nogi! Od
    7 godzin lezy w kojcu, nie wstaje.

    Markiza


  • 6. Data: 2005-03-27 18:05:53
    Temat: Re: Pies sasiada dotkliwie pogryzl moje psa. Co moge zrobic?
    Od: "bubu" <j...@t...pl>


    Użytkownik "Andrzej_K" <n...@n...spam.pl> napisał w wiadomości
    news:27032005.4C7FA3F8@andykowal.biaman.net...

    ====================================================
    To prawda Andrzeju ,że jako były właściciel psa-ulubieńca nie popisałeś się
    właściwymi radami przed kobietą .


    Jacek broniący swojego psa harpunem ,chyba pamiętasz bo mnie strofowałeś
    ale mój harpun ,zapewniam dzisiaj bardzo skutecznie przemawiał do wyobraźni
    właścicielom groźnych psów . Reakcje na widok mojego harpuna były
    natychmiastowe i piorunujące.


  • 7. Data: 2005-03-27 19:40:15
    Temat: Re: Pies sasiada dotkliwie pogryzl moje psa. Co moge zrobic?
    Od: "Andrzej_K" <n...@n...spam.pl>

    User "bubu" <j...@t...pl> napisał(a)
    w news'ie: news:d26t0m$cos$1@nemesis.news.tpi.pl

    > [.....................]
    > Jacek broniący swojego psa harpunem ,chyba pamiętasz bo mnie
    > strofowałeś ale mój harpun ,zapewniam dzisiaj bardzo skutecznie
    > przemawiał do wyobraźni właścicielom groźnych psów . Reakcje na widok
    > mojego harpuna były natychmiastowe i piorunujące.

    Nick'a nie pamiętam, ale fakt z harpunem, tak.
    Nie zmienia to jednak mego poglądu, że psy
    bez ingerencji ludzi najlepiej same, pomiędzy sobą się
    "dogadają".

    --
    Pozdrawiam - Andrzej_K.
    "...,a administratorów z freebsd.kie.pl, będę prosił o wyjaśnienie, odnośnie
    wydania decyzji zablokowania dostępu. Jak wydana decyzja, ma się do zasad
    korzystania z zasobów internetu." - "SUNGK" - "pl.news.mordplik"


  • 8. Data: 2005-03-27 20:02:07
    Temat: Re: Pies sasiada dotkliwie pogryzl moje psa. Co moge zrobic?
    Od: "Andrzej_K" <n...@n...spam.pl>

    User "Markiza" <m...@h...plzero_tolarancji> napisał(a)
    w news'ie: news:92d394c3220a8299831537dcf6101a82@news.home.net.
    pl

    >> [........................]
    >> Pierwszy błąd - dlaczego chowałaś się?. Ukradłaś coś
    >> komuś i wstydziłaś się?.
    > Co to za zarty? Nie chcialam aby ten wilczur nas zauwazyl. Wiem z
    > doswiadczenia, ze wiekszosc samcow nie lubi mojego psa (ze
    > wzajemnoscia)- chodzi pewnie o walki terytorialne , ktory z samcow
    > rzadzi na wsi.

    To nie są żadne żarty. To rasa Twego psa uchodzi
    za niezbyt przyjazne dla swych pobratymców -
    psy_mordercy_psów, a Ty z niego zrobiłaś "ślimaka".

    >> [..............]
    >> Błąd drugi - oczywiście, że "Cię" dopadł bo taka
    >> jest psia natura. Atakuje podejrzanie zachowujących
    >> się osobników.
    > nikt z nas sie podejzanie nie zachowywal! Co za glupoty pan opowiadasz!
    > Moj pies byl na lace za domem , gdzie spokojnie zalatwial swoje sprawy.

    Psa jak dziecko - aby móc_umieć prawidłowo wychować,
    trzeba do tego dorosnąć.

    >> Błąd trzeci - ubezwłasnowolniłaś własnego psa. Nie dałaś
    >> mu szansy na obronę_"polubowne_załatwienie_sprawy".
    >> Zniewoliłaś go na smyczy, a on był *przez Ciebie*
    >> *bezbronny* .
    > Pies byl caly czas na smyczy! Czy w momencie jak tamten zaczal moje
    > grysc powinnam sposcic swojego amstaffa? Aby sie pozagryzaly zupelnie w
    > pobliskim lesie? Kto jest w stanie dogonic takie psy?

    Starałem się Ci to właśnie powiedzieć - gdy pies jest uwiązany,
    uczepiony na smyczy którą trzyma *rozchisteryzowana*
    właścicielka - nie ma szans na obronę!.

    >> Tylko idioci mieszają się w jakiekolwiek psie awantury.
    > madry sie znalazl! Ciekawie jakbys zareagowal gdyby jakis agresywny pies
    > zagryzal wlasnie twojego pupila!
    > JA PROSILAM o porade prawna a nie wyzywanie mnie od idiotek!

