eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Mandat za prędkość - czy zawsze należny?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 70

  • 31. Data: 2008-10-11 16:10:23
    Temat: Re: Mandat za prędkość - czy zawsze należny?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Alek pisze:

    > Te same znaki stoją tam w dzień gdy jest duży ruch i w nocy
    > gdy nie ma nikogo. Poza tym zagrożenie powinno być realne,
    > więc musi być osoba zagrożona. Jeśli w okolicy nie ma nikogo
    > to kto był zagrożony?

    Kierujący pojazdem.


  • 32. Data: 2008-10-11 16:31:54
    Temat: Re: Mandat za prędkość - czy zawsze należny?
    Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>

    Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
    napisał
    >>
    >> Te same znaki stoją tam w dzień gdy jest duży ruch i w nocy
    >> gdy nie ma nikogo. Poza tym zagrożenie powinno być realne,
    >> więc musi być osoba zagrożona. Jeśli w okolicy nie ma nikogo
    >> to kto był zagrożony?
    >
    > Kierujący pojazdem.

    Chcącemu nie dzieje się krzywda.
    Ale i tak mam na myśli sytuacje gdy *nie ma zgrożenia*
    ale czyn jest przewidziany w katalogu kw.


  • 33. Data: 2008-10-11 16:45:15
    Temat: Re: Mandat za prędkość - czy zawsze należny?
    Od: Łukasz Kalbarczyk <l...@t...net>

    Dnia Sat, 11 Oct 2008 08:31:45 +0200, Alek napisał(a):

    > Jadę autem, środek nocy, droga szeroka, prosta i kompletnie
    > pusta. Ale obowiązuje ograniczenie prędkości. Jest też policjant
    > z radarem albo fotoradar i następuje pomiar. Stwierdzono
    > przekroczenie dopuszczalnej prędkości. I co, mandat się należy
    > czy niekoniecznie? Formalne ograniczenie prędkości zostało
    > naruszone, ale o społecznej szkodliwości (Art. 1 § 1 kw) nie ma
    > mowy. Jest więc wykroczenie czy nie ma?
    > Podobnie z przejściem na czerwonym świetle na pustym skrzyżowaniu
    > i jeszcze parę innych sytuacji da się znaleźć.

    Często na takich pustych skrzyżowaniach są tragedie...

    Nie żebym popierał mandaty, sam dostałem w wakacje
    za 76 w miejscowości przy pełnej widoczności w dzień
    (Wąbrzeżno, taka wio... miejscowość w kujpom),
    gdzie w W-wie taka prędkość jest na przykład codziennością
    i był to pierwszy i jedyny mandat przez 9 lat jeżdżenia.
    Ale cóż, oni nigdy dalej niż w Toruniu nie byli, to czego wymagać.
    Stał sobie pan policjant z radiowozem (jeden - można w pojedynkę???)
    i miał radar. Mierzył każdego i każdego zatrzymywał - takie ma życie,
    współczuję mu, sporo ludzi robi w kółko to samo, żeby się utrzymać.

    Rozumiem, gdybym dostał miesiąc temu za skręcanie w lewo
    i niespojrzenie czy coś jedzie z prawej (tym razem tylko usłyszałem
    klakson, na szczęście tamten kierowca wykazał się dużym przewidywaniem
    i zwolnił sporo już przed skrzyżowaniem, a może jechał przepisowe 50,
    ale mógł we mnie walnąć centralnie). I mimo, że jeżdżę raczej dobrze,
    póki co bezkolizyjnie, to zdarzają mi się gorsze dni (wtedy miałem troszkę
    wycieńczony organizm przez bolący od kilku dni brzuch), więc nie wiadomo,
    czy ten wyjeżdżający na teoretycznie pustą szosę też takiego dnia nie ma.

    Wykroczenie jest, dobrą wolą policjanta będzie przymknięcie oka...

    --
    ŁK (2008-10-11 18:36:30)


  • 34. Data: 2008-10-11 17:23:01
    Temat: Re: Mandat za prędkość - czy zawsze należny?
    Od: "Piotr [trzykoty]" <trzykoty[usunTo]@o2.pl>

    Użytkownik "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> napisał
    > Chcącemu nie dzieje się krzywda.

    A zawsze jedzie sam...?

    > Ale i tak mam na myśli sytuacje gdy *nie ma zgrożenia*

    Czasem. Jednakże częściej jest, tyle, że kierowca tego się nie spodziewa.
    Raz na jakiś czas, na poboczu pojawi się nieoświetlony pieszy, albo ktoś kto
    miał stać jednak wlezie na pasy. I wtedy jest płacz, jak stawiają zarzuty
    spowodowania wypadku. A jak skutek jest śmiertelny to i czasem kierowca
    kończy u psychiatry: przecież źle nie chciał, ale stał się "zabójcą".