    Twoje wymagania są ściśle sprecyzowane i prawie
    je można uznać za *żądanie* . Na te ścisłe prośby
    możesz wymagać odpowiedzi u prawnika w jego
    kancelarii. Tu odpowiedzi są *dobrowolne* i nie
    muszą Cię zadowalać.

    >> [....................]
    >> Musisz zgłość to na policję. Zbieraj wszystkie rachunki za usługi
    >> weterynaryjne które dotyczą leczenia na skutek tego pogryzienia.
    > rachunkow bedzie sporo. Zglosze to na policje, bo wlasciciel zupelnie
    > nie poczuwa sie do

    Przecież powiedziałem abyś zgłosiła ten fakt na policję.
    Sprawca, m.in. powinien pokryć koszty leczenia Twego
    psa..

    > [........................]
    > Chyba zartujesz sobie! PIes po narkozie nie jest wstanie STANAC na
    > nogi! Od 7 godzin lezy w kojcu, nie wstaje.

    Nie, nie żartuję sobie. To Ty jesteś sprawcą tego, że
    Twój pies przeszedł to co przeszedł. Dziwię się, że
    nie masz wyrzutów sumienia.

    --
    Pozdrawiam - Andrzej_K.
    "01.09.1939 - początek tourne Hitlera po Europie."


  • 9. Data: 2005-03-27 23:46:21
    Temat: Re: Pies sasiada dotkliwie pogryzl moje psa. Co moge zrobic?
    Od: "PAweł" <p...@w...uzyjskrotu.pl>

    Andrzej_K wrote:
    > User "bubu" <j...@t...pl> napisał(a)
    > w news'ie: news:d26t0m$cos$1@nemesis.news.tpi.pl
    >
    >> [.....................]
    >> Jacek broniący swojego psa harpunem ,chyba pamiętasz bo mnie
    >> strofowałeś ale mój harpun ,zapewniam dzisiaj bardzo skutecznie
    >> przemawiał do wyobraźni właścicielom groźnych psów . Reakcje na widok
    >> mojego harpuna były natychmiastowe i piorunujące.
    >
    > Nick'a nie pamiętam, ale fakt z harpunem, tak.
    > Nie zmienia to jednak mego poglądu, że psy
    > bez ingerencji ludzi najlepiej same, pomiędzy sobą się
    > "dogadają".

    W 95% wypadków trzymanie psa na smyczy w razie spotkania innego psa mającego
    podejrzane zamiary przynosi złe skutki
    1.pies trzymany czuje się w obowiązku za wszelką cenę bronić swojego pana,
    najczęsciej zdenerwowanego a nawet wystraszonego. Pies to wyczuwa.
    2. pies jest poddenerwowany, bo zdaje sobie sprawę, że poprzez ograniczenia
    swobody jego ruchów ma gorsze szanse na skuteczną obronę. Agresor z kolei
    wyczuwa swoją przewagę.
    3. w przypadku silniejszego psa zaatakowany nie przyjmuje postawy
    podporządkowanej bo "musi" bronic właściciela,
    4. smycz obiektywnie utrudnia mu obronę/ucieczkę
    5. a trzymający psa właściciel, a szczególnie histeryzująca właścicielka i
    tak, w istocie rzeczy, nic zaatakowanemu psu pomóc nie może, a tylko krepuje
    jego swobodę ruchów i uniemożliwia skuteczną obronę, czy w ostateczności
    ucieczkę.

    Powyższe spostrzeżenia wielokrotnie mogłem zweryfikować w praktyce, z
    różnymi psami. Psy, nawet nie lubiące się, biegające luzem, najczęściej na
    siebie powarczały, czy nawet pozornie groźnie charkotały, a w ostateczności
    chwilę pokłapały zębami bez żadnych poważnych skutków.
    Wystarczyło, aby choc jeden był na uwięzi, a takie spotkanie kończyło się
    pokąsaniem, bo jeden czuł, że trzymany ma ograniczone możliwości obrony, a
    drugi uważał, że aby się obronić, musi "iść na całość".

    --
    Przy odpowiedzi bezpośrednio do mnie, w adresie użyj zamiast pełnej
    nazwy "wirtualnapolska" jej skrót, tj. "wp" Pozdr.
    P


  • 10. Data: 2005-03-28 00:13:18
    Temat: Re: Pies sasiada dotkliwie pogryzl moje psa. Co moge zrobic?
    Od: Kira <c...@e...pl>


    Re to: Markiza [Sun, 27 Mar 2005 19:41:07 +0200]:


    > Co to za zarty? Nie chcialam aby ten wilczur nas zauwazyl.
    > Wiem z doswiadczenia, ze wiekszosc samcow nie lubi mojego
    > psa (ze wzajemnoscia)- chodzi pewnie o walki terytorialne,
    > ktory z samcow rzadzi na wsi.