  • 35. Data: 2008-10-11 17:25:32
    Temat: Re: Mandat za prędkość - czy zawsze należny?
    Od: "Piotr [trzykoty]" <trzykoty[usunTo]@o2.pl>

    Użytkownik "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> napisał
    > Jest mowa o tym, że czyn zabroniony, aby był wykroczeniem,
    > ma być szkodliwy społecznie. Bez ważenia tej szkodliwości
    > czy jest znikoma czy istotna.

    Dokładnie

    >IMO w wielu przypadkach jest
    > tak, że czyn co prawda jest opisany w kw, ale w konkretnych
    > okolicznosciach szkodliwy społecznie nie jest, czyli nie
    > stanowi wykroczenia.

    Weź jednak pod uwagę, że czyn wykroczeniowy nawet znikomo szkodliwy stanowi
    wykroczenie.
    A dowiedzenie przynajmniej nikłej szkodliwości jest stosunkowo proste.



  • 36. Data: 2008-10-11 17:57:29
    Temat: Re: Mandat za prędkość - czy zawsze należny?
    Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>

    Użytkownik "Piotr [trzykoty]" <trzykoty[usunTo]@o2.pl> napisał
    >>
    >> IMO w wielu przypadkach jest
    >> tak, że czyn co prawda jest opisany w kw, ale w konkretnych
    >> okolicznosciach szkodliwy społecznie nie jest, czyli nie
    >> stanowi wykroczenia.
    >
    > Weź jednak pod uwagę, że czyn wykroczeniowy nawet znikomo szkodliwy
    > stanowi > wykroczenie.
    > A dowiedzenie przynajmniej nikłej szkodliwości jest stosunkowo
    > proste.

    To na chwilę odwróćmy kwestię, jakie sytuacje mogą podpadać
    pod Art. 1 § 1 czyli gdy czyn jest zabroniony ale z powodu
    *całkowitego* braku społecznej szkodliwości nie jest wykroczeniem?


  • 37. Data: 2008-10-11 20:01:28
    Temat: Re: Mandat za prędkość - czy zawsze należny?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Tristan" <n...@s...pl> napisał w wiadomości
    news:gcqhgl$v7o$1@news.onet.pl...

    Problem niestety jest w tym, ze w Polsce jest całą masa bezsensownych
    ograniczeń prędkości w miejscach, gdzie nie mają one żadnego uzasadnienia
    merytorycznego. Takie ograniczenia same w sobie oczywiście jakoś rażąco
    bezpieczeństwa nie zmniejszają, choć wbrew pozorom tak bywa. Jeśli
    ograniczenie prędkości znajduje się w idiotycznym miejscu, to zawsze się
    znajdzie kilku, którzy postanowią jechać szybciej. Muszą wyprzedzić tych,
    którzy jadą przepisowo, co stwarza niekiedy o wiele większe zagrożenie dla
    wszystkich, niż normalna jazda z większą prędkością.

    Takich miejsc ja jestem w stanie z głowy wymienić cały szereg. Sztandarowe
    przykłady, to ograniczenia prędkości przy szkołach obowiązujące w środku
    nocy (ciekawe ilu uczniów wówczas przechodzi). Tereny zabudowane ustalane
    zgodnie z granicą administracyjną nieruchomości bez weryfikacji, ze w danym
    miejscu po prostu nie ma żadnej zabudowy (u nas swego czasu był taki znak
    chyba z5 km przed miastem. Problem polegał na tym, że po górkach, to tam
    były faktycznie uliczki i domy, ale akurat przy tej ulicy nie było ani
    skrzyżowań, ani domów ani niczego. Pola, krzaki, laski i pastwiska.
    Pojedyncze domy. Na porządku dziennym znajdują się ograniczenia prędkości
    pozostawiane przez ekipy remontowe pomimo tego, ze w danym momencie nikt
    nic nie robi.

    Moim zdaniem takimi przykładami powinno się zainteresować jakieś
    stowarzyszenie i dążyć do pousuwania tego. W rażących wypadkach choćby w
    drodze ukarania winnego za wykroczenie z art. 90 kw. Przecież taki
    bezsensowny znak ograniczający prędkość to tamowanie ruchu.