    A wiesz, ja bym sie nie zakladala czy nie chodzi przypadkiem
    raczej o ta smycz. Ja rozumiem ze przepisy itp., i nie mowie
    ze nieslusznie go na niej trzymasz -- tyle, ze psy maja te
    przepisy w glebokim powazaniu raczej.

    Pies uwiazany na smyczy, a nie daj boze jeszcze w kagancu,
    jest traktowany jako ten "slabszy" bo nie ma swobody ruchow
    i ograniczona mozliwosc obrony. Z drugiej strony on sam wie,
    ze slabszy nie jest, wiec sie odszczekuje. I awantura gotowa.

    W miescie wiekszosc psow jest na smyczy i problemu nie ma.
    Na wsi, gdzie zazwyczaj lataja luzem, pies na smyczy jest
    przez reszte tak mniej wiecej traktowany, jak maminsynek
    w przedszkolu ;)

    Obserwacje wlasne, wieloletnie. Pies, ktory nie mial okazji
    zintegrowac sie z reszta psow w okolicy _bez_ uczestnictwa
    wlasciciela i luzem, bedzie mial z nimi problemy. Niezaleznie
    od ustawy.

    > Pies byl caly czas na smyczy! Czy w momencie jak tamten
    > zaczal moje grysc powinnam sposcic swojego amstaffa? Aby sie
    > pozagryzaly zupelnie w pobliskim lesie? Kto jest w stanie
    > dogonic takie psy?

    A co, wyobrazasz sobie ze on Ci radzi spuscic go ze smyczy
    a potem za nim leciec i robic harmider? ;)

    Nie wiem jaki mialas do tej pory kontakt z psami, ale wyraznie
    niewielki. Owszem, powinnas spuscic psa ze smyczy i pozwolic
    im samodzielnie ustalic kto jest kto. Wpieprzanie sie w walke
    dwoch duzych psow ma sens wylacznie wtedy, jesli masz pod reka
    nabity pistolet -- inaczej robisz krzywde wlasnemu psu, a nie
    temu drugiemu.

    Jak Ci juz tu ktos napisal: raz, ze nie pozwalasz mu sie
    bronic. Dwa, ze nie pozwalasz mu nawet skapitulowac, bo
    dopoki jestes obok i wrzeszczysz, pies czuje ze ma obowiazek
    bronic Cie przed niebezpieczenstwem.

    I w takiej sytuacji owszem, moga sie pozagryzac.

    Normalnie dwa psy puszczone luzem, w ktorych "ustalenia" nie
    wpiernicza sie zaden czlowiek, w ciagu kilku minut ustalaja
    ktory jest gora a ktory ma sie podporzadkowac -- i tyle. To
    sa zwierzeta a nie ludzie, nie traktuj swojego psa jak dziecka
    bo to on na tym zle wyjdzie.

    Oczywiscie jesli istnieja jakies dodatkowe czynniki, typu
    pies jest chory i z tego powodu agresywny, albo byl szkolony
    do walk psow, szanse na pokojowe zalatwienie spraw miedzy nimi
    drastycznie spadaja. Ale o niczym takim nie wspomnialas, wiec
    zakladam ze to byla raczej standardowa utarczka.

    Do ktorej zreszta znacznie sie przylozylas: krzyczalas, wdalas
    sie w bojke z napastnikiem -- dalas w ten sposob swojemu psu do
    zrozumienia ze dzieje Ci sie krzywda i on musi Cie bronic...
    No i bronil, a ze nie mial jak bo go szarpalas i nie dalas mu
    swobody ruchow, to i oberwal. Czego sie innego spodziewalas?

    > madry sie znalazl! Ciekawie jakbys zareagowal gdyby jakis
    > agresywny pies zagryzal wlasnie twojego pupila!

    Zagryzal bo go unieruchomilas i podpuscilas do walki. Ja swoje
    psy zawsze puszczam luzem jak pojawiaja sie w innym miejscu niz
    do tej pory byly i czekam spokojnie az sobie poustalaja swoja
    hierarchie. Czasami wyglada to groznie, ale zadnego nigdy nie
    spotkalo nic gorszego niz polozenie go na glebie na parenascie
    minut i przypilnowanie zeby zapamietal kto tu rzadzi...

    Psy wbrew pozorom wcale sie miedzy soba ot tak, dla jaj, nie
    pozagryzaja. Dopiero jak wmiesza sie w to czlowiek to zaczyna
    byc faktycznie niebezpiecznie.


    Co do meritum: policja, zgloszenie, odszkodowanie. Jak sama
    widzisz, z facetem sie nie dogadasz -- a on rzeczywiscie ma
    obowiazek zrobienia takich zabezpieczen, zeby pies nie latal
    luzem po okolicy.


    Kira

strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1