  • 38. Data: 2008-10-11 21:11:30
    Temat: Re: Mandat za prędkość - czy zawsze należny?
    Od: "Cezar" <c...@i...pl>

    > To na chwilę odwróćmy kwestię, jakie sytuacje mogą podpadać
    > pod Art. 1 § 1 czyli gdy czyn jest zabroniony ale z powodu
    > *całkowitego* braku społecznej szkodliwości nie jest wykroczeniem?
    >
    Tak sobie wymyslilem :-)
    Np przeklinanie w lesie, w nocy i z dala od ludzi - art. 141 kw
    Albo w podobnej sytuacji oddanie cieplego moczu na sciolke lesna - art. 145
    kw

    Cezar



  • 39. Data: 2008-10-12 08:54:45
    Temat: Re: Mandat za prędkość - czy zawsze należny?
    Od: MarcinJM <m...@i...pl>

    Alek pisze:
    > Jadę autem, środek nocy, droga szeroka, prosta i kompletnie
    > pusta. Ale obowiązuje ograniczenie prędkości. Jest też policjant
    > z radarem albo fotoradar i następuje pomiar. Stwierdzono
    > przekroczenie dopuszczalnej prędkości. I co, mandat się należy
    > czy niekoniecznie? Formalne ograniczenie prędkości zostało
    > naruszone, ale o społecznej szkodliwości (Art. 1 § 1 kw) nie ma
    > mowy. Jest więc wykroczenie czy nie ma?
    > Podobnie z przejściem na czerwonym świetle na pustym skrzyżowaniu
    > i jeszcze parę innych sytuacji da się znaleźć.
    >

    Przeczytalem caly watek i jka zwykle postaram sie wyluszczyc moj zalosny
    punkt widzenia.
    Ograniczenie predkosci jest wartoscia bezwzgledna, natomiast warunki na
    drodze absolutnie nie!
    Znam zakret (40) na ktorym BEZ ZANDYCH WARIACJI mozna przeleciec 100kmph
    (moj rekord na nim, bardzo sie spieszylem dziecko chore: 140, to juz
    bylo z wariacja).
    Odwrotnie: zakret miedzy Mragowem a Gizyckiem (60), na mokrym NIE DO
    PRZEJSCIA, bo sie drogowcom wyprofilowal wew druga strone!

    Do czego zmierzam: powywalac co najmniej 50% ograniczen, a postawic
    zwykly znak z wykrzykniniem w newralgicznych punktach.
    Ludzie, zmuszeni do kombinowania (no bo nie wiedza po co to "uwaga")
    beda jezdzili ostrozniej. A w ogole to wypieprzylbym z 80% znakow. Ludzi
    maja mozgi i niech mysla, a nie tepo wpatruja sie w ikonki znakow.
    MYSLEC! Podobniez roboty drogowe: wystarczy sama informacja. Niech
    kierowca sa oceni. W ABSOLUTNIE wymagajacych tego momentach znak
    ograniczenie, ale to kierowca musi wiedziec, ze jak jest ograniczenie,
    to NAPRAWDE ma to uzasadnienie a niepokornych w takich przypadkach
    karac, bardzo!
    Oczywiscie i tak pewien %% bedzie sie eliminowal, ale to jest bardzo
    higieniczne dla spoleczenstwa. NIehignieniczne jest pociaganie za soba
    niewinnych ludzi, ale na to nie mam pomyslu :(

    PS. Jezdze od '89, przebieg ca. 900kkm, osobowkami. Bez wypadku w ogole
    i bez kolizji z mojej winy.

    --
    Pozdrawiam
    MarcinJM
    ____________________________
    gg: 978510, Skype: marcin.jm


  • 40. Data: 2008-10-12 12:43:07
    Temat: Re: Mandat za prędkość - czy zawsze należny?
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:gcse0m$dmm$1@news.onet.pl MarcinJM <m...@i...pl>
    pisze:

    > Do czego zmierzam: powywalac co najmniej 50% ograniczen,
    Droga prosta jak drut, widoczności nie zakłócają elementy krajobrazu,
    żadnych szczególnych niebezpieczeństw - ograniczenie 40km/h.
    Bez sensu?
    Ależ skąd.
    Takie ograniczenia wcale nie są tak bezsensowne jak to sie wydaje kierowcom
    z ich punktu widzenia.
    Popatrz na to z punktu widzenia wpływów budżetowych.

    > a postawic zwykly znak z wykrzykniniem w newralgicznych punktach.
    > Ludzie, zmuszeni do kombinowania (no bo nie wiedza po co to "uwaga") beda
    > jezdzili ostrozniej.
    Zapewne w większości najwyżej jeden, pierwszy raz.

    > A w ogole to wypieprzylbym z 80% znakow. Ludzi maja mozgi i niech mysla, a
    > nie tepo wpatruja sie w ikonki znakow. MYSLEC!
    Za dużo wymagasz.

    --
    Jotte

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1